Zgryźliwość kojarzy mi się z radością, która źle skończyła.
Wolnomularstwo a Żydzi
Okres ostatnich lat trzydziestu przed rewolucją francuską
jest okresem najbujniejszego rozpleniania się
wolnomularstwa i tworzenia nowych rytów. Widać, że
tajna nauka miała powodzenie, zaś „konieczności
polityczne i filozoficzne wymagały od „nieznanych
przełożonych wielkiej pomysłowości i gorączkowego
działania.
Wolnomularstwo —jak mówiłem —jako nowa forma
organizacji, powstaje w Anglii w XVII w. przed rewolucją
cromwellowską. Trzy stopnie pierwotnego
wolnomularstwa, stopień ucznia, czeladnika i mistrza miał,
według Ragona, wprowadzić wychrzczony żyd, Eliasz
Ashmole, antykwariusz, astrolog i alchemik.
Stefan Morin, twórca rytu szkockiego dawnego i przyjętego
był również bardzo silnie pomawiany o żydostwo. Ryt
szkocki dawny i przyjęty, przywieziony z Ameryki przez braci Hacquet’a i de Grasse-Tilly
‘ego, nie miał żadnych dowodów swego powstania, prócz patentu o podejrzanej
autentyczności, dostarczonego w r. 1761 bratu Morin. Niezależnie od tego rytu istniała w
Paryżu osobna kapituła szkocka pod kierownictwem żyda, Abrahama. Utworzona w r. 1717 w
Londynie Wielka Loża Angielska, skupiająca pod swoją władzą loże angielskie, używa po
dziś godła, o którego pochodzeniu tak pisze angielska badaczka tajnych związków:
„Pisarz żydowski, Bernard Lazare, oświadczył, że żydzi stali wokół kolebki wolnomularstwa,
jeżeli zaś to zeznanie odnosi się do okresu, poprzedzającego powstanie Wielkiej Loży w r.
1717, to znajduje niezbite potwierdzenie w faktach. Oto bowiem w poprzednim stuleciu
godła, używane obecnie w Wielkiej Loży, zostały narysowane przez amsterdamskiego żyda,
Jakuba Jehudę Leona Templo, będącego towarzyszem Cromwellowskiego przyjaciela,
kabalisty Manasse ben Izraela. Aby przytoczyć autorytet żydowski w tej sprawie, to p. Lucien
Wolf pisze, że Templo „miał monomanię w stosunku do wszystkiego, odnoszącego się do
Świątyni Salomona i Namiotu Pustyni. Skonstruował olbrzymie modele tych budowli.
Wystawił je w Londynie, który odwiedził w r. 1675 i wcześniej, i nie wydaje się czymś
nierozsądnym ten wniosek, że to mogło dostarczyć źródeł natchnienia tym wolnomularzom,
którzy w czterdzieści lat później kształtowali rytuał masoński. W każdym razie godła,
używane dotąd przez Wielką Lożę Anglii, są niewątpliwie nakreślone przez żyda.
Różokrzyżowcy niemieccy XVIII w. twierdzili, że otrzymali swą wiedzę hebrajską i
kabalistyczną od rabina holenderskiego, niejakiego Neameth’a. W pierwszej połowie XVIII
w. między wodzami („imperatorami) różokrzyżowców wymieniają wtajemniczeni,
Abrahama z Berna w Hamburgu, który miał posiadać zbiór prawdziwych pism
różokrzyżowcowych oraz listów od członków rozsianych aż gdzieś do Persji.
Niezmiernie interesującą postacią jest w okresie przygotowawczym rewolucji francuskiej
niejaki doktor Falk. Bezpośrednio przed kongresem masońskim w Wilhelmsbaden z 1782 r.,
wybitny uczestnik kongresu, „Eques a Capite Galeato, otrzymał od swego bliskiego
przyjaciela, brata Savalette de Langes ogromną ilość informacji pisemnych, tyczących
specjalnie wybitnych wolnomularzy. Czytamy w tych notatkach: „Doktor Falk w Anglii: Ten
doktor Falk znany jest wielu Niemcom. Jest to człowiek pod każdym względem bardzo
niezwykły. Jedni wierzą że jest on naczelnikiem wszystkich żydów i łączą wszystko cudowne
i dziwaczne w jego zachowaniu i życiu z zamiarami czysto politycznymi. Mowa o nim w
sposób dziwaczny w pamiętnikach kawalera de Rampsow, jako o różokrzyżowcu. Miał on
zajścia z marszałkiem de Richelieu, wielkim poszukiwaczem kamienia filozoficznego. Miał
zdarzenie dziwaczne z księciem (de Rohan) Guemenee i z kawalerem de Luxemburg, tyczące
Ludwika XV, któremu przepowiedział śmierć. Jest on prawie niedostępny. We wszystkich
sektach ludzi uczonych w wiedzy tajemnej uchodzi za człowieka przełożonego. Baron
Gleichen może dać o tym dobre informacje. Niech się pan postara o otrzymanie nowych
informacji w Frankfurcie. W dalszych notatkach Savalette’a de Langes w każdym wypadku
przy odpowiednim nazwisku stwierdza się z naciskiem: on zna Falka, albo też: uczeń Falka
lub uczeń Falkowego ucznia. Specjalnej, tajemniczej sławy zażywał także w
wolnomularstwie XVIII w. zagadkowy hr. de St. Germain, posiadacz eliksiru życia, podający
się za księcia Rakoszego: Kto to był w istocie?
Ks. Barruel informuje nas, że pod kierownictwem Savalette’a de Langes istniał w Paryżu w r.
1781 klub iluminatów, w którym spotykali się Cagliostro, hr. de St. Ger-main i zwolennicy
Swedenborga. Jedni uważali „hrabiego za syna alzackiego żyda, nazwiskiem Wolff476.
Minister Ludwika XV, ks. Choiseul, uważał go za syna żyda portugalskiego. Tę wersję
potwierdza żyd rosyjski, wybitny członek partii kadetów przed wojną, J. Hessen. St. Germain
studiował wraz ze słynnym Mesmerem magnetyzm zwierzęcy (seanse hipnotyczne).
Odgrywał dużą rolę polityczną jako agent dyplomatyczny ks. de ChoiseuPa, a potem przy
zawarciu pokoju między Austrią a Rzeszą w r. 1761, wreszcie w zamieszkach rosyjskich,
które wyniosły na tron Katarzynę II.
Książę heski tak pisał o nim do Willermoza: „Wie pan, co on mawiał: jestem najstarszy
spośród wolnomularzy, zawsze jednak udawał, że nic nie wie o wolnomularstwie i o
wysokich wtajemniczeniach. Tymczasem w ostatnim roku wiele okoliczności utwierdziło
mnie w przekonaniu, że rzecz się ma przeciwnie.
Przyjrzyjmy się teraz jego przyjacielowi, słynnemu Mesmerowi. Jak nam wiadomo, w Paryżu
mesmeryzm, czyli rozpowszechnienie wprowadzonych przezeń seansów hipnotyzerskich,
osiągnął przed rewolucją niezwykłe nasilenie i przyczynił się w dużej mierze do stworzenia
nastroju bezbronności wobec rewolucji. Twórca tej manii i jej naukowy apostoł był członkiem
pierwszej loży Rytu Pierwotnego, założonego przez znanego nam już dobrze wolnomularza
zwanego „Franciscus, Eques a Capite Galeato. Był w bliskich stosunkach z St. Martinem i
Cagliostrem. Opuściwszy Francję, osiada w Wiedniu, gdzie bierze udział w tworzeniu rytu
„braci azjatyckich i odgrywa w nim nawet rolę kierowniczą. Co to był za ryt?
Ryt „braci azjatyckich utworzony został w r. 1782. Na czele rytu stał Sanhedryn. W skład
kierowniczych kół wchodzili żydzi, a nawet chrześcijanie nosili w nim pseudonimy
żydowskie. Jednym z kierowników Zakonu był kabalista Markus Hirschfeld, czyli Marcus
ben Bina. Protektorem tajnym Zakonu był ks. Ferdynand brunświcki, zarazem protektor
iluminatów Weishaupta, a później niedołężny wódz armii sprzymierzonych, mających stłumić
rewolucję francuską. Filię swą posiadał Zakon w Hamburgu, wielkim skupieniu żydostwa.
Ryt powstał z rytu „Rycerzy i braci Jana Ewangelisty z Azji w Europie. Garnęli się doń
żydzi z pokątnych lóż, tzw. Lóż Melchizedeka. Podstawą nauki „braci azjatyckich była
połączona z martynistyczną symboliką liczb kabalistyczna wiedza różokrzyżowców. Zakon
rozszerzył się po całej Austrii i po innych krajach niemieckich. Najwyższym ich stopniem był
Lewita czyli Kapłan według Zakonu Melchizedeka.
Liczne loże niemieckie należały do Zakonu Braci Azjatyckich w nadziei, że znajdą tam
tajemnice, których poszukiwali tak zaciekle. Jest rzeczą niezmiernie charakterystyczną że w
przeddzień rewolucji francuskiej mobilizują się w Europie wszystkie związki, uprawiające
okultyzm. Mesmer ze swą fizyką sympatyczną i magnetyzmem zwierzęcym staje się
sztandarem tego ruchu, mającego jednych pchnąć w objęcia rewolucji, drugich zaś
powstrzymać od przeciwdziałania. Okultysta Eliphas Levi tak omawia mesmeryzm:
„Magnetyzować można w dwojaki sposób. Po pierwsze: działając wolą na plastyczną
medialność innej osoby, której wola i czyny stają się w rezultacie podległe tej działalności. Po
wtóre: działając wolą jednej osoby, czy to przez zastraszenie, czy też przez perswazję — tak,
aby pod tym wrażeniem ta druga wola zmieniła w myśl naszej chęci medialność
plastycznąoraz czyny tej osoby. Można magnetyzować promieniowaniem, zetknięciem,
wzrokiem i słowem.
Jakie znaczenie przywiązywano do tego procederu w kołach wtajemniczonych, możemy
osądzić z drugiej książki tego samego autora. Wielkim dziełem XVIII w. nie była
encyklopedia, ani kpiąca i szydercza filozofia Voltaire’a, ani negatywna metafizyka Diderota
i d’AIemberta, ani nienawistna filantropia Rousseau, lecz sympatyczna oraz cudowna fizyka
Mesmera.
Osoba Mesmera łączyła „braci azjatyckich z martynistami francuskimi. Za przywódcę i
twórcę rytu martynistów uchodzi niesłusznie St. Martin. Był on bowiem tylko uczniem, i to
skromnym uczniem Martineza Paschalis, który grasował w południowej Francji, dawnej
siedzibie marranów, albigensów i hugenotów. Za centrum swej działalności obrał Bordeaux.
W lutym 1770 r. Paschalis mieszkał w Bordeaux u Carvalbo, żyda wy chrzczonego, w domu
Poiraud koło bramy de la Monnaie. Paschalis był żydem sefardyjskim. Współczesny mu
mason, baron de Gleichen, wyraża już to przypuszczenie: „Paschalis był z pochodzenia
Hiszpanem, prawdopodobnie rasy żydowskiej, skoro jego uczniowie otrzymywali odeń
wielką liczbę rękopisów żydowskich. W XX w. żyd rosyjski, Hessen, ustala pochodzenie
Paschalisa z całą stanowczością: „Martinez Paschalis, z pochodzenia żyd portugalski,
nawrócony do chrześcijaństwa, jak gnostycy pierwszych wieków (tzn. pozornie — przyp.
autora), w swoim czasie odgrywał pewną rolę w wolnomularstwie francuskim.
Żyd ten, z zawodu prosty woźnica, był właściwym twórcą zakonu martynistów czyli
iluminatów lyońskich, który tak silnie przyczynił się do wybuchu rewolucji francuskiej.
Mason ścisłej obserwy, Joseph le Maistre, tak zwykł był mówić o martynistach: „Myśli się
powszechnie, że sekta ta wzięła swą nazwę od p. de St. Martin. To pomyłka. Martyniści biorą
tę nazwę od pewnego osobnika, Martineza Paschalis.
Najwyższym stopniem martynistów byli Reaux-Croix (Arcykapłani Krzyża). Nawiązywali do
żydowskich tradycji esseńskich (komunistycznych) i chwalili się, że ongiś należał do nich
Cromwell.„Sławnemu krzykowi Lutra: wszyscy chrześcijanie są księżmi! St. Martin w
odległości trzech wieków odpowiedział krzykiem niebosiężnym: wszyscy ludzie są królami!
— a tym słowem wielkiej zagadki, którą postawił przed narodem francuskim, były: wolność,
równość, braterstwo — formułka, którą swym stylem symbolicznym nazywał Trójcą Św. i o
której mówił tylko w tonie uroczystego zachwytu.
Analogicznym do martynizmu rytem, który wyszedł z Szwecji, był ryt Sweden-borga.
Swedenborg, a właściwie Svednborg (ur. 1688, zm. 1772) stworzył system filozoficzno-
mistyczny, oparty na kabale z jej doktryną Trójcy i emanacji. Rzekomo pod dyktandem
Stwórcy określa on i objaśnia tajemnicę Trójcy. „Bóg ma duszę, którąjest Ojciec; ma ciało
bosko-ludzkie, którym jest Syn; ma siłę, która działa i grzeje, i rozjaśnia, a jest ona Duchem
Św.
System jego pełen jest aniołów, duchów męskich i żeńskich, obcujących ze sobą niebiesko i
przypomina system Martineza Paschalis i jego tajemnice. Przy fascynowaniu bliźnich, a
szczególnie wysoko postawionych osób, posługiwał się cudotwórca środkami dość
ziemskimi. Jeden z tych wypadków cytuje ks. Barruel. Oto Swedenborg w stosunku do
królowej szwedzkiej, siostry króla pruskiego, po śmierci jej brata pozwolił sobie na gruby
kawał. Na życzenie królowej miał zapytać ducha jej brata, czemu nieboszczyk nie odpisał na
jej list przed śmiercią. Pomówił z duchem i oto co zaszło dalej: „Brat Wasz zjawił mi się tej
nocy i polecił mi zawiadomić Was, że nie odpowiedział na Wasz list, bo potępia Wasze
postępowanie, bo Wasza nierozsądna polityka i ambicja były przyczyną rozlewu krwi.
Polecam Wam w jego imieniu, byście zaniechali wywoływania tych zamieszek, których
prędzej czy później stalibyście się ofiarą.
otem Swedenborg opowiedział królowej takie szczegóły jej listu do brata, że wpadła w
przerażenie. Wkrótce okazało się jednak, że list przejęło dwóch senatorów i urządzili całą
cudowną mistyfikację, by pozbawić królową wpływów politycznych. Do takich prozaicznych
celów służą najwyższe tajemnice wolnomularstwa.
Swedenborg głosił rewolucję, która zmiecie królów i książąt, po czym jego nauka zapanuje
nad światem i powstanie „nowa Jerozolima. Znamy aż nadto dobrze ten „mesjanizm,
głoszony już przez tajne związki reformacji. Jest on z ducha żydowski na wskroś jak
żydowsko-kabalistyczna jest cała nauka Swedenborga. I tak, jak Martinez Paschalis, tak samo
i Swedenborg głosił rewolucję i zwalczał istniejącą hierarchię. „System Swedenborga nie jest
niczym innym, jak kabałą pozbawioną pierwiastka hierarchii.
Tzw. ryt Swedenborga powstał dopiero po jego śmierci, założony we Francji przez jakiegoś
markiza de Thomé w r. 1783.
W ścisłym związku z tzw. iluminatami chrześcijańskim: tj. martynistami i rytem
Swedenborga, działali tzw. iluminaci bawarscy, powołani do życia przez Weishaupta.
Kim był ów Weishaupt? Kim był ten człowiek, który położył ostatnią minę pod ancien régime
i królestwo Burbonów?
Adam Weishaupt (ur. 1748, zm. 1830) został w r. 1772 profesorem prawa „naturalnego i
kanonicznego na uniwersytecie w Ingolstadt w Bawarii. W r. 1776 założył tajny zakon
iluminatów, na którego czele stanął pod pseudonimem „Spartacus. W tym samym roku dał
się przyjąć do loży „Zur Behutsamkeit w Monachium, po czym, jako wolnomularz, założył
w r. 1780 lożę w Bożen (Bolzano) w Tyrolu austriackim. W r. 1784 rząd bawarski wpadł na
trop jego rewolucyjnej organizacji, po czym skonfiskował całe archiwum jego
iluminatów502.
Skąd Weishaupt czerpał natchnienie do założenia swego związku? Sprawa ta dotąd nie jest
wyjaśniona dostatecznie. Współczesny mu ks. Barruel w swych pamiętnikach tak pisze:
„Podaje się go za ucznia osławionego Cagliostro oraz kilku jego adeptów, wyróżniających się
illuminizmem w hrabstwach Awignonu i Lyonu. Mówią że w swych włóczęgowskich
wyprawach spotkał Weishaupta i udzielił mu swych tajemnic.
