Zgryźliwość kojarzy mi się z radością, która źle skończyła.
Papież opuszczony przez duchownych
Benedykt XVI cierpi nie tylko z powodu ataków ze strony wrogów prawdy, ale także z
powodu opuszczenia przez duchownych – twierdzi nuncjusz apostolski w Argentynie,
abp Adriano Bernardini.
Zdaniem duchownego powodem tego opuszczenia
jest prawda zawarta w nauczaniu Chrystusa, którą
przekazuje papież. - Wszystko jest w porządku, kiedy
ta prawda nie sprzeciwia się siłom zła. Ale gdy
zawiera najmniejszy sprzeciw, rozpoczyna się walka
przy użyciu kalumnii, nienawiści, a nawet
prześladowania Kościoła, a szczególniej osoby Ojca
Świętego – uważa abp Bernardini.
Opuszczenie Benedykta XVI duchowny porównał do
ataków na Pawła VI po publikacji encykliki
„Humanae vitae”, w której potwierdził on tradycyjne nauczanie Kościoła nt.
nierozerwalnego związku pożycia małżeńskiego i jego wymiaru prokreacyjnego.
Abp Bernardini wspomniał także Jana Pawła II, który twardą walkę z komunizmem
przypłacił zamachem na swoje życie. Ataki spotkały go również gdy w 1995 roku w
encyklice „Evangelium vitae” dał solidne kompendium dotyczące podstawowych
pytań związanych z życiem i śmiercią.
Duchowny ubolewa, że obecnie celem takich ataków jest Benedykt XVI. - Jeśli
chcemy być szczerzy, powinniśmy uznać, że z roku na rok wśród teologów i
duchownych, sióstr zakonnych i biskupów wzrasta grupa tych, którzy są przekonani,
że przynależność do Kościoła nie zakłada znajomości i wierności w stosunku do
obiektywnej doktryny. Umocnił się katolicyzm „à la carte”, w którym każdy wybiera
sobie ulubioną porcję i rezygnuje z dania, które uważa za niestrawne – uważa
nuncjusz apostolski w Argentynie.
Główną przyczyną awersji jest nieugięte głoszenie prawdy przez papieża. W
konsekwencji Ojciec Święty czuje się „nieco opuszczony” przez „określonych
kapłanów i zakonników, nie tylko biskupów, ale nie przez wiernych”. – Jasne jest, że
duchowieństwo przechodzi pewien kryzys, wśród biskupów przeważa mierny profil, a
mimo to wierzący w Chrystusa zachowują cały swój entuzjazm. Uparcie modlą się i
chodzą na Mszę, przyjmują sakramenty i odmawiają różaniec. A przede wszystkim
ufają papieżowi, słuchają go i kochają, bo jego wiara jest prosta, tak samo jak prosta
jest brama wejściowa do prawdy – konkluduje abp Bernardini.
eMBe/Infowiara.pl
Źródło informacji:
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl hannaeva.xlx.pl
Benedykt XVI cierpi nie tylko z powodu ataków ze strony wrogów prawdy, ale także z
powodu opuszczenia przez duchownych – twierdzi nuncjusz apostolski w Argentynie,
abp Adriano Bernardini.
Zdaniem duchownego powodem tego opuszczenia
jest prawda zawarta w nauczaniu Chrystusa, którą
przekazuje papież. - Wszystko jest w porządku, kiedy
ta prawda nie sprzeciwia się siłom zła. Ale gdy
zawiera najmniejszy sprzeciw, rozpoczyna się walka
przy użyciu kalumnii, nienawiści, a nawet
prześladowania Kościoła, a szczególniej osoby Ojca
Świętego – uważa abp Bernardini.
Opuszczenie Benedykta XVI duchowny porównał do
ataków na Pawła VI po publikacji encykliki
„Humanae vitae”, w której potwierdził on tradycyjne nauczanie Kościoła nt.
nierozerwalnego związku pożycia małżeńskiego i jego wymiaru prokreacyjnego.
Abp Bernardini wspomniał także Jana Pawła II, który twardą walkę z komunizmem
przypłacił zamachem na swoje życie. Ataki spotkały go również gdy w 1995 roku w
encyklice „Evangelium vitae” dał solidne kompendium dotyczące podstawowych
pytań związanych z życiem i śmiercią.
Duchowny ubolewa, że obecnie celem takich ataków jest Benedykt XVI. - Jeśli
chcemy być szczerzy, powinniśmy uznać, że z roku na rok wśród teologów i
duchownych, sióstr zakonnych i biskupów wzrasta grupa tych, którzy są przekonani,
że przynależność do Kościoła nie zakłada znajomości i wierności w stosunku do
obiektywnej doktryny. Umocnił się katolicyzm „à la carte”, w którym każdy wybiera
sobie ulubioną porcję i rezygnuje z dania, które uważa za niestrawne – uważa
nuncjusz apostolski w Argentynie.
Główną przyczyną awersji jest nieugięte głoszenie prawdy przez papieża. W
konsekwencji Ojciec Święty czuje się „nieco opuszczony” przez „określonych
kapłanów i zakonników, nie tylko biskupów, ale nie przez wiernych”. – Jasne jest, że
duchowieństwo przechodzi pewien kryzys, wśród biskupów przeważa mierny profil, a
mimo to wierzący w Chrystusa zachowują cały swój entuzjazm. Uparcie modlą się i
chodzą na Mszę, przyjmują sakramenty i odmawiają różaniec. A przede wszystkim
ufają papieżowi, słuchają go i kochają, bo jego wiara jest prosta, tak samo jak prosta
jest brama wejściowa do prawdy – konkluduje abp Bernardini.
eMBe/Infowiara.pl
Źródło informacji: