Zgryźliwość kojarzy mi się z radością, która źle skończyła.
| Jak rozliczyć firmę opodatkowaną na zasadach ogólnych
| B15
PONIEDZIAŁEK
11 kwietnia 2011
Nr 70
(2956 w2)
WYDAWCA:
PARTNER
STRATEGICZNY:
Rok 17 ISSN 2080-6744
Nr indeksu 348 066
Nakład 93 760 egz.
cena 2,90 zł
w tym 8% VAT
WWW.GAZETAPRAWNA.PL
Emerytura za pracę w Unii
| B14
Można jednocześnie otrzymywać
świadczenia z zagranicy i z Polski
Podatek zapłacisz na raty
| B2
Nie masz pieniędzy? Poproś urząd
skarbowy o rozłożenie należności
Jutro
Umowy o pracę,
o dzieło, zlecenia
Porady, wzory umów
W pierwszą rocznicę katastrofy smoleńskiej Polacy wciąż podzieleni
O 8.41, w godzinę katastrofy TU-154M
,
w której zginęli prezydent Polski Lech Kaczyński
z małżonką i 94 lecące z nimi osoby, rozpoczęły
się obchody pierwszej rocznicy tragedii smoleń-
skiej. Prezydent Komorowski, przedstawiciele
rządu i parlamentu złożyli kwiaty przed tablicą
upamiętniającą ofiary w Katedrze Polowej Woj-
ska Polskiego w Warszawie. W tym samym czasie
Jarosław Kaczyński z politykami PiS kładli wie-
niec pod Pałacem Prezydenckim. Po południu
prezes PiS zainaugurował Ruch Społeczny im.
prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Córka pary pre-
zydenckiej Marta Kaczyńska modliła się na
Wawelu. Przez cały dzień tysiące Polaków w kraju
i za granicą wspominało ofiary Smoleńska.
GOS
A2 – 3 | POLSKA
W SKRÓCIE
Chory niczym prokurator
Nowe dowody
za dwa lata
Miały pojawić się w lipcu tego
roku. Jednak nowoczesne,
elektroniczne dowody osobi-
ste będą dopiero za dwa lata.
Na razie MSWiA nie przygoto-
wało nawet specyfikacji istot-
nych warunków zamówienia.
Jednak zamiast uderzyć się
w piersi, zrzuca winę na
uczestników przetargu.
A3 | POLSKA
Kup wakacje
z gwarancją ceny
Planując wycieczkę samolo-
tową, warto wybrać opcję
gwarantowanej ceny,
nawet jeśli będzie to koszto-
wać parę złotych więcej.
Skoki cen ropy naftowej
na światowych rynkach
mogą bowiem spowodować,
że dodatkowa opłata paliwo-
wa może sięgnąć 500 zł.
A4 | POLSKA
Polskie banki
pod młotek
Zagraniczne instytucje finan-
sowe wciąż mocno odczuwają
skutki kryzysu i poszukują ka-
pitałów, by spłacić otrzymaną
pomoc. Analitycy przewidują,
że mogą zechcieć sprzedać
swoje spółki córki, między
innymi w Polsce. Pod młotek
trafić by mogły takie marki
jak BRE Bank, Millennium,
BPH czy Kredyt Bank.
A12 | FIRMA
25 DNI W ROKU
spędza na zwolnieniu przeciętny polski śledczy. A płacą mu za to tak, jakby pracował
Robert Zieliński
robert.zielinski@infor.pl
Prokuratorzy nadużywają
zwolnień chorobowych – wy-
nika z sondy „DGP”. Choru-
ją średnio 25 dni w roku, nie-
mal dwukrotnie częściej niż
zwykli pracownicy. Obciąża
to budżet, bo prokuratorzy
dostają na zwolnieniu nie 80,
ale 100 proc. pensji.
Rząd likwiduje pełnopłatne
zwolnienia lekarskie służb
mundurowych, przyjął już
projekt założeń ustawy w tej
sprawie. Przyczyną zmian by-
ły analizy, z których wynika-
ło, że każdego dnia chorych jest
7 tys. ze 100 tys. policjantów.
Nie sprawdzono jednak, jak
często zapada na zdrowiu
6776 polskich prokuratorów.
– Nie mamy danych, praco-
dawcami prokuratorów są
szefowie poszczególnych jed-
nostek i tam trzeba szukać in-
formacji – odpowiedział nam
rzecznik prokuratora general-
nego Mateusz Martyniuk.
Poszliśmy tym tropem.
Przez ostatnie dwa tygodnie
gromadziliśmy odpowiedzi
od kilkudziesięciu prokura-
torów apelacyjnych i okręgo-
wych. Nie wszyscy ich udzie-
lili, ale obraz wyłaniający się
z posiadanych przez nas da-
nych jest przygnębiający. Tyl-
ko w dolnośląskiej apelacji
580 tamtejszych prokurato-
rów spędziło w 2010 roku po-
nad 14 tys. dni na chorobo-
wym. Statystycznie każdy
z nich był niedysponowany
przez 24 dni robocze – ponad
miesiąc. Tyle samo przecho-
rował średnio każdy z 92
podwładnych prokuratora
okręgowego w Koszalinie i 87
prokuratorów z Gorzowa.
Zdrowsi są prokuratorzy pra-
cujący po sąsiedzku w Szcze-
cinie: wykorzystali „zaled-
wie” po 16 dni zwolnienia.
W tym czasie 209 prokurato-
rów okręgu łódzkiego „prze-
leżało” ponad 5 tys. dni, po
25 każdy. Najlepiej jest w Rze-
szowie. – Naszych 248 proku-
ratorów spędziło na zwolnie-
niu 2911 dni – wylicza Anna
Habało z Prokuratury Apela-
cyjnej w Rzeszowie. To śred-
nio 11 dni.
– Korzystanie przez proku-
ratorów z przywileju pełno-
płatnych zwolnień powinno
stać się przedmiotem anali-
zy prokuratora generalnego
– komentuje minister spra-
wiedliwości Krzysztof Kwiat-
kowski. A prokurator general-
ny Andrzej Seremet dodaje,
że zwrócił się do szefów pro-
kuratur, by korzystali z moż-
liwości kontroli zwolnień
przez ZUS.
Ale ten nie jest w sta-
nie sprawdzić wszystkich
śledczych. Skutecznym sposo-
bem ograniczenia nadużywa-
nia zwolnień byłoby obniże-
nie wysokości świadczeń.
Rząd musi być konsekwentny.
Skoro tnie je mundurowym,
powinien objąć zmianami tak-
że prokuratorów i sędziów.
A6 | POLSKA
Słabe zdrowie prokuratorów
GMIN NIE STAĆ na utrzymywanie placówek bez dofinansowania z Unii
REKLAMA
Przedszkola zamykane na klucz
Przedszkolom powstałym
dzięki unijnym dotacjom gro-
zi likwidacja. Jak wynika z son-
dy „DGP”, zniknie nawet po-
łowa z nich.
Środki z UE się kończą, a sa-
morządów nie stać na utrzy-
mywanie placówek z wła-
snych pieniędzy.
Około miliarda złotych przy-
znanych przez Unię w ra-
mach Programu Operacyjne-
go Kapitał Ludzki przyczy-
niło się do powstania 2,6 tys.
przedszkoli dla 70 tys. dzie-
ci. Teraz 1,3 tys. z nich gro-
zi likwidacja. Stanie się tak
m.in. w gminie Spytkowice
czy Pilczyca. Nie dość, że za-
czyna brakować unijnych
pieniędzy, to jeszcze samo-
rządy, biorąc dotacje, nie zo-
bowiązywały się, iż po za-
kończeniu projektu będą
utrzymywać przedszkola
z własnych środków.
W gminach właśnie koń-
czy się nabór dzieci do pu-
blicznych przedszkoli. Wi-
dać już, że nie wystarczy
miejsc dla wszystkich. Naj-
częściej decyzję odmowną
dostają rodzice trzy- i czte-
rolatków. To efekt reformy
edukacyjnej: od tego roku
gmina musi obowiązkowo
zapewnić miejsca pięcio-
i sześciolatkom.
AR, BL
B6 | PRACA
A
2
POLSKA
DGP
| 11 kwietnia 2011 |
nr 70 (2956)
|
WWW.GAZETAPRAWNA.PL
W umacnianiu państwa
Grzegorz Osiecki
grzegorz.ociecki@infor.pl
Rok po smoleńskiej kata-
strofie widać, że państwo nie
wyciągnęło z niej wystarcza-
jących wniosków. Brakuje
wciąż zmian systemowych.
Ostatnie 12 miesięcy okaza-
ło się za krótkim czasem na
przygotowanie końcowego
raportu polskich śledczych
o katastrofie. Wciąż nie wy-
ciągnięto konsekwencji wo-
bec osób odpowiedzialnych
za zaniedbania w 36. Spe-
cjalnym Pułku Lotnictwa
Transportowego oraz za złe
przygotowanie wizyt prezy-
denta i premiera w Smoleń-
sku.
Jednym z powodów jest
ostra wojna polityczna mię-
dzy PiS a PO oraz towarzy-
sząca jej niechęć do obarcza-
nia odpowiedzialnością ludzi
ze swoich obozów politycz-
nych.
Katastrofa tymczasem wy-
kazała luki w prawie i orga-
nizacji państwa, które poli-
tycy powinni jak najszyb-
ciej zapełnić.
Po tragedii stało się jasne,
że zawaliliśmy uregulowa-
nie lotów najważniejszych
osób w państwie. Nie byliśmy
także od strony procedural-
nej przygotowani na nagłe
zniknięcie najważniejszych
urzędników (tak było np.
z szefem NBP). Szwankowa-
ły ponadto procedury regu-
lujące loty państwowe oraz
bezpieczeństwo przemiesz-
czana się głównych dowód-
ców sił zbrojnych.
Pierwsze zmiany wprowa-
dzono w związku z wakatem
w NBP. Panowała wtedy nie-
pewna sytuacja na rynkach,
trwał wewnętrzny konflikt
w RPP, brakowało procedur
na wypadek śmierci szefa
banku centralnego. To wła-
śnie wtedy w ekspresowym
tempie znowelizowana zo-
stała ustawa o NBP, aby za-
stępca prezesa objął jego sta-
nowisko. Luka prawna zo-
stała zatkana.
Dalej nie było już tak
sprawnie. Nowe regulacje lo-
tów najważniejszych osób
w państwie pojawiły się z in-
strukcją przygotowaną przez
10.04.2010 TU-154M rozbił się pod Smoleńskiem. Zginęło 96 osób
staną złamane, politycy czy
dowódcy nie mogą być za to
pociągani do odpowiedzial-
ności, na przykład przed Try-
bunałem Stanu.
Katastrofa wymusiła też
zmiany w sprzęcie, jakim la-
tają najważniejsze osoby
w państwie. Po wypadku pre-
zydenckiego Tu-154M zabra-
kło samolotów do ich prze-
wozu, bo druga „tutka” była
remontowana i do dziś nie
jest używana do lotów rządo-
wych. Dlatego podpisano
umowę z LOT-em na czarter
dwóch embraerów z cywilny-
mi załogami. Tyle tylko że to
rozwiązanie tymczasowe.
Polska musi prędzej czy póź-
niej kupić samoloty do prze-
wozu najważniejszych osób
w państwie. Jednak nadal
nie wiadomo, kiedy do tego
dojdzie. MON prowadziło
uzgodnienia z wszystkimi
zainteresowanymi i jest go-
towe do przeprowadzenia
przetargu, ale nie ma na to
przyzwolenia politycznego.
Premier mówił ostatnio, że
dzięki czarterom z LOT-u nie
ma naglącej potrzeby.
Kolejna regulacja, której
brakuje, to ostateczne roz-
strzygnięcie, kto będzie pi-
lotował samoloty VIP-ów:
wojskowi piloci z 36. spe-
cjalnego pułku czy cywile.
Gdyby ci pierwsi, brakuje
procedur zapewniających
im bezwzględną władzę
nad samolotem uniezależ-
niającą od nacisków poli-
tyków.
Nie doczekaliśmy się tak-
że zmian zaostrzających
egzekwowanie przepisów
zabezpieczających zagra-
niczne wizyty najważniej-
szych osób w państwie
– np. przygotowania zapa-
sowego lotniska, zasady
współpracy służb, awaryjne-
go transportu.
Zabrakło też gruntowne-
go przeglądu procedur i ak-
tów prawnych pod kątem
ich działania na wypadek
nagłego i niespodziewanego
braku głównych urzędników
w państwie.