Angielska badaczka tajnych związków, p. Nesta Webster, podaje inne przypuszczenie, oparte
m. in. także na pamiętnikach ks. Barruela:
„Skąd czerpał Weishaupt swoje bezpośrednie natchnienie? Oto i Barruel i Le-couteulx de
Cantelen zdobyli nić, której nie można odkryć w innych źródłach. W r. 1771, jak powiadają
pewien kupiec jutlandzki, nazwiskiem Koelmer, wrócił do Europy w poszukiwaniu adeptów
tajnej doktryny, opartej na manicheizmie, z którym zapoznał się na wschodzie. Po drodze do
Francji zatrzymał się na Malcie, gdzie spotkał się z Cagliostro i nieomal doprowadził do
powstania ludowego. Z tego powodu został wygnany z wyspy przez Rycerzy Maltańskich i
udał się do Awignonu i Lyonu. Tu zebrał kółko uczniów wśród iluminatów i w tym samym
roku wy wędrował do Niemiec, gdzie napotkał Weishaupta i wtajemniczył go we wszystkie
misteria swej tajnej doktryny. Według Barruela Weishaupt poświęcił wówczas 5 lat
rozmyślaniu nad owym systemem, który został założony pod nazwą iluminatów w maju 1776
r. i przyjął „¡Iluminowany pseudonim „Spartacus. Koelmer pozostaje po dziś dzień
najbardziej tajemniczym z ludzi; na pierwszy rzut oka odczuwa się skłonność do zdziwień,
jakżeby on nie miał należeć do żydów kabalistów, działających w roli tajnych inspiratorów
tych magików, którzy wychodzili na światło dzienne? Nazwisko Koelmer łatwo mogło być
przekręceniem znanego nazwiska żydowskiego Calmer. Inspiratorem działań Weishaupta w
czasie rozwijania przezeń jego zakonu był — według p. Fry — Hartwig-Wessely (Hartog
Naftali-Herz), najbliższy przyjaciel Mojżesza Mendelssohna, zwanego przez żydów trzecim
Mojżeszem. Żyd, Bernard Lazare, stwierdza, że „byli żydzi w otoczeniu Weishaupta.
Wtajemniczeni w zakon Weishaupta otaczali się największą tajemnicą i posługiwali się
pseudonimami. Zakon posiadał szereg stopni wtajemniczenia, ściśle zakonspirowanych.
Najwyżsi kierownicy zwali się Aeropagitami. Zakon nie posługiwał się sfałszowanymi
patentami. Autentyczność swą opierali na wiadomościach (wiedzy masońskiej —przyp. aut.),
nie zaś na patentach. Tej tezy używali także Schroepfer i Cagliostro w wykonywaniu swych
oszustw.
Zakon Weishaupta używał w swym działaniu metod podstępnych. Członkowie byli
specjalnymi instrukcjami szkoleni w używaniu oszukańczych środków. W instrukcji dla
stopnia Iluminata Kierownika (Illitminatus dirigenś) pisał Weishaupt-Spartacus pod nr 8:
„Jeżeli gdziekolwiek zdobędziemy znaczenie i władzę, należy udawać, że nie mamy żadnego
zaufania, aby nie ostrzec tych, którzy będą pracować przeciwko nam. Na odwrót tam, gdzie
nie możecie dojść do niczego, nadacie sobie pozór człowieka, który może wszystko. To
sprawia, że nas się obawiają i poszukują i umacnia nas.
I znowu w tej instrukcji pod nr 22: „Jeżeli nasz zakon nie da się zorganizować w jakimś
miejscu w całej swej budowie i z rozwinięciem wszystkich stopni, należy go zastąpić jakąś
inną formą. Zajmujmy się celem; w nim leży istota rzeczy, a zasłona jest rzeczą obojętną byle
tylko się nam powiodło. Jednak zawsze jakiejś zasłony potrzeba; albowiem w tajemnicy leży
główna część naszej siły.
Założywszy swój zakon, Weishaupt rozpoczął próby opanowania wolnomularstwa
niemieckiego od środka. W ujawnionym przez rząd bawarski archiwum iluminatów,
skonfiskowanym u Zwacha (Katona), znajduje się list Spartacusa (Weishaupta) do Ajaksa
(Massenhausen), pisany w r. 1777:
„Powiem panu nowinę: przed najbliższym karnawałem jadę do Monachium i dam się przyjąć
do wolnomularstwa. Niech to pana nie przeraża; nasze sprawy mimo to pójdą swoją drogą
dzięki temu postępowaniu poznamy nową miejscowość i nowy sekret i staniemy się
mocniejszymi od innych.
Stopniowo począł Weishaupt urządzać swój zakon w wolnomularstwie, ukrywszy go dobrze
przed okiem oficjalnych władz masońskich. W marcu 1780 r. tak pisał do Katona (Zwacha):
„Z początku chciałem sprowadzić z Londynu konstytucję dla naszych Braci; po dziś dzień
byłbym tego zdania, gdyby można było ręczyć za Kapitułę monachijską. Trzeba będzie
spróbować — nie mogę o tym napisać nic pewnego, zanim zobaczę, jaki obrót wezmą
sprawy. Może powstrzymam się od reformowania; może stworzę dla nas nowy system
wolnomularski. Może być nawet, że zdecyduję się na wcielenie wolnomularstwa do naszego
Zakonu, aby nie tworzyć dwóch identycznych ciał. Czas rozstrzygnie5″.
Przy pomocy Philona (Knigge) wciągnął Weishaupt do swego zakonu najwpływowszych
wolnomularzy, szczególnie należących do rytu ścisłej obserwy (strictae observantiae)5n.
Wszechmasoński kongres w Wilhelmsbaden w 1782 r. został opanowany od środka przez
iluminatów Weishaupta i iluminatów lyońskich (martynistów). Kongres ten stał się walną
przygrywką do rewolucji francuskiej. Delegat na kongres hr. de Virieux, wróciwszy do
Paryża, na zapytanie oświadczył:
„Nie powiem wam tej tajemnicy, którą przynoszę, lecz jak sądzę, mogę wam powiedzieć, że
to wszystko jest bardziej poważne, niż myślicie; knuje się sprzysiężenie tak osnute i głębokie,
że będzie bardzo trudno religii i rządom obronić się przed upadkiem.
Propaganda iluminatów bawarskich była jeszcze bardziej niedwuznaczna jak działalność
iluminatów francuskich (martynistów). Wobec mniej wtajemniczonych „daje się wyraz
nadziei, że dzięki tajnym szkołom mądrości (szkoły Minerwy, przygotowawczy stopień
iluminatów — przyp. aut.) podniesie się człowiek ze swego upadku, zaś książęta i narody,
oczywiście bez aktów gwałtu, tylko zaś dzięki wpływowi etyki — znikną z powierzchni
ziemi. Wobec tych prawie publicznie wyznanych tendencji, nie może zdziwić, że nie dano
wiary zapewnieniom, jakoby wszelka polityka była z Zakonu wyłączona. W statutach
związku, dostępnych dla niżej wtajemniczonych, czytamy:
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl hannaeva.xlx.pl
Okres ostatnich lat trzydziestu przed rewolucją francuską
jest okresem najbujniejszego rozpleniania się
wolnomularstwa i tworzenia nowych rytów. Widać, że
tajna nauka miała powodzenie, zaś „konieczności
polityczne i filozoficzne wymagały od „nieznanych
przełożonych wielkiej pomysłowości i gorączkowego
działania.
