Zgryźliwość kojarzy mi się z radością, która źle skończyła.
Człowiek wobec śmierci
Od momentu, kiedy człowiek jako istota myśląca wyodrębnił się z całości świata przy-
rodniczego, zagadnienie śmierci stało się przedmiotem rozwaŜań we wszystkich systemach
filozoficznych i religijnych. „śadna istota, prócz człowieka – mówił A. Schopenhauer – nie
dziwi się swemu istnieniu. Ale między ludźmi jest wielu nie dziwiących się, którym przyroda
nie daje nic do myślenia” (”O wolności ludzkiej woli”). „Kto nie zna celu swego istnienia ten
nie wie ani kim jest sam, ani czym jest świat” – pisał Marek Aureliusz. Odwieczny problem
egzystencji ludzkiej – śmierci i nieśmiertelności – nie stracił znaczenia po dzień dzisiejszy.
Śmierć człowieka – fakt choć nieunikniony, a jednak rodzący bunt w umyśle ludzkim, nie jest
zatem czymś wyjątkowym w przyrodzie. Umiera –prędzej lub później – wszystko co Ŝyje.
Nie było to jednak nigdy dla nikogo pociechą. Sprawa śmierci – to jedno z zagadnień, nad
których wyjaśnieniem głowi się człowiek od dawna. Zagadnienie to nasuwa wiele pytań... Co
to jest śmierć? Czy naprawdę wszystko co Ŝyje, umiera? Po co istnieje śmierć? Czy moŜna jej
uniknąć? Dlaczego człowiek, najdoskonalsza Ŝywa istota, Ŝyje krócej niŜ wiele innych orga-
nizmów? Oto pytania, na które człowiek usiłuje odpowiedzieć poprzez właśnie z jednej strony
róŜne religie i systemy filozoficzne, z drugiej strony zaś nauki przyrodnicze (przede wszyst-
kim biologia, czyli nauka o Ŝyciu).
Zjawisko śmierci tak ściśle łączy się ze zjawiskiem Ŝycia, Ŝe nauka, która o Ŝyciu
mówi musi poruszyć równieŜ i zagadnienie śmierci. AŜeby zrozumieć procesy rozwojowe
jakie zachodzą w Ŝywych organizmach, trzeba dostrzegać walkę między tym co obumiera, a
tym co się rodzi, między tym, co się przeŜywa, a tym, co się rozwija, a jednocześnie ścisłą
łączność jaka między tymi zjawiskami zachodzi, gdyŜ w przyrodzie nie ma zjawisk izolowa-
nych i niezaleŜnych. „śycie polega przede wszystkim na tym właśnie, Ŝe dana istota jest w
kaŜdej chwili ta sama, a jednak inna. śycie jest to więc takŜe sprzeczność tkwiąca obiektyw-
nie w samych rzeczach i procesach, nieustannie się wyłaniająca i rozwiązująca; a gdy tylko
ustaje sprzeczność, ustaje takŜe Ŝycie, następuje śmierć”(Fryderyk Engels, „Anty-duhring”).
Dlatego teŜ, aby odpowiedzieć na pytanie, co to jest śmierć, trzeba się przede wszystkim za-
stanowić nad tym, co to jest Ŝycie? Na czym polegają objawy Ŝycia, występujące powszech-
nie u wszystkich organizmów? Wiadomo, Ŝe kaŜda Ŝywa istota musi pobierać pokarm, oddy-
chać i wydalać. śywy organizm, którego podstawowym budulcem są specyficzne związki
chemiczne tzw. ciała białkowe, pobiera z otoczenia potrzebne mu substancje, przyswaja je i
buduje z nich własne nowe komórki; jednocześnie stare i zuŜyte komórki ciała obumierają i
są usuwane. Z chwilą gdy przyjmowanie pokarmów i wydalanie niestrawionych lub strawio-
nych i zuŜytych substancji ustaje, znaczy to, Ŝe przestaje równieŜ istnieć samo ciało białkowe;
następuje jego rozkład, czyli śmierć. Ogólnie rzecz biorąc moŜna stwierdzić, Ŝe Ŝycie jest
związane z istnieniem ciał białkowych; gdziekolwiek jest białko, nie będące w stanie rozkła-
du, tam zawsze występują objawy Ŝycia - czyli odbywa się nieustanna przemiana materii.
Przemiana materii polega więc na zdolności materii oŜywionej do samorozpadu i samoodtwa-
rzania się: w ciałach istot Ŝywych stale coś powstaje – rodzi się – i coś zanika – umiera. śycie
zatem to nieustanna walka przeciwieństw, walka samoodnawiania się z samorozpadem. Do-
póki samoodnawianie się góruje nad samorozpadem lub jest mu równe – Ŝycie trwa, z chwilą
gdy – samorozpad ostatecznie przewaŜy – następuje śmierć: przemiana materii ustaje i zaczy-
na się rozkład martwego juŜ ciała. Zjawiska takie zachodzą stale w Ŝyciu kaŜdego człowieka.
W pierwszym okresie Ŝycia – okresie rozwoju – więcej się w organizmie buduje niŜ zuŜywa i
to powoduje jego wzrost i rozwój. Organizm człowieka, który się juŜ przestał rozwijać – a
więc między 30 a 50 rokiem Ŝycia – buduje mniej więcej tyle samo nowego, ile starego ulega
zuŜyciu. Ten stan równowagi nie jest trwały: z czasem człowiek nie moŜe juŜ nadąŜyć z uzu-
pełnieniem strat. Wtedy przychodzi starość. W ciele człowieka mniej się tworzy a więcej zu-
Ŝywa. śycie ludzkie w tym czasie przerywa zwykle jakaś choroba. Tak więc z punktu widze-
1
nia biologii śmierć jest naturalnym zjawiskiem, ściśle związanym z samą istotą Ŝycia; wynika
ona z samego Ŝycia, z jego przebiegu. JeŜeli coś Ŝyje – musi się zmieniać w taki sposób, Ŝe
zmiany w ostatecznym wyniku doprowadzają do śmierci. Zatem śmierć wynikająca z samego
Ŝycia jest po prostu koniecznością.
W tym miejscu naleŜy zadąć sobie pytanie jak przebiega proces umierania? Kiedy, w
jakim momencie zaczyna się umieranie? W którym momencie człowiek jeszcze Ŝyje, a w
którym naleŜy uwaŜać go juŜ za umarłego? Z lekarskiego punktu widzenia śmierć człowieka
zaczyna się zwykle od ustania czynności serca, mózgu i płuc. Te narządy umierają najwcze-
śniej; toteŜ lekarze nazywają je często „przedsionkami śmierci”. Wydawać się moŜe, Ŝe moŜ-
na ściśle określić w jakiej godzinie i minucie nastąpił zgon. A jednak w rzeczywistości tak nie
jest. Lekarz stwierdza wprawdzie moment zgonu, ale naprawdę stwierdza on tylko, Ŝe w da-
nej chwili pacjent przestał oddychać i ustało bicie jego serca. Czy takŜe inne narządy jego
ciała przestały w tym czasie pracować, czy równieŜ umarły, tego lekarz nie bada i nie jest mu
to rzeczywiście potrzebne. Określa on tylko moment tak zwanej śmierci klinicznej, czyli mo-
ment ustania pracy serca i płuc. Nie kaŜde jednak zatrzymanie czynności serca czy oddycha-
nia musi być traktowane jako śmierć kliniczna. Czyli o początku umierania nie moŜna mówić
wtedy, kiedy lekarzowi, jego wiedzy i jego sztuce, udaje się przywrócić wydolność układu.
Początkiem umierania jest więc moment, gdy zawodzą lekarskie sposoby opanowania niedo-
móg podstawowych czynności fizjologicznych.
Zazwyczaj najpierw zatrzymuje się oddech, później ustaje bicie serca. W ślad za tym następu-
je zahamowanie czynności mózgu i konający traci przytomność. Następnie ustaje praca wą-
troby, przewodu pokarmowego i narządów zmysłu. Wszystkie te zjawiska odbywają się ko-
lejno, jedno po drugim, a nie jednocześnie. Nawet zmysły człowieka nie zostają „wyłączone”
równocześnie: umierający, na którego juŜ nie działa światło jeszcze reaguje na dźwięki. Po-
dobnie komórki naszego ciała nie zamierają jednocześnie. Powszechnie znany jest fakt, Ŝe u
trupów rosną przez pewien czas po śmierci włosy i paznokcie. Nie od razu takŜe umierają
mięśnie. Zesztywnienie zwłok, czyli ostatni skurcz Ŝywego mięśnia następuje dopiero po
upływie dwóch do czterech godzin od momentu śmierci. JednakŜe skurcz ten następuje powo-
li i w ściśle określonym porządku. Najpierw tęŜeje twarz i szyja, później ręce i tułów, a na
końcu nogi. Wynika z tego jednoznacznie, Ŝe śmierć człowieka nie jest związana z jednocze-
sną śmiercią całego jego organizmu. Podczas gdy człowiek jest juŜ tylko trupem poszczegól-
ne komórki jego organizmu jeszcze przez jakiś czas Ŝyją.
Wiadomo juŜ zatem jaki jest przebieg śmierci, jak równieŜ, Ŝe śmierć nie jest czymś sprzecz-
nym z Ŝyciem. NajwaŜniejszym zaś wnioskiem jest stwierdzenie, Ŝe śmierć jest powszechnym
prawem przyrody. Postaram się teraz odpowiedzieć na pytanie jak do śmierci odnosi się
człowiek.
Śmierć jest faktem, a jednak nie mieści się w koncepcjach współczesnego człowieka.
JednakŜe postęp cywilizacyjny, obfitość dóbr materialnych, czasu wolnego, rozrywek maso-
wych nie zatarły tych niepokojów, jakie ludzkość od wieków przeŜywała w obliczu koniecz-
ności śmierci. Zostaje niepokój, lęk, bezsilność wobec śmierci, którą ludzie próbują wyprzeć
ze swojej świadomości. Unikanie myśli o śmierci nie czyni nas jednak nieśmiertelnymi. Kto
nie myśli o swojej śmierci, ten oszukuje sam siebie, bowiem kaŜdy, kto się urodził, musi kie-
dyś umrzeć. Człowiek poczytuje śmierć za największe zło, podczas gdy ów lęk rodzi się z
obawy przed nią. Nie naleŜy lękać się śmierci, albowiem jest ona faktem nieuchronnym. Od-
wracanie się od tego, co nam grozi, naraŜa nas na tym większe niebezpieczeństwo. To, od
czego uciekamy, i tak biegnie wraz z nami. Niewielu moŜna spotkać ludzi, którzy by w więk-
szym czy mniejszym stopniu nie przeŜywali uczucia strachu na myśl o śmierci. Myśl o śmier-
ci przeraŜa człowieka młodego, a wzmaga Ŝal i smutek niedołęŜnej starości. Nawet człowiek
chory, pogrąŜony w niedoli rzadko ma odwagę szukać ucieczki w śmierci, którą powinien
przecieŜ uwaŜać za kres swych cierpień. Śmierć mimo swojej naturalności sprzeczna jest z
2
wrodzonym popędem Ŝycia. Człowiek raz do Ŝycia powołany, nie moŜe się oswoić z myślą o
zagładzie i zniszczeniu, pragnie istnieć. Myśl tę w sposób poetycki wyraził Bolesław Leśmian
w wierszu zatytułowanym „W słońcu”:
„Trzeba mi grodzić sad,
Trzeba mi zboŜe młócić!
Przyszedłem na ten świat.
I nie chcę go porzucić!”
Czas Ŝycia ludzie uwaŜają jeszcze za niewystarczający, od wieków najdawniejszych myślą o
jego przedłuŜeniu o ile tylko moŜna. W staroŜytności Hipokrates i Arystoteles uwaŜali, Ŝe
Ŝycie ludzkie jest zbyt krótkie, a Teofrast, chociaŜ zmarł w stosunkowo późnym wieku(około
75 roku Ŝycia), uskarŜał się przed śmiercią, Ŝe: „przyroda dała jeleniom i srokom Ŝycie tak
długie i tak bezuŜyteczne, podczas gdy człowiekowi udzieliła Ŝycia często bardziej krótko-
trwałego”. Rozum ludzki okazuje się zwykle zbyt słabym środkiem pomocy w przekonywa-
niu nas o tym, Ŝe śmierć jest koniecznością przyrodniczą. Przeciwnie, zamiast pomóc zawodzi
człowieka w tym wypadku, poniewaŜ zamiast uwolnić go od obawy przed śmiercią, stawia
mu przed oczami wszystkie jej okropności. Jedynie człowiek wie, Ŝe musi umrzeć, a świado-
mość ta to cena, jaką płacimy za to, Ŝe jesteśmy ludźmi. Człowiek usiłuje przezwycięŜyć głę-
boką sprzeczność między faktem, Ŝe będąc istotą myślącą wyrasta ponad naturę, a jako istota
fizyczna podlega zagładzie. Szuka wyjścia z tej antynomii w rozlicznych koncepcjach filozo-
ficznych i religijnych. Człowiek nie chce się pogodzić z faktem śmierci. KaŜdy wie wpraw-
dzie, Ŝe „śmierć wieńczy Ŝycie”, i Ŝe jest nieunikniona. Ale człowiek jest „irracjonalny”. JeŜe-
li świadomość godzi się z koniecznością śmierci jako faktem nieuniknionym, którego odmie-
nić nie moŜe, to pokłady uczuć burzą się przeciw śmierci. Wielka i nie przeparta jest chęć
Ŝycia. ToteŜ ludzie po wszystkie czasy broniąc się przed śmiercią próbowali róŜnych środków
do przedłuŜania Ŝycia. Znane są teŜ praktyki ludów wschodnich(które przeniknęły równieŜ do
Europy) prowadzące do przedłuŜenia Ŝycia.
Od kilkuset lat śmierć wyobraŜana jest jako szkielet z kosą niesioną na ramieniu. Tak
więc szkielet ludzki albo sama czaszka z dwiema skrzyŜowanymi piszczelami stały się sym-
bolami śmierci. Barwą śmierci jest czerń. Inną personifikacją śmierci bywa wysmukła postać
kobieca w powłóczystych szatach(całunie) i z zakrytą twarzą.
Śmierć jest więc „królową przeraŜenia”. Jeśli nas przeraŜa śmierć, w jaki sposób moŜemy
przejść choć jeden krok bez drŜenia przed nią. Montaigne mówił, Ŝe lekarstwem dla ludzi
przeciętnych jest nie myśleć o niej, ale „jakaŜ głupota, jakaŜ tępość moŜe sprowadzić tak gru-
be zaślepienie? Wystarczy jeno nazwać śmierć, aby tych ludzi przerazić, większość odŜegnuje
się, jakby na imię diabła”. JednakŜe obawa przed śmiercią jest czymś naturalnym. W kaŜdym
z nas drzemie myśl o nieśmiertelności. Jest ona tylko bardziej lub mniej ukryta, oscyluje po-
między wyraźnym pragnieniem a przytłumioną przez świadomość tęsknotą, nigdy jednakŜe
nie daje się wyrugować całkowicie i na zawsze z naszego przeŜywania świata i siebie. Czło-
wiek jest jedyną istotą na świecie, która nie tylko po prostu umiera, ale która wie o tym, Ŝe
umiera i dlatego moŜe zająć jakąś postawę wobec śmierci. Człowiek moŜe się starać nie my-
śleć o śmierci, moŜe śmierci wybiegać naprzeciw, moŜe nadawać jej wybrane znaczenie, mo-
Ŝe wreszcie dokonywać „metafizycznego rozstrzygnięcia”, tego co go czeka po śmierci. Me-
tafizycznemu rozstrzygnięciu nigdy na ogół nie przysługuje absolutna pewność, stąd nawet
dla ludzi przeświadczonych o nieśmiertelności śmierć jest pełna tragizmu i grozy. Paul Houl-
bach(filozof francuskiego oświecenia) nawiązując do myśli wypowiedzianych przez Senekę
zauwaŜył, Ŝe do wzmocnienia niepokojów przyczyniają się, poza wielu innymi, przynajmniej
dwa powody: pierwszy to świadomość, Ŝe śmierć, której towarzyszą zazwyczaj cierpienia,
wydziera miłe nam istnienie; po drugie, niepewność tego co nastąpi potem. Bacon twierdzi,
Ŝe ludzie obawiają się śmierci dla tej samej przyczyny, dla której dzieci obawiają się ciemno-
ści. Z natury człowiek lęka się wszystkiego, czego nie zna; chce wiedzieć, aby móc zabezpie-
3
czyć przed tym, co mu zagraŜa. Holbach twierdził, Ŝe człowiek dlatego tylko lęka się śmierci,
poniewaŜ nie potrafi wytworzyć jej prawdziwej idei. Człowiekowi wydaje się, Ŝe gdy prze-
stanie istnieć, nadal będzie posiadał czucie i świadomość tego, co obecnie wydaje się mu tak
ponure i smutne. Natomiast Lukrecjusz mówił, Ŝe ludzie na czyimś pogrzebie opłakują wła-
sną śmierć. Dla wielu ludzi problem śmierci nie staje się bodźcem do rozmyślań nad sensem
Ŝycia, lecz źródłem depresji i pesymizmu. Znamienny jest pełen pesymizmu okrzyk Eklezja-
sty: „marność nad marnościami i wszystko to marność”. Salomon, którego uwaŜa się za auto-
ra tego przekazu, twierdził, iŜ nienawidzi Ŝycia dlatego, Ŝe nie ma ono Ŝadnego sensu i zna-
czenia. Teognis z Megary(VI w. p.n.e.) wołał w patetycznym uniesieniu: „Dla mieszkańca
ziemi najlepszą rzeczą jest wcale się nie rodzić i nie oglądać jasnego słońca, a skoro juŜ się
narodził, przekroczyć co prędzej bramy niewidzialnego i spocząć pod ziemią ”. Budda pod-
niósł pesymizm do rangi doktryny. Dla niego całe Ŝycie jest cierpieniem: urodzenie, starość,
choroba, związek z tym, czego się nie kocha teŜ jest cierpieniem, równieŜ niespełnienie pra-
gnień jest cierpieniem, krótko mówiąc, wszelkie przywiązanie do rzeczy ziemskich jest cier-
pieniem. W trzecim stuleciu przed naszą erą powstała pesymistyczna filozofia Hegezjasza.
Według niego ogół nieprzyjemności przewaŜa sumę przyjemności tak, iŜ szczęście jest nie-
osiągalne, a właściwie nie istnieje wcale. Zatem jest rzeczą zupełnie bezuŜyteczną poszuki-
wanie przyjemności i szczęścia, którego nie ma. Jedynym lekarstwem na ludzkie nieszczęścia
jest wyzbycie się poŜądań i obojętność na wszystko. śycie nie jest więcej warte od śmierci,
dlatego często korzystniej jest zakończyć swe istnienie samobójstwem.
Pesymizm potęguje się i rozszerza w czasach nowoŜytnych. Według Woltera „człowiek Ŝyje
wśród katastrof. Patrzy, jak ludzie padają na prawo i lewo, niczym w ciŜbie krwawej potycz-
ki. Wkrótce sam otrzymuje cios śmiertelny, bezuŜytecznie wpierw sterawszy Ŝycie”. „Wszy-
scy jesteśmy skazani na śmierć. Jak barany beczące, igrające skacząc w oczekiwaniu na za-
rŜnięcie. Zwierzęta mają jednak nad nami tę przewagę, Ŝe nie wiedzą, iŜ czeka je śmierć. My
jesteśmy tego całkowicie świadomi” – pisał w „Lettres”. Nieznany i niepojęty jest dla Wolte-
ra bieg i ostateczny cel ludzkiego Ŝycia. Znane są równieŜ pesymistyczne poglądy na Ŝycie,
wypowiadane przez poetę angielskiego G. Byrona. Jak równieŜ istniała cała plejada niemiec-
kich poetów opiewających „ból wszechświata”(Weltschmerz), wśród których w sposób
szczególny wyróŜnił się Heinrich Heine. Nie brak pesymizmu równieŜ w poezji rosyjskiej.
Oto jak A. Puszkin wypowiadał swe pesymistyczne poglądy na Ŝycie: „Ŝycie, darze bezuŜy-
teczny i przypadkowy, po co cię otrzymałem? I dlaczego los fatalny z góry przeznacza mnie
na śmierć? Jaka wroga moc wyciągnęła mnie z nicości, napełniła namiętnościami moją duszę,
myśl moją natchnęła zwątpieniem? Przede mną nie ma nadal Ŝadnego cel... Moje serce jest
próŜne i próŜnym jest mój umysł... a Ŝycie w swym ruchu jednostajnym napełnia mnie pew-
nym smutkiem”.
Inny filozof francuski Hipolit Teine mawiał, iŜ uczy się umierać patrząc na drzewa, które ob-
naŜają się nie buntując się przeciw śmierci. Taine uznał, Ŝe jedynym godnym mędrca stano-
wiskiem wobec niezbadanych praw natury jest rezygnacja, zamknięcie się w sobie i oddanie
się kontemplacji.