To luki, które muszą być wy-
pełnione, aby państwo w ra-
zie kolejnego kryzysu było le-
piej zabezpieczone.
nowego szefa Biura Bezpie-
czeństwa Narodowego gene-
rała Stanisława Kozieja. Pra-
ce nad nią trwały jednak nie-
mal rok, aż do lutego 2011 r.
Dopiero wtedy ostatecznie
uzgodniły ją kancelarie Sej-
mu, Senatu, premiera i pre-
zydenta.
Procedura przewiduje, że
prezydent, premier, marsza-
łek Sejmu oraz pierwszy wi-
cepremier nie mogą jedno-
cześnie znaleźć się na pokła-
dzie samolotu. Razem nie
wolno też latać więcej niż
połowie składu rządu, Rady
Bezpieczeństwa Narodowe-
go, Kolegium ds. Służb Spe-
cjalnych, a także więcej niż
połowie głównych dowód-
ców wojska: rodzajów sił
zbrojnych, szefowi sztabu
i dowódcy operacyjnemu. Te
procedury są stosunkowo li-
beralne. W dodatku jeśli zo-
n
Cień choroby na zdrowym ciele
Polskie społeczeństwo pękło.
Emocje wypalą się może za 20 lat
Andrzej Talaga
andrzej.talaga@infor.pl
Jakikolwiek mielibyśmy po-
gląd na przyczynę katastrofy
smoleńskiej i jej wpływ na ży-
cie polityczne, najważniejsze
jest to, że po dwunastu mie-
siącach od wypadku państwo działa spraw-
nie. Tragedia nie podważyła jego struktur, nie
zakłóciła działania administracji i służb ze-
wnętrznych, nie zniszczyła życia politycz-
nego. To także zasługa świętej pamięci pre-
zydenta i innych, którzy wraz z nim odeszli
w Smoleńsku z tego świata.
Wczorajsze uroczystości rocznicowe po-
kazały, iż w przestrzeni publicznej funkcjo-
nuje trzech prezydentów Kaczyńskich.
Pierwszy to zmarła głowa państwa, drugi
– ikona ruchu politycznego, trzeci – ojciec,
brat. Wszyscy mają swoje miejsce, ale dla
Polski najważniejszy jest ten pierwszy.
Rzeczpospolita straciła prezydenta, państwo
ma więc obowiązek przekazać opinii pu-
blicznej całą prawdę o katastrofie, uczcić
zabitych i rozliczyć winnych, jeśli są wśród
żywych. Pokazaliśmy już, że mamy spraw-
ne struktury, teraz trzeba udowodnić, iż po-
trafimy także wyciągnąć konsekwencje z ka-
tastrofy. Na bok emocje, podejrzenia i pomó-
wienia, rok temu zginęła głowa państwa, żą-
damy odpowiedzi na najprostsze pytanie:
dlaczego?
Nie można pozwolić na zmonopolizowa-
nie katastrofy przez jedną frakcję politycz-
ną. To nie była tragedia PiS, ale Polski. Nie
wolno jednak także rozmywać winy, prze-
ciągać procedur, zamęczać opinii publicz-
nej spekulacjami, przeciekami zamiast
przedstawienia jej jak najszybciej jak naj-
pełniejszego raportu na ten temat. Chłod-
nego, rzeczowego, wskazującego wszelkie
uchybienia, jakie doprowadziły do katastro-
fy, ktokolwiek by się ich dopuścił. Nawet
jeśli byłby to zmarły lub urzędujący prezy-
dent. Raportu, w którym znajdą się także
wnioski, czego unikać, co zmienić, by już
nigdy nie doszło do podobnej tragedii.
Wciąż go nie ma. Nie ma też winnych. Na-
rasta za to rozżalenie krewnych zabitych.
Im dłużej trwa wyjaśnianie sprawy, tym
bardziej rośnie frustracja zatruwająca życie
polityczne. A to już nie przejaw zdrowia
struktur, ale ich choroby.
Katastrofa smoleńska po-
głębiła istniejące podziały
w polskim społeczeństwie.
Czy to wyłącznie wina lide-
rów partyjnych, którzy za-
częli wykorzystywać wypa-
dek do celów politycznych,
czy autentyczny podział?
Politycy na pewno nie są bez
winy, ale obarczanie ich od-
powiedzialnością za pęknię-
cie w społeczeństwie po ka-
tastrofie smoleńskiej byłoby
dużym uproszczeniem. Od
20 lat, a nawet wcześniej, je-
steśmy podzieleni na tych,
którzy zaakceptowali prze-
miany polityczno-gospodar-
cze oraz procesy, które do
nich doprowadziły, i na tych,
którzy są przekonani, że
okrągły stół i wszystko to, co
do niego doprowadziło i po
nim nastąpiło, to stan perma-
Dr Grzegorz Makowski
socjolog z Instytutu Spraw
Publicznych
Nie. To konflikt światopoglądo-
wy, ideologiczny – taka we-
wnątrznarodowa krucjata.
Żadne racjonalne wysiłki czy
argumenty temu nie zaradzą.
Nawet jeśli będzie 10 raportów
wyjaśniających przyczyny ka-
tastrofy, to zawsze znajdą się
ludzie, którzy będą podważać
ich wiarygodność i przedsta-
wiać kontrargumenty. Jedyne,
co ten spór może rozwiązać,
to czas. W przyszłości być mo-
że po prostu się wypali.
nentnej zdrady narodowej.
Rozłam, który dziś tak się
uwidacznia przed Pałacem
Prezydenckim, to tylko kolej-
na odsłona głębszego po-
działu. Śmierć prezydenta
Kaczyńskiego okazała się je-
dynie pretekstem do rozdra-
pywania starych ran i okopy-
wania się na starych, dobrze
znanych pozycjach.
Ile to może potrwać?
Może wystarczy dekada, może
dwie. Ale z roku na rok emocje
będą słabły, bo pewnych pro-
cesów nie da się zatrzymać. Po-
litycy długo jeszcze będą pró-
bowali grać na tych emocjach,
ale będzie im coraz trudniej.
ROZMAWIAŁA EWA WESOŁOWSKA
n
Czy można coś zrobić, aby
zasypać tę przepaść?
„DGP”
online
GazetaPrawna.pl, Dziennik.pl
tydzień w
„DGP”
Najchętniej
czytane|
www.dziennik.pl
1.
Zobacz, jak Smolarek bił się
z Arboledą na boisku
2.
Monika Olejnik: W Polsce opluwa się krzyż
3.
Polacy znaleźli sposób na podmianę
tablicy przez Rosjan
4.
„Nie wiem, czego nam jeszcze trzeba,
by się opamiętać”
5.
„Nie poprosiliśmy NATO o śledztwo
i straciliśmy patrioty?”
6.
Rosjanie podmienili tablicę
w Smoleńsku. Wycięli Katyń
(8 – 10 kwietnia)
Beatyfikacja
Jana Pawła II
Nasza sonda
WTOREK:
Prawo na co dzień:
n
Nowe uprawnienia
straży miejskiej
GP radzi:
n
PIT 2010: Jak
rozliczyć firmę
opodatkowaną
liniowym PIT
ŚRODA:
Prawo na co dzień:
n
Jak prawidłowo
ocenić urzędnika
i pracownika
samorządowego
GP radzi:
n
PIT 2010: Jak
rozliczyć dochody
z samozatrudnienia
CZWARTEK:
Prawo na co dzień:
n
Prawne skutki
wiosennych
porządków
GP radzi:
n
PIT 2010: Jak rozliczyć
dochody z emerytury
lub renty
PIĄTEK:
PYTANIE NA DZIŚ
Głosuj na GazetaPrawna.pl i Dziennik.pl
n
Specjalny serwis poświęcony
uroczystościom planowanym
w Polsce i w Watykanie na 1 maja
dziennik.pl
Czy gminy powinny
wprowadzić specjalną
opłatę za posiadanie psa
przeznaczoną na sprzątanie
miast z odchodów?
Sklep z e-bookami
Jak założyć żłobek, klub dziecięcy
lub zatrudnić nianię
n
Jak zmieniają się przepisy?
n
Kto będzie mógł opiekować się
dziećmi?
n
Kto i na jakich zasadach będzie mógł
założyć klub dziecięcy?
n
Jak otrzymać dofinansowanie
do legalnego zatrudnienia niani?
n
Kogo gmina może zatrudnić jako
dziennego opiekuna ?
gazetaprawna.pl/e-poradnik/opieka_dzieci
KULTURA i PROGRAM TV
Magazyn
i dodatek
Kultura
z programem
TV
2
DGP
| 11 kwietnia 2011 |
nr 70 (2956)
|
WWW.GAZETAPRAWNA.PL
POLSKA
A
3
stanęliśmy w pół drogi
Postępowania prawne w sprawie Smoleńska
Strona rosyjska
Komisja Putina z MAK
n
Zaraz po katastrofie prezydent
Dmitrij Miedwiediew powołał rzą-
dową komisję na czele z premie-
rem Putinem do zbadania jej
przyczyn. Jej wiceszefami zostali
m.in. wicepremier Siergiej Iwa-
now i szefowa Międzypaństwowe-
go Komitetu Lotniczego (MAK)
Tatiana Anodina. To MAK w prak-
tyce prowadził to postępowanie.
Wyjaśnianie katastrofy oparto
na aneksie 13 do konwencji chica-
gowskiej z 1944 r. o lotnictwie cy-
wilnym, opisującym procedurę
wyjaśniania takich wypadków;
n
Na podstawie konwencji przy
MAK akredytowano przedstawicie-
la Polski płk. Edmunda Klicha, któ-
ry z czasem zaczął uskarżać się na
współpracę ze stroną rosyjską
– m.in. na to, że nie mógł być obec-
ny przy wszystkich czynnościach;
n
W październiku 2010 r. MAK
przygotował wstępną wersję ra-
portu o przyczynach katastrofy,
do której strona polska zgłosiła
ponad 100 uwag dotyczących
m.in. stanu lotniska w Smoleń-
sku. 12 stycznia 2011 r. MAK opu-
blikował końcowy raport. Odpo-
wiedzialnością za katastrofę
obarczył stronę polską, głównie
pilotów Tu-154M. Wytykał im zej-
ście poniżej 100 metrów i brak re-
akcji na sygnał systemu TAWS;
n
Po ogłoszeniu raportu tę proce-
durę zakończono. Trzy dni później
zakończyła prace komisja Putina.
Strona polska
Komisja badania wypadków
lotniczych
Wyjaśnienie katastrofy spoczywa
na komisji badania wypadków lot-
niczych, którą kieruje szef MSWiA
Jerzy Miller i która podlega bez-
pośrednio premierowi. Pierwotnie
jej raport miał być gotowy pod
koniec 2010 roku, termin syste-
matycznie przesuwano, motywu-
jąc zwłokę m.in. koniecznością
przeprowadzania eksperymentów
na Tu-154M ze 136. pułku specjal-
nego, którego celem jest m.in. od-
tworzenie warunków lądowania.
Pierwsze ustalenia komisji Millera
znamy dzięki jej reakcji na raport
MAK. Zarzuca Rosjanom, że po-
minęli zachowanie rosyjskich
kontrolerów, którzy powinni od-
mówić przyjęcia samolotu ze
względu na warunki atmosferycz-
ne. Przy tej okazji podniesiony zo-
stał wątek presji z Moskwy na ro-
syjskich kontrolerów, by nie od-
mawiali lądowania. To nie oznacza
przerzucania odpowiedzialności
na Rosjan – Jerzy Miller zapowia-
da, że raport w ostatecznej wersji
będzie ostrzejszy niż dokument
MAK, jeśli chodzi o odpowiedzial-
ność po stronie polskiej.
„Ile potrafiliśmy w ciągu tego roku ocalić z tego szczególnego nastroju żałoby, ile zdołaliśmy zachować do budowy wspólnoty nas
wszystkich – pytał wczoraj prezydent Bronisław Komorowski. Z małżonką Anną wziął potem udział w mszy św. w intencji ofiar
Prokuratura
Śledztwo w sprawie katastrofy
rozpoczęła warszawska wojskowa
prokuratura okręgowa. Prowadzo-
ne jest w sprawie „nieumyślnego
sprowadzenia katastrofy w ruchu
powietrznym". Polska prokuratu-
ra cały czas czeka na materiały
z Moskwy, bez których nie może
zakończyć śledztwa. Chodzi m.in.
o oryginały nagrań z czarnych
skrzynek oraz 32 tomy akt rosyj-
skiej prokuratury. Polskim proku-
ratorom udało się natomiast
przesłuchać w Moskwie rosyj-
skich kontrolerów z lotniska
w Smoleńsku. Prokuratura wystą-
piła też o pomoc prawną do USA
o udostępnienie nasłuchów
„rozmów w przestrzeni"
– odpowiedzi na razie nie ma.
Śledztwo prokuratorskie
Komitet Śledczy przy Prokuratu-
rze Generalnej Rosji to jedyna, po
zakończeniu prac MAK, instytucja
rosyjska badająca katastrofę.
Nadzór nad śledztwem sprawuje
prokurator generalny Rosji Jurij
Czajka. Z prokuraturą rosyjską
współpracowała polska, uzysku-
jąc dostęp m.in. do przesłuchań
świadków. 18 lutego 2011 r. na
konferencji w Moskwie rosyjska
prokuratura poinformowała, że
śledztwo zbliża się do końca,
choć na razie nie można stwier-
dzić, kto jest winny. Prokuratorzy
mówili też, że nie ma podstaw do
podważania raportu MAK. Zapo-
wiedzieli, iż chcą jeszcze przesłu-
chać osoby w Polsce związane
z organizacją lotu.
Zespół parlamentarny
W Sejmie powołany został parla-
mentarny zespół mający wyjaśnić
katastrofę. Tworzą go posłowie
PiS, a kieruje nim poseł Antoni
Macierewicz.
GOS
Od rana Marta Kaczyńska modliła się za rodziców w katedrze na
Wawelu. Nabożeństwo celebrował ks. Stanisław Dziwisz
Przed pałacem prezydenckim ustawiono zdjęcia ofiar katastrofy.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński złożył pod nimi wieniec
PONAD 1,5 ROKU OPÓŹNIENIA w wydawaniu nowych dowodów osobistych MSWiA tłumaczy przedłużającym się przetargiem. W rzeczywistości winni są urzędnicy
Obiecano nam dowody jak gruszki na wierzbie
Na łamach „DGP” już w stycz-
niu alarmowaliśmy, że termin
rozpoczęcia operacji wymia-
ny dowodów na nowe, elek-
troniczne jest zagrożony.
Przestrzegaliśmy wszyst-
kich, którzy wstrzymywali
się z wymianą nieważnego
już dowodu, aby nie liczyli
na lipcową datę. Rzecznik re-
sortu Małgorzata Woźniak
zaprzeczała wtedy, aby ist-
niało niebezpieczeństwo.
W ostatni piątek zmieniła
zdanie. I winę zrzuciła na
firmy startujące w przetargu
na druk blankietów. – Ofe-
renci złożyli odwołania, któ-
re zgodnie z prawem były
rozpatrywane przez Krajo-
wą Izbę Odwoławczą, co
w konsekwencji wpłynęło
na przedłużenie postępowa-
nia – wyjaśnia.
Jednak to tłumaczenie ma
poważne luki. Protesty trzech
konsorcjów zostały rozpa-
trzone przez izbę w ustawo-
wym terminie. Zajęło to dwa
tygodnie.
– Uproszczony przetarg,
czyli dialog konkurencyjny,
jest autorskim pomysłem eki-
py Jerzego Millera, ministra
spraw wewnętrznych i ad-
ministracji. Jego poprzednik
Grzegorz Schetyna chciał po-
wierzyć to zamówienie pań-
stwowej Polskiej Wytwórni
Papierów Wartościwych SA
– wyjaśnia „DGP” jeden
z urzędników.
Podobnie postąpili nie-
dawno Niemcy, a wcześniej
Francuzi. Również rezygno-
wali z otwartej konkurencji,
argumentując, że druk do-
wodów osobistych wiąże się
z wiedzą strategiczną dla
bezpieczeństwa państwa.
– Minister kierował się in-
teresem budżetu państwa,
decydując o przetargu. Cho-
dzi o presję na firmy, aby za-
oferowały rzeczywiście naj-
lepszą cenę – tłumaczy Mał-
gorzata Woźniak.
Jednak nawet dziś pięć
startujących konsorcjów nie
jest w stanie mówić o jakich-
kolwiek cenach. Nie wiado-
mo po prostu, jaki produkt
chcą mieć urzędnicy resor-
tu. Dotąd nie ogłosili oni
specyfikacji istotnych wa-
runków zamówienia.
– Nie można skalkulować
ceny, gdy nie wiadomo, co
ma zawierać produkt. To
żenujące tłumaczenia re-
sortu – komentuje dla nas
zarzuty MSWiA oburzony
przedstawiciel jednej z firm
startujących w przetargu.
Ostateczną decyzję, kiedy
pierwsi Polacy dostaną no-
we dowody osobiste, podej-
mie Sejm. Minister Miller
może jedynie przygotować
projekt nowelizacji ustawy,
który zostanie poddany gło-
sowaniu.
Jednak według ekspertów,
z którymi rozmawiał „DGP”,
przesunięcie startu projek-
tu ma swoje dobre strony.
Zaledwie w grudniu ubie-
głego roku taką samą decy-
zję podjął rząd Wielkiej Bry-
tanii. Przyczyną był gigan-
tyczny koszt – okazało się,
że po wydaniu 300 milio-
nów funtów będzie potrzeb-
ne kolejne 800 milionów.
Z licznymi problemami bo-
rykali się również Niemcy,
którzy w ubiegłym roku roz-
poczęli dystrybucję dowo-
dów osobistych.
– I to mimo, że od wydru-
kowania pierwszego blan-
kietu dowodu niemal dwa
lata dogrywali szczegóły
operacji. My od wydruko-
wania dokumentu mieliśmy
kilka tygodni do 1 lipca. Mi-
nister Miller obiecywał
gruszki na wierzbie – mówi
nam osoba związana wcze-
śniej z MSWiA.
Nowe dowody osobiste
miały być wydawane we-
dług całkowicie nowych za-
sad. Miał z nich zniknąć
m.in. adres zameldowania
(dzięki temu nie trzeba by-
łoby zmieniać dowodu za
każdym razem, gdy zmienia-
my adres), pojawił by się mi-
kroprocesor, w którym mia-
ły być zapisane podpis elek-
troniczny i wszystkie dane
identyfikacyjne jego posia-
dacza.
Nowy dowód miał też do-
celowo służyć jako doku-
ment poświadczający nasze
prawo do leczenia za skład-
ki wpłacane do NFZ. Nie
trzeba było mieć druków
ZUS RMUA.
ROBERT ZIELIŃSKI
1
A
4
POLSKA
DGP
| 11 kwietnia 2011 |
nr 70 (2956)
|
WWW.GAZETAPRAWNA.PL
CENY PALIW na świecie wpływają na Polskę
Gaz zdrożeje od czerwca
Polskie Górnictwo Naftowe
i Gazownictwo zamierza
podnieść ceny gazu od
1 czerwca. Wniosek w tej
sprawie złożyło PGNiG do
Urzędu Regulacji Energety-
ki.
URE najprawdopodob-
niej zgodzi się na podwyż-
kę, ponieważ ceny paliwa
ciągną w górę szybujące
notowania ropy na świato-
wych rynkach. Aby nowa
taryfa mogła wejść w życie
od 1 czerwca, wniosek po-
winien zostać zatwierdzo-
ny do 17 maja.
Może się jednak okazać,
że nie będzie to jedyna
podwyżka gazu w tym ro-
ku. Komisja Europejska
chce, aby Polska uwolniła
ceny gazu. Zagroziła skie-
rowaniem przeciw nasze-
mu krajowi wniosku do
Trybunału Sprawiedliwo-
ści. Ich regulowanie jest
bowiem sprzeczne z pra-
wem Unii Europejskiej.
Wewnątrz Wspólnoty ce-
nę gazu określają zasady
wolnego rynku, czyli po-
daży i popytu. W Polsce
uwolnienie rynku umożli-
wiłoby wprowadzenie tzw.
wirtualnego rewersu, czy-
li możliwości kupowania
w Polsce rosyjskiego gazu
płynącego do Niemiec ga-
zociągiem jamalskim. Jest
on od 40 do 70 dol. tańszy
(za 1000 metrów sześcien-
nych) niż ten, który PGNiG
kupuje od Gazpromu.
Mimo wpuszczenia na
rynek konkurencji dla mo-
nopolisty i pojawienia się
tańszego paliwa przeciętny
odbiorca nie ma szans na
obniżenie ceny. Konkuren-
cyjni wobec PGNiG sprze-
dawcy swoją ofertę skiero-
waliby przede wszystkim
do wielkich odbiorców,
czyli dużych zakładów
przemysłowych. Małym
PGNiG mogłoby swobod-
nie podnieść ceny.
MAST
Prywatyzacja poczeka na
gorsze czasy dla budżetu
W TYM ROKU
rząd zamierza uzyskać ze sprzedaży majątku 15 mld zł, w przyszłm 10 mld,
a w kolejnych tylko po 5 mld. Za rządów Donalda Tuska Skarb Państwa zarobił 32 mld zł
WZROST NA RYNKU kursów doszkalających
Boom na rozwój osobisty
Grzegorz Osiecki
grzegorz.osiecki@infor.pl
Prognozy sprzedaży pań-
stwowego majątku rząd zapi-
sał w wieloletnim planie fi-
nansowym państwa. Jutro na
posiedzeniu Rady Ministrów
minister skarbu Aleksander
Grad ma przedstawić kwar-
talną informację o prywaty-
zacji w tym roku. Nie będzie
zła, bo na razie sprzedał fir-
my za ponad 1,5 mld złotych.
Do końca tego roku liczy na
co najmniej 13,5 mld. Takie
przychody ma dać głównie
wystawiona na sprzedaż Ja-
strzębska Spółka Węglowa
i BGŻ. Ale po ostrym tempie
sprzedaży państwowego ma-
jątku w zeszłym roku z roku
na rok przychody z prywaty-
zacji mają spadać.
Od początku kadencji rządu
Aleksander Grad sprzedał
majątek za 32 mld złotych.
Pod młotek poszło 465 firm.
Począwszy od małych, jak
wytwórnie octu, po giganty,
jak PGE czy kolejny pakiet
akcji KGHM. Ministerstwo
Grada obecnie nadzoruje nie-
mal 900 firm, z czego 511 to
spółki czynne.
– Te spółki w większości bę-
dą podlegały prywatyzacji,
ale nie wykluczamy, że część
z nich może zostać postawio-
na w stan likwidacji, jeśli nie
znajdziemy dla nich inwe-
stora – mówi Maciej Wewiór,
rzecznik resortu skarbu.
Ministerstwo prywatyza-
cyjne zwolnienie w kolej-
nych latach tłumaczy tym,
że lista spółek do sprzedaży
się kurczy. Nawet jeśli doda
się firmy, które do resortu tra-
fiają od ministrów – np. PKP
czy Porty Lotnicze z Mini-
strowa Infrastruktury. – Koń-
czy się majątek niewrażliwy
politycznie. Jest cała masa
majątku w sektorze energe-
tycznym i finansowym, któ-
ry mógłby podlegać prywaty-
zacji, ale którego rząd nie
uwzględnił, przynajmniej te-
raz – mówi dr Jakub Borow-
ski, główny analityk Invest-
-Banku.
Zdaniem Wiktora Wojcie-
chowskiego nawet 120 mld zł
mógłby uzyskać Skarb Pań-
stwa, sprzedając te najwięk-
sze i najwięcej warte spółki.
– W 2010 roku został osią-
gnięty bardzo dobry wynik,
a sytuacja na giełdzie i w go-
spodarce jest znaczenie ko-
rzystniejsza teraz niż w ze-
szłym roku, więc to dobry
moment, by z prywatyzacją
nie zwalniać – komentuje
Wojciechowski.
Ale minister Grad stopuje
sprzedaż PGE czy PZU, bo
boi się zbyt dużej podaży ak-
cji państwowych spółek
w jednym czasie. Zdaniem
Jakuba Borowskiego rząd
traktuje prywatyzację jako re-
zerwę na wypadek trudnej
sytuacji budżetu.
– Jeśli pójdzie trochę gorzej
i będzie niższy wzrost, poja-
wi się luka w dochodach,
rząd będzie miał możliwość
sięgnięcia do dodatkowych
środków z prywatyzacji – do-
daje ekonomista.
Jeśli chodzi o przychody ze
sprzedaży państwowego ma-
jątku, rząd Tuska zarobił wię-
cej niż ekipy PiS i lewicy
w poprzednich dwóch ka-
dencjach. Największe osią-
gnięcia pod tym względem
miał jednak rząd Jerzego Buz-
ka, który w ciągu czterech lat
uzyskał ponad 50 mld zł.
n
Po modzie na języki obce i do-
skonalenie zawodowe Pola-
cy coraz częściej zaczynają
dbać o swój rozwój osobisty
i emocjonalny.
Szkoły uczące, jak zostać
domową boginią, albo od-
krywające przed mężczy-
znami tajemnice męstwa
przeżywają obecnie oblęże-
nie. I choć 3-dniowy kurs to
wydatek nawet 2,5 tys. zł,
chętnych nie brakuje. –
W tym roku powinnam za-
notować ok. 50-proc. wzrost
kursantów – opowiada An-
na Turczyńska, właściciel-
ka Szkoły Kobiet, która
szkoli w takich dziedzinach,
jak „Inteligencja towarzy-
ska” czy „Metamorfoza: twój
styl”. Zdradza, że dwóch na
trzech jej klientów to męż-
czyźni. – To osoby, które
uzyskały wysoki status za-
wodowy kosztem relacji
osobistych. Teraz nadrabia-
ją te braki, jak choćby nawią-
zywanie kontaktów – wyja-
śnia Turczyńska.
Zgłaszają się do niej pre-
zesi firm, ale też studenci.
Podobnie jest z kobietami.
To dynamiczne trzydzie-
stolatki ustabilizowane za-
wodowo, które teraz uczą
się, jak nawiązywać poza-
zawodowe relacje osobiste.
Wszystko pod szyldem
przygotowania do roli bo-
gini domowej. Niektórzy
klienci Turczyńskiej decy-
dują się na szkolenie trwa-
jące nawet rok.
W serwisie Edustacja.pl
możemy znaleźć aż 200
kursów z tzw. kategorii in-
ne. – Jeszcze kilka lat temu
były to pojedyncze anon-
se – mówi Karolina Kot-
kowska z Edustacji.pl. Cze-
go można się na nich na-
uczyć? Na przykład jak
rozszyfrować szczęście,
układania horoskopów czy
wykładni astrologii. Są też
szkolenia bardziej prak-
tyczne, jak wykonywanie
bombek metodą karczo-
cha, czyli oklejanie kuli
trójkątnymi kawałkami ta-
siemek, czy też bukieciar-
stwo. Te są skierowane do
bezrobotnych i można na
nie dostać dofinansowanie
z UE.
Największe polskie prywatyzacje
AG
n
Rekordem prywatyzacyjnym
jest sprzedaż Telekomunikacji
Polskiej SA za 21 mld 766 mln zł
w 2000 roku. To zresztą jedna
z najbardziej kontrowersyjnych
ofert, bo sprzedawano nie tylko
firmę, ale praktycznie cały rynek,
do tego nabywcą była firma pań-
stwowa.
n
Druga pozycja jest także kon-
trowersyjna. To majowy debiut
największego polskiego ubezpie-
czyciela PZU: na parkiecie gracze
wycenili akcje na ponad 8 mld zł,
ale większość pieniędzy trafiła do
Eureco, od którego MSP przejmu-
je teraz spółkę. To była druga
sprzedaż PZU, pierwsza miała
miejsce w 1999 roku, pozyskano
z niej 3 mld zł.
n
Trzecia jest oferta PKO BP
z 2004 roku warta 7,6 mld zł.
Kolejne rekordy sprzedaży przy-
padają już na tę kadencję. Blisko
rekordu była sprzedaż Energi
PG, za którą rząd miał zainkaso-
wać 7,5 mld zł, ale którą zablo-
kował UOKiK. Rok wcześniej
część akcji PGE sprzedano za
blisko 4 mld zł.
REKLAMA
Z POWODU drożejącej ropy biura podróży pobierają dodatkowe opłaty
Gwarancja stałej ceny w cenie
Za baryłkę ropy trzeba by-
ło zapłacić w piątek na gieł-
dzie w Londynie 125 dola-
rów. To przynajmniej o 45
dolarów więcej niż w II i III
kwartale 2010 r., kiedy to
biura podróży kalkulowały
ceny tegorocznych wycie-
czek.
Kto nie wykupił gwaran-
cji stałej ceny przy okazji
rezerwacji wycieczki, mu-
si liczyć się teraz z tym, że
przyjdzie mu dopłacić do
zagranicznego wyjazdu.
Na razie jednak takich
osób nie jest dużo, bo do
marca w większości biur
podróży obowiązywała
promocja, w której gwa-
rancja była dodawana gra-
tis.
O planowanych dopła-
tach paliwowych na swo-
jej stronie poinformowała
już Itaka. Początkowo mia-
ły one obowiązywać od 21
marca tego roku. Zarząd
biura zdecydował się jed-
nak przełożyć termin ich
wprowadzenia na 1 kwiet-
nia tego roku w związku
z trwającą promocją na se-
zon letni. Wcześniej, bo
z początkiem marca, do-
płaty paliwowe wprowa-
dził przewoźnik promowy
Stena Line. Obowiązują
one na kierunku Gdynia –
Karlskrona.
Należy oczekiwać, że
w ślady tych firm pójdą ko-
lejne z branży turystycznej.
Ceny ropy mają bowiem da-
lej rosnąć. Niewykluczone
więc, że może powtórzyć się
scenariusz z 2008 i 2009 r.,
kiedy to biura masowo
wprowadziły dopłaty.
Wówczas sięgnęły one na-
wet 500 zł na dalekich kie-
runkach. Obecnie pobiera-
ne opłaty nie są jeszcze tak
wysokie. Wynoszą od 25 zł
do 150 zł.
Firmy na razie uspokajają
jednak swoich klientów. –
Nie mamy w planach po-
bierania dopłat. Wciąż
sprzedajemy wycieczki
z darmową gwarancją sta-
łej ceny. To oznacza, że
klienci, którzy je kupują,
mogą spać spokojnie – mó-
wi Piotr Haładus z TUI Po-
land.
PO
1
DGP
| 11 kwietnia 2011 |
nr 70 (2956)
|
WWW.GAZETAPRAWNA.PL
POLSKA
A
5
Biurokracja bije w zaradne gminy
140 GMINOM
grozi, że będą musiały zwrócić unijne dotacje. Urzędy marszałkowskie zarzucają im naruszenie procedur
Tomasz Żółciak
tomasz.zolciak@infor.pl
Gminy, które popełniły
błędy przy skomplikowa-
nych procedurach o wyko-
rzystanie unijnych dotacji,
muszą zwracać część pie-
niędzy. Takich gmin jest już
140, a może być jeszcze
więcej, bo właśnie trwa wy-
rywkowa kontrola gmin-
nych procedur przetargo-
wych przy realizacji dofi-
nansowywanych przez
Unię Europejską projektów.
Finał w sądzie
Śląski Urząd Marszałkow-
ski żąda od gminy Kłobuck
zwrotu ponad pół miliona
złotych dotacji za to, że nie
poinformowała o przetargu
na projekt unijny w Biule-
tynie Zamówień Publicz-
nych.
– Od 22 marca czekamy na
reakcję UE na nasz protest.
Jeśli wkrótce nie otrzyma-
my odpowiedzi, pójdziemy
do sądu – mówi „DGP” se-
kretarz gminy Sylwia Piąt-
kowska.
Podobne rozwiązanie roz-
waża Olecko (woj. warmiń-
sko-mazurskie), które reali-
zuje 3-letni projekt budowy
hali widowiskowo-sporto-
wej. Wskutek błędu urzęd-
niczego przy rozpisywaniu
przetargów musiało zwró-
cić 209 tys. zł dofinansowa-
nia za 2010 r., a dotacja za
2011 i 2012 rok zostanie
uszczuplona o kolejne 450
tys. zł.
– Pieniądze wypłaciliśmy,
bo baliśmy się rosnących od-
setek, które wynoszą 100 zł
dziennie – mówi anonimo-
wy pracownik urzędu.
Samorządowcy skarżą się,
że skomplikowane procedu-
ry potrafią ich skutecznie
zniechęcić do starania się
o pieniądze z Unii. – Jeżeli
poziom dofinansowania jest
mniejszy niż 50 proc., to ja
w takie projekty w ogóle nie
wchodzę – przyznaje Leszek
Świętalski, wójt gminy Sta-
re Bogaczowice (Dolny
Śląsk). – Procedury generu-
ją takie koszty, że dotacja sta-
je się nieopłacalna – dodaje.
Wójt zrezygnował ostatnio
z remontu starych i zakupu
nowych wozów strażackich.
Uczestniczyć w nim miały
straż pożarna, ochotnicza
straż pożarna, urząd mar-
szałkowski, fundusz ochro-
ny środowiska i urząd gmi-
ny. – Przy tej liczbie zaan-
gażowanych podmiotów
uznałem, że legalnie nie je-
stem w stanie sprostać
wszystkim procedurom –
tłumaczy.
Świętalski przyznaje, że
wielokrotnie spotykał się
z proceduralnymi utrudnie-
niami. – Formularze na Li-
twie czy Słowacji mają po
kilkanaście stron. U nas kil-
kadziesiąt, a nawet więcej –
twierdzi.
Wskazuje też na inne utrud-
nienia – przy najdrobniejszej
poprawce do projektu wójt
musi pojawić się osobiście
w urzędzie marszałkowskim.
Gdyby chciał upoważnić za-
stępcę, za każdym razem ko-
nieczny jest akt notarialny.
Przewodniczący Związku
Gmin RP Mariusz Poznański
przyznaje, że dochodzą do
niego sygnały od samorzą-
dowców o problemie z dota-
cjami. – Urzędy wolą się ase-
kurować, by potem uniknąć
oskarżeń i zwrotu dotacji.
A to doprowadza do bezwła-
du i wydłużania procesu de-
cyzyjnego – mówi.
Ulżyć samorządom
Rząd odpiera zarzuty.
samorządowców. – Na po-
czątku system dotacji był na-
szym zdaniem wystarczają-
co uregulowany, ale wpro-
wadzenia sztywniejszych
reguł często domagali się sa-
mi beneficjenci – mówi
Adam Zdziebło, wicemini-
ster rozwoju regionalnego. –
W ministerstwie działa spe-
cjalny zespół, który prowa-
dzi prace nad upraszcza-
niem procedur – dodaje.
Samorządy mogą zgłaszać
swoje sugestie np. na adres
prostefundusze@mrr.gov.pl.
Z kolei Ministerstwo Finan-
sów na prośbę Śląskiego
Urzędu Marszałkowskiego
bada możliwość wprowadze-
nia rozwiązania, które po-
zwoliłoby nie obciążać samo-
rządów odpowiedzialnością
finansową przy okazji dofi-
nansowywanych projektów.
– Wciąż czekamy na odpo-
wiedź ministerstwa – mówi
Aleksandra Marzyńska
z urzędu. Zdaniem eksper-
tów część winy ponoszą sa-
mi samorządowcy. – Winne
są nie tylko procedury, ale
brak odpowiedzialności
i niekompetencja niektórych
urzędników – mówi prof. Je-
rzy Regulski z Fundacji Roz-
woju Demokracji Lokalnej.
W Polsce jest ponad 200
gmin, które praktycznie
w ogóle nie wystąpiły o do-
tacje, bo uważają, że tak jest
bezpieczniej.
n
REKLAMA
Dla kogo pieniądze z UE
Dotacje unijne skierowane są
do przedsiębiorców, gmin, or-
ganizacji pozarządowych czy
placówek edukacyjnych. Do-
tacja nie pochodzi w całości
ze środków UE, lecz częścio-
wo finansowana jest ze środ-
ków krajowych.
n
Zgodnie z perspektywą fi-
nansową 2007 – 2013 dofi-
nansowanie może wynieść
85 proc. środków unijnych.
Gminy wykorzystują fundusze
m.in. na rozbudowę dróg, in-
frastruktury użyteczności pu-
blicznej (np. obiekty sporto-
we), ekologię (np. energoosz-
czędne oświetlenie ulic,
oczyszczalnie ścieków) czy
podnoszenie jakości życia
(szerokopasmowy internet).
n
Dzięki unijnemu dofinanso-
waniu w województwie ślą-
skim, które jest liderem wyko-
rzystania funduszy unijnych
na ochronę środowiska, wy-
budowano 320 kilometrów
sieci kanalizacyjnej oraz
13 kilometrów sieci wodocią-
gowej.
n
W tym roku gmina Mońki
dostała ponad 6,4 mln zł na
budowę sieci szerokopasmo-
wego dostępu do internetu.
n
Dzięki pomocy finansowej
UE organizowane są wyjazdy
dzieci i młodzieży. Właśnie
trwa nabór wniosków o dofi-
nansowanie letnich wyjazdów
dzieci z województwa wielko-
polskiego (25 zł dziennie na
uczestnika).
1
TŻ
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl hannaeva.xlx.pl
| B15
PONIEDZIAŁEK
11 kwietnia 2011
Nr 70
(2956 w2)
WYDAWCA:
PARTNER
STRATEGICZNY:
Rok 17 ISSN 2080-6744
Nr indeksu 348 066
Nakład 93 760 egz.
cena 2,90 zł
w tym 8% VAT
WWW.GAZETAPRAWNA.PL
Emerytura za pracę w Unii
| B14
Można jednocześnie otrzymywać
świadczenia z zagranicy i z Polski
Podatek zapłacisz na raty
| B2
Nie masz pieniędzy? Poproś urząd
skarbowy o rozłożenie należności
Jutro
Umowy o pracę,
o dzieło, zlecenia
Porady, wzory umów
W pierwszą rocznicę katastrofy smoleńskiej Polacy wciąż podzieleni
O 8.41, w godzinę katastrofy TU-154M
,
w której zginęli prezydent Polski Lech Kaczyński
z małżonką i 94 lecące z nimi osoby, rozpoczęły
się obchody pierwszej rocznicy tragedii smoleń-
skiej. Prezydent Komorowski, przedstawiciele
rządu i parlamentu złożyli kwiaty przed tablicą
upamiętniającą ofiary w Katedrze Polowej Woj-
ska Polskiego w Warszawie. W tym samym czasie
Jarosław Kaczyński z politykami PiS kładli wie-
niec pod Pałacem Prezydenckim. Po południu
prezes PiS zainaugurował Ruch Społeczny im.
prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Córka pary pre-
zydenckiej Marta Kaczyńska modliła się na
Wawelu. Przez cały dzień tysiące Polaków w kraju
i za granicą wspominało ofiary Smoleńska.
GOS
A2 – 3 | POLSKA
W SKRÓCIE
Chory niczym prokurator
Nowe dowody
za dwa lata
Miały pojawić się w lipcu tego
roku. Jednak nowoczesne,
elektroniczne dowody osobi-
ste będą dopiero za dwa lata.
Na razie MSWiA nie przygoto-
wało nawet specyfikacji istot-
nych warunków zamówienia.
Jednak zamiast uderzyć się
w piersi, zrzuca winę na
uczestników przetargu.
A3 | POLSKA
Kup wakacje
z gwarancją ceny
Planując wycieczkę samolo-
tową, warto wybrać opcję
gwarantowanej ceny,
nawet jeśli będzie to koszto-
wać parę złotych więcej.
Skoki cen ropy naftowej
na światowych rynkach
mogą bowiem spowodować,
że dodatkowa opłata paliwo-
wa może sięgnąć 500 zł.
A4 | POLSKA
Polskie banki
pod młotek
Zagraniczne instytucje finan-
sowe wciąż mocno odczuwają
skutki kryzysu i poszukują ka-
pitałów, by spłacić otrzymaną
pomoc. Analitycy przewidują,
że mogą zechcieć sprzedać
swoje spółki córki, między
innymi w Polsce. Pod młotek
trafić by mogły takie marki
jak BRE Bank, Millennium,
BPH czy Kredyt Bank.
A12 | FIRMA
25 DNI W ROKU
spędza na zwolnieniu przeciętny polski śledczy. A płacą mu za to tak, jakby pracował
Robert Zieliński
robert.zielinski@infor.pl
Prokuratorzy nadużywają
zwolnień chorobowych – wy-
nika z sondy „DGP”. Choru-
ją średnio 25 dni w roku, nie-
mal dwukrotnie częściej niż
zwykli pracownicy. Obciąża
to budżet, bo prokuratorzy
dostają na zwolnieniu nie 80,
ale 100 proc. pensji.
Rząd likwiduje pełnopłatne
zwolnienia lekarskie służb
mundurowych, przyjął już
projekt założeń ustawy w tej
sprawie. Przyczyną zmian by-
ły analizy, z których wynika-
ło, że każdego dnia chorych jest
7 tys. ze 100 tys. policjantów.
Nie sprawdzono jednak, jak
często zapada na zdrowiu
6776 polskich prokuratorów.
– Nie mamy danych, praco-
dawcami prokuratorów są
szefowie poszczególnych jed-
nostek i tam trzeba szukać in-
formacji – odpowiedział nam
rzecznik prokuratora general-
nego Mateusz Martyniuk.
Poszliśmy tym tropem.
Przez ostatnie dwa tygodnie
gromadziliśmy odpowiedzi
od kilkudziesięciu prokura-
torów apelacyjnych i okręgo-
wych. Nie wszyscy ich udzie-
lili, ale obraz wyłaniający się
z posiadanych przez nas da-
nych jest przygnębiający. Tyl-
ko w dolnośląskiej apelacji
580 tamtejszych prokurato-
rów spędziło w 2010 roku po-
nad 14 tys. dni na chorobo-
wym. Statystycznie każdy
z nich był niedysponowany
przez 24 dni robocze – ponad
miesiąc. Tyle samo przecho-
rował średnio każdy z 92
podwładnych prokuratora
okręgowego w Koszalinie i 87
prokuratorów z Gorzowa.
Zdrowsi są prokuratorzy pra-
cujący po sąsiedzku w Szcze-
cinie: wykorzystali „zaled-
wie” po 16 dni zwolnienia.
W tym czasie 209 prokurato-
rów okręgu łódzkiego „prze-
leżało” ponad 5 tys. dni, po
25 każdy. Najlepiej jest w Rze-
szowie. – Naszych 248 proku-
ratorów spędziło na zwolnie-
niu 2911 dni – wylicza Anna
Habało z Prokuratury Apela-
cyjnej w Rzeszowie. To śred-
nio 11 dni.
– Korzystanie przez proku-
ratorów z przywileju pełno-
płatnych zwolnień powinno
stać się przedmiotem anali-
zy prokuratora generalnego
– komentuje minister spra-
wiedliwości Krzysztof Kwiat-
kowski. A prokurator general-
ny Andrzej Seremet dodaje,
że zwrócił się do szefów pro-
kuratur, by korzystali z moż-
liwości kontroli zwolnień
przez ZUS.
Ale ten nie jest w sta-
nie sprawdzić wszystkich
śledczych. Skutecznym sposo-
bem ograniczenia nadużywa-
nia zwolnień byłoby obniże-
nie wysokości świadczeń.
Rząd musi być konsekwentny.
Skoro tnie je mundurowym,
powinien objąć zmianami tak-
że prokuratorów i sędziów.
A6 | POLSKA
Słabe zdrowie prokuratorów
GMIN NIE STAĆ na utrzymywanie placówek bez dofinansowania z Unii
REKLAMA
Przedszkola zamykane na klucz
Przedszkolom powstałym
dzięki unijnym dotacjom gro-
zi likwidacja. Jak wynika z son-
dy „DGP”, zniknie nawet po-
łowa z nich.
Środki z UE się kończą, a sa-
morządów nie stać na utrzy-
mywanie placówek z wła-
snych pieniędzy.
Około miliarda złotych przy-
znanych przez Unię w ra-
mach Programu Operacyjne-
go Kapitał Ludzki przyczy-
niło się do powstania 2,6 tys.
przedszkoli dla 70 tys. dzie-
ci. Teraz 1,3 tys. z nich gro-
zi likwidacja. Stanie się tak
m.in. w gminie Spytkowice
czy Pilczyca. Nie dość, że za-
czyna brakować unijnych
pieniędzy, to jeszcze samo-
rządy, biorąc dotacje, nie zo-
bowiązywały się, iż po za-
kończeniu projektu będą
utrzymywać przedszkola
z własnych środków.
W gminach właśnie koń-
czy się nabór dzieci do pu-
blicznych przedszkoli. Wi-
dać już, że nie wystarczy
miejsc dla wszystkich. Naj-
częściej decyzję odmowną
dostają rodzice trzy- i czte-
rolatków. To efekt reformy
edukacyjnej: od tego roku
gmina musi obowiązkowo
zapewnić miejsca pięcio-
i sześciolatkom.
AR, BL
B6 | PRACA
A
2
POLSKA
DGP
| 11 kwietnia 2011 |
nr 70 (2956)
|
WWW.GAZETAPRAWNA.PL
W umacnianiu państwa
Grzegorz Osiecki
grzegorz.ociecki@infor.pl
Rok po smoleńskiej kata-
strofie widać, że państwo nie
wyciągnęło z niej wystarcza-
jących wniosków. Brakuje
wciąż zmian systemowych.
Ostatnie 12 miesięcy okaza-
ło się za krótkim czasem na
przygotowanie końcowego
raportu polskich śledczych
o katastrofie. Wciąż nie wy-
ciągnięto konsekwencji wo-
bec osób odpowiedzialnych
za zaniedbania w 36. Spe-
cjalnym Pułku Lotnictwa
Transportowego oraz za złe
przygotowanie wizyt prezy-
denta i premiera w Smoleń-
sku.
Jednym z powodów jest
ostra wojna polityczna mię-
dzy PiS a PO oraz towarzy-
sząca jej niechęć do obarcza-
nia odpowiedzialnością ludzi
ze swoich obozów politycz-
nych.
Katastrofa tymczasem wy-
kazała luki w prawie i orga-
nizacji państwa, które poli-
tycy powinni jak najszyb-
ciej zapełnić.
Po tragedii stało się jasne,
że zawaliliśmy uregulowa-
nie lotów najważniejszych
osób w państwie. Nie byliśmy
także od strony procedural-
nej przygotowani na nagłe
zniknięcie najważniejszych
urzędników (tak było np.
z szefem NBP). Szwankowa-
ły ponadto procedury regu-
lujące loty państwowe oraz
bezpieczeństwo przemiesz-
czana się głównych dowód-
ców sił zbrojnych.
Pierwsze zmiany wprowa-
dzono w związku z wakatem
w NBP. Panowała wtedy nie-
pewna sytuacja na rynkach,
trwał wewnętrzny konflikt
w RPP, brakowało procedur
na wypadek śmierci szefa
banku centralnego. To wła-
śnie wtedy w ekspresowym
tempie znowelizowana zo-
stała ustawa o NBP, aby za-
stępca prezesa objął jego sta-
nowisko. Luka prawna zo-
stała zatkana.
Dalej nie było już tak
sprawnie. Nowe regulacje lo-
tów najważniejszych osób
w państwie pojawiły się z in-
strukcją przygotowaną przez
10.04.2010 TU-154M rozbił się pod Smoleńskiem. Zginęło 96 osób
staną złamane, politycy czy
dowódcy nie mogą być za to
pociągani do odpowiedzial-
ności, na przykład przed Try-
bunałem Stanu.
Katastrofa wymusiła też
zmiany w sprzęcie, jakim la-
tają najważniejsze osoby
w państwie. Po wypadku pre-
zydenckiego Tu-154M zabra-
kło samolotów do ich prze-
wozu, bo druga „tutka” była
remontowana i do dziś nie
jest używana do lotów rządo-
wych. Dlatego podpisano
umowę z LOT-em na czarter
dwóch embraerów z cywilny-
mi załogami. Tyle tylko że to
rozwiązanie tymczasowe.
Polska musi prędzej czy póź-
niej kupić samoloty do prze-
wozu najważniejszych osób
w państwie. Jednak nadal
nie wiadomo, kiedy do tego
dojdzie. MON prowadziło
uzgodnienia z wszystkimi
zainteresowanymi i jest go-
towe do przeprowadzenia
przetargu, ale nie ma na to
przyzwolenia politycznego.
Premier mówił ostatnio, że
dzięki czarterom z LOT-u nie
ma naglącej potrzeby.
Kolejna regulacja, której
brakuje, to ostateczne roz-
strzygnięcie, kto będzie pi-
lotował samoloty VIP-ów:
wojskowi piloci z 36. spe-
cjalnego pułku czy cywile.
Gdyby ci pierwsi, brakuje
procedur zapewniających
im bezwzględną władzę
nad samolotem uniezależ-
niającą od nacisków poli-
tyków.
Nie doczekaliśmy się tak-
że zmian zaostrzających
egzekwowanie przepisów
zabezpieczających zagra-
niczne wizyty najważniej-
szych osób w państwie
– np. przygotowania zapa-
sowego lotniska, zasady
współpracy służb, awaryjne-
go transportu.
Zabrakło też gruntowne-
go przeglądu procedur i ak-
tów prawnych pod kątem
ich działania na wypadek
nagłego i niespodziewanego
braku głównych urzędników
w państwie.
To luki, które muszą być wy-
pełnione, aby państwo w ra-
zie kolejnego kryzysu było le-
piej zabezpieczone.
nowego szefa Biura Bezpie-
czeństwa Narodowego gene-
rała Stanisława Kozieja. Pra-
ce nad nią trwały jednak nie-
mal rok, aż do lutego 2011 r.
Dopiero wtedy ostatecznie
uzgodniły ją kancelarie Sej-
mu, Senatu, premiera i pre-
zydenta.
Procedura przewiduje, że
prezydent, premier, marsza-
łek Sejmu oraz pierwszy wi-
cepremier nie mogą jedno-
cześnie znaleźć się na pokła-
dzie samolotu. Razem nie
wolno też latać więcej niż
połowie składu rządu, Rady
Bezpieczeństwa Narodowe-
go, Kolegium ds. Służb Spe-
cjalnych, a także więcej niż
połowie głównych dowód-
ców wojska: rodzajów sił
zbrojnych, szefowi sztabu
i dowódcy operacyjnemu. Te
procedury są stosunkowo li-
beralne. W dodatku jeśli zo-
n
Cień choroby na zdrowym ciele
Polskie społeczeństwo pękło.
Emocje wypalą się może za 20 lat
Andrzej Talaga
andrzej.talaga@infor.pl
Jakikolwiek mielibyśmy po-
gląd na przyczynę katastrofy
smoleńskiej i jej wpływ na ży-
cie polityczne, najważniejsze
jest to, że po dwunastu mie-
siącach od wypadku państwo działa spraw-
nie. Tragedia nie podważyła jego struktur, nie
zakłóciła działania administracji i służb ze-
wnętrznych, nie zniszczyła życia politycz-
nego. To także zasługa świętej pamięci pre-
zydenta i innych, którzy wraz z nim odeszli
w Smoleńsku z tego świata.
Wczorajsze uroczystości rocznicowe po-
kazały, iż w przestrzeni publicznej funkcjo-
nuje trzech prezydentów Kaczyńskich.
Pierwszy to zmarła głowa państwa, drugi
– ikona ruchu politycznego, trzeci – ojciec,
brat. Wszyscy mają swoje miejsce, ale dla
Polski najważniejszy jest ten pierwszy.
Rzeczpospolita straciła prezydenta, państwo
ma więc obowiązek przekazać opinii pu-
blicznej całą prawdę o katastrofie, uczcić
zabitych i rozliczyć winnych, jeśli są wśród
żywych. Pokazaliśmy już, że mamy spraw-
ne struktury, teraz trzeba udowodnić, iż po-
trafimy także wyciągnąć konsekwencje z ka-
tastrofy. Na bok emocje, podejrzenia i pomó-
wienia, rok temu zginęła głowa państwa, żą-
damy odpowiedzi na najprostsze pytanie:
dlaczego?
Nie można pozwolić na zmonopolizowa-
nie katastrofy przez jedną frakcję politycz-
ną. To nie była tragedia PiS, ale Polski. Nie
wolno jednak także rozmywać winy, prze-
ciągać procedur, zamęczać opinii publicz-
nej spekulacjami, przeciekami zamiast
przedstawienia jej jak najszybciej jak naj-
pełniejszego raportu na ten temat. Chłod-
nego, rzeczowego, wskazującego wszelkie
uchybienia, jakie doprowadziły do katastro-
fy, ktokolwiek by się ich dopuścił. Nawet
jeśli byłby to zmarły lub urzędujący prezy-
dent. Raportu, w którym znajdą się także
wnioski, czego unikać, co zmienić, by już
nigdy nie doszło do podobnej tragedii.
Wciąż go nie ma. Nie ma też winnych. Na-
rasta za to rozżalenie krewnych zabitych.
Im dłużej trwa wyjaśnianie sprawy, tym
bardziej rośnie frustracja zatruwająca życie
polityczne. A to już nie przejaw zdrowia
struktur, ale ich choroby.
Katastrofa smoleńska po-
głębiła istniejące podziały
w polskim społeczeństwie.
Czy to wyłącznie wina lide-
rów partyjnych, którzy za-
częli wykorzystywać wypa-
dek do celów politycznych,
czy autentyczny podział?
Politycy na pewno nie są bez
winy, ale obarczanie ich od-
powiedzialnością za pęknię-
cie w społeczeństwie po ka-
tastrofie smoleńskiej byłoby
dużym uproszczeniem. Od
20 lat, a nawet wcześniej, je-
steśmy podzieleni na tych,
którzy zaakceptowali prze-
miany polityczno-gospodar-
cze oraz procesy, które do
nich doprowadziły, i na tych,
którzy są przekonani, że
okrągły stół i wszystko to, co
do niego doprowadziło i po
nim nastąpiło, to stan perma-
Dr Grzegorz Makowski
socjolog z Instytutu Spraw
Publicznych
Nie. To konflikt światopoglądo-
wy, ideologiczny – taka we-
wnątrznarodowa krucjata.
Żadne racjonalne wysiłki czy
argumenty temu nie zaradzą.
Nawet jeśli będzie 10 raportów
wyjaśniających przyczyny ka-
tastrofy, to zawsze znajdą się
ludzie, którzy będą podważać
ich wiarygodność i przedsta-
wiać kontrargumenty. Jedyne,
co ten spór może rozwiązać,
to czas. W przyszłości być mo-
że po prostu się wypali.
nentnej zdrady narodowej.
Rozłam, który dziś tak się
uwidacznia przed Pałacem
Prezydenckim, to tylko kolej-
na odsłona głębszego po-
działu. Śmierć prezydenta
Kaczyńskiego okazała się je-
dynie pretekstem do rozdra-
pywania starych ran i okopy-
wania się na starych, dobrze
znanych pozycjach.
Ile to może potrwać?
Może wystarczy dekada, może
dwie. Ale z roku na rok emocje
będą słabły, bo pewnych pro-
cesów nie da się zatrzymać. Po-
litycy długo jeszcze będą pró-
bowali grać na tych emocjach,
ale będzie im coraz trudniej.
ROZMAWIAŁA EWA WESOŁOWSKA
n
Czy można coś zrobić, aby
zasypać tę przepaść?
„DGP”
online
GazetaPrawna.pl, Dziennik.pl
tydzień w
„DGP”
Najchętniej
czytane|
www.dziennik.pl
1.
Zobacz, jak Smolarek bił się
z Arboledą na boisku
2.
Monika Olejnik: W Polsce opluwa się krzyż
3.
Polacy znaleźli sposób na podmianę
tablicy przez Rosjan
4.
„Nie wiem, czego nam jeszcze trzeba,
by się opamiętać”
5.
„Nie poprosiliśmy NATO o śledztwo
i straciliśmy patrioty?”
6.
Rosjanie podmienili tablicę
w Smoleńsku. Wycięli Katyń
(8 – 10 kwietnia)
Beatyfikacja
Jana Pawła II
Nasza sonda
WTOREK:
Prawo na co dzień:
n
Nowe uprawnienia
straży miejskiej
GP radzi:
n
PIT 2010: Jak
rozliczyć firmę
opodatkowaną
liniowym PIT
ŚRODA:
Prawo na co dzień:
n
Jak prawidłowo
ocenić urzędnika
i pracownika
samorządowego
GP radzi:
n
PIT 2010: Jak
rozliczyć dochody
z samozatrudnienia
CZWARTEK:
Prawo na co dzień:
n
Prawne skutki
wiosennych
porządków
GP radzi:
n
PIT 2010: Jak rozliczyć
dochody z emerytury
lub renty
PIĄTEK:
PYTANIE NA DZIŚ
Głosuj na GazetaPrawna.pl i Dziennik.pl
n
Specjalny serwis poświęcony
uroczystościom planowanym
w Polsce i w Watykanie na 1 maja
dziennik.pl
Czy gminy powinny
wprowadzić specjalną
opłatę za posiadanie psa
przeznaczoną na sprzątanie
miast z odchodów?
Sklep z e-bookami
Jak założyć żłobek, klub dziecięcy
lub zatrudnić nianię
n
Jak zmieniają się przepisy?
n
Kto będzie mógł opiekować się
dziećmi?
n
Kto i na jakich zasadach będzie mógł
założyć klub dziecięcy?
n
Jak otrzymać dofinansowanie
do legalnego zatrudnienia niani?
n
Kogo gmina może zatrudnić jako
dziennego opiekuna ?
gazetaprawna.pl/e-poradnik/opieka_dzieci
KULTURA i PROGRAM TV
Magazyn
i dodatek
Kultura
z programem
TV
2
DGP
| 11 kwietnia 2011 |
nr 70 (2956)
|
WWW.GAZETAPRAWNA.PL
POLSKA
A
3
stanęliśmy w pół drogi
Postępowania prawne w sprawie Smoleńska
Strona rosyjska
Komisja Putina z MAK
n
Zaraz po katastrofie prezydent
Dmitrij Miedwiediew powołał rzą-
dową komisję na czele z premie-
rem Putinem do zbadania jej
przyczyn. Jej wiceszefami zostali
m.in. wicepremier Siergiej Iwa-
now i szefowa Międzypaństwowe-
go Komitetu Lotniczego (MAK)
Tatiana Anodina. To MAK w prak-
tyce prowadził to postępowanie.
Wyjaśnianie katastrofy oparto
na aneksie 13 do konwencji chica-
gowskiej z 1944 r. o lotnictwie cy-
wilnym, opisującym procedurę
wyjaśniania takich wypadków;
n
Na podstawie konwencji przy
MAK akredytowano przedstawicie-
la Polski płk. Edmunda Klicha, któ-
ry z czasem zaczął uskarżać się na
współpracę ze stroną rosyjską
– m.in. na to, że nie mógł być obec-
ny przy wszystkich czynnościach;
n
W październiku 2010 r. MAK
przygotował wstępną wersję ra-
portu o przyczynach katastrofy,
do której strona polska zgłosiła
ponad 100 uwag dotyczących
m.in. stanu lotniska w Smoleń-
sku. 12 stycznia 2011 r. MAK opu-
blikował końcowy raport. Odpo-
wiedzialnością za katastrofę
obarczył stronę polską, głównie
pilotów Tu-154M. Wytykał im zej-
ście poniżej 100 metrów i brak re-
akcji na sygnał systemu TAWS;
n
Po ogłoszeniu raportu tę proce-
durę zakończono. Trzy dni później
zakończyła prace komisja Putina.
Strona polska
Komisja badania wypadków
lotniczych
Wyjaśnienie katastrofy spoczywa
na komisji badania wypadków lot-
niczych, którą kieruje szef MSWiA
Jerzy Miller i która podlega bez-
pośrednio premierowi. Pierwotnie
jej raport miał być gotowy pod
koniec 2010 roku, termin syste-
matycznie przesuwano, motywu-
jąc zwłokę m.in. koniecznością
przeprowadzania eksperymentów
na Tu-154M ze 136. pułku specjal-
nego, którego celem jest m.in. od-
tworzenie warunków lądowania.
Pierwsze ustalenia komisji Millera
znamy dzięki jej reakcji na raport
MAK. Zarzuca Rosjanom, że po-
minęli zachowanie rosyjskich
kontrolerów, którzy powinni od-
mówić przyjęcia samolotu ze
względu na warunki atmosferycz-
ne. Przy tej okazji podniesiony zo-
stał wątek presji z Moskwy na ro-
syjskich kontrolerów, by nie od-
mawiali lądowania. To nie oznacza
przerzucania odpowiedzialności
na Rosjan – Jerzy Miller zapowia-
da, że raport w ostatecznej wersji
będzie ostrzejszy niż dokument
MAK, jeśli chodzi o odpowiedzial-
ność po stronie polskiej.
„Ile potrafiliśmy w ciągu tego roku ocalić z tego szczególnego nastroju żałoby, ile zdołaliśmy zachować do budowy wspólnoty nas
wszystkich – pytał wczoraj prezydent Bronisław Komorowski. Z małżonką Anną wziął potem udział w mszy św. w intencji ofiar
Prokuratura
Śledztwo w sprawie katastrofy
rozpoczęła warszawska wojskowa
prokuratura okręgowa. Prowadzo-
ne jest w sprawie „nieumyślnego
sprowadzenia katastrofy w ruchu
powietrznym". Polska prokuratu-
ra cały czas czeka na materiały
z Moskwy, bez których nie może
zakończyć śledztwa. Chodzi m.in.
o oryginały nagrań z czarnych
skrzynek oraz 32 tomy akt rosyj-
skiej prokuratury. Polskim proku-
ratorom udało się natomiast
przesłuchać w Moskwie rosyj-
skich kontrolerów z lotniska
w Smoleńsku. Prokuratura wystą-
piła też o pomoc prawną do USA
o udostępnienie nasłuchów
„rozmów w przestrzeni"
– odpowiedzi na razie nie ma.