Wolnomularstwo —jak mówiłem —jako nowa forma
organizacji, powstaje w Anglii w XVII w. przed rewolucją
cromwellowską. Trzy stopnie pierwotnego
wolnomularstwa, stopień ucznia, czeladnika i mistrza miał,
według Ragona, wprowadzić wychrzczony żyd, Eliasz
Ashmole, antykwariusz, astrolog i alchemik.
Stefan Morin, twórca rytu szkockiego dawnego i przyjętego
był również bardzo silnie pomawiany o żydostwo. Ryt
szkocki dawny i przyjęty, przywieziony z Ameryki przez braci Hacquet’a i de Grasse-Tilly
‘ego, nie miał żadnych dowodów swego powstania, prócz patentu o podejrzanej
autentyczności, dostarczonego w r. 1761 bratu Morin. Niezależnie od tego rytu istniała w
Paryżu osobna kapituła szkocka pod kierownictwem żyda, Abrahama. Utworzona w r. 1717 w
Londynie Wielka Loża Angielska, skupiająca pod swoją władzą loże angielskie, używa po
dziś godła, o którego pochodzeniu tak pisze angielska badaczka tajnych związków:
„Pisarz żydowski, Bernard Lazare, oświadczył, że żydzi stali wokół kolebki wolnomularstwa,
jeżeli zaś to zeznanie odnosi się do okresu, poprzedzającego powstanie Wielkiej Loży w r.
1717, to znajduje niezbite potwierdzenie w faktach. Oto bowiem w poprzednim stuleciu
godła, używane obecnie w Wielkiej Loży, zostały narysowane przez amsterdamskiego żyda,
Jakuba Jehudę Leona Templo, będącego towarzyszem Cromwellowskiego przyjaciela,
kabalisty Manasse ben Izraela. Aby przytoczyć autorytet żydowski w tej sprawie, to p. Lucien
Wolf pisze, że Templo „miał monomanię w stosunku do wszystkiego, odnoszącego się do
Świątyni Salomona i Namiotu Pustyni. Skonstruował olbrzymie modele tych budowli.
Wystawił je w Londynie, który odwiedził w r. 1675 i wcześniej, i nie wydaje się czymś
nierozsądnym ten wniosek, że to mogło dostarczyć źródeł natchnienia tym wolnomularzom,
którzy w czterdzieści lat później kształtowali rytuał masoński. W każdym razie godła,
używane dotąd przez Wielką Lożę Anglii, są niewątpliwie nakreślone przez żyda.
Różokrzyżowcy niemieccy XVIII w. twierdzili, że otrzymali swą wiedzę hebrajską i
kabalistyczną od rabina holenderskiego, niejakiego Neameth’a. W pierwszej połowie XVIII
w. między wodzami („imperatorami) różokrzyżowców wymieniają wtajemniczeni,
Abrahama z Berna w Hamburgu, który miał posiadać zbiór prawdziwych pism
różokrzyżowcowych oraz listów od członków rozsianych aż gdzieś do Persji.
Niezmiernie interesującą postacią jest w okresie przygotowawczym rewolucji francuskiej
niejaki doktor Falk. Bezpośrednio przed kongresem masońskim w Wilhelmsbaden z 1782 r.,
wybitny uczestnik kongresu, „Eques a Capite Galeato, otrzymał od swego bliskiego
przyjaciela, brata Savalette de Langes ogromną ilość informacji pisemnych, tyczących
specjalnie wybitnych wolnomularzy. Czytamy w tych notatkach: „Doktor Falk w Anglii: Ten
doktor Falk znany jest wielu Niemcom. Jest to człowiek pod każdym względem bardzo
niezwykły. Jedni wierzą że jest on naczelnikiem wszystkich żydów i łączą wszystko cudowne
i dziwaczne w jego zachowaniu i życiu z zamiarami czysto politycznymi. Mowa o nim w
sposób dziwaczny w pamiętnikach kawalera de Rampsow, jako o różokrzyżowcu. Miał on
zajścia z marszałkiem de Richelieu, wielkim poszukiwaczem kamienia filozoficznego. Miał
zdarzenie dziwaczne z księciem (de Rohan) Guemenee i z kawalerem de Luxemburg, tyczące
Ludwika XV, któremu przepowiedział śmierć. Jest on prawie niedostępny. We wszystkich
sektach ludzi uczonych w wiedzy tajemnej uchodzi za człowieka przełożonego. Baron
Gleichen może dać o tym dobre informacje. Niech się pan postara o otrzymanie nowych
informacji w Frankfurcie. W dalszych notatkach Savalette’a de Langes w każdym wypadku
przy odpowiednim nazwisku stwierdza się z naciskiem: on zna Falka, albo też: uczeń Falka
lub uczeń Falkowego ucznia. Specjalnej, tajemniczej sławy zażywał także w
wolnomularstwie XVIII w. zagadkowy hr. de St. Germain, posiadacz eliksiru życia, podający
się za księcia Rakoszego: Kto to był w istocie?
Ks. Barruel informuje nas, że pod kierownictwem Savalette’a de Langes istniał w Paryżu w r.
1781 klub iluminatów, w którym spotykali się Cagliostro, hr. de St. Ger-main i zwolennicy
Swedenborga. Jedni uważali „hrabiego za syna alzackiego żyda, nazwiskiem Wolff476.
Minister Ludwika XV, ks. Choiseul, uważał go za syna żyda portugalskiego. Tę wersję
potwierdza żyd rosyjski, wybitny członek partii kadetów przed wojną, J. Hessen. St. Germain
studiował wraz ze słynnym Mesmerem magnetyzm zwierzęcy (seanse hipnotyczne).