Skargi na krótkość Ŝycia ludzkiego, niesprawiedliwość śmierci, to temat przewijający
się w jeremiadach wszystkich apostołów pesymizmu. Powstaje pytanie, gdzie tkwi źródło
wewnętrznej melancholii i traktowania Ŝycia jako wielkiego nieszczęścia, od którego naleŜa-
łoby się jak najszybciej uwolnić? Myślę, Ŝe przyczyną formowania się pesymistycznego spoj-
rzenia na świat jest świadomość krótkości Ŝycia ludzkiego i wizja unicestwiającej śmierci.
Myślący człowiek nie moŜe się pogodzić z faktem, Ŝe istota ludzka, wyniesiona do niebywa-
łych wyŜyn mocą swego myślenia abstrakcyjnego, ulega ostatecznie unicestwieniu podobnie
jak nierozumne zwierzę. Słowa pesymistów to nie tylko skarga, ale wręcz beznadziejny bunt
skierowany przeciwko „złej” naturze i odwiecznym prawom, bunt przeciwko naturze głuchej
na błagalne wołania istoty ludzkiej broniącej się przed zagładą.
4
Z drugiej strony inni wybitni przedstawiciele ludzkości niejednokrotnie występowali
przeciwko lękowi przed śmiercią. Sokrates skazany przez sędziów ateńskich na śmierć wy-
szedł jej na spotkania z filozoficznym spokojem. „Obawiać się śmierci – powiedział – ozna-
cza wyobraŜać siebie mądrym, nie będąc nim”. W swej obronie wygłoszonej przed trybuna-
łem sędziowskim dowodził filozoficznie Ŝe śmierć nie jest nieszczęściem, albowiem „umrzeć
to jedno z dwojga, albo stać się niczym i nie posiadać po śmierci Ŝadnej o niczym świadomo-
ści, albo teŜ zgodnie z tym, co ludzie mówią, śmierć sprowadza jakąś dla duszy przemianę,
jest przesiedleniem się z tego tu miejsca na inne. Jeśli to jest zupełne znieczulenie, coś po-
dobnego do snu, podczas którego śpiącemu nie roi się nawet Ŝadne marzenie senne, to śmierć
cudną byłaby wygraną. W takim razie cała wieczność okazuje się tylko jedną nocą. Jeśli zaś
przeciwnie – śmierć jest nie jako wędrówką stąd do innego miejsca, jeśli prawdą jest to, co
mówią podania, Ŝe tam przebywają wszyscy zmarli, cóŜ nad to większym moŜe być szczę-
ściem”. Epikur jeszcze dosadniej wykazał bezpodstawność obawy przed śmiercią. Śmierć nie
dotyka nas wcale, poniewaŜ „póki jesteśmy, nie ma śmierci, a odkąd jest śmierć, nie ma nas”.
Jeśli przed urodzeniem istnienie nie miało dla nas Ŝadnego znaczenia to i nie będzie go mieć
po śmierci. Podobne postulaty głosił Seneka. „Śmierć to niebyt” – napisał Seneka w „Listach
moralnych”. Po nas będzie to, co było przed nami. „Jeśli po śmierci jest jakowaś męka, to
nieuchronnie musiała być ona takŜe przed naszym przyjściem na świat. A wszak nie czuliśmy
wtedy Ŝadnej udręki. Błąd nasz polega na tym, iŜ przyjmujemy jakoby śmierć szła poza nami,
podczas gdy ona zarówno poprzedzała nas, jak i będzie kroczyła za nami. Co to bowiem z
róŜnica, czyś nie zaczął istnieć, czy juŜ przestał, skoro skutkiem jednego i drugiego jest to
samo: niebyt”.
I ja uwaŜam, Ŝe trzeba się pogodzić z nieuchronnością śmierci, gdyŜ wiemy, Ŝe co-
kolwiek byśmy zrobili i tak ona musi nadejść. Śmierć jest prawem ogólnym i nieuchronnym,
jednakowym dla wszystkich ludzi, a więc sprawiedliwym. Śmierć nie jest jednak końcem
ostatecznym. Nic w świecie nie ginie. Kończy się, ale nie ginie. KaŜdy człowiek powinien
rozmyślać o Ŝyciu i śmierci nie po to, aby podsycać swe obawy i melancholię, lecz po to, by
przyzwyczaić się do patrzenia ze spokojem i pogodnym czołem w twarz temu, co dokonuje
się zgodnie z odwiecznymi prawami natury. Nasz własny interes wymaga, abyśmy ciągłymi
obawami nie zatruwali Ŝycia, które nie moŜe mieć dla nas uroku, jeśli ze strachem będziemy
zawsze myśleli o jego kresie. Bezsensem jest zamykać oczy i uszy na to, o czym, wszyscy
wiedzą, Ŝe nas spotkać musi. Myśl o śmierci nie moŜe nam zasłaniać radości i chęci Ŝycia.
NaleŜy się w Ŝyciu liczyć ze śmiercią jako faktem koniecznym, a wtedy utraci ona znamiona
okropności. Wszystko, co ziemskie, jest ograniczone, posiada początek i koniec. Dlatego kaŜ-
da chwila jest tak waŜna, albowiem zjawia się tylko raz i więcej juŜ nie powróci. Dlatego na-
sze działania są pełne wartości, gdyŜ są jednorazowe. Dlatego całe nasze Ŝycie nabiera takiej
waŜności i znaczenia poniewaŜ jest nie powtarzalne. Sens naszego istnienia na tle oczekującej
w cieniu śmierci nabiera powagi, głębi i piękna. F. Schiller powiedział: „coś, co jest tak po-
wszechne jak śmierć, musi być dobrodziejstwem”. I tak w istocie jest. Właśnie śmierć uczy
nas rozumieć i cenić Ŝycie, nakreślają jego sens. Jeśli zdamy sobie sprawę jak płynne i nie-
pewne jest nasze Ŝycie, wtedy musimy dojść do przekonania by: „działać, jak długo trwa
dzień”. W naszym Ŝyciu nie moŜe być Ŝadnej straconej chwili, Ŝadnej pustej, nie zapisanej
kartki. KaŜdą przeŜytą chwilę powinniśmy wypełnić treścią. Wydobyć i rozwinąć wszystko
co według zdolności i sił zawarte jest w nas. Nie odkładać niczego, aby nagła śmierć nie po-
wiedziała nam „Za późno!”. Śmierć lepiej niŜ jakakolwiek nauka potrafi nas nauczyć, czym
właściwie jest Ŝycie i czym być powinno, czego naleŜy od Ŝycia wymagać, jakie są najistot-
niejsze zadania, które rozumny człowiek powinien realizować w Ŝyciu. Błędem jest traktowa-
nie nieuchronności śmierci jako czynnika osłabiającego nasze siły Ŝyciowe, radość Ŝycia. Go-
ethe powiedział: „śmierć jest środkiem w rękach natury, aby posiadać jak najwięcej Ŝycia”,
aby obudzić w człowieku jak najwięcej chęci do Ŝycia. Więcej sił do działania, więcej wolno-
5
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl hannaeva.xlx.pl
Od momentu, kiedy człowiek jako istota myśląca wyodrębnił się z całości świata przy-
rodniczego, zagadnienie śmierci stało się przedmiotem rozwaŜań we wszystkich systemach
filozoficznych i religijnych. „śadna istota, prócz człowieka – mówił A. Schopenhauer – nie
dziwi się swemu istnieniu. Ale między ludźmi jest wielu nie dziwiących się, którym przyroda
nie daje nic do myślenia” (”O wolności ludzkiej woli”). „Kto nie zna celu swego istnienia ten
nie wie ani kim jest sam, ani czym jest świat” – pisał Marek Aureliusz. Odwieczny problem
egzystencji ludzkiej – śmierci i nieśmiertelności – nie stracił znaczenia po dzień dzisiejszy.
Śmierć człowieka – fakt choć nieunikniony, a jednak rodzący bunt w umyśle ludzkim, nie jest
zatem czymś wyjątkowym w przyrodzie. Umiera –prędzej lub później – wszystko co Ŝyje.
Nie było to jednak nigdy dla nikogo pociechą. Sprawa śmierci – to jedno z zagadnień, nad
których wyjaśnieniem głowi się człowiek od dawna. Zagadnienie to nasuwa wiele pytań... Co
to jest śmierć? Czy naprawdę wszystko co Ŝyje, umiera? Po co istnieje śmierć? Czy moŜna jej
uniknąć? Dlaczego człowiek, najdoskonalsza Ŝywa istota, Ŝyje krócej niŜ wiele innych orga-
nizmów? Oto pytania, na które człowiek usiłuje odpowiedzieć poprzez właśnie z jednej strony
róŜne religie i systemy filozoficzne, z drugiej strony zaś nauki przyrodnicze (przede wszyst-
kim biologia, czyli nauka o Ŝyciu).
Zjawisko śmierci tak ściśle łączy się ze zjawiskiem Ŝycia, Ŝe nauka, która o Ŝyciu
mówi musi poruszyć równieŜ i zagadnienie śmierci. AŜeby zrozumieć procesy rozwojowe
jakie zachodzą w Ŝywych organizmach, trzeba dostrzegać walkę między tym co obumiera, a
tym co się rodzi, między tym, co się przeŜywa, a tym, co się rozwija, a jednocześnie ścisłą
łączność jaka między tymi zjawiskami zachodzi, gdyŜ w przyrodzie nie ma zjawisk izolowa-
nych i niezaleŜnych. „śycie polega przede wszystkim na tym właśnie, Ŝe dana istota jest w
kaŜdej chwili ta sama, a jednak inna. śycie jest to więc takŜe sprzeczność tkwiąca obiektyw-
nie w samych rzeczach i procesach, nieustannie się wyłaniająca i rozwiązująca; a gdy tylko
ustaje sprzeczność, ustaje takŜe Ŝycie, następuje śmierć”(Fryderyk Engels, „Anty-duhring”).
Dlatego teŜ, aby odpowiedzieć na pytanie, co to jest śmierć, trzeba się przede wszystkim za-
stanowić nad tym, co to jest Ŝycie? Na czym polegają objawy Ŝycia, występujące powszech-
nie u wszystkich organizmów? Wiadomo, Ŝe kaŜda Ŝywa istota musi pobierać pokarm, oddy-
chać i wydalać. śywy organizm, którego podstawowym budulcem są specyficzne związki
chemiczne tzw. ciała białkowe, pobiera z otoczenia potrzebne mu substancje, przyswaja je i
buduje z nich własne nowe komórki; jednocześnie stare i zuŜyte komórki ciała obumierają i
są usuwane. Z chwilą gdy przyjmowanie pokarmów i wydalanie niestrawionych lub strawio-
nych i zuŜytych substancji ustaje, znaczy to, Ŝe przestaje równieŜ istnieć samo ciało białkowe;
następuje jego rozkład, czyli śmierć. Ogólnie rzecz biorąc moŜna stwierdzić, Ŝe Ŝycie jest
związane z istnieniem ciał białkowych; gdziekolwiek jest białko, nie będące w stanie rozkła-
du, tam zawsze występują objawy Ŝycia - czyli odbywa się nieustanna przemiana materii.
Przemiana materii polega więc na zdolności materii oŜywionej do samorozpadu i samoodtwa-
rzania się: w ciałach istot Ŝywych stale coś powstaje – rodzi się – i coś zanika – umiera. śycie
zatem to nieustanna walka przeciwieństw, walka samoodnawiania się z samorozpadem. Do-
póki samoodnawianie się góruje nad samorozpadem lub jest mu równe – Ŝycie trwa, z chwilą
gdy – samorozpad ostatecznie przewaŜy – następuje śmierć: przemiana materii ustaje i zaczy-
na się rozkład martwego juŜ ciała. Zjawiska takie zachodzą stale w Ŝyciu kaŜdego człowieka.
W pierwszym okresie Ŝycia – okresie rozwoju – więcej się w organizmie buduje niŜ zuŜywa i
to powoduje jego wzrost i rozwój. Organizm człowieka, który się juŜ przestał rozwijać – a
więc między 30 a 50 rokiem Ŝycia – buduje mniej więcej tyle samo nowego, ile starego ulega
zuŜyciu. Ten stan równowagi nie jest trwały: z czasem człowiek nie moŜe juŜ nadąŜyć z uzu-
pełnieniem strat. Wtedy przychodzi starość. W ciele człowieka mniej się tworzy a więcej zu-
Ŝywa. śycie ludzkie w tym czasie przerywa zwykle jakaś choroba. Tak więc z punktu widze-
1
nia biologii śmierć jest naturalnym zjawiskiem, ściśle związanym z samą istotą Ŝycia; wynika
ona z samego Ŝycia, z jego przebiegu. JeŜeli coś Ŝyje – musi się zmieniać w taki sposób, Ŝe
zmiany w ostatecznym wyniku doprowadzają do śmierci. Zatem śmierć wynikająca z samego
Ŝycia jest po prostu koniecznością.
W tym miejscu naleŜy zadąć sobie pytanie jak przebiega proces umierania? Kiedy, w
jakim momencie zaczyna się umieranie? W którym momencie człowiek jeszcze Ŝyje, a w
którym naleŜy uwaŜać go juŜ za umarłego? Z lekarskiego punktu widzenia śmierć człowieka
zaczyna się zwykle od ustania czynności serca, mózgu i płuc. Te narządy umierają najwcze-
śniej; toteŜ lekarze nazywają je często „przedsionkami śmierci”. Wydawać się moŜe, Ŝe moŜ-
na ściśle określić w jakiej godzinie i minucie nastąpił zgon. A jednak w rzeczywistości tak nie
jest. Lekarz stwierdza wprawdzie moment zgonu, ale naprawdę stwierdza on tylko, Ŝe w da-
nej chwili pacjent przestał oddychać i ustało bicie jego serca. Czy takŜe inne narządy jego
ciała przestały w tym czasie pracować, czy równieŜ umarły, tego lekarz nie bada i nie jest mu
to rzeczywiście potrzebne. Określa on tylko moment tak zwanej śmierci klinicznej, czyli mo-
ment ustania pracy serca i płuc. Nie kaŜde jednak zatrzymanie czynności serca czy oddycha-
nia musi być traktowane jako śmierć kliniczna. Czyli o początku umierania nie moŜna mówić
wtedy, kiedy lekarzowi, jego wiedzy i jego sztuce, udaje się przywrócić wydolność układu.
Początkiem umierania jest więc moment, gdy zawodzą lekarskie sposoby opanowania niedo-
móg podstawowych czynności fizjologicznych.
Zazwyczaj najpierw zatrzymuje się oddech, później ustaje bicie serca. W ślad za tym następu-
je zahamowanie czynności mózgu i konający traci przytomność. Następnie ustaje praca wą-
troby, przewodu pokarmowego i narządów zmysłu. Wszystkie te zjawiska odbywają się ko-
lejno, jedno po drugim, a nie jednocześnie. Nawet zmysły człowieka nie zostają „wyłączone”
równocześnie: umierający, na którego juŜ nie działa światło jeszcze reaguje na dźwięki. Po-
dobnie komórki naszego ciała nie zamierają jednocześnie. Powszechnie znany jest fakt, Ŝe u
trupów rosną przez pewien czas po śmierci włosy i paznokcie. Nie od razu takŜe umierają
mięśnie. Zesztywnienie zwłok, czyli ostatni skurcz Ŝywego mięśnia następuje dopiero po
upływie dwóch do czterech godzin od momentu śmierci. JednakŜe skurcz ten następuje powo-
li i w ściśle określonym porządku. Najpierw tęŜeje twarz i szyja, później ręce i tułów, a na
końcu nogi. Wynika z tego jednoznacznie, Ŝe śmierć człowieka nie jest związana z jednocze-
sną śmiercią całego jego organizmu. Podczas gdy człowiek jest juŜ tylko trupem poszczegól-
ne komórki jego organizmu jeszcze przez jakiś czas Ŝyją.
Wiadomo juŜ zatem jaki jest przebieg śmierci, jak równieŜ, Ŝe śmierć nie jest czymś sprzecz-
nym z Ŝyciem. NajwaŜniejszym zaś wnioskiem jest stwierdzenie, Ŝe śmierć jest powszechnym
prawem przyrody. Postaram się teraz odpowiedzieć na pytanie jak do śmierci odnosi się
człowiek.
Śmierć jest faktem, a jednak nie mieści się w koncepcjach współczesnego człowieka.
JednakŜe postęp cywilizacyjny, obfitość dóbr materialnych, czasu wolnego, rozrywek maso-
wych nie zatarły tych niepokojów, jakie ludzkość od wieków przeŜywała w obliczu koniecz-
ności śmierci. Zostaje niepokój, lęk, bezsilność wobec śmierci, którą ludzie próbują wyprzeć
ze swojej świadomości. Unikanie myśli o śmierci nie czyni nas jednak nieśmiertelnymi. Kto
nie myśli o swojej śmierci, ten oszukuje sam siebie, bowiem kaŜdy, kto się urodził, musi kie-
dyś umrzeć. Człowiek poczytuje śmierć za największe zło, podczas gdy ów lęk rodzi się z
obawy przed nią. Nie naleŜy lękać się śmierci, albowiem jest ona faktem nieuchronnym. Od-
wracanie się od tego, co nam grozi, naraŜa nas na tym większe niebezpieczeństwo. To, od
czego uciekamy, i tak biegnie wraz z nami. Niewielu moŜna spotkać ludzi, którzy by w więk-
szym czy mniejszym stopniu nie przeŜywali uczucia strachu na myśl o śmierci. Myśl o śmier-
ci przeraŜa człowieka młodego, a wzmaga Ŝal i smutek niedołęŜnej starości. Nawet człowiek
chory, pogrąŜony w niedoli rzadko ma odwagę szukać ucieczki w śmierci, którą powinien
przecieŜ uwaŜać za kres swych cierpień. Śmierć mimo swojej naturalności sprzeczna jest z
2
wrodzonym popędem Ŝycia. Człowiek raz do Ŝycia powołany, nie moŜe się oswoić z myślą o
zagładzie i zniszczeniu, pragnie istnieć. Myśl tę w sposób poetycki wyraził Bolesław Leśmian
w wierszu zatytułowanym „W słońcu”:
„Trzeba mi grodzić sad,
Trzeba mi zboŜe młócić!
Przyszedłem na ten świat.
I nie chcę go porzucić!”
Czas Ŝycia ludzie uwaŜają jeszcze za niewystarczający, od wieków najdawniejszych myślą o
jego przedłuŜeniu o ile tylko moŜna. W staroŜytności Hipokrates i Arystoteles uwaŜali, Ŝe
Ŝycie ludzkie jest zbyt krótkie, a Teofrast, chociaŜ zmarł w stosunkowo późnym wieku(około
75 roku Ŝycia), uskarŜał się przed śmiercią, Ŝe: „przyroda dała jeleniom i srokom Ŝycie tak
długie i tak bezuŜyteczne, podczas gdy człowiekowi udzieliła Ŝycia często bardziej krótko-
trwałego”. Rozum ludzki okazuje się zwykle zbyt słabym środkiem pomocy w przekonywa-
niu nas o tym, Ŝe śmierć jest koniecznością przyrodniczą. Przeciwnie, zamiast pomóc zawodzi
człowieka w tym wypadku, poniewaŜ zamiast uwolnić go od obawy przed śmiercią, stawia
mu przed oczami wszystkie jej okropności. Jedynie człowiek wie, Ŝe musi umrzeć, a świado-
mość ta to cena, jaką płacimy za to, Ŝe jesteśmy ludźmi. Człowiek usiłuje przezwycięŜyć głę-
boką sprzeczność między faktem, Ŝe będąc istotą myślącą wyrasta ponad naturę, a jako istota
fizyczna podlega zagładzie. Szuka wyjścia z tej antynomii w rozlicznych koncepcjach filozo-
ficznych i religijnych. Człowiek nie chce się pogodzić z faktem śmierci. KaŜdy wie wpraw-
dzie, Ŝe „śmierć wieńczy Ŝycie”, i Ŝe jest nieunikniona. Ale człowiek jest „irracjonalny”. JeŜe-
li świadomość godzi się z koniecznością śmierci jako faktem nieuniknionym, którego odmie-
nić nie moŜe, to pokłady uczuć burzą się przeciw śmierci. Wielka i nie przeparta jest chęć
Ŝycia. ToteŜ ludzie po wszystkie czasy broniąc się przed śmiercią próbowali róŜnych środków
do przedłuŜania Ŝycia. Znane są teŜ praktyki ludów wschodnich(które przeniknęły równieŜ do
Europy) prowadzące do przedłuŜenia Ŝycia.
Od kilkuset lat śmierć wyobraŜana jest jako szkielet z kosą niesioną na ramieniu. Tak
więc szkielet ludzki albo sama czaszka z dwiema skrzyŜowanymi piszczelami stały się sym-
bolami śmierci. Barwą śmierci jest czerń. Inną personifikacją śmierci bywa wysmukła postać
kobieca w powłóczystych szatach(całunie) i z zakrytą twarzą.
