Zgryźliwość kojarzy mi się z radością, która źle skończyła.

Dziś
Umowy o pracę, o dzieło, zlecenia
Poradnik dla pracowników i pracodawców
Książka dostępna w punktach sprzedaży i w prenumeracie Premium
Jutro
Rozwiązywanie
umów o pracę,
o dzieło, zlecenia
WYDAWCA:
PARTNER
STRATEGICZNY:
WTOREK
12 kwietnia 2011
Nr 71
(2957 w2)
Rok 17 ISSN 2080-6744
Nr indeksu 348 066
Nakład 154 510 egz.
2,90 zł
cena gazety
(w tym 8% VAT)
6,99 zł
cena gazety
z książką
(w tym 8% VAT)
6 sposobów na bezpieczne wypełnienie PIT
| B5
Mamy receptę, w jaki sposób rozliczyć się z fiskusem,
aby uniknąć kontroli i zbędnych nerwów
WWW.GAZETAPRAWNA.PL
Technologia w służbie pieniędzy
| A7
Bankomat wypłaci gotówkę po zeskanowaniu odcisku
palca, a przelew zrobimy, stukając telefonem o telefon
Tak nam zdrożeje żywność
Patrycja Otto
patrycja.otto@infor.pl
To długa lista: mięso, pieczy-
wo, soki, kawa, owoce, wa-
rzywa, nawet woda mineral-
na. Żywność będzie drożeć do
końca roku jeszcze bardziej
niż w pierwszym kwartale.
Od stycznia do marca ceny ar-
tykułów spożywczych poszły
w górę średnio o 5 proc. W ko-
lejnych trzech miesiącach
mogą wzrosnąć aż o 10 proc.
To nie wróżby, ale twarde ob-
liczenia producentów żywno-
ści, które podsumowała dla
„DGP” Polska Federacja Pro-
ducentów Żywności.
Z większymi wydatkami na
jedzenie musimy się liczyć
wszyscy, niezależnie od die-
ty. Na przykład ceny wieprzo-
winy mogą podskoczyć aż
o 15 proc. To efekt obniżenia
się produkcji na rynku krajo-
wym i unijnym. – Produkcja
żywca została wstrzymana, bo
stała się nieopłacalna. Ceny
w skupie spadały, a koszt pasz
rósł – tłumaczy Witold Cho-
iński, prezes zarządu związku
Polskie Mięso. A droższe pa-
sze oznaczają także droższy
drób – nawet o 5 proc. Już dzi-
siaj kosztuje on niemal tyle co
żywiec. W skupie oba gatunki
mięsa są po 4 – 4,3 zł za kilo-
gram, podczas gdy jeszcze nie-
dawno różnica między nimi
wynosiła złotówkę.
Mięso jest drogie, bo droże-
je pasza, a ta idzie w górę, bo
kończą się zapasy zbóż z ze-
szłorocznych plonów. Były
mniejsze niż w latach po-
przednich, więc polskie fir-
my muszą je kontraktować
na rynkach zagranicznych.
A tam z kolei ceny winduje
ogromny popyt ze strony
Chin dotkniętych klęskami
żywiołowymi.
Zeszłoroczny nieurodzaj od-
bija się też na cenach owo-
ców, warzyw i półproduktów.
Koncentrat jabłkowy podrożał
w ciągu roku o 70 proc. –
z 1 do 1,7 euro za kilogram,
a koncentrat pomarańczowy
o 50 proc. – Do tego trzeba do-
liczyć rosnące koszty produk-
cji związane z drożejącym pa-
liwem i energią – zauważa
Barbara Groele, sekretarz ge-
neralna Krajowej Unii Produ-
centów Soków. Prognozuje,
że soki podrożeją o blisko
5 proc. i np. za litr pomarań-
czowego znanej marki przed
wakacjami zapłacimy 5 zł.
– Okres urlopowy powinien
przynieść nieco wytchnienia
– uważa Andrzej Gantner, dy-
rektor generalny Polskiej Fe-
deracji Producentów Żywno-
ści. Wakacje to czas plonów,
które zapowiadają się opty-
mistycznie. Całkowite zbiory
zbóż w 2010 r. GUS oszaco-
wał na 27,3 mln ton, w tym
roku mają być o 5 proc. wyż-
sze. Niewykluczone więc, że
ceny ich przetworów się
ustabilizują.
Wyraźnie, bo aż o 20 – 30
proc., mają też stanieć owoce
i warzywa. Ale ten trend mo-
gą zaburzyć rosnące ceny
energii i ropy naftowej. Te
ostatnie znacznie podnoszą
koszty transportu, przez co
podwyżki zapowiadają nawet
producenci wód mineralnych
– o 15 proc.
Na pocieszenie pozostanie
nam dobrze się ubrać. Zbio-
ry bawełny w tym roku
prognozowane są na pozio-
mie 27,6 mln ton. A to o nie-
mal 3 mln ton więcej niż w
ubiegłym roku. To oznacza
spadki cen na rynku teksty-
liów, a więc także odzieży.
A4 | POLSKA
Urodzaj gwarantem niskich cen
W SKRÓCIE
43 PROCENT światowych wydatków na obronność przypada na USA
NAGRODY bezpieczniejsze dla pracodawców
Najlepiej kupić
dziurę w ziemii
Coraz chętniej Polacy kupują
mieszkania, których jeszcze nie
ma, a konkretnie rzecz biorąc, są
na etapie kopania fundamentów.
W ten sposób można zaoszczę-
dzić nawet 19 proc. ceny gotowe-
go lokalu.
A3 | POLSKA
Biznes reklamowy
jeszcze nie odżył
W pierwszym kwartale firmy nie-
chętnie zwiększały wydatki na
promocję, a niektóre wręcz je
ograniczały – wynika z raportu
opracowanego przez dom medio-
wy Zenith Optimedia Group Pol-
ska. A jeszcze w grudniu
sądzono, że wydatki na reklamę
wzrosną w tym roku o 6,8 proc.
A11 | FIRMA
Świat coraz więcej
wydaje na zbrojenia
Po premię do sądu
Coraz więcej pracowni-
ków domaga się przed są-
dem zaległych premii. A fir-
my muszą je wypłacać, bo
nie znają przepisów.
O pieniądze przed sądem
walczy właśnie kilkunastu
piłkarzy Arki Gdynia. Trzy
lata temu obiecano im gra-
tyfikację za awans do ekstra-
klasy. Wprawdzie klub tra-
fił tam nie dzięki świetnej
grze zawodników, lecz degra-
dacji rywali, ale cel został
osiągnięty. Uznali więc, że
premia im się należy.
– Wypłaty obiecanych pre-
mii za uzyskane wyniki czę-
sto domagają się też mene-
dżerowie. Albo osoby, któ-
rym firmy wypowiadają
umowy o pracę – mówi Ka-
tarzyna Dulewicz, partner
w CMS Cameron McKenna.
A pracodawcy płacą – za
swoją niefrasobliwość. Me-
chanizm jest np. taki: obie-
cują premię za realizację ja-
kiegoś celu, ale zapominają
go aktualizować całymi la-
tami. A potem są zdziwieni,
kiedy załoga domaga się pie-
niędzy – bo osiągnęła np.
poziom sprzedaży z po-
przedniego roku.
Bezpieczniejszą formą gra-
tyfikacji pracowników jest
nagroda: to, czy pracodawca
ją przyzna, zależy tylko od
jego woli. Jeśli uzna, że na-
groda jest zbędna, pracow-
nik nie może go pozwać do
sądu.
Rekordowy poziom 1,6 bln dol.
osiągnęły w zeszłym roku świa-
towe wydatki na zbrojenia
– podał w opublikowanym
wczoraj dorocznym raporcie
Sztokholmski Międzynarodowy
Instytut Badań nad Pokojem.
To sporo, mniej więcej
cztery razy tyle, ile wynosi
roczny PKB Polski. Ale za-
razem wzrost wydatków na
zbrojenia jest najwolniejszy
od dekady. W porównaniu
z poprzednim rokiem świat
przeznaczył na ten cel tyl-
ko o 1,3 proc. więcej pienię-
dzy. Spowolnienie to efekt
kryzysu gospodarczego, bo
wiele państw, szukając
oszczędności budżetowych,
zaczęło je od obcinania wy-
datków na wojsko.
Najbardziej to widać w Eu-
ropie. Jest ona jedynym kon-
tynentem, gdzie suma pie-
niędzy wydanych na obron-
ność spadła – w niektórych
krajach, jak Bułgaria czy Ło-
twa, o ponad jedną czwartą.
Największy, ponadpięcio-
procentowy wzrost, zano-
towały Ameryka Południo-
wa i Afryka, czyli konty-
nenty, które w liczbach
bezwzględnych wydają naj-
mniej na zbrojenia.
Za to czołówka państw
przeznaczających na obron-
ność najwięcej się nie zmie-
niła: Stany Zjednoczone,
Chiny, Wielka Brytania,
Francja i Rosja. Nie zmie-
niła się też przepaść mię-
dzy USA a resztą świata
– choć Amerykanie też
zapowiedzieli zmniejsze-
nie budżetu Pentagonu,
przypada na nich prawie
43 proc. światowych wy-
datków na wojsko.
BJN
A8 | ŚWIAT
ŁUKASZ GUZA
B6 | PRACA
W czwartek:
PIT 2010 Jak rozliczyć dochody z emerytury
Jak wybrać IKZE i jak na nim oszczędzać
KIEPSKIE PLONY, DROŻEJĄCA ROPA NAFTOWA, SPEKULACJE
– to wywinduje ceny żywności aż o 10 proc.
do końca roku. Co wydamy na jedzenie, częściowo zaoszczędzimy na odzieży, która jesienią powinna nieco stanieć
 A
2
REWERS
DGP
| 12 kwietnia 2011 |
nr 71 (2957)
|
WWW.GAZETAPRAWNA.PL
Prognoza pogody z komórki
Polsko-rosyjskie
pole minow
Andrzej Talaga
andrzej.talaga@infor.pl
Telefon do przyjaciela? To nie-
modne. Lepiej skontaktować
się z nim za pośrednictwem
serwisu społecznościowego
uruchamianego w komórce.
Jak wynika z badań TNS
OBOP, Polacy chętnie korzy-
stają z usług dodatkowych,
jakie oferują im operatorzy.
Prawie jedna czwarta serfu-
je za ich pośrednictwem
w sieci, 15 proc. ściąga mu-
zykę, tyle samo sprawdza
w telefonie prognozę pogo-
dy. Telefony służą nam za
konsole do gier (12 proc.)
oraz źródło dostępu do ser-
wisów społecznościowych
(7 proc.). – Oferta operato-
rów i producentów komórek
to odpowiedź na szybki tryb
życia. Chcemy mieć dostęp
do informacji i rozrywki nie-
zależnie od miejsca, gdzie się
znajdujemy – komentuje me-
dioznawca Tomasz Płon-
kowski.
Problem w tym, że wiele
osób jest nieświadomych
kosztów, jakie pociąga za so-
bą korzystanie z usług dodat-
kowych w telefonach. Doty-
czy to głównie konkursów
SMS-owych, w których
udział bierze aż 16 proc. ba-
danych. – Konsumenci czę-
sto czerpią wiedzę na temat
tych usług z reklam, a nie
regulaminów, i w efekcie
czują się rozczarowani – mó-
wi radca prawny Tomasz
Grabarek, ekspert kampanii
„Masz komórkę – masz swo-
je prawa”. Jej celem jest
„podnoszenie świadomości
społeczeństwa w zakresie
korzystania z telefonu ko-
mórkowego”. Na żart zakra-
wa fakt, że inicjatorem pro-
jektu jest firma InternetQ
Poland – ta sama, która or-
ganizowała słynną już lote-
rię Pusty SMS. Właśnie za nią
w styczniu tego roku UOKiK
nałożył na InternetQ karę
w wysokości pół miliona
złotych, jako powód podając
naruszenie zbiorowych in-
teresów konsumentów.
PAULINA BĄK
Katyń i Smoleńsk stały
się polsko-rosyjskim po-
lem minowym, można
wkroczyć na nie z impe-
tem i wylecieć w powie-
trze, a można też stąpać umiejętnie i pozostać przy ży-
ciu. To drugie jest zdecydowanie korzystniejsze.
Ani Warszawa, ani Moskwa nie chcą dyplomatycznej
zimnej wojny, dlaczego więc ciągle iskrzy między na-
mi? Niektórzy mają prostą odpowiedź: Rosjanie knują
przeciw nam. Prawda jest bardziej złożona. Władze
w Moskwie też mają swoją opinię publiczną i nie mo-
gą iść wbrew jej nastawieniu. Dlatego w Smoleńsku pre-
zydenci raczyli nas ogólnikami o współpracy, w Katy-
niu z ust Miedwiediewa nie padło słowo „ludobójstwo”
na określenie zbrodni, wcześniej zaś na smoleńskim
lotnisku zniknęła tablica wyrażająca podobną treść.
Dlaczego zresztą mielibyśmy oczekiwać takiej dekla-
racji, skoro polski Sejm przyjął uchwałę określającą Ka-
tyń jako „zbrodnię o cechach ludobójstwa”? Czy zawsze
trzeba zakładać złą wolę drugiej strony? Przez dziesię-
ciolecia Katyń zatruwał nasze relacje, kiedy już Rosja-
nie przyznali zgodnie z prawdą, że to zbrodnia, do ran-
gi podobnego problemu urasta Smoleńsk. Trzeba poło-
żyć temu tamę. Smoleńsk nie był Katyniem bis, ale
wypadkiem, a wszystko, co Rosjanie mogli zrobić na tym
etapie w sprawie mordu katyńskiego, już zrobili. Krok
dalej i nasze relacje wylecą w powietrze. Nie warto.
TECHNIKA
Dobra wiadomość dla Europy:
Będzie
niższa akcyza na świńskie banany
LOT otrzymał
pierwszego
embraera 195
Bezrobocie bez fikcji
Bartosz Marczuk
bartosz.marczuk@infor.pl
UE podpisała z kra-
jami Ameryki Połu-
dniowej – m.in. Bra-
zylią, Ekwadorem,
Gwatemalą i Peru,
porozumienie w spra-
wie handlu banana-
mi rodzaju musa.