Odgrywał dużą rolę polityczną jako agent dyplomatyczny ks. de ChoiseuPa, a potem przy
zawarciu pokoju między Austrią a Rzeszą w r. 1761, wreszcie w zamieszkach rosyjskich,
które wyniosły na tron Katarzynę II.
Książę heski tak pisał o nim do Willermoza: „Wie pan, co on mawiał: jestem najstarszy
spośród wolnomularzy, zawsze jednak udawał, że nic nie wie o wolnomularstwie i o
wysokich wtajemniczeniach. Tymczasem w ostatnim roku wiele okoliczności utwierdziło
mnie w przekonaniu, że rzecz się ma przeciwnie.
Przyjrzyjmy się teraz jego przyjacielowi, słynnemu Mesmerowi. Jak nam wiadomo, w Paryżu
mesmeryzm, czyli rozpowszechnienie wprowadzonych przezeń seansów hipnotyzerskich,
osiągnął przed rewolucją niezwykłe nasilenie i przyczynił się w dużej mierze do stworzenia
nastroju bezbronności wobec rewolucji. Twórca tej manii i jej naukowy apostoł był członkiem
pierwszej loży Rytu Pierwotnego, założonego przez znanego nam już dobrze wolnomularza
zwanego „Franciscus, Eques a Capite Galeato. Był w bliskich stosunkach z St. Martinem i
Cagliostrem. Opuściwszy Francję, osiada w Wiedniu, gdzie bierze udział w tworzeniu rytu
„braci azjatyckich i odgrywa w nim nawet rolę kierowniczą. Co to był za ryt?
Ryt „braci azjatyckich utworzony został w r. 1782. Na czele rytu stał Sanhedryn. W skład
kierowniczych kół wchodzili żydzi, a nawet chrześcijanie nosili w nim pseudonimy
żydowskie. Jednym z kierowników Zakonu był kabalista Markus Hirschfeld, czyli Marcus
ben Bina. Protektorem tajnym Zakonu był ks. Ferdynand brunświcki, zarazem protektor
iluminatów Weishaupta, a później niedołężny wódz armii sprzymierzonych, mających stłumić
rewolucję francuską. Filię swą posiadał Zakon w Hamburgu, wielkim skupieniu żydostwa.
Ryt powstał z rytu „Rycerzy i braci Jana Ewangelisty z Azji w Europie. Garnęli się doń
żydzi z pokątnych lóż, tzw. Lóż Melchizedeka. Podstawą nauki „braci azjatyckich była
połączona z martynistyczną symboliką liczb kabalistyczna wiedza różokrzyżowców. Zakon
rozszerzył się po całej Austrii i po innych krajach niemieckich. Najwyższym ich stopniem był
Lewita czyli Kapłan według Zakonu Melchizedeka.
Liczne loże niemieckie należały do Zakonu Braci Azjatyckich w nadziei, że znajdą tam
tajemnice, których poszukiwali tak zaciekle. Jest rzeczą niezmiernie charakterystyczną że w
przeddzień rewolucji francuskiej mobilizują się w Europie wszystkie związki, uprawiające
okultyzm. Mesmer ze swą fizyką sympatyczną i magnetyzmem zwierzęcym staje się
sztandarem tego ruchu, mającego jednych pchnąć w objęcia rewolucji, drugich zaś
powstrzymać od przeciwdziałania. Okultysta Eliphas Levi tak omawia mesmeryzm:
„Magnetyzować można w dwojaki sposób. Po pierwsze: działając wolą na plastyczną
medialność innej osoby, której wola i czyny stają się w rezultacie podległe tej działalności. Po
wtóre: działając wolą jednej osoby, czy to przez zastraszenie, czy też przez perswazję — tak,
aby pod tym wrażeniem ta druga wola zmieniła w myśl naszej chęci medialność
plastycznąoraz czyny tej osoby. Można magnetyzować promieniowaniem, zetknięciem,
wzrokiem i słowem.
Jakie znaczenie przywiązywano do tego procederu w kołach wtajemniczonych, możemy
osądzić z drugiej książki tego samego autora. Wielkim dziełem XVIII w. nie była
encyklopedia, ani kpiąca i szydercza filozofia Voltaire’a, ani negatywna metafizyka Diderota
i d’AIemberta, ani nienawistna filantropia Rousseau, lecz sympatyczna oraz cudowna fizyka
Mesmera.
Osoba Mesmera łączyła „braci azjatyckich z martynistami francuskimi. Za przywódcę i
twórcę rytu martynistów uchodzi niesłusznie St. Martin. Był on bowiem tylko uczniem, i to
skromnym uczniem Martineza Paschalis, który grasował w południowej Francji, dawnej
siedzibie marranów, albigensów i hugenotów. Za centrum swej działalności obrał Bordeaux.
W lutym 1770 r. Paschalis mieszkał w Bordeaux u Carvalbo, żyda wy chrzczonego, w domu
Poiraud koło bramy de la Monnaie. Paschalis był żydem sefardyjskim. Współczesny mu
mason, baron de Gleichen, wyraża już to przypuszczenie: „Paschalis był z pochodzenia
Hiszpanem, prawdopodobnie rasy żydowskiej, skoro jego uczniowie otrzymywali odeń
wielką liczbę rękopisów żydowskich. W XX w. żyd rosyjski, Hessen, ustala pochodzenie
Paschalisa z całą stanowczością: „Martinez Paschalis, z pochodzenia żyd portugalski,
nawrócony do chrześcijaństwa, jak gnostycy pierwszych wieków (tzn. pozornie — przyp.
autora), w swoim czasie odgrywał pewną rolę w wolnomularstwie francuskim.
Żyd ten, z zawodu prosty woźnica, był właściwym twórcą zakonu martynistów czyli
iluminatów lyońskich, który tak silnie przyczynił się do wybuchu rewolucji francuskiej.
Mason ścisłej obserwy, Joseph le Maistre, tak zwykł był mówić o martynistach: „Myśli się
powszechnie, że sekta ta wzięła swą nazwę od p. de St. Martin. To pomyłka. Martyniści biorą
tę nazwę od pewnego osobnika, Martineza Paschalis.
