Zgryźliwość kojarzy mi się z radością, która źle skończyła.
Max Freedom Long
Autosugestia
Rozdział l
U zarania dziejów wszelkie żywe stworzenia zamieszkiwały morza i oceany, które
pokrywały większą część globu ziemskiego. Wkrótce niektóre istoty wkroczyły na drogę
ewolucji i zaczęły wychodzić na ląd. Wśród nich także wąż. W ciągu następnych stuleci nie
udało mu się wykształcić nóg ani skrzydeł, ale zdołał rozwinąć zadziwiającą metodę
chwytania zdobyczy.
Został pierwszym mesmerykiem.
Bardzo młoda, słabo rozwinięta i tylko na poły będąca nauką dziedzina wiedzy, zwana
parapsychologią, dostarcza tak niewiele informacji o naturze myślenia i o zdolnościach
umysłu, iż powszechnie nie dostrzega się żadnej różnicy między mesmeryzmem, którym
posługuje się wąż, a hipnotyzmem z jego kluczowym pojęciem sugestii.
Wszyscy studiujący system Huny wiedzą, że człowiek z łatwością może zgromadzić w
sobie ogromny zapas siły życiowej, która przemieniona w energię woli niższego bądź
średniego Ja staje się czymś niezwykłym, czymś niewiarygodnie potężnym.
Wąż rozwinął w sobie zdolność akumulowania dużych ładunków siły witalnej i
emitowania ich na ptaka znajdującego się w zasięgu jego wzroku. Efekt był wstrząsający:
ptak tracił zdolność kontroli nad swymi odruchami i w stanie dziwnej „fascynacji" mógł tylko
trzepotać bezradnie skrzydłami, gdy tymczasem wąż podpełzał blisko, chwytał go i pożerał.
Dociekliwi obserwatorzy zauważyli, że wobec wielu swych mniejszych dzieci, które
muszą służyć za pokarm innym stworzeniom, matka Natura stosuje znieczulenie, by
uśmierzyć ich ból. Ptaki czy króliki tracą przytomność i kiedy dopada je wąż, nie są tego
świadome. Uważa się, że przyczyną ich śmierci jest strach, ale Huna dowodzi, iż u węża
mesmeryka zbliżającego się do swojej zdobyczy następuje gwałtowny przypływ siły
życiowej, która paraliżuje ofiarę i pozbawia ją świadomości.
Podobną siłę demonstrują ludzie mesmerycy, wchodząc do pokoju, gdzie czekają
dobrowolni uczestnicy eksperymentu. Mesmeryk przesuwa wzrokiem po siedzących w
rzędzie ochotnikach, niejako ogarnia ich swoją mesmeryczną mocą. Ci bardziej wrażliwi tracą
przytomność i padają na podłogę. Leżą tam przez kilka minut, dopóki nie odzyskają
świadomości. Nie podaje się tu żadnej sugestii. Metoda mesmeryka i metoda węża są
podobne i polegają na działaniu wstrząsem; tak samo postępuje kat, poddając skazanego
porażeniu prądem elektrycznym.
Trzeba tu zwrócić uwagę na pewną kwestię nie w pełni rozumianą przez naszych
psychologów. Otóż nie pojmują oni faktu, że to niższe Ja (podświadomość) podlega
wpływowi operatora, który doprowadza je do tak gwałtownej reakcji.
Wszystkie ptaki i zwierzęta są istotami obdarzonymi tylko niższym Ja. Człowiek zaś
obok wrodzonego zwierzęcego, czyli niższego Ja, ma także średnie Ja (świadomość), które z
kolei ma łączność z jeszcze wyższą formą świadomości -z Wyższym Ja (nadświadomym), nie
opisanym dotychczas w podręcznikach.
Na zjawisko mesmeryzmu zwrócono uwagę ponad sto lat temu dzięki doktorowi
Antenowi Mesmerowi. Stosował on tę nową metodę w swojej praktyce uzdrawiania i od jego
nazwiska pochodzi jej nazwa. Sposób leczenia Mesmera był tyleż spektakularny, co
skuteczny. Wkrótce uzdrowiciel stał się sławny w całej Europie.
1
Siłę życiową Mesmer nazwał „magnetyzmem zwierzęcym". Sądził, że jeśli lekarz jest nią
naładowany w stopniu większym niż pacjent, przepływa ona do ciała tego drugiego i
przyczynia się do poprawy zdrowia. Już samo oczekiwanie
na ów strumień siły życiowej działa na umysł lekarza jak rozkaz powodujący jej
przypływ.
Czasami zdarzało się, że Mesmer - niczym wąż mesme-ryk - porażał pacjenta tak dużym
ładunkiem witalności, że wywoływał u niego nerwowe odruchy, histerię, a nawet utratę
przytomności. Objawy braku świadomości przyrównywano do snu, było to jednak zjawisko
zupełnie innego typu, jakkolwiek dało podstawę do stwierdzenia, że sen i stan mesmeryczny
mają wiele wspólnego.
W Anglii, w jakiś czas po śmierci doktora Mesmera, inny lekarz, James Braid, pracując
nad zagadnieniem snu mesmerycznego, doszedł do bardzo, jego zdaniem, znaczącego
odkrycia. Stwierdził mianowicie, że za pomocą sugestii można wywołać sztuczny sen, stan
podobny do snu mesmerycznego. Poza tym zauważył, że skłoniwszy pacjenta do
uporczywego patrzenia w mały, jaskrawy punkt umieszczony ponad linią jego wzroku,
również można go wprowadzić w taki sen, i to bez użycia (tak sądził) sugestii czy innego
środka przypominającego moc magnetyczną.
Nie wiedząc, co leży u podstaw mesmeryzmu, Braid nie zdawał sobie sprawy, że sugestia
zawsze mieści w sobie pewien ładunek siły witalnej - „magnetyzmu zwierzęcego" Mesmera -
i że sam pacjent nieświadomie ulega sugestii, gdy siedząc z wzrokiem wbitym w jaskrawy,
męczący oczy obiekt, spodziewa się, iż zaraz zaśnie. (Samo zmęczenie oczu jest przyczyną
snu naturalnego. Podanie sugestii lub też oddziaływanie dużą dawką siły życiowej kierowanej
wolą powoduje sen sztuczny).
Huna uczy nas, że sugestia jest wprowadzeniem myśli bądź idei do umysłu odbiorcy, czy
to za pomocą słów, czy też na drodze telepatii. Dalej dowiadujemy się, że zaszczepiona idea
sama w sobie nie ma żadnej mocy hipnotycznej, jeśli jej tworzeniu i przekazywaniu nie
towarzyszy specyficzny rodzaj siły. Ktoś może rozkazać koledze: „Wskocz do jeziora!", ale
nie dysponując żadną mocą mesmeryczną, która by ów rozkaz wspierała, nie skłoni odbiorcy
do żadnej reakcji. Natomiast jeśli hipnotyzer poda myśl w formie sugestii popartej
odpowiednią dawką jego mocy, wówczas
odbiorca z pewnością zacznie szukać jeziora, do którego mógłby wskoczyć.
To dziwne, że tak mądrym ludziom, jak Mesmer i Braid, nie udało się wyjaśnić, na czym
polega tajemnica mesmeryzmu i sugestii. Wszak tym, którzy znają Hunę, wydaje się ona
prosta. Nie poznawszy do końca zjawisk mesmeryzmu, ci dwaj badacze wykorzystywali go w
praktykach leczniczych, tym samym gubiąc rzecz najistotniejszą, a mianowicie tę zasadniczą
prawdę, że prosta myśl nasycona siłą mesmeryczną może skłonić niższe Ja drugiego
człowieka do najbardziej niezwykłych reakcji. Co więcej, nasze własne niższe Ja reaguje
równie zaskakująco pod wpływem AUTOSUGESTII.
Autosugestii można sobie udzielić bardzo łatwo i szybko. Nie wymaga to prawie żadnego
wysiłku fizycznego, tylko pewnego treningu. Kiedy sugestia jest już podana, niższe Ja
przejmuje ją na siebie i stara się za wszelką cenę wprowadzić ją w czyn, zaopatrując nas tym
samym w narzędzie najwyższej wartości. Rzeczy, których normalnie nie potrafimy wykonać
mimo uporczywych wysiłków i starań, stają się nagle możliwe do spełnienia dzięki niższemu
Ja, które otrzymało polecenie silnie naładowane mocą mesmeryczną.
Trzeba zwrócić uwagę na jeszcze jedno. W momencie przekazywania sugestii niższe Ja
musi mieć normalny, obojętny ładunek siły życiowej, a więc stan uzyskany dzięki
zrelaksowaniu ciała i kontrolującej części umysłu. Podczas relaksu należy też odprężyć
„wolę" niższego Ja, tak by stała się niemal bezczynna. W przeciwnym razie średnie Ja,
odgrywające rolę mesmeryka-hipnotyzera podającego silnie naładowaną sugestię, nie zdoła
wprowadzić owej sugestii do niższego Ja i skłonić go do reakcji.
2
Współcześni hipnotyzerzy stwierdzili, że nawet nieznaczne zmęczenie wzroku powoduje
u pacjenta znużenie, które prowadzi niebawem do odprężenia ciała. (Prawdziwego snu
hipnotycznego należy unikać). Wprowadzenie w ów stan odprężenia stanowi wstępny etap
przygotowujący pacjenta do przyjęcia sugestii. Tak powszechne dziś używanie wirującego
krążka z namalowaną na nim spiralą bądź też trzymanie jasnego źródła światła powyżej
poziomu wzroku pacjenta - to metody, które mają niewiele wspólnego z prawdziwym
mesmeryzmem czy hipnozą. Z hipnozą nie mamy do czynienia również wtedy, gdy wskutek
długotrwałego patrzenia na monotonny ruch taśmy fabrycznej usypia znużony robotnik.
Właściwości hipnotycznych nie mają też paciorkowate oczka węża, wywołujące u ptaka stan
mesmeryczny.
Błędny, aczkolwiek szeroko rozpowszechniony pogląd głosił, iż skuteczna może być
sugestia podawana pacjentowi podczas snu z płyty lub z taśmy magnetofonowej. W takich
mechanicznie wypowiadanych słowach nie ma żadnej mesmerycznej siły. Mogą one tylko
ułatwić niższemu Ja zapamiętywanie informacji. Jeśli natomiast niższe Ja otrzyma
autosugestię lub też zostanie „uwarunkowane" przez operatora i dostanie nakaz przyjęcia
mechanicznie wypowiadanych słów jako prawdziwej sugestii, wtedy można spodziewać się
pożądanych rezultatów, które nadejdą w formie reakcji posthipnotycznych. Nagrania
odbierane podczas snu mogą w najlepszym razie być pomocne w procesie kształtowania się
wrażeń pamięciowych. Podczas lekkiego snu niższe Ja usłyszy i częstokroć zapamięta
usłyszane informacje, na przykład słowa i zwroty obcojęzyczne, jeśli: będą one wielokrotnie
powtarzane.
Inaczej rzecz się przedstawia w przypadku sugestii wypowiadanej bezpośrednio do
dziecka lub dorosłego podczas jego snu. Operator może wtedy skierować uwagę śpiącego na
swoje słowa ł dotrzeć do jego podświadomości. Za porno ca tej metody uzyskuje się
doskonałe rezultaty w przełamywaniu dziecięcych nawyków tam, gdzie besztanie i inn< mało
sugestywne środki, łącznie z użyciem siły, nie dąb wyników, ponieważ stosowano je na jawie,
gdy „wola" dziecka była aktywna i gotowa do obrony.
Howard Van Smith w artykule opublikowanym jakiś czai temu wspomniał o doktorze
Borysie Sidisie, psycholog! i profesorze uniwersytetu w Harwardzie, który stosował sili
sugestii wobec swego śpiącego syna Billy'ego, chcąc oceni przydatność tego typu metod w
procesie przyspieszone edukacji. Jak się okazało, proces uczenia się przedmiotów
wymagających zapamiętywania był nie tylko szybszy, ale też przebiegał bez żadnego wysiłku.
