Zgryźliwość kojarzy mi się z radością, która źle skończyła.
www.student.e-tools.pl
Temat referatu z zakresu etyki szczegółowej:
„Moralny obowiązek miłowania każdego człowieka”
Plan:
1. Miłość człowieka: fakt etyczny.
2. Stosunek osoby do innej osoby.
3. Świadomość moralna.
4. Pojęcie i uzasadnienie imperatywu miłości bliźniego.
5. Niezbędność antropologii.
Bibliografia:
1. Ślipko T, Zarys etyki szczegółowej, Kraków 1982
2. Olejnik S., Teologia moralna, t. 6, Życie osobiste i współżycie międzyludzkie, Warszawa 1990
3. Krąpiec M., Dzieła. Ja – człowiek, Lublin 1991
We współczesnej etyce niezależnej, tzn. kształtowanej niezależnie od jakiegokolwiek światopoglądu religijnego, istnieje tendencja ograniczenia relacji międzyosobowych i społecznych. Pomija się nie tylko odniesienie człowieka do Boga, lecz także stosunek do siebie samego. Taki pogląd jest daleki od chrześcijańskiego pojmowania etyki jako – teologicznej czy filozoficznej – dyscypliny normatywnej, usiłującej zbudować całokształt wskazań dotyczących życia ludzkiego.
Temat niniejszego referatu jest rozdziałem w trakcie pt. „Moralność relacji między osobami we wzajemnym odniesieniu do siebie jako substancjalnych całości”, wchodzący w skład etyki szczegółowej.
Człowiek nie rodzi się ani prawy moralnie, ani też moralnie nieprawy, przynajmniej zasadniczo, chociaż bywa nasycony dziedzicznymi skłonnościami, z których jedne są pomocne ku budowaniu moralnego dobra, a inne nie. W świadomości moralnej każdego z nas, jak również innych ludzi występuje między innymi wartościami także ideał moralny zwany powszechnie „miłością”. Jest to ideał o bardzo szerokim zakresie i dlatego przybiera rozmaite postacie. Mówi się więc o miłości Boga, ojczyzny, prawdy, nauki, przyrody, ale najczęściej o miłości człowieka. Stosunek osoby do innej osoby jako substancjalnej całości może się kształtować dwojako: albo pod kątem jej osobowej godności, albo też w odniesieniu do jej egzystencji, czyli życia. Normatywnym wyrazem pierwszego typu relacji jest wzajemny obowiązek miłości bliźniego, podczas gdy w drugim wypadku przybiera on postać moralnego szacunku dla życia bliźniego i zachowania go w integralnym stanie. Od należytego ustosunkowania się do innych ludzi zależy bardzo wiele w życiu człowieka. Jest to sprawa podstawowo ważna, bo stosunek do bliźniego stanowi istotny, a więc nie dający się zlekceważyć, wymiar naszej własnej egzystencji. Kierując uwagę na świadomościowe przeżywanie ideału miłości człowieka bez większego trudu da się stwierdzić, że przeżycie to nie kieruje się ku jakiemuś nieokreślonemu człowiekowi. Wręcz przeciwnie, koncentruje się ono zawsze na konkretnych jednostkach poczynając od najbliższych. Toteż pierwszym i najbardziej bezpośrednim jej przejawem jest miłość rodziców do dzieci i na odwrót. Następnie przechodzi ona na miłość krewnych, znajomych, członków najbliższego środowiska. Kolejnym przedmiotem miłości bliźniego są członkowie tej samej grupy etnicznej, a więc narodu. Powiększany w ten sposób krąg społeczny przedmiotów miłości człowieka wskazuje tendencję do dalszego przesuwania granic swego zakresu, a uznawany w obrębie euroatlantyckiej cywilizacji kodeks moralności chrześcijańskiej rozciąga te granice na wszystkich w ogóle ludzi, owszem, przedstawia ideał miłości bliźniego jako moralny nakaz, imperatywną normę. Duchowy świat miłości bliźniego zawiera zatem w sobie charakterystyczną zdolność rozszerzania się od pierwotnego ciasnego ośrodka aż po bezkres ogólnoludzkiej perspektywy miłości.