Najwyższym stopniem martynistów byli Reaux-Croix (Arcykapłani Krzyża). Nawiązywali do
żydowskich tradycji esseńskich (komunistycznych) i chwalili się, że ongiś należał do nich
Cromwell.„Sławnemu krzykowi Lutra: wszyscy chrześcijanie są księżmi! St. Martin w
odległości trzech wieków odpowiedział krzykiem niebosiężnym: wszyscy ludzie są królami!
— a tym słowem wielkiej zagadki, którą postawił przed narodem francuskim, były: wolność,
równość, braterstwo — formułka, którą swym stylem symbolicznym nazywał Trójcą Św. i o
której mówił tylko w tonie uroczystego zachwytu.
Analogicznym do martynizmu rytem, który wyszedł z Szwecji, był ryt Sweden-borga.
Swedenborg, a właściwie Svednborg (ur. 1688, zm. 1772) stworzył system filozoficzno-
mistyczny, oparty na kabale z jej doktryną Trójcy i emanacji. Rzekomo pod dyktandem
Stwórcy określa on i objaśnia tajemnicę Trójcy. „Bóg ma duszę, którąjest Ojciec; ma ciało
bosko-ludzkie, którym jest Syn; ma siłę, która działa i grzeje, i rozjaśnia, a jest ona Duchem
Św.
System jego pełen jest aniołów, duchów męskich i żeńskich, obcujących ze sobą niebiesko i
przypomina system Martineza Paschalis i jego tajemnice. Przy fascynowaniu bliźnich, a
szczególnie wysoko postawionych osób, posługiwał się cudotwórca środkami dość
ziemskimi. Jeden z tych wypadków cytuje ks. Barruel. Oto Swedenborg w stosunku do
królowej szwedzkiej, siostry króla pruskiego, po śmierci jej brata pozwolił sobie na gruby
kawał. Na życzenie królowej miał zapytać ducha jej brata, czemu nieboszczyk nie odpisał na
jej list przed śmiercią. Pomówił z duchem i oto co zaszło dalej: „Brat Wasz zjawił mi się tej
nocy i polecił mi zawiadomić Was, że nie odpowiedział na Wasz list, bo potępia Wasze
postępowanie, bo Wasza nierozsądna polityka i ambicja były przyczyną rozlewu krwi.
Polecam Wam w jego imieniu, byście zaniechali wywoływania tych zamieszek, których
prędzej czy później stalibyście się ofiarą.
otem Swedenborg opowiedział królowej takie szczegóły jej listu do brata, że wpadła w
przerażenie. Wkrótce okazało się jednak, że list przejęło dwóch senatorów i urządzili całą
cudowną mistyfikację, by pozbawić królową wpływów politycznych. Do takich prozaicznych
celów służą najwyższe tajemnice wolnomularstwa.
Swedenborg głosił rewolucję, która zmiecie królów i książąt, po czym jego nauka zapanuje
nad światem i powstanie „nowa Jerozolima. Znamy aż nadto dobrze ten „mesjanizm,
głoszony już przez tajne związki reformacji. Jest on z ducha żydowski na wskroś jak
żydowsko-kabalistyczna jest cała nauka Swedenborga. I tak, jak Martinez Paschalis, tak samo
i Swedenborg głosił rewolucję i zwalczał istniejącą hierarchię. „System Swedenborga nie jest
niczym innym, jak kabałą pozbawioną pierwiastka hierarchii.
Tzw. ryt Swedenborga powstał dopiero po jego śmierci, założony we Francji przez jakiegoś
markiza de Thomé w r. 1783.
W ścisłym związku z tzw. iluminatami chrześcijańskim: tj. martynistami i rytem
Swedenborga, działali tzw. iluminaci bawarscy, powołani do życia przez Weishaupta.
Kim był ów Weishaupt? Kim był ten człowiek, który położył ostatnią minę pod ancien régime
i królestwo Burbonów?
Adam Weishaupt (ur. 1748, zm. 1830) został w r. 1772 profesorem prawa „naturalnego i
kanonicznego na uniwersytecie w Ingolstadt w Bawarii. W r. 1776 założył tajny zakon
iluminatów, na którego czele stanął pod pseudonimem „Spartacus. W tym samym roku dał
się przyjąć do loży „Zur Behutsamkeit w Monachium, po czym, jako wolnomularz, założył
w r. 1780 lożę w Bożen (Bolzano) w Tyrolu austriackim. W r. 1784 rząd bawarski wpadł na
trop jego rewolucyjnej organizacji, po czym skonfiskował całe archiwum jego
iluminatów502.
Skąd Weishaupt czerpał natchnienie do założenia swego związku? Sprawa ta dotąd nie jest
wyjaśniona dostatecznie. Współczesny mu ks. Barruel w swych pamiętnikach tak pisze:
„Podaje się go za ucznia osławionego Cagliostro oraz kilku jego adeptów, wyróżniających się
illuminizmem w hrabstwach Awignonu i Lyonu. Mówią że w swych włóczęgowskich
wyprawach spotkał Weishaupta i udzielił mu swych tajemnic.