W wieku trzech lat dziecko pisało na maszynie. Kiedy miało cztery lata, ze zrozumieniem
czytało podręczniki. Siedmioletni chłopiec skończył podstawowe klasy szkoły publicznej,
przy czym zaliczenie wszystkich ośmiu klas zabrało mu tylko pięć miesięcy. Gdy Billy miał
osiem lat, zaliczył w ciągu sześciu tygodni wstępny kurs na wyższą uczelnię i wymyślił,
jeszcze dziś używany, wieczny kalendarz. Jego zdolność pojmowania i zapamiętywania
nieustannie się rozwijała, z łatwością też przyswajał abstrakcyjne pojęcia. W wieku
jedenastu lat, zapraszany przez wykładowców Harwardu, dawał tam gościnne wykłady, brał
udział w dyskusji na temat czwartego wymiaru, wskazywał też na błędne, jego zdaniem,
elementy teorii względności Einsteina. Niestety, zmarł w 1944 roku, zanim można było
określić pełnię możliwości sugestii zastosowanej przez ojca. Metoda, której została poddana
jego siostra Helena, była mniej intensywna; dziewczynka nie zdała wstępnych egzaminów do
college'u przed ukończeniem piętnastu lat.
Żadne z dzieci Sidisa - wedle ówczesnych testów na inteligencję - nie odznaczało się
jakąś niezwykłą, wrodzoną zdolnością umysłu. Praca nad nimi dowiodła jednak, że kiedy
niższe Ja otrzyma idee odpowiednio naładowane siłą życiową w warunkach, kiedy będzie
mogło swobodnie je chłonąć, wówczas potrafi zapamiętywać lub też reagować w inny,
wskazany sposób, jak gdyby było pod wpływem magii. My, którzy jesteśmy średnimi Ja i
mieszkamy w ciałach fizycznych wraz z naszym niższym Ja, posiadamy wrodzoną zdolność
3
logicznego rozumowania. Żeby jednak jej użyć, musimy korzystać z odpowiedniego
materiału - ze wspomnień i wrażeń zapisanych w naszej pamięci, które możemy przywoływać
i porównywać ze sobą. Dzięki przetwarzaniu dużego zasobu wrażeń otrzymanych drogą
sugestii nasz proces myślenia rozwija się, a średnie Ja błyskawicznie poznaje zasady
korzystania ze zgromadzonej wiedzy. Tak więc, aby skorygować i rozszerzyć niewielki,
powszechnie znany zasób wiedzy o mesmeryzmie i sugestii, przedstawiliśmy w krótkim
zarysie, jak są one prezentowane w systemie Huny. Teraz przyjrzyjmy się bliżej paru
szczegółom.
Przypuszczalnie niewiele osób będzie chciało nauczyć się stosowania sugestii
mesmerycznej w skali profesjonalnej. Większość z nas chętnie natomiast skorzysta z
autosugestii.
Głównym celem i wielką zaletą stosowania autosugestii jest zdobycie umiejętności
sprawowania kontroli nad własnym niższym Ja i skłaniania go do współpracy ze średnim Ja
we wszystkim, co, naszym zdaniem, powinniśmy wykonać. Wyniki takiego współdziałania
mogą być wspaniałe i niezwykle cenne.
Przede wszystkim dzięki sugestii możemy przełamać nawyki, którym latami daremnie
stawialiśmy opór. Ten bunt zawsze płynie z niższego Ja i dopiero wówczas, kiedy zmusi ono
samo siebie do poprawy, pozbycie się złych przyzwyczajeń będzie szybkie i łatwe.
Niższe Ja potrafi wiele zdziałać, by polepszyć nasze zdrowie, uśmierzyć ból, rozwinąć
umiejętność szybkiego uczenia się czy wprowadzić nas w wesoły nastrój, kiedy ogarnia nas
smutek. Może nam dać głęboki i cichy sen, ucieczkę od zmartwień i spokój ducha. Kiedy
niższe Ja otrzyma właściwą sugestię, odpowie na nią, sprawiając, że codzienne obowiązki
będziemy wypełniać pogodnie i z przyjemnością, a nie ze znużeniem.
W porównaniu z walką, jaką zazwyczaj toczą ludzie pragnący rzucić palenie, z
wewnętrznym konfliktem przeżywanym we dnie i w nocy i często zakończonym
niepowodzeniem, autosugestia jest niby rozmowa telefoniczna, w której średnie Ja wydaje
polecenia przed twoim wyjściem na potańcówkę lub do teatru - rozkazy te z pewnością będą
wiernie i w pełni wykonane.
W tym miejscu nauka Huny wychodzi już poza standardowe podręczniki i przenosi się w
sferę rzeczywistości, która daje o wiele większe możliwości osiągnięcia sukcesów.
To naprawdę fascynujące, że możemy współdziałać z naszym niższym Ja w
nawiązywaniu kontaktu z Wyższym Ja, by zachęcić je do uczestnictwa w trójistnej
egzystencji, właściwej człowiekowi. Dzięki temu w każdej sytuacji możemy liczyć na
rozumnego przewodnika, wsparcie i nieograniczoną pomoc przekazywaną bezpośrednio lub
w jakiś inny, pośredni sposób. Tu właśnie mogą zdarzyć się cuda. Czymś niezbędnym staje
się więc poznanie tajemnych i nieuchwytnych zjawisk leżących u podstaw sugestii. Wróćmy
zatem do doktora Mesmera i przyjrzyjmy się uważnie jego osiągnięciom. Nie jest istotne, że
mylił się w swoich wczesnych przekonaniach, że wywodził magnetyzm zwierzęcy (naszą siłę
witalną i manę Huny) z magnesów, które trzymał w rękach lub nosił w kieszeni. Nie miał
racji. Dzisiaj wiemy już, że siła magnetyczna metalu nie jest tym samym, co magnetyzm
tkwiący w ludzkim ciele ł zwany siłą życiową. Pomyłka Mesmera nie jest w tym względzie
tak istotna. Ważna staje się natomiast odpowiedź na pytanie, czym jest to „coś", czym
posługiwał się Mesmer, i jakie jest „tego" źródło.