Śmierć jest więc „królową przeraŜenia”. Jeśli nas przeraŜa śmierć, w jaki sposób moŜemy
przejść choć jeden krok bez drŜenia przed nią. Montaigne mówił, Ŝe lekarstwem dla ludzi
przeciętnych jest nie myśleć o niej, ale „jakaŜ głupota, jakaŜ tępość moŜe sprowadzić tak gru-
be zaślepienie? Wystarczy jeno nazwać śmierć, aby tych ludzi przerazić, większość odŜegnuje
się, jakby na imię diabła”. JednakŜe obawa przed śmiercią jest czymś naturalnym. W kaŜdym
z nas drzemie myśl o nieśmiertelności. Jest ona tylko bardziej lub mniej ukryta, oscyluje po-
między wyraźnym pragnieniem a przytłumioną przez świadomość tęsknotą, nigdy jednakŜe
nie daje się wyrugować całkowicie i na zawsze z naszego przeŜywania świata i siebie. Czło-
wiek jest jedyną istotą na świecie, która nie tylko po prostu umiera, ale która wie o tym, Ŝe
umiera i dlatego moŜe zająć jakąś postawę wobec śmierci. Człowiek moŜe się starać nie my-
śleć o śmierci, moŜe śmierci wybiegać naprzeciw, moŜe nadawać jej wybrane znaczenie, mo-
Ŝe wreszcie dokonywać „metafizycznego rozstrzygnięcia”, tego co go czeka po śmierci. Me-
tafizycznemu rozstrzygnięciu nigdy na ogół nie przysługuje absolutna pewność, stąd nawet
dla ludzi przeświadczonych o nieśmiertelności śmierć jest pełna tragizmu i grozy. Paul Houl-
bach(filozof francuskiego oświecenia) nawiązując do myśli wypowiedzianych przez Senekę
zauwaŜył, Ŝe do wzmocnienia niepokojów przyczyniają się, poza wielu innymi, przynajmniej
dwa powody: pierwszy to świadomość, Ŝe śmierć, której towarzyszą zazwyczaj cierpienia,
wydziera miłe nam istnienie; po drugie, niepewność tego co nastąpi potem. Bacon twierdzi,
Ŝe ludzie obawiają się śmierci dla tej samej przyczyny, dla której dzieci obawiają się ciemno-
ści. Z natury człowiek lęka się wszystkiego, czego nie zna; chce wiedzieć, aby móc zabezpie-
3
czyć przed tym, co mu zagraŜa. Holbach twierdził, Ŝe człowiek dlatego tylko lęka się śmierci,
poniewaŜ nie potrafi wytworzyć jej prawdziwej idei. Człowiekowi wydaje się, Ŝe gdy prze-
stanie istnieć, nadal będzie posiadał czucie i świadomość tego, co obecnie wydaje się mu tak
ponure i smutne. Natomiast Lukrecjusz mówił, Ŝe ludzie na czyimś pogrzebie opłakują wła-
sną śmierć. Dla wielu ludzi problem śmierci nie staje się bodźcem do rozmyślań nad sensem
Ŝycia, lecz źródłem depresji i pesymizmu. Znamienny jest pełen pesymizmu okrzyk Eklezja-
sty: „marność nad marnościami i wszystko to marność”. Salomon, którego uwaŜa się za auto-
ra tego przekazu, twierdził, iŜ nienawidzi Ŝycia dlatego, Ŝe nie ma ono Ŝadnego sensu i zna-
czenia. Teognis z Megary(VI w. p.n.e.) wołał w patetycznym uniesieniu: „Dla mieszkańca
ziemi najlepszą rzeczą jest wcale się nie rodzić i nie oglądać jasnego słońca, a skoro juŜ się
narodził, przekroczyć co prędzej bramy niewidzialnego i spocząć pod ziemią ”. Budda pod-
niósł pesymizm do rangi doktryny. Dla niego całe Ŝycie jest cierpieniem: urodzenie, starość,
choroba, związek z tym, czego się nie kocha teŜ jest cierpieniem, równieŜ niespełnienie pra-
gnień jest cierpieniem, krótko mówiąc, wszelkie przywiązanie do rzeczy ziemskich jest cier-
pieniem. W trzecim stuleciu przed naszą erą powstała pesymistyczna filozofia Hegezjasza.
Według niego ogół nieprzyjemności przewaŜa sumę przyjemności tak, iŜ szczęście jest nie-
osiągalne, a właściwie nie istnieje wcale. Zatem jest rzeczą zupełnie bezuŜyteczną poszuki-
wanie przyjemności i szczęścia, którego nie ma. Jedynym lekarstwem na ludzkie nieszczęścia
jest wyzbycie się poŜądań i obojętność na wszystko. śycie nie jest więcej warte od śmierci,
dlatego często korzystniej jest zakończyć swe istnienie samobójstwem.
Pesymizm potęguje się i rozszerza w czasach nowoŜytnych. Według Woltera „człowiek Ŝyje
wśród katastrof. Patrzy, jak ludzie padają na prawo i lewo, niczym w ciŜbie krwawej potycz-
ki. Wkrótce sam otrzymuje cios śmiertelny, bezuŜytecznie wpierw sterawszy Ŝycie”. „Wszy-
scy jesteśmy skazani na śmierć. Jak barany beczące, igrające skacząc w oczekiwaniu na za-
rŜnięcie. Zwierzęta mają jednak nad nami tę przewagę, Ŝe nie wiedzą, iŜ czeka je śmierć. My
jesteśmy tego całkowicie świadomi” – pisał w „Lettres”. Nieznany i niepojęty jest dla Wolte-
ra bieg i ostateczny cel ludzkiego Ŝycia. Znane są równieŜ pesymistyczne poglądy na Ŝycie,
wypowiadane przez poetę angielskiego G. Byrona. Jak równieŜ istniała cała plejada niemiec-
kich poetów opiewających „ból wszechświata”(Weltschmerz), wśród których w sposób
szczególny wyróŜnił się Heinrich Heine. Nie brak pesymizmu równieŜ w poezji rosyjskiej.
Oto jak A. Puszkin wypowiadał swe pesymistyczne poglądy na Ŝycie: „Ŝycie, darze bezuŜy-
teczny i przypadkowy, po co cię otrzymałem? I dlaczego los fatalny z góry przeznacza mnie
na śmierć? Jaka wroga moc wyciągnęła mnie z nicości, napełniła namiętnościami moją duszę,
myśl moją natchnęła zwątpieniem? Przede mną nie ma nadal Ŝadnego cel... Moje serce jest
próŜne i próŜnym jest mój umysł... a Ŝycie w swym ruchu jednostajnym napełnia mnie pew-
nym smutkiem”.
Inny filozof francuski Hipolit Teine mawiał, iŜ uczy się umierać patrząc na drzewa, które ob-
naŜają się nie buntując się przeciw śmierci. Taine uznał, Ŝe jedynym godnym mędrca stano-
wiskiem wobec niezbadanych praw natury jest rezygnacja, zamknięcie się w sobie i oddanie
się kontemplacji.
Skargi na krótkość Ŝycia ludzkiego, niesprawiedliwość śmierci, to temat przewijający
się w jeremiadach wszystkich apostołów pesymizmu. Powstaje pytanie, gdzie tkwi źródło
wewnętrznej melancholii i traktowania Ŝycia jako wielkiego nieszczęścia, od którego naleŜa-
łoby się jak najszybciej uwolnić? Myślę, Ŝe przyczyną formowania się pesymistycznego spoj-
rzenia na świat jest świadomość krótkości Ŝycia ludzkiego i wizja unicestwiającej śmierci.
Myślący człowiek nie moŜe się pogodzić z faktem, Ŝe istota ludzka, wyniesiona do niebywa-
łych wyŜyn mocą swego myślenia abstrakcyjnego, ulega ostatecznie unicestwieniu podobnie
jak nierozumne zwierzę. Słowa pesymistów to nie tylko skarga, ale wręcz beznadziejny bunt
skierowany przeciwko „złej” naturze i odwiecznym prawom, bunt przeciwko naturze głuchej
na błagalne wołania istoty ludzkiej broniącej się przed zagładą.
4
Z drugiej strony inni wybitni przedstawiciele ludzkości niejednokrotnie występowali
przeciwko lękowi przed śmiercią. Sokrates skazany przez sędziów ateńskich na śmierć wy-
szedł jej na spotkania z filozoficznym spokojem. „Obawiać się śmierci – powiedział – ozna-
cza wyobraŜać siebie mądrym, nie będąc nim”. W swej obronie wygłoszonej przed trybuna-
łem sędziowskim dowodził filozoficznie Ŝe śmierć nie jest nieszczęściem, albowiem „umrzeć
to jedno z dwojga, albo stać się niczym i nie posiadać po śmierci Ŝadnej o niczym świadomo-
ści, albo teŜ zgodnie z tym, co ludzie mówią, śmierć sprowadza jakąś dla duszy przemianę,
jest przesiedleniem się z tego tu miejsca na inne. Jeśli to jest zupełne znieczulenie, coś po-
dobnego do snu, podczas którego śpiącemu nie roi się nawet Ŝadne marzenie senne, to śmierć
cudną byłaby wygraną. W takim razie cała wieczność okazuje się tylko jedną nocą. Jeśli zaś
przeciwnie – śmierć jest nie jako wędrówką stąd do innego miejsca, jeśli prawdą jest to, co
mówią podania, Ŝe tam przebywają wszyscy zmarli, cóŜ nad to większym moŜe być szczę-
ściem”. Epikur jeszcze dosadniej wykazał bezpodstawność obawy przed śmiercią. Śmierć nie
dotyka nas wcale, poniewaŜ „póki jesteśmy, nie ma śmierci, a odkąd jest śmierć, nie ma nas”.
Jeśli przed urodzeniem istnienie nie miało dla nas Ŝadnego znaczenia to i nie będzie go mieć
po śmierci. Podobne postulaty głosił Seneka. „Śmierć to niebyt” – napisał Seneka w „Listach
moralnych”. Po nas będzie to, co było przed nami. „Jeśli po śmierci jest jakowaś męka, to
nieuchronnie musiała być ona takŜe przed naszym przyjściem na świat. A wszak nie czuliśmy
wtedy Ŝadnej udręki. Błąd nasz polega na tym, iŜ przyjmujemy jakoby śmierć szła poza nami,
podczas gdy ona zarówno poprzedzała nas, jak i będzie kroczyła za nami. Co to bowiem z
róŜnica, czyś nie zaczął istnieć, czy juŜ przestał, skoro skutkiem jednego i drugiego jest to
samo: niebyt”.
I ja uwaŜam, Ŝe trzeba się pogodzić z nieuchronnością śmierci, gdyŜ wiemy, Ŝe co-
kolwiek byśmy zrobili i tak ona musi nadejść. Śmierć jest prawem ogólnym i nieuchronnym,
jednakowym dla wszystkich ludzi, a więc sprawiedliwym. Śmierć nie jest jednak końcem
ostatecznym. Nic w świecie nie ginie. Kończy się, ale nie ginie. KaŜdy człowiek powinien
rozmyślać o Ŝyciu i śmierci nie po to, aby podsycać swe obawy i melancholię, lecz po to, by
przyzwyczaić się do patrzenia ze spokojem i pogodnym czołem w twarz temu, co dokonuje
się zgodnie z odwiecznymi prawami natury. Nasz własny interes wymaga, abyśmy ciągłymi
obawami nie zatruwali Ŝycia, które nie moŜe mieć dla nas uroku, jeśli ze strachem będziemy
zawsze myśleli o jego kresie. Bezsensem jest zamykać oczy i uszy na to, o czym, wszyscy
wiedzą, Ŝe nas spotkać musi. Myśl o śmierci nie moŜe nam zasłaniać radości i chęci Ŝycia.
NaleŜy się w Ŝyciu liczyć ze śmiercią jako faktem koniecznym, a wtedy utraci ona znamiona
okropności. Wszystko, co ziemskie, jest ograniczone, posiada początek i koniec. Dlatego kaŜ-
da chwila jest tak waŜna, albowiem zjawia się tylko raz i więcej juŜ nie powróci. Dlatego na-
sze działania są pełne wartości, gdyŜ są jednorazowe. Dlatego całe nasze Ŝycie nabiera takiej
waŜności i znaczenia poniewaŜ jest nie powtarzalne. Sens naszego istnienia na tle oczekującej
w cieniu śmierci nabiera powagi, głębi i piękna. F. Schiller powiedział: „coś, co jest tak po-
wszechne jak śmierć, musi być dobrodziejstwem”. I tak w istocie jest. Właśnie śmierć uczy
nas rozumieć i cenić Ŝycie, nakreślają jego sens. Jeśli zdamy sobie sprawę jak płynne i nie-
pewne jest nasze Ŝycie, wtedy musimy dojść do przekonania by: „działać, jak długo trwa
dzień”. W naszym Ŝyciu nie moŜe być Ŝadnej straconej chwili, Ŝadnej pustej, nie zapisanej
kartki. KaŜdą przeŜytą chwilę powinniśmy wypełnić treścią. Wydobyć i rozwinąć wszystko
co według zdolności i sił zawarte jest w nas. Nie odkładać niczego, aby nagła śmierć nie po-
wiedziała nam „Za późno!”. Śmierć lepiej niŜ jakakolwiek nauka potrafi nas nauczyć, czym
właściwie jest Ŝycie i czym być powinno, czego naleŜy od Ŝycia wymagać, jakie są najistot-
niejsze zadania, które rozumny człowiek powinien realizować w Ŝyciu. Błędem jest traktowa-
nie nieuchronności śmierci jako czynnika osłabiającego nasze siły Ŝyciowe, radość Ŝycia. Go-
ethe powiedział: „śmierć jest środkiem w rękach natury, aby posiadać jak najwięcej Ŝycia”,
aby obudzić w człowieku jak najwięcej chęci do Ŝycia. Więcej sił do działania, więcej wolno-
5