Na jego mocy
stawka celna dla
tych krajów została
obniżona do 148 eu-
ro za tonę bananów.
I będzie jeszcze
stopniowo obniża-
na, tak aby w 2019
roku wy-
nieść 114
euro za
tonę. Przy
czym niż-
sza stawka
celna może
być stosowana wo-
bec bananów osią-
gających długość od
20 do 24 cm spełnia-
jących standardy
europejskie. Jednak
obywatele Unii nie
powinni się cieszyć.
Od dawna banany,
które są
masowo
przywo-
żone do
Europy
z krajów
Nowego Świata,
to tzw. banany pa-
stewne zawierające
głównie skrobię. Ta-
kich bananów sza-
nujący się mieszka-
niec Ekwadoru nie
włoży do ust. Na
plantacjach bana-
nów, które są prze-
znaczone na trans-
port do Europy, mó-
wi się, że te banany
jedzą tylko Europej-
czycy i świnie.
W naszych skle-
pach rzadko poja-
wiają się inne bana-
ny, takie jak karło-
wate rosnące w Azji
baby banany czy ap-
ple banany. Po od-
powiednio wyższej
cenie, jako luksuso-
wy rarytas.
PAULINA BĄK
Brazylijczycy osłodzili narodowej
linii gorycz oczekiwania na boein-
gi 787 dreamliner. Wczoraj na Lot-
nisku Chopina wylądował pierw-
szy embraer 190-200, któremu
w branży zwyczajowo nadaje się
numer 195.
– To pierwsza taka maszyna, któ-
ra będzie latać w naszych bar-
wach – mówi Leszek Chorzewski,
rzecznik PLL LOT. Embraer 195 to
samolot średniego zasięgu (2600
km) o maksymalnej prędkości
przelotowej 890 km/h, długości
38,65 m oraz rozpiętości skrzydeł
28,72 m. Na pokładzie jest 112 fo-
teli pasażerskich.
Samolot będzie obsługiwał rejsy
średniego zasięgu w ramach eu-
ropejskiej siatki połączeń LOT,
w pierwszy rejs wyruszy w piątek
do Brukseli. LOT ma już 29 samo-
lotów brazylijskiego producenta:
10 embraerów 170, 14 modeli 175
i pięć 145. W latach 2011 – 2012
flota PLL LOT wzbogaci się o trzy
kolejne embraery 195.
W urzędach pracy jest
zarejestrowane 2,1 mln
osób. W niektórych po-
wiatach bezrobocie sięga
35 proc. Z drugiej strony
firmy narzekają, że nie mogą znaleźć pracowników,
a w urzędach latami tkwią pseudobezrobotni, którym sta-
tus potrzebny jest do bezpłatnych wizyt u lekarza. Z tru-
dem daje im radę agencja zatrudnienia, która w Gdań-
sku od jesieni aktywizuje ich w ramach pilotażu za pie-
niądze z Funduszu Pracy. Udało jej się znaleźć pracę
kilkunastu osobom z 300, które „dostała” z pośredniaka.
INTERNET
Te paradoksy każą się zastanowić nad polityką rynku
pracy, jaką powinno prowadzić państwo. Podpowiedzią
jest model flexicurity, którego prekursorem jest Dania.
Zasada jest prosta. Firma może łatwo zwolnić pracow-
nika, ten zyskuje podstawowe bezpieczeństwo socjal-
ne, rejestrując się w urzędzie pracy, ale bezwzględnie
egzekwowana jest od niego gotowość do podjęcia zatrud-
nienia. Nie chce pracować – traci status. Nie ma wtedy
kombinacji, a podatnik utrzymuje i pomaga tylko tym
osobom, które faktycznie szukają pracy. Zyskują na nim
także bezrobotni. Jeśli w rejestrach nie tkwią fikcyjne
osoby, więcej czasu i środków można poświęcić tym,
którzy faktycznie pracy szukają.
CEZ
Allegro uczy na uniwersytecie
Pracownicy największego polskiego serwisu
aukcyjnego będą prowadzili zajęcia na Uni-
wersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu.
7 maja uczelnia oficjalnie otwiera nowy pody-
plomowy kierunek studiów e-biznes.
Rozmowy pomiędzy uczelnią a Allegro
w sprawie uruchomienia studiów trwały od
kilku miesięcy. – Chcieliśmy połączyć solidną
teorię z praktyką – mówi Mariusz Wesołow-
ski, koordynator do spraw edukacji w Grupie
Allegro. Dodaje, że pracowników serwisu dys-
ponujących dużym doświadczeniem prak-
tycznym będzie wspierała kadra naukowa
Wydziału Nauk Ekonomicznych i Zarządzania
UMK.
W programie studiów znalazły się m.in. mo-
dele i technologie biznesu internetowego,
procesy operacyjne handlu w sieci, marke-
ting internetowy czy koordynacja projektami
e-biznesowymi.
LUK
„DGP”
online
GazetaPrawna.pl, Dziennik.pl
tydzień w
„DGP”
Najchętniej
czytane|
www.dziennik.pl
1.
Gwiazda serialu złożyła kwiaty
pod Pałacem Prezydenckim
2.
W stylu prezydentowej – modowe
oblicze Anny Komorowskiej
3.
„Co się wyprawia w tym kraju? To jest
hańba!”
4.
Sasin: Zdrada, jeżeli nie w wymiarze
prawnym, to w moralnym
5.
Psie odchody przygniotły spore
polskie miasto. Grozi epidemia!
5.
Kaczyńska urzeczona. Jest projekt
pomnika przed Pałacem
(11 kwietnia)
PIT-y 2010
Nasza sonda
ŚRODA:
Prawo na co dzień:
n
Jak prawidłowo ocenić
urzędnika
i pracownika
samorządowego
GP radzi:
n
PIT 2010: Jak
rozliczyć dochody
z samozatrudnienia
CZWARTEK:
Prawo na co dzień:
n
Prawne skutki
wiosennych
porządków
GP radzi:
n
PIT 2010: Jak rozliczyć
dochody z renty
lub emerytury
PIĄTEK:
n
Pobierz darmowy program do
rozliczenia podatku za 2010 rok
n
Jak uniknąć błędów przy
wypełnianiu deklaracji
n
W jaki sposób rozliczyć
inwestycje kapitałowe
n
Jak skorzystać z ulg
n
Jak rozliczyć się wspólnie
z małżonkiem
gazetaprawna.pl/serwis/pit_2010
PYTANIE NA DZIŚ
Głosuj na GazetaPrawna.pl i Dziennik.pl
Czy kiedykolwiek szukałeś
posady przez urząd pracy?
a) Tak, pomógł mi
b) Tak, ale bez skutku
c) Nigdy nie szukałem
KULTURA i PROGRAM TV
Magazyn
i dodatek
Kultura
z programem
TV
Prawo na co dzień:
n
Jak wykazać pracę
w godzinach
nadliczbowych
Raporty:
n
Jak tanio zarezerwować
nocleg w Polsce
n
Gdzie kupić tani bilet
lotniczy na wakacje
n
Jak uzyskać w banku
korzystne oprocento-
wanie lokaty
Sklep z e-bookami
Jak odzyskać VAT na zakupione
materiały budowlane
n
Kto może się ubiegać o zwrot?
n
Ile można odzyskać?
n
Jak ustalić limit zwrotu indywidualnie,
a jak z małżonkiem?
gazetaprawna.pl/e-poradnik/
vat_materialy_budowlane
1
1
 DGP
| 12 kwietnia 2011 |
nr 71 (2957)
|
WWW.GAZETAPRAWNA.PL
POLSKA
A
3
Bronisław Komorowski cytował w Katyniu Lecha Kaczyńskiego
Prezydenci Polski Bronisław Ko-
morowski i Rosji Dmitrij Mie-
dwiediew
oddali wczoraj hołd ofia-
rom katastrofy smoleńskiej i polskim
oficerom zamordowanym w Katyniu
przez NKWD. Po raz pierwszy głowa
państwa rosyjskiego pojawiła się na
katyńskim cmentarzu. Bronisław Ko-
morowski mówił, że rodziny ofiar
oczekują pełnej rehabilitacji bliskich,
a polscy historycy przekazania pełnej
dokumentacji zbrodni.
I zacytował swojego tragicznie zmar-
łego poprzednika, Lecha Kaczyńskie-
go: „Musimy rozciąć do końca gor-
dyjski węzeł kłamstwa. Nie ma korzy-
ści, które kazałyby się nam wyrzec
tożsamości”. – Idziemy drogą prawdy
ku pojednaniu polsko-rosyjskiemu –
mówił dalej Komorowski.
Prezydenci złożyli wieńce przy brzo-
zie na lotnisku w Smoleńsku, w której
utkwił fragment samolotu Tu-154M.
W ten sposób uniknęli składania
kwiatów przy podmienionej przez
Rosjan tablicy, z której została
usunięta informacja, że delegacja
z prezydentem Lechem Kaczyńskim
leciała do Katynia, aby upamiętnić
ofiary ludobójstwa.
GOS
Mieszkanie w planach sprzedam
CO CZWARTY
klient kupujący mieszkanie decyduje się na inwestycję, która jest dopiero na etapie dziury w ziemi.
Powód jest prosty: ceny lokali, które są dopiero w zamierzeniach, są znacznie niższe od tych już wybudowanych
Ewa Wesołowska
ewa.wesolowska@infor.pl
Deweloper Sabe Invest-
ment dopiero miesiąc temu
ruszył z budową osiedla na
Woli, a już sprzedał ok. 30
proc. mieszkań. Klienci ku-
pują zwłaszcza niewielkie
lokale mieszczące się
w przedziale 300 – 400 tys.
zł, ponieważ są one o 30 –
50 tys. tańsze od podobnych
już wybudowanych. Rów-
nie skuteczne okazały się
promocje Marvipolu na war-
szawskim Mokotowie, Gan-
ta na Bemowie czy Bouygu-
es Immobilier na Woli.
Z wyliczeń Home Broker
wynika, że w I kwartale te-
go roku aż 23 proc. nabyw-
ców zdecydowało się na za-
kup mieszkania w inwesty-
cji będącej na etapie kopania
fundamentów. Największą
popularnością dziury w zie-
mi cieszą się w Warszawie,
Krakowie i we Wrocławiu.
Najmniejszą w Poznaniu, tu
na taką inwestycję zdecydo-
wało się 7 proc. kupujących.
Sytuacja bez wyjścia
Sprzedawanie mieszkań
w pierwszym etapie inwe-
stycji oznacza mniejsze zy-
ski. Jednak deweloperzy nie
mają innego wyjścia, bo-
wiem banki nie chcą udzie-
lać kredytów spółkom, któ-
re nie udowodnią, że mają
chętnych na co najmniej 10
proc. mieszkań. A finanso-
wanie inwestycji ze środków
klienta to już przeszłość.
– Klienci wiedzą, że ryzy-
kują, ale są przekonani, że to
okazja, a w miarę postępu
prac ceny będą rosły – mó-
wi Bartosz Turek z Home
Broker. Z jego wyliczeń wy-
nika, że średni wzrost cen
po zakończeniu inwestycji
wynosił od 6 do 19 proc.
– Ale dziś hamulcem wzro-
stu cen może być nadpodaż
mieszkań – mówi Turek.
W 2010 roku deweloperzy
rozpoczęli 63 tys. inwestycji
mieszkaniowych, czyli o 40
proc. więcej niż w kryzyso-
wym roku 2009. W tym ro-
ku zaś tylko w lutym przy-
było kolejnych 7,4 tys. bu-
dów. W marcu i kwietniu
analitycy spodziewają się
podobnych wzrostów, więc
wszystko wskazuje na to, że
sprzedać je będzie coraz
trudniej.
Jest okazja, nie ma za co
Obostrzenia Komisji Nad-
zoru Finansowego sprawiły,
że wielu Polaków nie ma
wystarczającej zdolności
kredytowej. Świadczą o tym
malejące liczba i wartość
udzielanych kredytów hipo-
tecznych. W IV kwartale
2010 roku ich liczba zmniej-
szyła się o 6,5 proc., a ich
wartość aż o 12 proc. w sto-
sunku do tego samego okre-
su roku 2009.
Z szacunków ekspertów
Związku Banków Polskich
wynika, że w tym roku insty-
tucje finansowe przyznają
tylko od 190 do 220 tys. kre-
dytów, wobec 230 tys. rok te-
mu. – To jeszcze bardziej wy-
hamuje popyt, może też spo-
wodować spadek cen
nieruchomości – mówi Jaro-
sław Sadowski z Expandera.
Obniżki będą dotyczyły
przede wszystkim mieszkań
o powierzchni powyżej 75
mkw. Nie obejmuje ich rzą-
dowy program dopłat „Ro-
dzina na swoim”, a na za-
kup takiego lokalu trzeba
mieć przynajmniej pół milio-
na złotych. Oznacza to mie-
sięczne raty w wysokości 3 –
4 tys. zł.
W przypadku mieszkań
mniejszych, czyli dwu-
i trzypokojowych o po-
wierzchni do 50 mkw., na
spadki cen nie ma co liczyć.
Analitycy szacują nawet, że
mogą one zdrożeć. Zatem je-
dyną szansą na ich tańsze
nabycie jest zainwestowanie
w nie na etapie dziury w zie-
mi. Opłaci się, pod warun-
kiem że deweloper nie zban-
krutuje.
Wysokie ryzyko
Niestety, takie przypadki
wcale nie należą do rzadko-
ści. Przykłady można mno-
żyć: spółka Leopard z Krako-
wa, Invest Komfort z Gdań-
ska czy Architect 21 z Wro-
cławia. Na każdej tej inwe-
stycji zwabieni niskimi ce-
nami klienci stracili dzie-
siątki, a czasami nawet setki
tysięcy złotych. Co prawda
wiele banków oferuje tzw.
rachunki powiernicze, na
które klienci mogą wpłacać
pieniądze zamiast na konto
dewelopera (bank przelewa
je deweloperowi w miarę po-
stępu prac), jednak korzysta
z nich wciąż niewiele firm.
Tym samym inwestowanie
na rynku nieruchomości za-
czyna przypominać inwe-
stowanie na giełdzie – żeby
zyskać, trzeba zaryzykować.
Ale kto nie ryzykuje...
n
PRAWO
Jak kupować mieszkanie, aby nie stracić pieniędzy
Kupując mieszkanie na rynku
pierwotnym, należy podpisać
umowę w formie aktu notarial-
nego z konkretną datą przenie-
sienia własności. Dzięki niej, je-
żeli deweloper nie ukończy bu-
dowy, będziemy mogli zgłosić
swoje wierzytelności do sądu.
Nie oznacza to, że otrzymamy
pieniądze, które wpłaciliśmy nie-
uczciwej firmie.
W przypadku bankructwa dewe-
lopera inwestycję przejmuje syn-
dyk. Jego zadaniem jest zaspo-
kojenie roszczeń wierzycieli, lecz
pierwszeństwo mają fiskus
i ZUS. Z tego, co zostanie, spła-
cane są firmy podwykonawcze.
Na szarym końcu – oszukani
klienci. Dochodzenie roszczeń
może potrwać kilka lat. Najbez-
pieczniej zatem jest kupić
mieszkanie w ukończonym już
budynku: nie stracimy pieniędzy
ani mieszkania.
Jeżeli mimo to jesteśmy gotowi
na podjęcie ryzyka, powinniśmy
dokładnie sprawdzić dewelopera
przed podpisaniem umowy
i wpłaceniem pieniędzy. Czasami
wystarczy poszukać informacji
na jego temat w internecie, in-
nym porozmawiać z jego dotych-
czasowymi klientami. Warto rów-
nież sprawdzić, czy nie ma go na
czarnej liście Urzędu Ochrony
Konkurencji i Konsumentów,
zbadać historię biznesową wła-
ścicieli i prezesów firmy.
Stosunkowo bezpieczne są inwe-
stycje firm mających rachunek
powierniczy. Bank prowadzący
taki rachunek powinien przelać
nasze pieniądze na konto dewe-
lopera dopiero po przeniesieniu
na nas własności lokalu.
1
A
4
POLSKA
DGP
| 12 kwietnia 2011 |
nr 71 (2957)
|
WWW.GAZETAPRAWNA.PL
Urodzaj gwarantem niskich cen
NAJMNIEJ W TYM ROKU ZDROŻEJE NABIAŁ.
Tańsze mogą być odzież oraz niektóre sprzęty RTV i AGD
Patrycja Otto
patrycja.otto@infor.pl
Wytrzymałość polskich
konsumentów została wy-
stawiona na ciężką próbę.
Według prognoz z końca
2010 r. żywność miała zdro-
żeć w tym roku o 5 – 6 proc.
Oznaczałoby to wzrosty cen
dwa razy większe niż w ro-
ku ubiegłym. Tymczasem
pula podwyżek wyczerpała
się już w I kwartale. Andrzej
Gantner, dyrektor generalny
Polskiej Federacji Produ-
centów Żywności, szacuje,
że do grudnia przyjdzie
zmierzyć się Polakom ze
wzrostem cen artykułów
spożywczych na poziomie
10 proc.
Światełko w tunelu
Jest jednak nadzieja, że
portfele Polaków zostaną
uszczuplone w mniejszym
stopniu.
– Mowa o nadchodzących
zbiorach zbóż oraz owoców
i warzyw, dzięki którym spo-
dziewana jest, przynajmniej
w niektórych kategoriach
żywności, stabilizacja lub
wręcz obniżki cen – mówi
Krystyna Świetlik z Instytu-
tu Ekonomiki Rolnictwa
i Gospodarki Żywnościowej.
Zdaniem samych produ-
centów ceny na pewno po-
winny zostać zahamowane
w przypadku pieczywa, mą-
ki, makaronów. Tanieć ma-
ją owoce i warzywa, ale do-
piero późną jesienią. – Dwa
lata z rzędu mieliśmy nie-
urodzaj na tym rynku. Nie
powinien się powtórzyć
– mówi Świetlik.
Wśród surowców, które
mogą potanieć, jest także
cukier, zwłaszcza że jego
import z innych krajów UE,
głównie z Niemiec i Wielkiej
Brytanii, już jest faktem. To
powinno zahamować pla-
nowane wzrosty cen wyro-
bów cukierniczych. Ale nie
tych, przy produkcji któ-
rych wykorzystywane jest
kakao. Bo to nadal bije re-
kordy cenowe. Wczoraj za
tonę tego surowca trzeba by-
ło zapłacić 3163 dolary, pod-
czas gdy jeszcze we wrze-
śniu było to 2890 dolarów.
Dlatego wytwórcy ciągle nie
wykluczają 5-6-proc. wzro-
stów cen wyrobów goto-
wych, zwłaszcza że jak za-
uważają eksperci AZ Finan-
ce, część surowców po
osiągnięciu historycznych
rekordów w I kwartale roku
teraz notuje niewielkie
spadki.
Niestety kolejne miesiące
nie wprowadzą spokoju
z uwagi na rosnącą inflację
i pierwsze podwyżki stóp
procentowych mających
ochłodzić gospodarkę, a tak-
że niepewne perspektywy
odnośnie do dalszego świa-
towego wzrostu gospodar-
czego.
Kraina mlekiem płynąca
Coraz lepiej sytuacja ma się
też na rynku mleka. Zarów-
no na polskim, jak i unijnym
rynku są duże jego zapasy.
Przez to ceny mleka oraz na-
biału mogą podlegać sezono-
wym wahaniom w wideł-
kach 1 – 2 proc. Na rynku
masła natomiast eksperci
z Agencji Rynku Rolnego
przewidują kilkuprocento-
wą obniżkę. Jest ona progno-
zowana także na rynku
odzieży, jednak najwcze-
śniej w ostatnim kwartale
2011 roku.
– Nie będzie powodów do
podwyższania cen. W lip-
cu spodziewane są większe
zbiory. Zeszłoroczne wy-
niosły 24,9 mln ton baweł-
ny, tegoroczne szacowane
są nawet na 27,6 mln ton.
To efekt wzrostu areału
upraw – zauważa Andrzej
Drożdż, ekspert z Izby Ba-
Surowce rolne coraz częściej
służą do pomnażania kapitału
Paweł Cymcyk
| analityk AZ Finance
Od czego zależą ceny su-
rowców rolnych?
Przede wszystkim od podaży
i popytu na rynku. Ostatnio
jednak wielu inwestorów do-
szło do wniosku, że można na
nich dobrze zarobić. Przez to
przestały one już służyć wy-
łącznie do kupowania w celu
pokrycia aktualnego zapotrze-
bowania, a coraz częściej słu-
żą do pomnażania kapitału.
sadzie z dwóch powodów.
Pierwszy jest taki, że rynki su-
rowców są płynne i rośnie
liczba kontraktów termino-
wych pozwalająca grać na
nich dużym funduszom i gra-
czom indywidualnym. A to
oznacza, że nie trzeba fizycz-
nie kupować towaru, a jedynie
zakład o to, czy ich ceny
spadną czy wzrosną.
Drugim powodem jest wzrost
liczby pieniądza w gospodarce.
To efekt wprowadzonych przez
banki centralne programów
stymulujących gospodarki,
które są stosowane od czasu
początku kryzysu gospodar-
czego. Ich skutkiem jest na-
pływ na rynek większej liczby
gotówki, a więcej pieniędzy
w obrocie przekłada się na…
…wzrost inflacji.
Dokładnie tak. Z kolei przed
nią zabezpieczyć się można,
skutecznie inwestując w su-
rowce. Wzrost inflacji zawsze
bowiem powoduje zwiększe-
nie się wartości złota, miedzi,
ropy, a także ryżu, kakao czy
bawełny. Stąd widoczne dzi-
siaj uciekanie inwestorów
przed inflacją w surowce do-
stępne na giełdach.
ROZMAWIAŁA PATRYCJA OTTO
Czyli mamy do czynienia
z podobnymi spekulacjami
jak na rynku ropy?
Rynek surowców rolnych spe-
kulanci upodobali sobie w za-
wełny w Gdyni. Niewyklu-
czone, że ceny surowca na
światowych giełdach pójdą
w dół. Dziś w Europie za to-
nę bawełny trzeba zapłacić
5 – 5,3 tys. dolarów. Śred-
nia z ostatnich 15 lat to oko-
ło 1,4 – 1,5 tys. dolarów za
tonę. Powrót do tego pozio-
mu jest raczej nierealny,
niemniej spadek do 3,8 tys.
dolarów za tonę bardzo
prawdopodobny. Na razie
ceny tekstyliów zdrożały
o 10 – 12 proc.
Nowości hamują ceny
Drożeć nie powinien rów-
nież sprzęt AGD i RTV, mi-
mo że ceny surowców wy-
korzystywanych do ich pro-
dukcji wciąż są bardzo
drogie. Przed podwyżkami
producentów powstrzymuje
jednak ciągle mały popyt na
elektronikę i sprzęt gospo-
darstwa domowego. Ten rok
upłynie także pod kątem
wielu nowości, w związku
z tym istniejące urządzenia
automatycznie potanieją.
Tak się stanie z telewizora-
mi 3D czy lodówkami kla-
sy A, które są coraz mocniej
wypierane przez urządzenia
klasy A+++.
n
Z POWODU OBAWY PRZED nadmiernymi kosztami KGP i MSWiA nie poprą nowelizacji ustawy o policji zgłoszonej przez Marka Biernackiego
Zmiany w CBŚ zatrzymane przez finanse
Reforma policyjnego Central-
nego Biura Śledczego nie
będzie. Jak ustalił „DGP” za-
miast samodzielności szefo-
wie CBŚ dostaną jedynie więk-
sze kompetencje w sprawach
kadrowych i finansowych.
Od długiego czasu trwa ci-
chy, ale gorący spór o refor-
mę Centralnego Biura Śled-
czego. – Przez ostatnie 10 lat
CBŚ udowodniło, że zasłu-
guje na zaufanie i większą sa-
modzielność. To instytucja,
która odnosi sukcesy w wal-
ce z najpoważniejszą prze-
stępczością – wyjaśniał,
zgłaszając rok temu projekt
nowelizacji ustawy o poli-
cji, poseł PO Marek Biernac-
ki, były minister spraw we-
wnętrznych. Dzięki tym
zmianom istnienie CBŚ mia-
ła gwarantować ustawa o Po-
licji. Dziś biuro funkcjonu-
je jedynie w oparciu o regu-
lamin Komendy Głównej
Policji. Szefowie biura mie-
li uzyskać pozycję analo-
giczną do komendantów
wojewódzkich: mogliby
swobodniej dysponować
własnym budżetem, decy-
dowaliby o sprawach kadro-
wych i dyscyplinarnych.
Dodatkowo, już bez udziału
zastępcy komendanta głów-
nego policji, ale przy akcep-
tacji prokuratury i sądu, de-
cydowaliby np. o podsłu-
chach.
– Dziś, aby kogoś awanso-
wać, muszą zdobyć podpisy
kilku dyrektorów różnych
biur z komendy głównej po-
licji. Podobnie jest z zakupa-
mi choćby najbanalniejszych
rzeczy, takich jak telefon ko-
mórkowy – wyjaśnia „DGP”
jeden z byłych szefów CBŚ.
Początkowo komendant
główny policji pozytywnie
ocenił zgłoszony przez posła
Biernackiego projekt nowe-
lizacji. Teraz jednak – jak się
dowiadujemy nieoficjalnie –
kierownictwo policji zmieni-
ło zdanie. Nowelizację ma
zastąpić delegowanie upraw-
nień dla szefa CBŚ. Takie roz-
wiązanie potwierdziliśmy
oficjalnie w biurze praso-
wym Komendy Głównej.
– To pół kroku w dobrym
kierunku. Szkoda, że zabra-
kło odwagi, aby wykonać pe-
łen ruch – komentuje oficer
policji.
Szef CBŚ ma mieć większy
wpływ na sprawy kadrowe
i finansowe, ale zmiany nie
zostaną zapisane w ustawie,
ale jedynie w regulaminie
KGP. Jak się dowiedzieliśmy,
KGP i Ministerstwo Spraw
Wewnętrznych i Administra-
cji nie poprze nowelizacji.
Tłumaczy to ewentualnymi
kosztami. Samo rozdzielenie
majątku między policją, np.
samochodów, pomieszczeń,
a CBŚ miałoby kosztować
kilkanaście milionów zło-
tych. Dodatkowo trzeba by
zatrudniać logistyków w sa-
mym biurze.
Policyjni rzecznicy dbają,
aby nieporozumienia między
komendami wojewódzkimi
policji a CBŚ nie ujrzały
światła dziennego. W rzeczy-
wistości jednak jest sporo
awantur, które rozstrzygać
musi osobiście komendant
główny. Polem konfliktu jest
np. werbowanie zdolnych
funkcjonariuszy komend do
CBŚ, sprawa konwojowania
przestępców, a także regulo-
wanie faktur za benzynę czy
delegacje z budżetów po-
szczególnych komendantów
wojewódzkich. Awantury
przybierają kuriozalne formy
– niedawno jeden z komen-
dantów wojewódzkich za-
bronił policjantom korzystać
ze wspólnego korytarza. Gdy
szef policji generał Andrzej
Matejuk zmienił jego decy-
zję, uznał, że mogą po nim
chodzić, ale tylko w milcze-
niu, nie rozmawiając przez te-
lefony.
ROBERT ZIELIŃSKI
REKLAMA
GŁÓWNYM PARTNEREM handlowym Polski pozostają Niemcy
Szybkie tempo wzrostu eksportu
W ciągu dwóch pierwszych
miesięcy tego roku ujemne
saldo obrotów handlowych
wyniosło 3,6 mld zł. Przed ro-
kiem było o 3 mld zł wyższe.
W styczniu i lutym nasz
eksport wyniósł 76,7 mld
zł. Był o 11 proc. wyższy
niż w analogicznym okre-
sie ubiegłego roku. Import
rósł zdecydowanie wolniej.
Był większy 6 proc. niż rok
wcześniej i wyniósł 80,3
mld zł – podał wczoraj GUS.
Nadal naszym głównym
partnerem handlowym po-
zostają Niemcy. Eksportuje-
my tam 26 proc. towarów
i usług, które wysyłamy za
granicę. Importujemy nato-
miast 20,6 proc. Do Nie-
miec, jak i innych wysoko
rozwiniętych państw Euro-
py, np. Wielkiej Brytanii
czy Francji, zdecydowanie
więcej towarów wysyłamy,
niż z nich przywozimy.
– Polska jest producentem
podzespołów dla zakładów
w krajach wysoko rozwi-
niętych. Natomiast przy-
wozimy z nich produkty
wysoko przetworzone, dro-
gie, ale w niewielkich ilo-
ściach – mówi Marcin Ma-
zurek, analityk w Biurze
Analiz Ekonomicznych
BRE Banku.
Masowe wyroby – odzież,
obuwie, żywność – sprowa-
dzamy z Chin, a także
z Włoch. Te kraje są odpo-
wiednio trzecim i czwartym
krajem, z którego sprowa-
dzamy najwięcej. Jednak ich
udział przez rok spadł od-
powiednio o 1,1 pkt proc.
i 10,5 pkt proc. Zyskali Ro-
sjanie. Wartość importu z te-
go kraju wzrosła przez rok
o 27,6 proc. i wyniosła 10,5
mld zł. Jednak ekonomiści
nie mają wątpliwości, że nie
jest to efekt wzmożonych za-
kupów Polaków w Rosji, tyl-
ko efekt wzrostu cen surow-
ców energetycznych. Gdy
ceny ropy i gazu spadną,
znów spadnie wartość na-
szego importu z tego kraju.
Niestety może również
spaść eksport. Wartość wy-
robów wysyłanych do tego
kraju przez rok zwiększyła się
o 20 proc.
BEATA TOMASZKIEWICZ
1
DGP
| 12 kwietnia 2011 |
nr 71 (2957)
|
WWW.GAZETAPRAWNA.PL
POLSKA
A
5
FINANSIŚCI domagają się od rządu reform
Gorsze prognozy
dla naszej gospodarki
Powiaty bezrobociem stoją
W CO CZWARTYM POWIECIE
bez pracy pozostaje ponad 20 procent mieszkańców. Szansą
na likwidację tych enklaw są inwestycje, ale wymagają one poprawy infrastruktury
Jeśli po wyborach nie będzie
reform strukturalnych, ra-
ting Polski mówiący o naszej
wiarygodności może spaść
– ostrzega agencja Standard
and Poor’s. A MFW progno-
zuje, że nasze PKB będzie
rosnąć wolniej niż 4 proc.
rocznie.
Wczorajszy dzień nie
przyniósł dobrych prognoz
dla naszej gospodarki. Naj-
pierw agencja ratingowa
Standard and Poor’s prze-
strzegła nasz rząd: dotych-
czasowe działania w spra-
wie poprawy kondycji
finansów to za mało. W ra-
porcie analitycy S&P napi-
sali, że choć zmiany w OFE
doraźnie pomagają zmniej-
szyć deficyt i obciążenie
długiem publicznym, to
długoterminowo mogą osła-
bić wzrost gospodarczy
i pogorszyć wiarygodność
kredytową kraju. Podkre-
ślają: te działania mogą
nadszarpnąć zaufanie ryn-
ków, zaszkodzić rozwojo-
wi krajowych rynków kapi-
tałowych i osłabić poten-
cjał polskiego wzrostu.
Ich zdaniem zmiany
w OFE powinny zostać
uzupełnione o paletę in-
nych rozwiązań, które bu-
dują stabilność finansów
publicznych i siłę gospo-
darki. – Polskie ratingi mo-
gą się znaleźć pod presją na
ich obniżenie, jeżeli po wy-
borach rząd nie przeprowa-
dzi reform strukturalnych,
mających na celu stabiliza-
cję finansów publicznych
– mówi S&P.
Raport agencji zbiegł się
z prognozą Międzynarodo-
wego Funduszu Waluto-
wego. To druga zła informa-
cja z wczorajszego dnia.
Zdaniem MFW w tym ro-
ku nasz wzrost gospodar-
czy wyniesie 3,8 proc.,
a w przyszłym zwolni do
3,6 proc.
To pesymistyczna ocena
rozwoju polskiej gospodar-
ki. Zwłaszcza ta dotycząca
przyszłorocznego wzrostu.
Nasz rząd przewiduje, że
przez dwa kolejne lata
nasz PKB będzie rósł
o 4 proc. rocznie. Podobne
prognozy zgłaszały wcze-
śniej Credit Suisse czy
Fitch.
Ekonomiści nie są zdzi-
wieni tonem raportu S&P.
Uważają go za poważny,
choć jeszcze nie alarmi-
styczny. – To sygnał do wie-
lu krajów, że zakończył się
kryzys i nadszedł czas, aby
deficyt był mniejszy. A naj-
lepiej, gdyby odbyło się to
przez zmiany strukturalne
– mówi Jacek Wiśniewski,
główny analityk Raiffeisen
Bank Polska.
W podobnym tonie wy-
powiada się prof. Witold
Orłowski z Pricewaterho-
useCoopers. – To nie wotum
nieufności, ale przypo-
mnienie, że polski rząd do-
stał kredyt zaufania, jeśli
chodzi o ocenę finansów.
A jeśli nie zostanie on szyb-
ko po wyborach spłacony,
to będzie cofnięty – mówi
Orłowski.
Rząd zatwierdził w ze-
szłym tygodniu wieloletni
plan finansów państwa,
który zakłada zmniejszenie
deficytu z obecnych 7,9
proc. do 3 proc. PKB w 2012
roku. Relacja długu pu-
blicznego do PKB ma zma-
leć z obecnych 53 proc. do
mniej niż 50 proc. w 2014
roku. Nie ma jednak wyraź-
nych deklaracji struktural-
nych reform.
Tonem raportu S&P nie jest
zaskoczony resort finansów.
– Raport jest zgodny z tym,
co agencje ratingowe wygła-
szały wcześniej. Na tle
państw zmagających się ze
skutkami kryzysu finanso-
wego plan zejścia z deficy-
tu przygotowany przez Mi-
nisterstwo Finansów jest
bardzo ambitny – komentu-
je Małgorzata Brzoza, rzecz-
nik resortu finansów.
Ekonomiści podsumowu-
ją, że analitycy czekają na
czyny. – Z ich punktu wi-
dzenia ważne jest zmniej-
szenie deficytu. Mniej waż-
ne, czy zrobimy to, tnąc
wydatki, czy podnosząc
podatki – komentuje prof.
Orłowski.
Rząd jak na razie nie mó-
wi zdecydowanie ani o jed-
nym, ani o drugim.
GRZEGORZ OSIECKI
Janusz Kowalski
janusz.kowalski@infor.pl
Prawie cztery tysiące chęt-
nych na jedną ofertę w urzę-
dzie pracy – tak wygląda
bezrobocie na koniec lute-
go w powiecie golubsko-
-dobrzyńskim (woj. kujaw-
sko-pomorskie). Podobnie
jest w powiecie łaskim (woj.
łódzkie) – ponad 3,7 tys.,
łomżyńskim (woj. podlaskie)
– ponad 2,5 tys. czy w węgo-
rzewskim (woj. warmińsko-
-mazurskie) – ponad 2,4 tys.
Tak wynika z danych, któ-
re „DGP” zebrał w woje-
wódzkich urzędach staty-
stycznych.
Za drogami etaty
– To świadczy o trudnej sy-
tuacji, zwłaszcza na lokal-
nych rynkach. Choć oczy-
wiście trzeba pamiętać, że do
urzędów pracy trafia tylko 25
– 30 proc. ofert zatrudnienia,
jakie pojawiają się na rynku
– mówi prof. Mieczysław
Kabaj z Instytutu Pracy
i Spraw Socjalnych.
Eksperci uważają, że du-
żego zróżnicowania regio-
nalnego nie da się szybko
zmienić.
– Głównie dlatego, że na
wielu obszarach nie ma in-
westycji, które tworzą nowe
miejsca pracy. Barierą dla
ich powstawania jest też zły
stan lokalnej infrastruktu-
ry – zauważa prof. Zenon
Wiśniewski z Uniwersyte-
tu Mikołaja Kopernika
w Toruniu. To dlatego tak
ważna jest budowa dróg
ekspresowych, zwłaszcza
na wschodzie Polski. Nie-
stety na razie rząd z tego
zrezygnował.
PRAWO
ne zarobki albo pracę na pół
etatu.
Składka NFZ psuje rynek
Drugą stroną oblicza oficjal-
nego polskiego bezrobocia
jest jednak fikcja. Wiele osób
latami, często pracując w sza-
rej strefie, tkwi w rejestrach
tylko po to, aby mieć prawo
do bezpłatnej opieki lekar-
skiej. Spora jest też grupa
osób, którym bardziej opłaca
się oficjalny status bezrobot-
nego – wtedy otrzymują po-
moc socjalną, a gdyby poszli
do legalnej pracy, ich docho-
dy by na to nie pozwalały.
– Bezrobocie jest u nas bar-
dzo duże, ale pracowników
trudno znaleźć. Bezrobotni
oczekują często zarobków
zbyt wysokich w stosunku do
ich kwalifikacji – narzeka
Wawrzyniec Biegus, właści-
ciel firmy Podłogi z Drewna
w Jeleniej Górze. Dodaje, że
zdarza się, że po trzech
dniach pracy żądają, aby za-
płacić im zarobione pienią-
dze, a potem znikają.
Inne zdanie na ten temat
ma z kolei Leszek Balon, dy-
rektor Powiatowego Urzędu
Pracy w Węgorzewie. – Bez-
robotni sporadycznie odma-
wiają przyjęcia oferowanej
propozycji pracy. Przy tym
po sprawdzeniu okazuje się,
że w większości przypad-
ków były to odmowy uza-
sadnione – twierdzi. Głód
pracy na tym terenie po-
twierdza Leszek Wojtczuk,
właściciel zakładu budow-
lano-brukarskiego. – Niemal
codziennie przychodzą do
mnie osoby w różnym wie-
ku i pytają, czy nie mam ja-
kiegoś płatnego zajęcia – mó-
wi Wojtczuk.
Ostrzejsze kary dla bezrobotnych
Osoba zarejestrowana w urzę-
dzie pracy musi brać udział
w różnych formach aktywizacji
– np. szkoleniach, stażach czy
praktykach w firmie – które ofe-
rują jej pośrednicy i doradcy za-
wodowi. Zwalnia ją od tego cho-
roba. Jeśli odmówi, straci swój
status. Co ważne – ze względu
na problemy, jakie miały z dys-
cyplinowaniem bezrobotnych
urzędy pracy – od 1 lutego 2009
roku zaostrzono tę sankcję. Do
tamtej pory bezrobotny był wy-
rejestrowywany tylko na 3 mie-
siące. Obecnie traci status na:
n
120 dni w przypadku pierw-
szej odmowy,
n
180 dni przy drugiej,
n
270 dni przy trzeciej i każdej
kolejnej.
Art. 33 ust. 4 pkt 3 ustawy z 20
kwietnia 2004 r. o promocji za-
trudnienia i instytucjach rynku
pracy (t.j. Dz.U. z 2008 r. nr 69,
poz. 415 z późn. zm.).
Profesor Henryk Domań-
ski z Polskiej Akademii Na-
uk zwraca z kolei uwagę, że
mało nowych miejsc pracy
jest także tam, gdzie władze
samorządowe i przedsię-
biorcy słabo korzystają
z dotacji unijnych przyzna-
wanych na różnorodne
przedsięwzięcia. W efekcie
doskwiera nie tylko mała
liczba etatów, ale także ich
jakość. Te, które pojawiają
się w urzędach pracy, czę-
sto są mało atrakcyjne – pro-
ponuje się w nich minimal-
n
REKLAMA
Rośnie zielona energia
Udział odnawialnych źródeł
energii (OZE) w dostawach
energii w krajach UE w ostat-
nich 10 latach prawie się po-
dwoił.
Energia z OZE w całej
konsumpcji w 1999 r. wy-
nosiła 5 proc. W 2009 r. by-
ło to już 9 proc. – podał
wczoraj Eurostat. To śred-
nia, ale wzrost różnie pre-
zentował się w poszczegól-
nych krajach. Największy
postęp zrobiły w tym cza-
sie: Dania (z 8 do 17 proc.),
Szwecja (z 27 do 34 proc.)
i Niemcy (z 2 do 9 proc.).
W Polsce w tym czasie
wzrost udziału tej energii
w konsumpcji wzrósł z
4 proc. do 6,6 proc.
W Europie są też kraje,
które cofnęły się pod tym
względem: głównie preten-
dująca do członkostwa
w UE Turcja (z 15 do 10
proc.), a także Szwajcaria
(z 17,6 do 16,9 proc.) oraz
już i tak mocno zielona
Norwegia (z 44,4 proc. do
42,4 proc.).
Od 1999 r. wzrósł udział
gazu w konsumpcji ener-
gii w UE z 22 do 24 proc.,
a energia nuklearna pozo-
stała na zbliżonym pozio-
mie (14 proc.). W całej UE
spadło za to wykorzystanie
paliw stałych (węgla) z 18
do 16 proc.
Choć zmalało wykorzy-
stanie ropy (z 39 do 37
proc.), nadal to ona zajmu-
je pierwsze miejsce w ener-
getycznym bilansie UE.
Polska przoduje w wyko-
rzystaniu węgla, który był
źródłem aż 54 proc. kon-
sumowanej energii.
BM, PAP
1
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hannaeva.xlx.pl