Działanie Mesmera nie stanowi już dla nas dzisiaj żadnej tajemnicy. Otóż całym
wysiłkiem umysłu i woli starał się wchłonąć siłę przyciągania właściwą magnesom.
Wyobrażał sobie, że ta siła magnetyczna wypełnia go bardziej i bardziej, aż w końcu
rzeczywiście dźwigał w sobie olbrzymi ładunek. Przebieg tego zjawiska był zaiste bardzo
osobliwy. Mesmer był przekonany, że istnieje jakiś rodzaj energii zwierzęcej, i wierząc, że
ładunek tej energii rośnie w nim coraz intensywniej, mimo woli skłaniał swoje niższe Ja do
wytwarzania większych zasobów siły życiowej. Niższe Ja zdolne było wówczas pomnożyć
4
zwykłe zapasy energii jego ciała w niewyobrażalnym stopniu.
W tym stanie za pomocą dotyku uzdrowiciel przekazywał siłę życiową swoim pacjentom,
wywoływał w nich te wszystkie reakcje, które w późniejszych czasach uznano za objawy
typowe dla hipnozy. Jednakże efekty działania siły mesmerycznej były o wiele silniejsze niż
efekty stosowanej później hipnozy. Nieraz zdarzało się, iż pacjenci nagle słabli, padali w
ataku paroksyzmu i leżeli w transie jak nieżywi. W chwilę po odzyskaniu przytomności byli
całkowicie uleczeni ze swych chorób.
Nie możemy jednak pominąć milczeniem tego, czego Mesmer nie robił. Otóż nie
stosował on sugestii w sposób świadomy, a przynajmniej tego rodzaju sugestii, któremu
później nadano nazwę hipnozy. Jednakże fakt, iż osiągał swój cel, czyli przepływ siły
magnetycznej z własnego ciała do ciała pacjenta i tym samym uzdrowienie go, świadczy o
tym, iż Mesmer musiał posługiwać się w pewnym stopniu sugestią telepatyczną.
Uzdrowienia mesmeryczne były więc rezultatem zastosowania wielkiego ładunku siły
życiowej połączonej z niewielką dawką sugestii. W późniejszym leczeniu hipnozą prawie
wcale nie używano mocy mesmerycznej, jej miejsce zajęła podawana intensywnie sugestia.
Okazało się jednak, że pierwsza metoda dawała o wiele lepsze wyniki niż druga. Działo się
tak zapewne z następującej przyczyny. Otóż, jak już zostało powiedziane wcześniej, sugestia
jest myślą wprowadzaną przez operatora do niższego Ja odbiorcy. Jeżeli myśl jest silnie
naładowana energią życiową i wsparta nakazem woli, czyli średniego Ja, doskonale
oddziałuje na niższe Ją odbierającego i skłania go do pożądanych reakcji. Jeśli zaś podawana
myśl nie jest wystarczająco poparta siłą magnetyczną, wówczas wywołuje zaledwie słabiutki
odzew.
Postać doktora Mesmera znalazła się w centrum uwagi środowisk medycznych. Nie
można było zaprzeczyć, iż dokonał wielu uzdrowień, ale głoszona przez niego teoria
magnetyzmu zwierzęcego stała się celem gwałtownych ataków. Jego przeciwnicy stanowczo
twierdzili, że trzymanie magnesu w rękach nie daje nikomu siły mesmerycznej. W końcu i
sam Mesmer przyznawał im rację w tym względzie, ale nadal upierał się, że siła, choć może
nie pochodzi od metalu, jakim jest magnes, to podobna jest do siły zwierzęcej i można ją
wytwarzać w ludzkim ciele.
Wrogowie i tak nie przyjęliby do wiadomości żadnej z jego poprawek. Byli już
uprzedzeni do teorii Mesmera w całości.
Ale kilku przyjaciół Mesmera podjęło się kontynuacji eksperymentów z wykorzystaniem
siły magnetycznej. Efekty, jakie otrzymywali, były bliskie uzdrowieniom. Dysponujemy
ponadto notatkami z obserwacji eksperymentów Mesmera i jego następców, które dowodzą,
iż potrafili oni, kładąc ręce na rozmaitych przedmiotach i osobach, przekazywać swój ładunek
siły życiowej. W ten sposób Mesmer naładował nią kilka kadzi wypełnionych wodą.
Umieszczono w nich po kilka żelaznych prętów, tak że jeden koniec wystawał z wody. Kiedy
pacjenci podchodzili do kadzi ł chwytali za pręty, energia nagromadzona w wodzie
przechodziła przez pręty do ich ciał. Reagowali tak samo, jak inni pacjenci pod wpływem
dotyku słynnego uzdrowiciela. Baron Jules Du Potet, przyjaciel Mesmera, prowadził dalsze
prace eksperymentalne nad zjawiskiem przekazywania siły magnetycznej. Stał się sławny
dzięki pewnemu doświadczeniu z drzewami. Otóż pacjenci podchodzili do drzew nasyconych
przez niego ładunkiem siły życiowej: obejmowali je lub przywiązywali się do pnia tak
ścisłymi więzami, by nie upaść i nie stracić kontaktu z drzewem w razie chwilowej utraty
przytomności spowodowanej tym, co dziś nazywamy „wstrząsem mesmerycznym".
Uzdrowienia były bardzo liczne.
Drzewa nie przekazują ani niemej sugestii w sensie telepatycznym, ani też sugestii
wypowiadanej słowami. Na ten fakt zwracali uwagę późniejsi krytycy mesmeryzmu jako
systemu uzdrawiającego. Domagali się uznania zasady, że każde uzdrowienie musi mieć
swoje źródło w zastosowaniu sugestii w sensie hipnotycznym. We współczesnych
5
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl hannaeva.xlx.pl
Autosugestia
Rozdział l
U zarania dziejów wszelkie żywe stworzenia zamieszkiwały morza i oceany, które
pokrywały większą część globu ziemskiego. Wkrótce niektóre istoty wkroczyły na drogę
ewolucji i zaczęły wychodzić na ląd. Wśród nich także wąż. W ciągu następnych stuleci nie
udało mu się wykształcić nóg ani skrzydeł, ale zdołał rozwinąć zadziwiającą metodę
chwytania zdobyczy.
Został pierwszym mesmerykiem.
Bardzo młoda, słabo rozwinięta i tylko na poły będąca nauką dziedzina wiedzy, zwana
parapsychologią, dostarcza tak niewiele informacji o naturze myślenia i o zdolnościach
umysłu, iż powszechnie nie dostrzega się żadnej różnicy między mesmeryzmem, którym
posługuje się wąż, a hipnotyzmem z jego kluczowym pojęciem sugestii.
Wszyscy studiujący system Huny wiedzą, że człowiek z łatwością może zgromadzić w
sobie ogromny zapas siły życiowej, która przemieniona w energię woli niższego bądź
średniego Ja staje się czymś niezwykłym, czymś niewiarygodnie potężnym.
Wąż rozwinął w sobie zdolność akumulowania dużych ładunków siły witalnej i
emitowania ich na ptaka znajdującego się w zasięgu jego wzroku. Efekt był wstrząsający:
ptak tracił zdolność kontroli nad swymi odruchami i w stanie dziwnej „fascynacji" mógł tylko
trzepotać bezradnie skrzydłami, gdy tymczasem wąż podpełzał blisko, chwytał go i pożerał.
Dociekliwi obserwatorzy zauważyli, że wobec wielu swych mniejszych dzieci, które
muszą służyć za pokarm innym stworzeniom, matka Natura stosuje znieczulenie, by
uśmierzyć ich ból. Ptaki czy króliki tracą przytomność i kiedy dopada je wąż, nie są tego
świadome. Uważa się, że przyczyną ich śmierci jest strach, ale Huna dowodzi, iż u węża
mesmeryka zbliżającego się do swojej zdobyczy następuje gwałtowny przypływ siły
życiowej, która paraliżuje ofiarę i pozbawia ją świadomości.
Podobną siłę demonstrują ludzie mesmerycy, wchodząc do pokoju, gdzie czekają
dobrowolni uczestnicy eksperymentu. Mesmeryk przesuwa wzrokiem po siedzących w
rzędzie ochotnikach, niejako ogarnia ich swoją mesmeryczną mocą. Ci bardziej wrażliwi tracą
przytomność i padają na podłogę. Leżą tam przez kilka minut, dopóki nie odzyskają
świadomości. Nie podaje się tu żadnej sugestii. Metoda mesmeryka i metoda węża są
podobne i polegają na działaniu wstrząsem; tak samo postępuje kat, poddając skazanego
porażeniu prądem elektrycznym.
Trzeba tu zwrócić uwagę na pewną kwestię nie w pełni rozumianą przez naszych
psychologów. Otóż nie pojmują oni faktu, że to niższe Ja (podświadomość) podlega
wpływowi operatora, który doprowadza je do tak gwałtownej reakcji.
Wszystkie ptaki i zwierzęta są istotami obdarzonymi tylko niższym Ja. Człowiek zaś
obok wrodzonego zwierzęcego, czyli niższego Ja, ma także średnie Ja (świadomość), które z
kolei ma łączność z jeszcze wyższą formą świadomości -z Wyższym Ja (nadświadomym), nie
opisanym dotychczas w podręcznikach.
Na zjawisko mesmeryzmu zwrócono uwagę ponad sto lat temu dzięki doktorowi
Antenowi Mesmerowi. Stosował on tę nową metodę w swojej praktyce uzdrawiania i od jego
nazwiska pochodzi jej nazwa. Sposób leczenia Mesmera był tyleż spektakularny, co
skuteczny. Wkrótce uzdrowiciel stał się sławny w całej Europie.
1
Siłę życiową Mesmer nazwał „magnetyzmem zwierzęcym". Sądził, że jeśli lekarz jest nią
naładowany w stopniu większym niż pacjent, przepływa ona do ciała tego drugiego i
przyczynia się do poprawy zdrowia. Już samo oczekiwanie
na ów strumień siły życiowej działa na umysł lekarza jak rozkaz powodujący jej
przypływ.
Czasami zdarzało się, że Mesmer - niczym wąż mesme-ryk - porażał pacjenta tak dużym
ładunkiem witalności, że wywoływał u niego nerwowe odruchy, histerię, a nawet utratę
przytomności. Objawy braku świadomości przyrównywano do snu, było to jednak zjawisko
zupełnie innego typu, jakkolwiek dało podstawę do stwierdzenia, że sen i stan mesmeryczny
mają wiele wspólnego.
W Anglii, w jakiś czas po śmierci doktora Mesmera, inny lekarz, James Braid, pracując
nad zagadnieniem snu mesmerycznego, doszedł do bardzo, jego zdaniem, znaczącego
odkrycia. Stwierdził mianowicie, że za pomocą sugestii można wywołać sztuczny sen, stan
podobny do snu mesmerycznego. Poza tym zauważył, że skłoniwszy pacjenta do
uporczywego patrzenia w mały, jaskrawy punkt umieszczony ponad linią jego wzroku,
również można go wprowadzić w taki sen, i to bez użycia (tak sądził) sugestii czy innego
środka przypominającego moc magnetyczną.
Nie wiedząc, co leży u podstaw mesmeryzmu, Braid nie zdawał sobie sprawy, że sugestia
zawsze mieści w sobie pewien ładunek siły witalnej - „magnetyzmu zwierzęcego" Mesmera -
i że sam pacjent nieświadomie ulega sugestii, gdy siedząc z wzrokiem wbitym w jaskrawy,
męczący oczy obiekt, spodziewa się, iż zaraz zaśnie. (Samo zmęczenie oczu jest przyczyną
snu naturalnego. Podanie sugestii lub też oddziaływanie dużą dawką siły życiowej kierowanej
wolą powoduje sen sztuczny).
Huna uczy nas, że sugestia jest wprowadzeniem myśli bądź idei do umysłu odbiorcy, czy
to za pomocą słów, czy też na drodze telepatii. Dalej dowiadujemy się, że zaszczepiona idea
sama w sobie nie ma żadnej mocy hipnotycznej, jeśli jej tworzeniu i przekazywaniu nie
towarzyszy specyficzny rodzaj siły. Ktoś może rozkazać koledze: „Wskocz do jeziora!", ale
nie dysponując żadną mocą mesmeryczną, która by ów rozkaz wspierała, nie skłoni odbiorcy
do żadnej reakcji. Natomiast jeśli hipnotyzer poda myśl w formie sugestii popartej
odpowiednią dawką jego mocy, wówczas
odbiorca z pewnością zacznie szukać jeziora, do którego mógłby wskoczyć.
To dziwne, że tak mądrym ludziom, jak Mesmer i Braid, nie udało się wyjaśnić, na czym
polega tajemnica mesmeryzmu i sugestii. Wszak tym, którzy znają Hunę, wydaje się ona
prosta. Nie poznawszy do końca zjawisk mesmeryzmu, ci dwaj badacze wykorzystywali go w
praktykach leczniczych, tym samym gubiąc rzecz najistotniejszą, a mianowicie tę zasadniczą
prawdę, że prosta myśl nasycona siłą mesmeryczną może skłonić niższe Ja drugiego
człowieka do najbardziej niezwykłych reakcji. Co więcej, nasze własne niższe Ja reaguje
równie zaskakująco pod wpływem AUTOSUGESTII.
Autosugestii można sobie udzielić bardzo łatwo i szybko. Nie wymaga to prawie żadnego
wysiłku fizycznego, tylko pewnego treningu. Kiedy sugestia jest już podana, niższe Ja
przejmuje ją na siebie i stara się za wszelką cenę wprowadzić ją w czyn, zaopatrując nas tym
samym w narzędzie najwyższej wartości. Rzeczy, których normalnie nie potrafimy wykonać
mimo uporczywych wysiłków i starań, stają się nagle możliwe do spełnienia dzięki niższemu
Ja, które otrzymało polecenie silnie naładowane mocą mesmeryczną.
Trzeba zwrócić uwagę na jeszcze jedno. W momencie przekazywania sugestii niższe Ja
musi mieć normalny, obojętny ładunek siły życiowej, a więc stan uzyskany dzięki
zrelaksowaniu ciała i kontrolującej części umysłu. Podczas relaksu należy też odprężyć
„wolę" niższego Ja, tak by stała się niemal bezczynna. W przeciwnym razie średnie Ja,
odgrywające rolę mesmeryka-hipnotyzera podającego silnie naładowaną sugestię, nie zdoła
wprowadzić owej sugestii do niższego Ja i skłonić go do reakcji.
2
Współcześni hipnotyzerzy stwierdzili, że nawet nieznaczne zmęczenie wzroku powoduje
u pacjenta znużenie, które prowadzi niebawem do odprężenia ciała. (Prawdziwego snu
hipnotycznego należy unikać). Wprowadzenie w ów stan odprężenia stanowi wstępny etap
przygotowujący pacjenta do przyjęcia sugestii. Tak powszechne dziś używanie wirującego
krążka z namalowaną na nim spiralą bądź też trzymanie jasnego źródła światła powyżej
poziomu wzroku pacjenta - to metody, które mają niewiele wspólnego z prawdziwym
mesmeryzmem czy hipnozą. Z hipnozą nie mamy do czynienia również wtedy, gdy wskutek
długotrwałego patrzenia na monotonny ruch taśmy fabrycznej usypia znużony robotnik.
Właściwości hipnotycznych nie mają też paciorkowate oczka węża, wywołujące u ptaka stan
mesmeryczny.
Błędny, aczkolwiek szeroko rozpowszechniony pogląd głosił, iż skuteczna może być
sugestia podawana pacjentowi podczas snu z płyty lub z taśmy magnetofonowej. W takich
mechanicznie wypowiadanych słowach nie ma żadnej mesmerycznej siły. Mogą one tylko
ułatwić niższemu Ja zapamiętywanie informacji. Jeśli natomiast niższe Ja otrzyma
autosugestię lub też zostanie „uwarunkowane" przez operatora i dostanie nakaz przyjęcia
mechanicznie wypowiadanych słów jako prawdziwej sugestii, wtedy można spodziewać się
pożądanych rezultatów, które nadejdą w formie reakcji posthipnotycznych. Nagrania
odbierane podczas snu mogą w najlepszym razie być pomocne w procesie kształtowania się
wrażeń pamięciowych. Podczas lekkiego snu niższe Ja usłyszy i częstokroć zapamięta
usłyszane informacje, na przykład słowa i zwroty obcojęzyczne, jeśli: będą one wielokrotnie
powtarzane.
Inaczej rzecz się przedstawia w przypadku sugestii wypowiadanej bezpośrednio do
dziecka lub dorosłego podczas jego snu. Operator może wtedy skierować uwagę śpiącego na
swoje słowa ł dotrzeć do jego podświadomości. Za porno ca tej metody uzyskuje się
doskonałe rezultaty w przełamywaniu dziecięcych nawyków tam, gdzie besztanie i inn< mało
sugestywne środki, łącznie z użyciem siły, nie dąb wyników, ponieważ stosowano je na jawie,
gdy „wola" dziecka była aktywna i gotowa do obrony.
Howard Van Smith w artykule opublikowanym jakiś czai temu wspomniał o doktorze
Borysie Sidisie, psycholog! i profesorze uniwersytetu w Harwardzie, który stosował sili
sugestii wobec swego śpiącego syna Billy'ego, chcąc oceni przydatność tego typu metod w
procesie przyspieszone edukacji. Jak się okazało, proces uczenia się przedmiotów
wymagających zapamiętywania był nie tylko szybszy, ale też przebiegał bez żadnego wysiłku.
W wieku trzech lat dziecko pisało na maszynie. Kiedy miało cztery lata, ze zrozumieniem
czytało podręczniki. Siedmioletni chłopiec skończył podstawowe klasy szkoły publicznej,
przy czym zaliczenie wszystkich ośmiu klas zabrało mu tylko pięć miesięcy. Gdy Billy miał
osiem lat, zaliczył w ciągu sześciu tygodni wstępny kurs na wyższą uczelnię i wymyślił,
jeszcze dziś używany, wieczny kalendarz. Jego zdolność pojmowania i zapamiętywania
nieustannie się rozwijała, z łatwością też przyswajał abstrakcyjne pojęcia. W wieku
jedenastu lat, zapraszany przez wykładowców Harwardu, dawał tam gościnne wykłady, brał
udział w dyskusji na temat czwartego wymiaru, wskazywał też na błędne, jego zdaniem,
elementy teorii względności Einsteina. Niestety, zmarł w 1944 roku, zanim można było
określić pełnię możliwości sugestii zastosowanej przez ojca. Metoda, której została poddana
jego siostra Helena, była mniej intensywna; dziewczynka nie zdała wstępnych egzaminów do
college'u przed ukończeniem piętnastu lat.
Żadne z dzieci Sidisa - wedle ówczesnych testów na inteligencję - nie odznaczało się
jakąś niezwykłą, wrodzoną zdolnością umysłu. Praca nad nimi dowiodła jednak, że kiedy
niższe Ja otrzyma idee odpowiednio naładowane siłą życiową w warunkach, kiedy będzie
mogło swobodnie je chłonąć, wówczas potrafi zapamiętywać lub też reagować w inny,
wskazany sposób, jak gdyby było pod wpływem magii. My, którzy jesteśmy średnimi Ja i
mieszkamy w ciałach fizycznych wraz z naszym niższym Ja, posiadamy wrodzoną zdolność
3
logicznego rozumowania. Żeby jednak jej użyć, musimy korzystać z odpowiedniego
materiału - ze wspomnień i wrażeń zapisanych w naszej pamięci, które możemy przywoływać
i porównywać ze sobą. Dzięki przetwarzaniu dużego zasobu wrażeń otrzymanych drogą
sugestii nasz proces myślenia rozwija się, a średnie Ja błyskawicznie poznaje zasady
korzystania ze zgromadzonej wiedzy. Tak więc, aby skorygować i rozszerzyć niewielki,
powszechnie znany zasób wiedzy o mesmeryzmie i sugestii, przedstawiliśmy w krótkim
zarysie, jak są one prezentowane w systemie Huny. Teraz przyjrzyjmy się bliżej paru
szczegółom.
Przypuszczalnie niewiele osób będzie chciało nauczyć się stosowania sugestii
mesmerycznej w skali profesjonalnej. Większość z nas chętnie natomiast skorzysta z
autosugestii.
Głównym celem i wielką zaletą stosowania autosugestii jest zdobycie umiejętności
sprawowania kontroli nad własnym niższym Ja i skłaniania go do współpracy ze średnim Ja
we wszystkim, co, naszym zdaniem, powinniśmy wykonać. Wyniki takiego współdziałania
mogą być wspaniałe i niezwykle cenne.
Przede wszystkim dzięki sugestii możemy przełamać nawyki, którym latami daremnie
stawialiśmy opór. Ten bunt zawsze płynie z niższego Ja i dopiero wówczas, kiedy zmusi ono
samo siebie do poprawy, pozbycie się złych przyzwyczajeń będzie szybkie i łatwe.
Niższe Ja potrafi wiele zdziałać, by polepszyć nasze zdrowie, uśmierzyć ból, rozwinąć
umiejętność szybkiego uczenia się czy wprowadzić nas w wesoły nastrój, kiedy ogarnia nas
smutek. Może nam dać głęboki i cichy sen, ucieczkę od zmartwień i spokój ducha. Kiedy
niższe Ja otrzyma właściwą sugestię, odpowie na nią, sprawiając, że codzienne obowiązki
będziemy wypełniać pogodnie i z przyjemnością, a nie ze znużeniem.
W porównaniu z walką, jaką zazwyczaj toczą ludzie pragnący rzucić palenie, z
wewnętrznym konfliktem przeżywanym we dnie i w nocy i często zakończonym
niepowodzeniem, autosugestia jest niby rozmowa telefoniczna, w której średnie Ja wydaje
polecenia przed twoim wyjściem na potańcówkę lub do teatru - rozkazy te z pewnością będą
wiernie i w pełni wykonane.
W tym miejscu nauka Huny wychodzi już poza standardowe podręczniki i przenosi się w
sferę rzeczywistości, która daje o wiele większe możliwości osiągnięcia sukcesów.
To naprawdę fascynujące, że możemy współdziałać z naszym niższym Ja w
nawiązywaniu kontaktu z Wyższym Ja, by zachęcić je do uczestnictwa w trójistnej
egzystencji, właściwej człowiekowi. Dzięki temu w każdej sytuacji możemy liczyć na
rozumnego przewodnika, wsparcie i nieograniczoną pomoc przekazywaną bezpośrednio lub
w jakiś inny, pośredni sposób. Tu właśnie mogą zdarzyć się cuda. Czymś niezbędnym staje
się więc poznanie tajemnych i nieuchwytnych zjawisk leżących u podstaw sugestii. Wróćmy
zatem do doktora Mesmera i przyjrzyjmy się uważnie jego osiągnięciom. Nie jest istotne, że
mylił się w swoich wczesnych przekonaniach, że wywodził magnetyzm zwierzęcy (naszą siłę
witalną i manę Huny) z magnesów, które trzymał w rękach lub nosił w kieszeni. Nie miał
racji. Dzisiaj wiemy już, że siła magnetyczna metalu nie jest tym samym, co magnetyzm
tkwiący w ludzkim ciele ł zwany siłą życiową. Pomyłka Mesmera nie jest w tym względzie
tak istotna. Ważna staje się natomiast odpowiedź na pytanie, czym jest to „coś", czym
posługiwał się Mesmer, i jakie jest „tego" źródło.
Działanie Mesmera nie stanowi już dla nas dzisiaj żadnej tajemnicy. Otóż całym
wysiłkiem umysłu i woli starał się wchłonąć siłę przyciągania właściwą magnesom.
Wyobrażał sobie, że ta siła magnetyczna wypełnia go bardziej i bardziej, aż w końcu
rzeczywiście dźwigał w sobie olbrzymi ładunek. Przebieg tego zjawiska był zaiste bardzo
osobliwy. Mesmer był przekonany, że istnieje jakiś rodzaj energii zwierzęcej, i wierząc, że
ładunek tej energii rośnie w nim coraz intensywniej, mimo woli skłaniał swoje niższe Ja do
wytwarzania większych zasobów siły życiowej. Niższe Ja zdolne było wówczas pomnożyć
4
zwykłe zapasy energii jego ciała w niewyobrażalnym stopniu.
W tym stanie za pomocą dotyku uzdrowiciel przekazywał siłę życiową swoim pacjentom,
wywoływał w nich te wszystkie reakcje, które w późniejszych czasach uznano za objawy
typowe dla hipnozy. Jednakże efekty działania siły mesmerycznej były o wiele silniejsze niż
efekty stosowanej później hipnozy. Nieraz zdarzało się, iż pacjenci nagle słabli, padali w
ataku paroksyzmu i leżeli w transie jak nieżywi. W chwilę po odzyskaniu przytomności byli
całkowicie uleczeni ze swych chorób.
Nie możemy jednak pominąć milczeniem tego, czego Mesmer nie robił. Otóż nie
stosował on sugestii w sposób świadomy, a przynajmniej tego rodzaju sugestii, któremu
później nadano nazwę hipnozy. Jednakże fakt, iż osiągał swój cel, czyli przepływ siły
magnetycznej z własnego ciała do ciała pacjenta i tym samym uzdrowienie go, świadczy o
tym, iż Mesmer musiał posługiwać się w pewnym stopniu sugestią telepatyczną.
Uzdrowienia mesmeryczne były więc rezultatem zastosowania wielkiego ładunku siły
życiowej połączonej z niewielką dawką sugestii. W późniejszym leczeniu hipnozą prawie
wcale nie używano mocy mesmerycznej, jej miejsce zajęła podawana intensywnie sugestia.
Okazało się jednak, że pierwsza metoda dawała o wiele lepsze wyniki niż druga. Działo się
tak zapewne z następującej przyczyny. Otóż, jak już zostało powiedziane wcześniej, sugestia
jest myślą wprowadzaną przez operatora do niższego Ja odbiorcy. Jeżeli myśl jest silnie
naładowana energią życiową i wsparta nakazem woli, czyli średniego Ja, doskonale
oddziałuje na niższe Ją odbierającego i skłania go do pożądanych reakcji. Jeśli zaś podawana
myśl nie jest wystarczająco poparta siłą magnetyczną, wówczas wywołuje zaledwie słabiutki
odzew.
Postać doktora Mesmera znalazła się w centrum uwagi środowisk medycznych. Nie
można było zaprzeczyć, iż dokonał wielu uzdrowień, ale głoszona przez niego teoria
magnetyzmu zwierzęcego stała się celem gwałtownych ataków. Jego przeciwnicy stanowczo
twierdzili, że trzymanie magnesu w rękach nie daje nikomu siły mesmerycznej. W końcu i
sam Mesmer przyznawał im rację w tym względzie, ale nadal upierał się, że siła, choć może
nie pochodzi od metalu, jakim jest magnes, to podobna jest do siły zwierzęcej i można ją
wytwarzać w ludzkim ciele.
Wrogowie i tak nie przyjęliby do wiadomości żadnej z jego poprawek. Byli już
uprzedzeni do teorii Mesmera w całości.
Ale kilku przyjaciół Mesmera podjęło się kontynuacji eksperymentów z wykorzystaniem
siły magnetycznej. Efekty, jakie otrzymywali, były bliskie uzdrowieniom. Dysponujemy
ponadto notatkami z obserwacji eksperymentów Mesmera i jego następców, które dowodzą,
iż potrafili oni, kładąc ręce na rozmaitych przedmiotach i osobach, przekazywać swój ładunek
siły życiowej. W ten sposób Mesmer naładował nią kilka kadzi wypełnionych wodą.
Umieszczono w nich po kilka żelaznych prętów, tak że jeden koniec wystawał z wody. Kiedy
pacjenci podchodzili do kadzi ł chwytali za pręty, energia nagromadzona w wodzie
przechodziła przez pręty do ich ciał. Reagowali tak samo, jak inni pacjenci pod wpływem
dotyku słynnego uzdrowiciela. Baron Jules Du Potet, przyjaciel Mesmera, prowadził dalsze
prace eksperymentalne nad zjawiskiem przekazywania siły magnetycznej. Stał się sławny
dzięki pewnemu doświadczeniu z drzewami. Otóż pacjenci podchodzili do drzew nasyconych
przez niego ładunkiem siły życiowej: obejmowali je lub przywiązywali się do pnia tak
ścisłymi więzami, by nie upaść i nie stracić kontaktu z drzewem w razie chwilowej utraty
przytomności spowodowanej tym, co dziś nazywamy „wstrząsem mesmerycznym".
Uzdrowienia były bardzo liczne.
Drzewa nie przekazują ani niemej sugestii w sensie telepatycznym, ani też sugestii
wypowiadanej słowami. Na ten fakt zwracali uwagę późniejsi krytycy mesmeryzmu jako
systemu uzdrawiającego. Domagali się uznania zasady, że każde uzdrowienie musi mieć
swoje źródło w zastosowaniu sugestii w sensie hipnotycznym. We współczesnych
5