Angielska badaczka tajnych związków, p. Nesta Webster, podaje inne przypuszczenie, oparte
m. in. także na pamiętnikach ks. Barruela:
„Skąd czerpał Weishaupt swoje bezpośrednie natchnienie? Oto i Barruel i Le-couteulx de
Cantelen zdobyli nić, której nie można odkryć w innych źródłach. W r. 1771, jak powiadają
pewien kupiec jutlandzki, nazwiskiem Koelmer, wrócił do Europy w poszukiwaniu adeptów
tajnej doktryny, opartej na manicheizmie, z którym zapoznał się na wschodzie. Po drodze do
Francji zatrzymał się na Malcie, gdzie spotkał się z Cagliostro i nieomal doprowadził do
powstania ludowego. Z tego powodu został wygnany z wyspy przez Rycerzy Maltańskich i
udał się do Awignonu i Lyonu. Tu zebrał kółko uczniów wśród iluminatów i w tym samym
roku wy wędrował do Niemiec, gdzie napotkał Weishaupta i wtajemniczył go we wszystkie
misteria swej tajnej doktryny. Według Barruela Weishaupt poświęcił wówczas 5 lat
rozmyślaniu nad owym systemem, który został założony pod nazwą iluminatów w maju 1776
r. i przyjął „¡Iluminowany pseudonim „Spartacus. Koelmer pozostaje po dziś dzień
najbardziej tajemniczym z ludzi; na pierwszy rzut oka odczuwa się skłonność do zdziwień,
jakżeby on nie miał należeć do żydów kabalistów, działających w roli tajnych inspiratorów
tych magików, którzy wychodzili na światło dzienne? Nazwisko Koelmer łatwo mogło być
przekręceniem znanego nazwiska żydowskiego Calmer. Inspiratorem działań Weishaupta w
czasie rozwijania przezeń jego zakonu był — według p. Fry — Hartwig-Wessely (Hartog
Naftali-Herz), najbliższy przyjaciel Mojżesza Mendelssohna, zwanego przez żydów trzecim
Mojżeszem. Żyd, Bernard Lazare, stwierdza, że „byli żydzi w otoczeniu Weishaupta.
Wtajemniczeni w zakon Weishaupta otaczali się największą tajemnicą i posługiwali się
pseudonimami. Zakon posiadał szereg stopni wtajemniczenia, ściśle zakonspirowanych.
Najwyżsi kierownicy zwali się Aeropagitami. Zakon nie posługiwał się sfałszowanymi
patentami. Autentyczność swą opierali na wiadomościach (wiedzy masońskiej —przyp. aut.),
nie zaś na patentach. Tej tezy używali także Schroepfer i Cagliostro w wykonywaniu swych
oszustw.
Zakon Weishaupta używał w swym działaniu metod podstępnych. Członkowie byli
specjalnymi instrukcjami szkoleni w używaniu oszukańczych środków. W instrukcji dla
stopnia Iluminata Kierownika (Illitminatus dirigenś) pisał Weishaupt-Spartacus pod nr 8:
„Jeżeli gdziekolwiek zdobędziemy znaczenie i władzę, należy udawać, że nie mamy żadnego
zaufania, aby nie ostrzec tych, którzy będą pracować przeciwko nam. Na odwrót tam, gdzie
nie możecie dojść do niczego, nadacie sobie pozór człowieka, który może wszystko. To
sprawia, że nas się obawiają i poszukują i umacnia nas.
I znowu w tej instrukcji pod nr 22: „Jeżeli nasz zakon nie da się zorganizować w jakimś
miejscu w całej swej budowie i z rozwinięciem wszystkich stopni, należy go zastąpić jakąś
inną formą. Zajmujmy się celem; w nim leży istota rzeczy, a zasłona jest rzeczą obojętną byle
tylko się nam powiodło. Jednak zawsze jakiejś zasłony potrzeba; albowiem w tajemnicy leży
główna część naszej siły.
Założywszy swój zakon, Weishaupt rozpoczął próby opanowania wolnomularstwa
niemieckiego od środka. W ujawnionym przez rząd bawarski archiwum iluminatów,
skonfiskowanym u Zwacha (Katona), znajduje się list Spartacusa (Weishaupta) do Ajaksa
(Massenhausen), pisany w r. 1777:
„Powiem panu nowinę: przed najbliższym karnawałem jadę do Monachium i dam się przyjąć
do wolnomularstwa. Niech to pana nie przeraża; nasze sprawy mimo to pójdą swoją drogą
dzięki temu postępowaniu poznamy nową miejscowość i nowy sekret i staniemy się
mocniejszymi od innych.
Stopniowo począł Weishaupt urządzać swój zakon w wolnomularstwie, ukrywszy go dobrze
przed okiem oficjalnych władz masońskich. W marcu 1780 r. tak pisał do Katona (Zwacha):
„Z początku chciałem sprowadzić z Londynu konstytucję dla naszych Braci; po dziś dzień
byłbym tego zdania, gdyby można było ręczyć za Kapitułę monachijską. Trzeba będzie
spróbować — nie mogę o tym napisać nic pewnego, zanim zobaczę, jaki obrót wezmą
sprawy. Może powstrzymam się od reformowania; może stworzę dla nas nowy system
wolnomularski. Może być nawet, że zdecyduję się na wcielenie wolnomularstwa do naszego
Zakonu, aby nie tworzyć dwóch identycznych ciał. Czas rozstrzygnie5″.
Przy pomocy Philona (Knigge) wciągnął Weishaupt do swego zakonu najwpływowszych
wolnomularzy, szczególnie należących do rytu ścisłej obserwy (strictae observantiae)5n.
Wszechmasoński kongres w Wilhelmsbaden w 1782 r. został opanowany od środka przez
iluminatów Weishaupta i iluminatów lyońskich (martynistów). Kongres ten stał się walną
przygrywką do rewolucji francuskiej. Delegat na kongres hr. de Virieux, wróciwszy do
Paryża, na zapytanie oświadczył:
„Nie powiem wam tej tajemnicy, którą przynoszę, lecz jak sądzę, mogę wam powiedzieć, że
to wszystko jest bardziej poważne, niż myślicie; knuje się sprzysiężenie tak osnute i głębokie,
że będzie bardzo trudno religii i rządom obronić się przed upadkiem.
Propaganda iluminatów bawarskich była jeszcze bardziej niedwuznaczna jak działalność
iluminatów francuskich (martynistów). Wobec mniej wtajemniczonych „daje się wyraz
nadziei, że dzięki tajnym szkołom mądrości (szkoły Minerwy, przygotowawczy stopień
iluminatów — przyp. aut.) podniesie się człowiek ze swego upadku, zaś książęta i narody,
oczywiście bez aktów gwałtu, tylko zaś dzięki wpływowi etyki — znikną z powierzchni
ziemi. Wobec tych prawie publicznie wyznanych tendencji, nie może zdziwić, że nie dano
wiary zapewnieniom, jakoby wszelka polityka była z Zakonu wyłączona. W statutach
związku, dostępnych dla niżej wtajemniczonych, czytamy: