Zgryźliwość kojarzy mi się z radością, która źle skończyła.

MichalRożek
Złoty wiek
Dzieje narodu i państwa polskiego
t. I i II
Redaguje kolegium:
Jerzy Bittner
Jerzy Biesiada
Stanisław Grzybowski
Feliks Kiryk - przewodniczący
Aleksander Kornijasz
Michał Rożek
Henryk Szydłowski - zca przewodniczącego
Michał Rożek
Złoty wiek. Szkice o sztuce renesansowej
Opracowanie graficzne serii:
I
Marian Sztuka
I
Treść:
Wstęp
Mecenat królewski
Promieniowanie Wawelu
Świetność miast
Posłowie
Z
renesansowej teorii sztuki
Słowniczek
Wskazówki bibliograiczne
Opracowanie graficzne zeszytu:
Aleksander Kornijasz
Autorzy zdjęć i reprodukcji kolorowych:
Leszek Jesionkowski, J. Makarewicz, Janusz Podlecki,
J. Tymiński
Autorzy zdjęć i reprodukcji czarno-białych:
Janusz Podlecki i Barbara Pytel
Redaktor:
Halina Baszak J aroń
Dotychczas ukazały się zeszyty:
Redaktor techniczny:
Elżbieta Boroń
I-I
J. Strzelczyk,
Od Prasłowian do Polaków
1-2
G. Labuda,
Pierw
s
z
e pańsIwo polskie
1-4
K. Olejnik,
Cedynia, Niemcza, GiKóu', Krzyszk,;w
l-S T.
Jasiński,
Przerwany hejnał
1-6
A.
Jurcczko,
Testamc>1t KrzywouslcKo
1-8
H.
Samsonowicz,
L
o
kietkow
e
czasy
1-12 J. Krzyżaniakowa,
Kmlcyliaryści, heretycy i schizmalycy
1-14
M. Biskup,
Wojna IrzYlastolelnia
1-17 M. Rożek,
W cieniu kaledr'; zamRów
1-18
K. Baczkowski,
Rady Kallimacha
II-20
A. Wyczański,
Dogmlić Europę
II-21
A.
Sucheni-Grabowska,
Spory królów ze s}ac},lą w ;joty m wieku
II-22
S. Płaza,
Wielkie bezkrólewia
II-23
S. Grzybowski,
Król i kallclcrz
II-24
H.
Wisner,
Rokosz ZebrzydowskicKo
II-27
Z. Wójcik,
Wojny kozackie w dawl/ej Polsce
II-30
W.
U
rba
n
,
Epizod reformacyj
/tv
II-34
H.
Ołszewski,
O skutecznym rad sposobie
II-40
A. Zahorski,
Na
c
zelnik w sukll/allie
1II-41 Z. Zielińska,
Ostatnie lata Pierws:ej Rzec:ypospolilej
III-42
S. Grodziski,
E.
Kozłowski,
Polska ::niewolmltl 1795-1;06
1II-43
B. GrochuIska,
Małe pańsIwo wic/kich /ladziei
1II44
J. Skowronek,
Od KO/Kresu WiedeńskieKo do Nocy Lislopad.nvei
1II-45
T.
Łepkowski,
Powstanie Lisropadowe
III-47
J. Skowronek,
Od konspiracji do kapirulacji
1II-48
M. Zgórniak,
Za Waszq
i
naszą wolrO
,
i
' 1141-1849
111-49
S. Kieniewicz,
PowsTanie
Szycz/liowc
Korekta:
Barbara Wojtanowicz
Zdjęcia i reprodukcje ze zbiorów:
Michała Rożka, archiwum KAW w Krakowie
(c;
Copyright by Krajowa Agencja Wydawnicza, Kraków
1991
ISBN
83-03-03265-8
Krajowa Agencja Wydawnicza
Kraków
1991
Wydanie
I.
Nakład:
59 650
+
350
egz.
Objętość: ark. wyd.
12,1,
ark. druk.
10,5
Skład, druk i oprawa:
Drukarnia Wydawnicza im. W. L. Anczyca w Krakowie
Zam. nr
8667/89
Na okładce:
Sala Poselska na Wawelu,
foe. Janusz Pod/ecki (I
str.)
Kopuła kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu,joe.
Janusz Pod/e
c
ki
(IV str.)
Zeszyty w przygotowaniu:
1-13
W. Swoboda,
Wana
1444
11-26
St. Gr�ybowski,
Sarmatyzm
II-28
Z. Wójcik,
Liberulll Z'clo
Wstęp
Motto
( ...) pozostanie ta epoka dla
s
złotą, bo
brak czynów wczesnych zastąpi i zrw­
nważy czyn, który ona dzś spełia, pod­
nosząc serca, krzepiąc dusze, podniecając
umysły, nauczając społeczeństwo, że ono
miało wielkie zasoby w sobie, że nie użyło ich
wprawdzie, jak należy, ale je w sobie znowu
znaleźć może i powinno.
I
ten dzwon Zyg­
muntowski, który dziś płacze nad umar­
łymi, budzi takźe żywych, wskrzeszając
w pamięci zmarłe wspomnienia, które drga­
ją w duszach żałością, ale też nwym życiem
zadrgać kiedyś zdołają.
T
en dzwon opwia­
a
nwą słwę i chwali po staremu
Pa
Boga - laudat Deum verum, jak Krzycki
śpiewał, aby nas do dawnej sławy zawrócić
raczył i od niesławy ochronił. Żyć wspo­
mnieniami świetnymi zapewne trudno, ale
i zmarnieć przy nich niepodobna.
(Kazimierz Morawski, Z dworu
Zygmnta Starego, 187)
W
roku 1493 norymberska drukaia Antoniego
Kobergera wydrukowała Liber cronicarum, dzieło znane­
go humanisty Hartmanna Schedla. Na jednej z kart
znajduje się panoramiczny widok stolicy Królestwa Pol­
skiego, Krakowa oraz opis tego słynnego i w owym czasie
w Europie miasta. Czytamy tam:
Kraków otacza podwójny mur z wysokimi basztami,
bramami i fortyfikacjami, oblewa go prwadzona fosami
rzeka Rudawa, obracająca liczne młyny; mnóstwo w nim
pięknych ow i ogromnych wiątyń.
To obraz późnośredniowiecznego miasta, stolicy
rozległej monarchii Jagiellonów. Kraków był wówczas
u szczytu świemości; sławę jego głosili studenci Almae
Matris - Akademii Krakowskiej, przybywając pod Wa­
wel z różnych krain europejskich. Powoli przeobrażał się
pod względem kulturalnym ze średniowiecznej metro­
olii w nowożytną, iście renesansową rezydencję królew­
ską, główny ośrodek dyspozycyjny władzy
a
ziemiach
olskich. Sprawiła to stabilizacja politycna, gospodarcza
i kulturalna. W połowie XV wieku dotarły nad Wisłę
prądy humanistyczne, płynące do Polski z południowej
Europy. Magna pars w recepcji przypadła Akademii
Krakowskiej. Udział profesorów uniwersytetu w sobo­
rach powszechnych, jeszcze w pierwszej połowie XV stu­
lecia, podróże zagraniczne do Italii, tej "Mekki uczonych
i artystów", przyczyniły się do bezpośredniego zetknięcia
z humanistycnym środowiskiem włoskim, gdzie w owym
czasie ruch umysłowy koncentrował się w medycejskiej
Florencji i papieskim Rzymie. Z podziwem zapewne
oglądano wielkie budowle renesansowe, z zainteresowa­
niem przypatrywano się dziełom sztuki, zdobiącym liczne
kościoły i gmachy publiczne, jak również prywatne,
postawione na modłę renesansową, pałace.
Nazwa renesans, używana głównie w odniesieniu do
sztuki włoskiej w XV i XVI wieku, została wprowadzona
do literatury przed 160 laty. Użył jej jako pierwszy
znakomity francuski pisarz Honoriusz Balzak w powieści
Bal maskowy (1829). Termin francuski la renaissance
nawiązuje do włoskiego słowa rinascimento. Podał go
bpdaj Giorgio Vasari w połowie XVI stulecia przy oma­
wianiu biograii artystów doby trecenta i quattrocenta
w swoim niezrównanym dziele Le vite e'piu eccellenti
pittori, scultori et architettori.
To ludzie renesansu dokonali ponownego odkrycia
przyrody i człowieka w nią wpisanego, i antyku w rzyms­
kim wydaniu. Ludzie genialni
-
pisał Giorgio Vasari­
pochłonięci byli pilnym dociekaniem i naśladowaniem prawd
natury. Nowinki kulturalne zza Alp raczej szybko docie­
rały nad Wisłę. W Krakowie dość wcześnie· zaintere­
sowano się kulturą klasyczną i pismami pisarzy starożyt­
nych. Przemożną rolę odegrał dwór biskupa krakow­
skiego Zbiniewa Oleśnickiego, wszechwładnego możno­
władcy za panowania króla Władysława Waneńczyka,
syna Jagiełły. To właśnie z południa sprowadzono odpis
dzieła Liwiusza, które posłużyło Janowi Długoszowi przy
pisaniu Annales seu cronicae.
Przybycie do Krakowa znanego włoskiego humanisty
Filipa Buonaccorsiego zwanego Kallimachem przyczyni­
ło się niewątpliwie do ożywienia krakowskiego humaniz­
mu. Ten założyciel Akademii Rzymskiej rozwinął ruch
intelektualny w stolicy Jagiellonów. Powierzono mu wy­
chowanie królewiczów, synów Kazimierza Jagiellończy­
ka. Królewscy wychowankowie wybimego humanisty
niebawem objęli europejskie trony. Królewicz Władysław
został w roku 1471 królem Czech, a od roku 1490 zasiadał
także na tronie węgierskim, gdyż objął koronę po królu
3
Wstęp
ustalił się w my śli polskiej wiek ten słusznie jako wiek
ozdobny (tak go już Szymonowic pogrobowiec niby tego
wieku, ochrzcił) albo, jak później mawiano złoty.
Otóż w
XIX
stuleciu nazwę złoty wiek przyjęto dla
określenia kultury polskiej doby ostatnich Jagiellonów.
Natomiast srebrny wiek zapoczątkowało panowanie pier­
wszego Wazy na polskim tronie. Symbolem złotego wieku
stał się zamek wawelski i kaplica Zygmuntowska, której
kopułę, z woli królowej Anny Jagiellonki, pokryto złotem.
Przedmiotem naszych rozważań stanie się
XVI
stułe­
cie i jego kultura artystyczna, przede wszystkim sztuka.
Prosperity gospodarcza, ożywione kontakty zagraniczne,
humanizm i reformacja spowodowały niespotykany roz­
wój kultury artystycznej w omawianym wieku. Niemniej
korzystnie oddziaływały na królewski mecenat i protek­
torat nad twórcami osobiste zainteresowania Zygmunta
I
Starego i Zygmunta Augusta. W ślad za monarchą
podążyli magnaci, wyższe duchowieństwo, szlachta i za­
możne mieszczaństwo.
Renesans, który dotarł do Polski zza Alp za pośred­
nictwem dworu węgierskiego, posiadał dwa oblicza stylis­
tyczne; z czasem przetworzone odrębne formy artystycz­
nego obrazowania. Nowe podejście do sztuki zrodziło się
we Florencji na początku XV stulecia, choć już wcześniej
zapoczątkowała je twórczość Giotta i jego następców.
Przyczyniło się do tego odkrycie człowieka, mające po­
czątek w ruchu franciszkańskim, fascynacja naturą i an­
tykiem.
Antyk stał się faktyczną przygodą ludzi doby huma­
nizmu. Nie byłaby ona jednak możliwa, gdyby nie świat
średniowiecza, stwarzający odpowiedni dystans do an­
tyku, niosącego wartości uniwersalne, do których ludz­
kość powracała nieustannie.
Renesans włoski - pisał wybitny historyk sztuki
Erwin Panofsky - patrzył na starożytność klasyczną
z dy stansu historycznego, a przeto - po raz pierwszy
-jako na całość oderwaną od terażniejszośCi, i przeto po
raz pierwszy - jako na ideał, do którego można tęsknić,
a nie jako na rzeczywistość, którą można zarówno użyt­
kować, jak też się jej lękać. Pregotyckie średniowiecze
pozostawiło antyk nie pogrzebany i na zmianę galwanizo­
wało lub egzorcyzmowało jego ciało. Renesans stał płacząc
nad grobem antyku i próbował wskrzesić jego duszę.
I
oto
w pewnym momencie wy znaczonym przez los, pomyślnym
momencie, próba się udała. Dlatego to średniowieczne pojęcie
starożytności było tak konkretne ijednocześnie niekompletne
i zdeformowane, gdy natomiast nowożytne pojęcie jest
w pewnym sensie abstrakcyjne, lecz bardziej obszene i spois­
te.
I
dlatego średniowieczne renesanse były rzeczywiste, lecz
przelotne, gdy włoski czyli główny renesans był w pewnym
sensie akademicki, ale trwały. Wskrzeszone dusze są nieco
nieuchwytne, lecz mają tę przewagę, iż są nieśmiertelne
i wszechobecne. Dlatego rola klasycznej starożytności
w świecie nowożytnym jest nieco nieuchwytna, zarazem
jednak głęboko przenikająca, a zmienić ją można jedynie
zmieniając formę naszej kultury jako takiej.
Oczarowanie antykiem stało się udziałem wszystkich
humanistów, którzy starali się go zgłębić. Odkrycie for­
malnych wartości sztuki antycznej miało nie bagatelne
znaczenie, zwłaszcza dła rozwoju architektury. Starożyt-
Nisza nagrobna Jana Olbrachta w katedrze wawelskiej, projekt Franciszka
Florentczyka
ny traktat architektoniczny Witruwiusza (De architectura
libri ) przypomniał porządki antyczne, stał się un­
damentem w pracy architektów doby quattrocenta [tak
Włosi nazywają XV wiek]. Człowiek i jego antropologia
stał się centrum rozważań ilozoicznych, przy czym
zachówano obraz niepojętego Boga, którego dziełem stał
się właśnie człowiek stworzony przezeń ad similitudinem et
imaginem nostram, [na obraz i podobieństwo nasze], o czym
powiada księga Genesis Starego Testamentu. Dla twórców
quattrocenta sztuka stała się wiedzą i umiejętnością. Tak
sądziła generacja artystów tej miary co Filippo Bruneles­
chi, Leo Battista Alberti, Donatello, czy Leonardo da
Vinci. Ten ostatni wyraźnie podkreślał autonomię artys­
tyczną i właściwe twórcy dążenie do sławy. Rodził się
egocentryzm artysty. Leonardo pisał: jeśli jesteś sam,
należysz wyłącznie do siebie.
We lorenckim renesansie dominował przede wszyst­
kim optymizm wobec świata, logika dzieła sztuki, har­
monia, ład, spokój, nadto pełne uwielbienie dla "bos­
kiego" ciała ludzkiego, którego proporcje pilnie studiowa­
no, przenosząc je potem na pole architektury. Badano
również prawa perspektywy matematycznej, a doci�kani�
naukowe w tej dziedzinie sztuki stały się podstawą roz­
woju teorii artystycznych, czego przykładem bodaj naj­
lepszym działalność Albertiego czy Leonarda da Vinci.
Formy artystyczne stworzone w medycejskiej Florencji
znajdą bardzo szybko, jak na owe czasy, odzwierciedlenie
nad Wisłą.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hannaeva.xlx.pl