W przeżyciu miłości do bliźniego występuje zjawisko specyficznego narastania jej duchowej treści. Miłość w każdym swoim przejawie przepojona jest jakąś podstawową dobrocią, to jednak w odniesieniu do drugiego człowieka przybiera ona postać pozytywnego oceniania i uznawania za obowiązujące życzliwe ustosunkowanie się do niego, okazywanie mu szacunku i świadczenie mu określonych przysług czy dobrodziejstw. Duchowa zawartość przeżyć miłości bliźniego jest przeto wyraźnie zróżnicowana i podlega trudnym do ustalenia prawom rozwojowym.
Świadomość moralna notuje wreszcie jeszcze jeden charakterystyczny rys przeżycia miłości bliźniego: przeświadczenie o jego wyjątkowej wzniosłości i szlachetności. Miłość bliźniego umieszcza się w ocenach ludzi na szczycie hierarchii cnót moralnych jako ich najdoskonalszą postać, a zarazem moralną siłę, która przenika wszystkie pozostałe cnoty i czyni je w pełni autentycznymi składnikami moralnego ładu.
Doświadczenie etyczne notuje jednak w sposobie przeżywania przez ludzi imperatywu miłości bliźniego takie stany, które odbiegają znacznie od wcześniej przedstawionych obrazów. Pierwszym swego rodzaju „zgrzytem” w moralnej świadomości jest psychologiczny opór, jakiego doświadcza, kiedy imperatyw miłości bliźniego stawia go w obliczu osób mu wrogich, nieżyczliwych, szczególnie zaś takich, które wyrządziły mu krzywdę. Nie tylko bunt rodzi się wtedy w sercu człowieka, ale także wątpliwość, czy miłość bliźniego sięga aż tak daleko.
Stwierdzenie wrogiego odnoszenia się człowieka do człowieka ma oparcie w doświadczeniu i zaprząta umysł ludzki od zarania dziejów. Filozof angielski Hobbes uznał jednak w tej wrogości między ludźmi charakter zjawiska powszechnego, objawiającego istotę człowieka. Według niego zasada: człowiek człowiekowi wilkiem, wyrażająca powszechną wrogość, leży u podstaw stosunków międzyludzkich. Ale co więcej: takie twierdzenie dotyczy nie tylko rzekomo powszechnie występującego faktu, lecz także zajęcia właściwej wobec niego postawy. Jeśli każdy człowiek jest dla mnie wilkiem, ta i ja jestem niejako zmuszony zająć podobną postawę w stosunku do niego. Wymaganie powszechnej wrogości nie było jednak wysuwane w żadnej filozofii. Jest ono bowiem tak destrukcyjne, tak antyspołeczne, że aż absurdalne.
Otwarty i pozytywny zwrot ku innemu człowiekowi charakteryzuje myśl etyczną i postawę moralną określoną mianem altruizmu. Altruizm nie tylko odrzuca egoistyczną zasadę troski – za wszelką cenę – o siebie samego, lecz także obojętność na drugiego człowieka. Przykładem etyki altruistycznej w czystej postaci, z ostatnich czasów, może być etyka „spolegliwego opiekuństwa” Tadeusza Kotarbińskiego oraz etyka „życzliwości powszechnej” Czesława Znamierowskiego. Nie potrzeba dodawać, że w myśli etycznej nacechowanej altruizmem zakłada się uznanie w innym człowieku godności osoby ludzkiej. Otwiera się wtedy przed miłością bliźniego dwojaka perspektywa. Jedna polega na tym, że godność człowieka zostaje uznana i otoczona szacunkiem dla jej wewnętrznej wartości, to znaczy w jej przygodnej rzeczywistości zawartych doskonałości bez świadomego odniesienia do Bytu absolutnego. Przedmiotem i motywem akceptacji jest tu po prostu sama humanitas skupiająca w sobie wszystkie w ludzką naturę wszczepione tytuły wielkości człowieka w obrębie inunantnego świata. Przygodność bytu ludzkiego objawia się nie tylko w samej jego strukturze, a więc w jego złożoności, podzielności, czasowości trwania, ale przede wszystkim w sposobie jego działania. Wszelkie bowiem ludzkie działanie, jako wyraz i objawienie się „na zewnątrz” i „do wewnątrz” ludzkiej natury, nosi na sobie znamię przygodności. Można przeto tę perspektywę określić jako naturalno – humanistyczną. Możliwa jest wszakże jeszcze taka akceptacja godności innego człowieka, która nie ujmując niczego z duchowej treści poprzedniej pomnaża ją o nową warstwę czynników motywujących. Ich podstawę upatruje w głębokim i tylko człowiekowi właściwym związku z Bogiem. W języku potocznym i filozoficznym ten aspekt natury ludzkiej wyraża się często za pomocą biblijnej przenośni, że człowiek ma w swej naturze wyryty obraz i podobieństwo do Boga. Transcendentne znamię wyciśnięte na bytowej doskonałości człowieka wyraża jakąś jego fundamentalną nobilitację i wyposaża go w atrybuty, które w wyższym jeszcze stopniu czynią go godnym szacunku ze strony każdego innego człowieka. Cnota miłości bliźniego wyraża się wtedy w akceptacji godności człowieka, ale na zasadzie jego uczestnictwa w doskonałości Boga, z którego spływa splendor wielkości na związanego z nim człowieka. Zarysowaną tu perspektywę dla wyłuszczonych racji można określić jako religijno – teistyczną motywację cnoty miłości bliźniego. Jeżeli zaś relację godności człowieka względem Boga rozważałoby się na płaszczyźnie nadprzyrodzonego, perspektywa ta przeobraziłaby się w perspektywę religijno – teologiczną. W filozoficznym określeniu – miłość bliźniego oznacza rozumny akt akceptacji (przynajmniej pożądawczej, tym bardziej życzliwej) godności innego człowieka (dla motywów naturalno – humanistycznych, w wyższym jeszcze stopniu religijno – teistycznym). Podana definicja wymaga objaśnienia. Idzie o to, że – zakładając „dwustopniowość” motywacji, która determinuje tkwiącą w miłości bliźniego akceptację ludzkiej godności człowieka – fundamentalny sens miłości bliźniego sprawdza się już w miłości pożądawczej funkcjonującej mocą motywacji naturalno – humanistycznej. Przemawia za tym fakt, że można sobie urobić prawdziwe pojęcie człowieka uwzględniając jego wewnętrzne elementy konstytucjonalne jako bytu rozumnego bez wyraźnego odniesienia do Boga. Wypływa stąd wniosek, że także na gruncie laickiego rozumienia człowieka możliwa jest praktyczna postawa miłości bliźniego. Jasną jest także rzeczą, że termin „innego człowieka”, a więc wszystkich ludzi bez względu na rasę, narodowość, pozycję społeczną, a także niezależnie od tego jaką względem nas zachowują postawę moralną, innymi słowy – nie tylko ludzi nam przyjaznych lub obojętnych, ale także nastawionych wrogo. Cnota miłości bliźniego ma zatem mocą wewnętrznej swej treści charakter uniwersalny. Przyjmując zarysowane pojęcie miłości bliźniego można przystąpić do sformułowania odpowiedniej tezy etyki chrześcijańskiej. Stwierdza ona, że istnieje zakorzeniony w prawie naturalnym imperatyw zobowiązujący wszystkich ludzi do miłowania każdego innego człowieka jako osobę obdarzoną taką samą moralną godnością bez względu na jej rasę, pozycję społeczną czy moralną postawę. Racje te prowadzą do wniosku, że również na poziomie myślenia filozoficznego można dojść do przekonania o istnieniu powszechnego, prawem naturalnym nakazanego obowiązku miłości bliźniego.
Adekwatna teoria etyczna imperatywu miłości bliźniego zakłada antropologię filozoficzną. Filozoficzny nakaz miłości bliźniego zawiązuje się na gruncie antropologicznym i poza tym terenem nie ma możliwości jego rozstrzygnięcia. Na zakończenie rozważań na temat miłości do bliźniego, należy zauważyć akty nadobowiązkowe, ożywione duchem wielkoduszności, jak również zdolność do ponoszenia ofiar. To znaczy „miłuj bliźniego swego, jak siebie samego”, oczywiście nie co do intensywności uczucia, ale co do hierarchii celów działania. Toteż wyrazem jej praktycznego urzeczywistnienia jest złota zasada „czyń drugim to, co chcesz, aby oni tobie czynili”.