Śledztwo prokuratorskie
Komitet Śledczy przy Prokuratu-
rze Generalnej Rosji to jedyna, po
zakończeniu prac MAK, instytucja
rosyjska badająca katastrofę.
Nadzór nad śledztwem sprawuje
prokurator generalny Rosji Jurij
Czajka. Z prokuraturą rosyjską
współpracowała polska, uzysku-
jąc dostęp m.in. do przesłuchań
świadków. 18 lutego 2011 r. na
konferencji w Moskwie rosyjska
prokuratura poinformowała, że
śledztwo zbliża się do końca,
choć na razie nie można stwier-
dzić, kto jest winny. Prokuratorzy
mówili też, że nie ma podstaw do
podważania raportu MAK. Zapo-
wiedzieli, iż chcą jeszcze przesłu-
chać osoby w Polsce związane
z organizacją lotu.
Zespół parlamentarny
W Sejmie powołany został parla-
mentarny zespół mający wyjaśnić
katastrofę. Tworzą go posłowie
PiS, a kieruje nim poseł Antoni
Macierewicz.
GOS
Od rana Marta Kaczyńska modliła się za rodziców w katedrze na
Wawelu. Nabożeństwo celebrował ks. Stanisław Dziwisz
Przed pałacem prezydenckim ustawiono zdjęcia ofiar katastrofy.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński złożył pod nimi wieniec
PONAD 1,5 ROKU OPÓŹNIENIA w wydawaniu nowych dowodów osobistych MSWiA tłumaczy przedłużającym się przetargiem. W rzeczywistości winni są urzędnicy
Obiecano nam dowody jak gruszki na wierzbie
Na łamach „DGP” już w stycz-
niu alarmowaliśmy, że termin
rozpoczęcia operacji wymia-
ny dowodów na nowe, elek-
troniczne jest zagrożony.
Przestrzegaliśmy wszyst-
kich, którzy wstrzymywali
się z wymianą nieważnego
już dowodu, aby nie liczyli
na lipcową datę. Rzecznik re-
sortu Małgorzata Woźniak
zaprzeczała wtedy, aby ist-
niało niebezpieczeństwo.
W ostatni piątek zmieniła
zdanie. I winę zrzuciła na
firmy startujące w przetargu
na druk blankietów. – Ofe-
renci złożyli odwołania, któ-
re zgodnie z prawem były
rozpatrywane przez Krajo-
wą Izbę Odwoławczą, co
w konsekwencji wpłynęło
na przedłużenie postępowa-
nia – wyjaśnia.
Jednak to tłumaczenie ma
poważne luki. Protesty trzech
konsorcjów zostały rozpa-
trzone przez izbę w ustawo-
wym terminie. Zajęło to dwa
tygodnie.
– Uproszczony przetarg,
czyli dialog konkurencyjny,
jest autorskim pomysłem eki-
py Jerzego Millera, ministra
spraw wewnętrznych i ad-
ministracji. Jego poprzednik
Grzegorz Schetyna chciał po-
wierzyć to zamówienie pań-
stwowej Polskiej Wytwórni
Papierów Wartościwych SA
– wyjaśnia „DGP” jeden
z urzędników.
Podobnie postąpili nie-
dawno Niemcy, a wcześniej
Francuzi. Również rezygno-
wali z otwartej konkurencji,
argumentując, że druk do-
wodów osobistych wiąże się
z wiedzą strategiczną dla
bezpieczeństwa państwa.
– Minister kierował się in-
teresem budżetu państwa,
decydując o przetargu. Cho-
dzi o presję na firmy, aby za-
oferowały rzeczywiście naj-
lepszą cenę – tłumaczy Mał-
gorzata Woźniak.
Jednak nawet dziś pięć
startujących konsorcjów nie
jest w stanie mówić o jakich-
kolwiek cenach. Nie wiado-
mo po prostu, jaki produkt
chcą mieć urzędnicy resor-
tu. Dotąd nie ogłosili oni
specyfikacji istotnych wa-
runków zamówienia.
– Nie można skalkulować
ceny, gdy nie wiadomo, co
ma zawierać produkt. To
żenujące tłumaczenia re-
sortu – komentuje dla nas
zarzuty MSWiA oburzony
przedstawiciel jednej z firm
startujących w przetargu.
Ostateczną decyzję, kiedy
pierwsi Polacy dostaną no-
we dowody osobiste, podej-
mie Sejm. Minister Miller
może jedynie przygotować
projekt nowelizacji ustawy,
który zostanie poddany gło-
sowaniu.
Jednak według ekspertów,
z którymi rozmawiał „DGP”,
przesunięcie startu projek-
tu ma swoje dobre strony.
Zaledwie w grudniu ubie-
głego roku taką samą decy-
zję podjął rząd Wielkiej Bry-
tanii. Przyczyną był gigan-
tyczny koszt – okazało się,
że po wydaniu 300 milio-
nów funtów będzie potrzeb-
ne kolejne 800 milionów.
Z licznymi problemami bo-
rykali się również Niemcy,
którzy w ubiegłym roku roz-
poczęli dystrybucję dowo-
dów osobistych.
– I to mimo, że od wydru-
kowania pierwszego blan-
kietu dowodu niemal dwa
lata dogrywali szczegóły
operacji. My od wydruko-
wania dokumentu mieliśmy
kilka tygodni do 1 lipca. Mi-
nister Miller obiecywał
gruszki na wierzbie – mówi
nam osoba związana wcze-
śniej z MSWiA.
Nowe dowody osobiste
miały być wydawane we-
dług całkowicie nowych za-
sad. Miał z nich zniknąć
m.in. adres zameldowania
(dzięki temu nie trzeba by-
łoby zmieniać dowodu za
każdym razem, gdy zmienia-
my adres), pojawił by się mi-
kroprocesor, w którym mia-
ły być zapisane podpis elek-
troniczny i wszystkie dane
identyfikacyjne jego posia-
dacza.
Nowy dowód miał też do-
celowo służyć jako doku-
ment poświadczający nasze
prawo do leczenia za skład-
ki wpłacane do NFZ. Nie
trzeba było mieć druków
ZUS RMUA.
ROBERT ZIELIŃSKI
1
A
4
POLSKA
DGP
| 11 kwietnia 2011 |
nr 70 (2956)
|
WWW.GAZETAPRAWNA.PL
CENY PALIW na świecie wpływają na Polskę
Gaz zdrożeje od czerwca
Polskie Górnictwo Naftowe
i Gazownictwo zamierza
podnieść ceny gazu od
1 czerwca. Wniosek w tej
sprawie złożyło PGNiG do
Urzędu Regulacji Energety-
ki.
URE najprawdopodob-
niej zgodzi się na podwyż-
kę, ponieważ ceny paliwa
ciągną w górę szybujące
notowania ropy na świato-
wych rynkach. Aby nowa
taryfa mogła wejść w życie
od 1 czerwca, wniosek po-
winien zostać zatwierdzo-
ny do 17 maja.
Może się jednak okazać,
że nie będzie to jedyna
podwyżka gazu w tym ro-
ku. Komisja Europejska
chce, aby Polska uwolniła
ceny gazu. Zagroziła skie-
rowaniem przeciw nasze-
mu krajowi wniosku do
Trybunału Sprawiedliwo-
ści. Ich regulowanie jest
bowiem sprzeczne z pra-
wem Unii Europejskiej.
Wewnątrz Wspólnoty ce-
nę gazu określają zasady
wolnego rynku, czyli po-
daży i popytu. W Polsce
uwolnienie rynku umożli-
wiłoby wprowadzenie tzw.
wirtualnego rewersu, czy-
li możliwości kupowania
w Polsce rosyjskiego gazu
płynącego do Niemiec ga-
zociągiem jamalskim. Jest
on od 40 do 70 dol. tańszy
(za 1000 metrów sześcien-
nych) niż ten, który PGNiG
kupuje od Gazpromu.
Mimo wpuszczenia na
rynek konkurencji dla mo-
nopolisty i pojawienia się
tańszego paliwa przeciętny
odbiorca nie ma szans na
obniżenie ceny. Konkuren-
cyjni wobec PGNiG sprze-
dawcy swoją ofertę skiero-
waliby przede wszystkim
do wielkich odbiorców,
czyli dużych zakładów
przemysłowych. Małym
PGNiG mogłoby swobod-
nie podnieść ceny.
MAST
Prywatyzacja poczeka na
gorsze czasy dla budżetu
W TYM ROKU
rząd zamierza uzyskać ze sprzedaży majątku 15 mld zł, w przyszłm 10 mld,
a w kolejnych tylko po 5 mld. Za rządów Donalda Tuska Skarb Państwa zarobił 32 mld zł
WZROST NA RYNKU kursów doszkalających
Boom na rozwój osobisty
Grzegorz Osiecki
grzegorz.osiecki@infor.pl
Prognozy sprzedaży pań-
stwowego majątku rząd zapi-
sał w wieloletnim planie fi-
nansowym państwa. Jutro na
posiedzeniu Rady Ministrów
minister skarbu Aleksander
Grad ma przedstawić kwar-
talną informację o prywaty-
zacji w tym roku. Nie będzie
zła, bo na razie sprzedał fir-
my za ponad 1,5 mld złotych.
Do końca tego roku liczy na
co najmniej 13,5 mld. Takie
przychody ma dać głównie
wystawiona na sprzedaż Ja-
strzębska Spółka Węglowa
i BGŻ. Ale po ostrym tempie
sprzedaży państwowego ma-
jątku w zeszłym roku z roku
na rok przychody z prywaty-
zacji mają spadać.
Od początku kadencji rządu
Aleksander Grad sprzedał
majątek za 32 mld złotych.
Pod młotek poszło 465 firm.
Począwszy od małych, jak
wytwórnie octu, po giganty,
jak PGE czy kolejny pakiet
akcji KGHM. Ministerstwo
Grada obecnie nadzoruje nie-
mal 900 firm, z czego 511 to
spółki czynne.
– Te spółki w większości bę-
dą podlegały prywatyzacji,
ale nie wykluczamy, że część
z nich może zostać postawio-
na w stan likwidacji, jeśli nie
znajdziemy dla nich inwe-
stora – mówi Maciej Wewiór,
rzecznik resortu skarbu.
Ministerstwo prywatyza-
cyjne zwolnienie w kolej-
nych latach tłumaczy tym,
że lista spółek do sprzedaży
się kurczy. Nawet jeśli doda
się firmy, które do resortu tra-
fiają od ministrów – np. PKP
czy Porty Lotnicze z Mini-
strowa Infrastruktury. – Koń-
czy się majątek niewrażliwy
politycznie. Jest cała masa
majątku w sektorze energe-
tycznym i finansowym, któ-
ry mógłby podlegać prywaty-
zacji, ale którego rząd nie
uwzględnił, przynajmniej te-
raz – mówi dr Jakub Borow-
ski, główny analityk Invest-
-Banku.
Zdaniem Wiktora Wojcie-
chowskiego nawet 120 mld zł
mógłby uzyskać Skarb Pań-
stwa, sprzedając te najwięk-
sze i najwięcej warte spółki.
– W 2010 roku został osią-
gnięty bardzo dobry wynik,
a sytuacja na giełdzie i w go-
spodarce jest znaczenie ko-
rzystniejsza teraz niż w ze-
szłym roku, więc to dobry
moment, by z prywatyzacją
nie zwalniać – komentuje
Wojciechowski.
Ale minister Grad stopuje
sprzedaż PGE czy PZU, bo
boi się zbyt dużej podaży ak-
cji państwowych spółek
w jednym czasie. Zdaniem
Jakuba Borowskiego rząd
traktuje prywatyzację jako re-
zerwę na wypadek trudnej
sytuacji budżetu.
– Jeśli pójdzie trochę gorzej
i będzie niższy wzrost, poja-
wi się luka w dochodach,
rząd będzie miał możliwość
sięgnięcia do dodatkowych
środków z prywatyzacji – do-
daje ekonomista.
Jeśli chodzi o przychody ze
sprzedaży państwowego ma-
jątku, rząd Tuska zarobił wię-
cej niż ekipy PiS i lewicy
w poprzednich dwóch ka-
dencjach. Największe osią-
gnięcia pod tym względem
miał jednak rząd Jerzego Buz-
ka, który w ciągu czterech lat
uzyskał ponad 50 mld zł.
n
Po modzie na języki obce i do-
skonalenie zawodowe Pola-
cy coraz częściej zaczynają
dbać o swój rozwój osobisty
i emocjonalny.
Szkoły uczące, jak zostać
domową boginią, albo od-
krywające przed mężczy-
znami tajemnice męstwa
przeżywają obecnie oblęże-
nie. I choć 3-dniowy kurs to
wydatek nawet 2,5 tys. zł,
chętnych nie brakuje. –
W tym roku powinnam za-
notować ok. 50-proc. wzrost
kursantów – opowiada An-
na Turczyńska, właściciel-
ka Szkoły Kobiet, która
szkoli w takich dziedzinach,
jak „Inteligencja towarzy-
ska” czy „Metamorfoza: twój
styl”. Zdradza, że dwóch na
trzech jej klientów to męż-
czyźni. – To osoby, które
uzyskały wysoki status za-
wodowy kosztem relacji
osobistych. Teraz nadrabia-
ją te braki, jak choćby nawią-
zywanie kontaktów – wyja-
śnia Turczyńska.
Zgłaszają się do niej pre-
zesi firm, ale też studenci.
Podobnie jest z kobietami.
To dynamiczne trzydzie-
stolatki ustabilizowane za-
wodowo, które teraz uczą
się, jak nawiązywać poza-
zawodowe relacje osobiste.
Wszystko pod szyldem
przygotowania do roli bo-
gini domowej. Niektórzy
klienci Turczyńskiej decy-
dują się na szkolenie trwa-
jące nawet rok.
W serwisie Edustacja.pl
możemy znaleźć aż 200
kursów z tzw. kategorii in-
ne. – Jeszcze kilka lat temu
były to pojedyncze anon-
se – mówi Karolina Kot-
kowska z Edustacji.pl. Cze-
go można się na nich na-
uczyć? Na przykład jak
rozszyfrować szczęście,
układania horoskopów czy
wykładni astrologii. Są też
szkolenia bardziej prak-
tyczne, jak wykonywanie
bombek metodą karczo-
cha, czyli oklejanie kuli
trójkątnymi kawałkami ta-
siemek, czy też bukieciar-
stwo. Te są skierowane do
bezrobotnych i można na
nie dostać dofinansowanie
z UE.
Największe polskie prywatyzacje
AG
n
Rekordem prywatyzacyjnym
jest sprzedaż Telekomunikacji
Polskiej SA za 21 mld 766 mln zł
w 2000 roku. To zresztą jedna
z najbardziej kontrowersyjnych
ofert, bo sprzedawano nie tylko
firmę, ale praktycznie cały rynek,
do tego nabywcą była firma pań-
stwowa.
n
Druga pozycja jest także kon-
trowersyjna. To majowy debiut
największego polskiego ubezpie-
czyciela PZU: na parkiecie gracze
wycenili akcje na ponad 8 mld zł,
ale większość pieniędzy trafiła do
Eureco, od którego MSP przejmu-
je teraz spółkę. To była druga
sprzedaż PZU, pierwsza miała
miejsce w 1999 roku, pozyskano
z niej 3 mld zł.
n
Trzecia jest oferta PKO BP
z 2004 roku warta 7,6 mld zł.
Kolejne rekordy sprzedaży przy-
padają już na tę kadencję. Blisko
rekordu była sprzedaż Energi
PG, za którą rząd miał zainkaso-
wać 7,5 mld zł, ale którą zablo-
kował UOKiK. Rok wcześniej
część akcji PGE sprzedano za
blisko 4 mld zł.
REKLAMA
Z POWODU drożejącej ropy biura podróży pobierają dodatkowe opłaty
Gwarancja stałej ceny w cenie
Za baryłkę ropy trzeba by-
ło zapłacić w piątek na gieł-
dzie w Londynie 125 dola-
rów. To przynajmniej o 45
dolarów więcej niż w II i III
kwartale 2010 r., kiedy to
biura podróży kalkulowały
ceny tegorocznych wycie-
czek.
Kto nie wykupił gwaran-
cji stałej ceny przy okazji
rezerwacji wycieczki, mu-
si liczyć się teraz z tym, że
przyjdzie mu dopłacić do
zagranicznego wyjazdu.
Na razie jednak takich
osób nie jest dużo, bo do
marca w większości biur
podróży obowiązywała
promocja, w której gwa-
rancja była dodawana gra-
tis.
O planowanych dopła-
tach paliwowych na swo-
jej stronie poinformowała
już Itaka. Początkowo mia-
ły one obowiązywać od 21
marca tego roku. Zarząd
biura zdecydował się jed-
nak przełożyć termin ich
wprowadzenia na 1 kwiet-
nia tego roku w związku
z trwającą promocją na se-
zon letni. Wcześniej, bo
z początkiem marca, do-
płaty paliwowe wprowa-
dził przewoźnik promowy
Stena Line. Obowiązują
one na kierunku Gdynia –
Karlskrona.
Należy oczekiwać, że
w ślady tych firm pójdą ko-
lejne z branży turystycznej.
Ceny ropy mają bowiem da-
lej rosnąć. Niewykluczone
więc, że może powtórzyć się
scenariusz z 2008 i 2009 r.,
kiedy to biura masowo
wprowadziły dopłaty.
Wówczas sięgnęły one na-
wet 500 zł na dalekich kie-
runkach. Obecnie pobiera-
ne opłaty nie są jeszcze tak
wysokie. Wynoszą od 25 zł
do 150 zł.
Firmy na razie uspokajają
jednak swoich klientów. –
Nie mamy w planach po-
bierania dopłat. Wciąż
sprzedajemy wycieczki
z darmową gwarancją sta-
łej ceny. To oznacza, że
klienci, którzy je kupują,
mogą spać spokojnie – mó-
wi Piotr Haładus z TUI Po-
land.
PO
1
DGP
| 11 kwietnia 2011 |
nr 70 (2956)
|
WWW.GAZETAPRAWNA.PL
POLSKA
A
5
Biurokracja bije w zaradne gminy
140 GMINOM
grozi, że będą musiały zwrócić unijne dotacje. Urzędy marszałkowskie zarzucają im naruszenie procedur
Tomasz Żółciak
tomasz.zolciak@infor.pl
Gminy, które popełniły
błędy przy skomplikowa-
nych procedurach o wyko-
rzystanie unijnych dotacji,
muszą zwracać część pie-
niędzy. Takich gmin jest już
140, a może być jeszcze
więcej, bo właśnie trwa wy-
rywkowa kontrola gmin-
nych procedur przetargo-
wych przy realizacji dofi-
nansowywanych przez
Unię Europejską projektów.
Finał w sądzie
Śląski Urząd Marszałkow-
ski żąda od gminy Kłobuck
zwrotu ponad pół miliona
złotych dotacji za to, że nie
poinformowała o przetargu
na projekt unijny w Biule-
tynie Zamówień Publicz-
nych.
– Od 22 marca czekamy na
reakcję UE na nasz protest.
Jeśli wkrótce nie otrzyma-
my odpowiedzi, pójdziemy
do sądu – mówi „DGP” se-
kretarz gminy Sylwia Piąt-
kowska.
Podobne rozwiązanie roz-
waża Olecko (woj. warmiń-
sko-mazurskie), które reali-
zuje 3-letni projekt budowy
hali widowiskowo-sporto-
wej. Wskutek błędu urzęd-
niczego przy rozpisywaniu
przetargów musiało zwró-
cić 209 tys. zł dofinansowa-
nia za 2010 r., a dotacja za
2011 i 2012 rok zostanie
uszczuplona o kolejne 450
tys. zł.
– Pieniądze wypłaciliśmy,
bo baliśmy się rosnących od-
setek, które wynoszą 100 zł
dziennie – mówi anonimo-
wy pracownik urzędu.
Samorządowcy skarżą się,
że skomplikowane procedu-
ry potrafią ich skutecznie
zniechęcić do starania się
o pieniądze z Unii. – Jeżeli
poziom dofinansowania jest
mniejszy niż 50 proc., to ja
w takie projekty w ogóle nie
wchodzę – przyznaje Leszek
Świętalski, wójt gminy Sta-
re Bogaczowice (Dolny
Śląsk). – Procedury generu-
ją takie koszty, że dotacja sta-
je się nieopłacalna – dodaje.
Wójt zrezygnował ostatnio
z remontu starych i zakupu
nowych wozów strażackich.
Uczestniczyć w nim miały
straż pożarna, ochotnicza
straż pożarna, urząd mar-
szałkowski, fundusz ochro-
ny środowiska i urząd gmi-
ny. – Przy tej liczbie zaan-
gażowanych podmiotów
uznałem, że legalnie nie je-
stem w stanie sprostać
wszystkim procedurom –
tłumaczy.
Świętalski przyznaje, że
wielokrotnie spotykał się
z proceduralnymi utrudnie-
niami. – Formularze na Li-
twie czy Słowacji mają po
kilkanaście stron. U nas kil-
kadziesiąt, a nawet więcej –
twierdzi.
Wskazuje też na inne utrud-
nienia – przy najdrobniejszej
poprawce do projektu wójt
musi pojawić się osobiście
w urzędzie marszałkowskim.
Gdyby chciał upoważnić za-
stępcę, za każdym razem ko-
nieczny jest akt notarialny.
Przewodniczący Związku
Gmin RP Mariusz Poznański
przyznaje, że dochodzą do
niego sygnały od samorzą-
dowców o problemie z dota-
cjami. – Urzędy wolą się ase-
kurować, by potem uniknąć
oskarżeń i zwrotu dotacji.
A to doprowadza do bezwła-
du i wydłużania procesu de-
cyzyjnego – mówi.
Ulżyć samorządom
Rząd odpiera zarzuty.
samorządowców. – Na po-
czątku system dotacji był na-
szym zdaniem wystarczają-
co uregulowany, ale wpro-
wadzenia sztywniejszych
reguł często domagali się sa-
mi beneficjenci – mówi
Adam Zdziebło, wicemini-
ster rozwoju regionalnego. –
W ministerstwie działa spe-
cjalny zespół, który prowa-
dzi prace nad upraszcza-
niem procedur – dodaje.
Samorządy mogą zgłaszać
swoje sugestie np. na adres
prostefundusze@mrr.gov.pl.
Z kolei Ministerstwo Finan-
sów na prośbę Śląskiego
Urzędu Marszałkowskiego
bada możliwość wprowadze-
nia rozwiązania, które po-
zwoliłoby nie obciążać samo-
rządów odpowiedzialnością
finansową przy okazji dofi-
nansowywanych projektów.
– Wciąż czekamy na odpo-
wiedź ministerstwa – mówi
Aleksandra Marzyńska
z urzędu. Zdaniem eksper-
tów część winy ponoszą sa-
mi samorządowcy. – Winne
są nie tylko procedury, ale
brak odpowiedzialności
i niekompetencja niektórych
urzędników – mówi prof. Je-
rzy Regulski z Fundacji Roz-
woju Demokracji Lokalnej.
W Polsce jest ponad 200
gmin, które praktycznie
w ogóle nie wystąpiły o do-
tacje, bo uważają, że tak jest
bezpieczniej.
n
REKLAMA
Dla kogo pieniądze z UE
Dotacje unijne skierowane są
do przedsiębiorców, gmin, or-
ganizacji pozarządowych czy
placówek edukacyjnych. Do-
tacja nie pochodzi w całości
ze środków UE, lecz częścio-
wo finansowana jest ze środ-
ków krajowych.
n
Zgodnie z perspektywą fi-
nansową 2007 – 2013 dofi-
nansowanie może wynieść
85 proc. środków unijnych.
Gminy wykorzystują fundusze
m.in. na rozbudowę dróg, in-
frastruktury użyteczności pu-
blicznej (np. obiekty sporto-
we), ekologię (np. energoosz-
czędne oświetlenie ulic,
oczyszczalnie ścieków) czy
podnoszenie jakości życia
(szerokopasmowy internet).
n
Dzięki unijnemu dofinanso-
waniu w województwie ślą-
skim, które jest liderem wyko-
rzystania funduszy unijnych
na ochronę środowiska, wy-
budowano 320 kilometrów
sieci kanalizacyjnej oraz
13 kilometrów sieci wodocią-
gowej.
n
W tym roku gmina Mońki
dostała ponad 6,4 mln zł na
budowę sieci szerokopasmo-
wego dostępu do internetu.
n
Dzięki pomocy finansowej
UE organizowane są wyjazdy
dzieci i młodzieży. Właśnie
trwa nabór wniosków o dofi-
nansowanie letnich wyjazdów
dzieci z województwa wielko-
polskiego (25 zł dziennie na
uczestnika).
1
TŻ