Zgryźliwość kojarzy mi się z radością, która źle skończyła.
sobota, 29 maja 2010 11:02 |
Unia polsko-litewska, trwająca blisko sześć wieków w przeciwieństwie
do wcześniej tworzonych imperiów, które unicestwiały narody,
podbijając je – była aktem dwóch suwerennych państw. Dla pogańskiej
Litwy stanowiła konieczność dziejową ze względu na niszczycielskie
wojny z zakonem krzyżackim, prowadzone pod pretekstem niesienia
wiary. Polska wnosiła doświadczenie walki z bezwzględnym naporem
germańskim, który jej towarzyszył od samego początku tworzenia
państwowości. Polacy zmagali się z Niemcami – wrogiem
niebezpiecznym, zdecydowanym, górującym pod względem
cywilizacyjnym, wrogiem, który chciał nas schrystianizować „ogniem i mieczem”.
Uniknęliśmy losu Słowian połabskich dzięki przyjęciu chrztu z Czech.
Zagrożenie zewnętrzne scementowało do tego stopnia plemiona polskie, że Piastowie
pozostawili po sobie państwo zwarte wewnętrznie. Fundamentem była dynastia, która
uważała Polskę za swe dziedzictwo. Wspierali ją biskupi i możni, licząc się z wolą i
osobowością poszczególnych władców, co łagodziło konflikty wewnętrzne i jednoczyło
plemiona wokół osoby panującego. Władcy posiadali „wrodzony pogląd na naturalną całość
ziem”, dążąc do wytyczenia granic opartych o Bałtyk, Odrę, Karpaty i Bug, dlatego też
musieli nieustannie toczyć uporczywe walki o Pomorze i Śląsk z margrabiami niemieckimi.
Wynika z tego, że Piastowie posiadali plan politycznego działania i doskonale zdawali sobie
sprawę z położenia Polski, o której Napoleon powiedział, że jest „
zwornikiem Europy
”, i z
zagrożeń, jakie płynęły z zachodu. Świadczą o tym wojny Bolesława Chrobrego i Bolesława
Krzywoustego z cesarzami niemieckimi.
Dzisiaj można obiektywnie stwierdzić, że dynastia piastowska położyła tamę ekspansji
niemieckiej na wschód i wytyczyła kierunek polityki polskiej, do której odwoływały się
przez tysiąc lat pokolenia Polaków. Musimy do niej powrócić, jeżeli chcemy ocalić siebie i
własne państwo. Tak się stało, że polityka ta uniemożliwiła Niemcom opanowanie
kontynentu, do czego dążyli od zarania powstania Cesarstwa Rzymskiego Narodu
Niemieckiego. W XII w. zadania te przejęli książęta marchii wschodnich cesarstwa. Podboje
Słowian połabskich wiążą się z imionami dwóch feudałów wschodnioniemieckich: księcia
saskiego Henryka Lwa i margrabiego Albrechta Niedźwiedzia. W 1147 r. na ziemiach
Wieletów i Obodrzyców powstała Meklemburgia, Stodoran – Brandenburgia. Potomkowie
Albrechta Niedźwiedzia odbiorą Polsce ziemię lubuską i Pomorze Zachodnie, wbiją się
klinem w Wielkopolskę, a wreszcie okrążą, zakładając w Inflantach zakon kawalerów
mieczowych, który w 1237 r. połączy się z zakonem krzyżackim, a po podbiciu Prus w 1283
r. i opanowaniu podstępem Gdańska w 1308 r. powstanie państwo krzyżackie. Były to
dotkliwe straty terytorialne, jakich doznała Polska w okresie rozbicia dzielnicowego.
Władysławowi Łokietkowi i Kazimierzowi Wielkiemu udało się powstrzymać agresywny
pochód niemczyzny, dążącej do opanowania „
najlepszej ziemi do zamieszkania
”, o której
arcybiskup Adelgoz napisał w liście skierowanym do rycerstwa, iż „
żadnej nie można z nią
porównać”.
Taką cenę zapłacili Polacy za rozbicie wewnętrzne i brak silnego państwa.
Trzeba wszakże podkreślić, że czynnikiem gwarantującym zwartość ziem piastowskich była
etniczna jednolitość mieszkańców, nawet w trudnym okresie po tzw. kolonizacji na prawie
niemieckim. Uczonym niemieckim, twierdzącym, że kolonizacja ucywilizowała barbarzyńską
Polskę, należy odpowiedzieć, że kolonizacja nigdy nie była zagadnieniem politycznym, bo
oba narody czerpały wzorce z chrześcijaństwa, chociaż z odmiennych cywilizacji: Niemcy –
z bizantyjskiej, Polacy – z łacińskiej. Ocalenie i zjednoczenie państwa zawdzięczamy
czynnikowi etnicznemu, ponieważ świadomość obywatelską kształtowali wyłącznie Polacy,
stąd też najbardziej znamienną jej cechą była odpowiedzialność za ojczyznę. Oni
rozwiązywali wszystkie kwestie polityczne i płacili za wolność życiem. Synonimem
niezależności i suwerenności państwa była korona, uświęcona „
bożą królewskością dynastii
”,
co potwierdził poseł Kazimierza Wielkiego, który cesarzowi Karolowi IV powiedział, iż „
król
Polski uznaje nad sobą zwierzchność Boga, poza tym nikogo na świecie”.
Dziedzictwo Piastów Kazimierz Wielki przekazał Andegawenom, których panowanie
przypadło na okres intensywnych przemian w Europie. Należy do nich zaliczyć korzystne
trendy demograficzne, ekonomiczne i kulturalne oraz skomplikowaną sytuację polityczną:
zagrożenie tureckie i schizmę zachodnią. Dziedzictwo to, Ludwik Węgierski nie mając
męskich potomków, pragnął przekazać jednej z córek. Po jego śmierci na tron Polski została
powołana jedenastoletnia Jadwiga, zaręczona z Wilhelmem Habsburgiem. Za namową
duchownych i panów małopolskich zrzekła się szczęścia osobistego i oddała swą rękę
Władysławowi Jagielle, księciu Wielkiego Księstwa Litewskiego. Wchodząc w związek
małżeński z Jagiełłą, połączyła na długie stulecia dwa narody o różnych językach, tradycjach,
obyczajach i aspiracjach na zasadzie „
równi z równymi, wolni z wolnymi
”.
Jadwiga, w prostej linii prawnuczka Władysława Łokietka, wychowana na dworze
węgierskim, zrozumiała położenie Polski na tyle, że potrafiła bronić i realizować polską
rację stanu. Jako król i kobieta w tradycji historycznej została wyposażona w najpiękniejsze
rysy umysłu i serca. Uznano ją za „
matkę duchownych, dobrodziejkę wdów, pocieszycielkę
sierot, tarczę ubogich, ucieczkę pokrzywdzonych
”. Ceniono ją za głęboką pokorę, wielkie
dostojeństwo, niezwykłą urodę, szacunek, jakim darzyła duchowieństwo, i łaskawość, jaką
okazywała ubogim.
Stanisław ze Skarbimierza, spowiednik królowej i pierwszy rektor odrodzonej Akademii
Krakowskiej, napisał, że Jadwiga oddała największe zasługi Polsce, troszcząc się o jej
terytorium i przestrzeganie w niej praworządności. Tę opinię potwierdza wyprawa Jadwigi w
1387 r. na Ruś Czerwoną, odebranie jej Węgrom i podporządkowanie Koronie. W ten sposób
naprawiła krzywdę, jaką wyrządził Polsce jej ojciec, Ludwik Węgierski, który złamał układ
podpisany z Kazimierzem Wielkim w 1350 r. Układ przewidywał, że jeśli Andegawenowie
obejmą tron w Polsce, Ruś zostanie przy Koronie, jeśli nie – zostanie przekazana Węgrom.
Ludwik Węgierski, będąc królem Polski, złamał układ i Ruś przyłączył do Węgier.
Jadwiga prowadziła korespondencję z Krzyżakami chcąc na drodze dyplomatycznej odzyskać
ziemię dobrzyńską i Kujawy, bezprawnie zastawione Zakonowi przez Władysława
Opolczyka. Należy też podkreślić, że była ona monarchą całego narodu, o wysoko
rozwiniętym poczuciu odpowiedzialności za swe obowiązki, dbającym o los wszystkich
poddanych.
W całokształcie dziejów Korony i Litwy oraz Europy Środkowowschodniej Jadwiga i Jagiełło
odegrali rolę przełomową. Decydując się na małżeństwo, wydźwignęli oba państwa z
podwójnego kryzysu politycznego: zewnętrznego i wewnętrznego. Zasiadając na dwóch
wakujących tronach, utrącili wszelkie spekulacje polityczne, uratowali samo istnienie Litwy
i skazali na niebyt polityczny Zakon Krzyżacki. Dokonali tego przy ogromnym poparciu
małopolskich możnowładców, którzy posiadali skrystalizowaną wizję rozwoju tej części
Europy w ścisłym związku z Kościołem katolickim.
Układ podpisany w Krewie w 1385 r. według zgodnej opinii historyków stał się
wydarzeniem epokowym, w historii Europy. Jagiełło zobowiązał się w nim ochrzcić Litwę i
przyłączyć ją do Polski, odesłać jeńców, odzyskać utracone ziemie i wypłacić Wilhelmowi
200 tys. florenów za zerwanie przez Jadwigę traktatu o małżeństwo. Maciej Miechowita
napisał, że Jagiellonowie odsłonili przed Polakami „
coraz to dalsze ziemie i ludy rozpostarte
ku biegunowi północy i ku wschodowi słońca
”, którym trzeba było udzielić pomocy w
wyrównaniu poziomu cywilizacyjnego i włączyć w nurt przemian historycznych.
O unii możemy mówić dopiero od 1401r., kiedy to przedstawiciele stanów obu państw
zaciągnęli wobec siebie zobowiązania i gwarantowali swoim autorytetem ich wykonanie. W
unii horodelskiej z 1413 r. wskazano na trwały fundament współżycia narodów
: „Nikt nie
dostąpi łaski zbawienia, kogo nie wesprze cud miłości [...] niech przeto połączy [Litwinów –
T. B.] i uczyni z nami równymi miłość, jak połączyła już religia, jedność praw i przywilejów
”.
Dzięki Koronie zostało schrystianizowane ostatnie państwo pogańskie. Zmienił się radykalnie
układ sił politycznych w Europie Wschodniej i w basenie Morza Bałtyckiego. Wyrosło
mocarstwo, dysponujące ogromnym potencjałem gospodarczym i militarnym. Poczuli się
zagrożeni Krzyżacy i ich sprzymierzeńcy, Luksemburgowie, którzy wielokrotnie będą
podejmować starania, aby unicestwić unię poprzez podsycanie ambicji osobistych księcia
Witolda w dążeniu do uzyskania dla siebie korony i zerwania unii z Polską. Nie cofnął się on
nawet przed oddaniem Krzyżakom Żmudzi, odcinając tym samym obu państwom dostęp do
morza. Ostatecznie jego zamiary zostały unicestwione po klęsce z Tatarami pod Workslą i
powstaniu Żmudzinów przeciwko Krzyżakom w 1409 r. Niezależnie od szkody, jaką
wyrządził obu narodom, Witold swoim zachowaniem udowodnił niezbicie, że działając
osobno, zarówno Polacy, jak i Litwini byli skazani na zagładę.
Dlaczego Litwa, zdecydowała się przyjąć światło wiary od Polaków?
Wydaje się, że spośród wielu przyczyn politycznych, o których będzie mowa, wpłynął na to
wysoki poziom moralny naszego narodu. Polacy życie prywatne i zbiorowe opierali na
Dekalogu – prawie w jednakowym stopniu obowiązującym króla i poddanych. Jagiełło, o
którym Jan Długosz napisał, iż „był serca prostego, lecz wspaniałego” zrealizował wszystkie
swoje wielkie zamysły: wraz z chrystianizacją przeniósł na grunt litewski polskie wolności
stanowe i samorządowe oraz normy prawne. Skutecznie zabezpieczył granice obu państw
przed Krzyżakami, którzy wspólnie z rycerstwem zachodnim, szukającym sławy, bogactwa i
łupów, urządzali rejzy nad Niemnem i na Mazowszu, niszcząc przygraniczne ziemie i
mordując ich mieszkańców. W latach 1345-1382 Krzyżacy podjęli aż 96 morderczych
najazdów na Litwę. Uchronił Księstwo przed rutenizacją i zapewnił tron swoim synom,
zyskując przywilejami przychylność szlachty polskiej. Trzeba jednak obiektywnie stwierdzić,
że w czasach jagiellońskich dynastia stała się sama w sobie celem i jej dobro utożsamiano z
polityczną racją stanu. Za jego panowania Korona weszła w okres aktywności politycznej, a
Uniwersytet Jagielloński dzięki zapisowi królowej Jadwigi promieniował twórczością
polskich uczonych. Obcy podziwiali wówczas jednolitość kulturalną i polityczną narodu
polskiego, o czym tak pięknie napisał Kallimach: „
Na ogromnym obszarze ziem jednolity to
lud i naród, nie różni się obyczajami ani językiem, ani urządzeniami, zespolony zgodnością
we wszystkich sprawach boskich i ludzkich oraz prawem [...] trzeba uznać, że to raczej jeden
dom i rodzina aniżeli naród”.
W XV w. Polska stała się podmiotem szerzenia wpływów cywilizacyjnych w Europie przez
wprowadzenie wiary chrześcijańskiej na Litwie i utwierdzenie katolicyzmu na Rusi Halicko-
Włodzimierskiej. Na bezkresnych obszarach ruskich i litewskich zaszczepiła cywilizację
zachodnią, oświatę i sztukę, ustrój społeczny i prawo. Był to wysiłek ogromny. Przez wieki
miliony Polaków, kapitał i praca były kierowane na wschód. Po wiekach wytężonych działań
okazało się, że polskie duchowieństwo i szlachta wykonały powierzoną im misję. Litwa
wniosła do skarbnicy kultury narodowej ogromny wkład, a niegasnącym światłem w
dziedzinie literatury promieniują nazwiska Mickiewicza, Orzeszkowej, Karłowicza,
Rodziewiczówny; muzyki – Moniuszki i Ogińskiego, na polu nauki – Naruszewicza i
Śniadeckich, wojskowości i polityki – Chodkiewicza, Kościuszki, Traugutta, Czartoryskiego,
gospodarki – Druckiego Lubeckiego, życia religijnego – św. Kazimierza, Andrzeja Boboli,
św. Józefata Kuncewicza. Nie sposób ich wszystkich w tym miejscu wymienić, ale warto
pamiętać, że to oni rzeźbili romantyczną, wrażliwą i prawą duszę narodu, zdolną do ofiarnej
miłości.
Zatem zarzuty wysuwane pod adresem Polaków, a zwłaszcza wobec Kościoła katolickiego,
że świadomie polonizowano mieszkańców Wielkiego Księstwa Litewskiego, są
bezpodstawne, ponieważ polonizacja była procesem naturalnym. Zapomina się jednak o tym,
że jako państwo zyskaliśmy wroga w odradzającym się państwie moskiewskim, które będzie
aspirować do zjednoczenia ziem ruskich, pozostających w granicach Wielkiego Księstwa
Litewskiego. Ponadto zbliżyliśmy się do granic Turcji, rosnącej w potęgę i dążącej do
rozszerzenia islamu. Punkt ciężkości polityki polskiej przesunął się na wschód ze szkodą dla
Śląska i Pomorza – ziem utraconych na rzecz Czech, Brandenburgii i Krzyżaków.
Unia Polski z Litwą doprowadziła do równowagi w Europie. Jagiellonowie przeciwstawili się
ambitnym planom Habsburgów, którzy innym narodom pozostawili prowadzenie wojen, a
sami poprzez związki małżeńskie dążyli do zmonopolizowania wpływów na kontynencie.
Wreszcie Korona i Litwa wiernie stanęły przy Kościele katolickim w okresie reformacji, która
podzieliła Europę na katolicką i protestancką, zadając dotkliwy cios cywilizacji łacińskiej.
Historyk niemiecki Ranke stwierdził, że naród niemiecki był zafascynowany światem
helleńskim i bliższa jego duszy jest cywilizacja bizantyjska, stąd nastąpił bunt przeciwko
Kościołowi katolickiemu, który stał na straży przestrzegania moralności w życiu
państwowym. Reformacja przetoczyła się przez Europę jak walec, wywołując trwające
dziesiątkami lat wojny religijne w Niemczech i we Francji. W Rzeczypospolitej luteranizm
przyjęli spolszczeni mieszczanie Gdańska, Torunia i Elbląga, podwładni Prus Książęcych, a
kalwinizm – indyferentna szlachta małopolska i litewska oraz możny ród Radziwiłłów.
Polska zgodnie z duchem tolerancji, której doktrynę naukową sformułował Paweł
Włodkowic na Soborze w Konstancji i szacunku dla wolności stała się schronieniem dla ludzi
prześladowanych za wiarę. Nie ulegli urokowi nowinek religijnych ani królowie, ani chłopi.
Ocaliliśmy więc Europę przed schizmatyckim potopem.
Spoiwem dla unii polsko-litewskich była miłość płynąca z kart Ewangelii, a Kościół był
autorytetem w sytuacjach krytycznych dla obu zwaśnionych stron. Prowadzono wówczas
dialog, uwzględniając argumenty etyczne, teologiczne i prawne, dzięki którym osiągano
porozumienie respektujące rozwój obu narodów. Król Władysław Jagiełło był „
apostołem
wiary
” i jej gorliwym obrońcą.
Myśl zjednoczenia Europy Zachodniej pojawiła się już na początku XX w. Richard
Coudenhove Kalergi, austriacki polityk, założyciel w 1923 r. Unii Paneuropejskiej, dwa lata
później, w 1925 r. stwierdził: „
Europa dokonała uszlachetnienia Żydów i wychowała ich do
roli [...] narodu przywódcy. [...] Opatrzność obdarowała Europę poprzez emancypację
żydostwa nową rasą z łaski Ducha”.
Udzielił więc precyzyjnej odpowiedzi, kto przede
wszystkim popiera integrację europejską. Po II wojnie światowej wobec przewagi
supermocarstw – Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego – sześć państw zachodnich
18 kwietnia 1951r. podpisało Traktat o Europejskiej Wspólnocie Węgla i Stali, a w 1957 r.
powstała Europejska Wspólnota Gospodarcza. Inspiratorem i architektem federacji
zachodnioeuropejskiej był Jan Monnet. Zarówno on jak i Kalergi należeli do masonerii.
Robert Schumann i Konrad Adenauer – chrześcijańscy demokraci mieli uwiarygodnić pomysł
iluminatów zjednoczenia świata na fundamencie ekonomicznym, bez udziału, a nawet za cenę
zniszczenia Kościoła katolickiego, który przez dwa tysiące lat popierał suwerenne państwa,
respektował tradycję i odrębności kulturowe. Wrogowie Kościoła są niezwykle konsekwentni
w swoich działaniach. Po latach kamuflażu 7 grudnia 2000 r. w Nicei przywódcy państw
Unii Europejskiej przyjęli Kartę Podstawowych Praw, która czyni Bogiem człowieka, nie
stawiając mu żadnych wymagań.
A jaki cel wytyczyli sobie twórcy zjednoczenia odpowiedział już w 1978 r. J. Monnet:.
„Sama Wspólnota Europejska jest tylko etapem na drodze do zorganizowania świata jutra”.
Nie można też zapominać o tym, kim posłużyli się architekci. Jeden z sygnatariuszy, Konrad
Adenauer, już wówczas przewidywał, że wprawdzie nie za jego życia, ale w przyszłości
powstanie w Europie Zachodniej i Środkowowschodniej obszar sfederowany, w którym
granice będą odgrywały jedynie rolę administracyjną. Jego zdaniem stanie się to wtedy,
kiedy Związek Radziecki nie utrzyma swej pozycji w Europie i będzie zmuszony porozumieć
się z Zachodem za cenę zjednoczenia Niemiec i rezygnacji ze swych wpływów w całej tej
części Europy. Z myślą o takim rozwiązaniu wysyłał orędzia do niemieckich przesiedleńców
podkreślając ich prawo do stron rodzinnych i obiecywał, że zostanie ono zrealizowane w
ramach zjednoczonej Europy. Warto dodać, że co piąty mieszkaniec Niemiec Zachodnich był
uciekinierem lub przesiedleńcem ze Wschodu.
Obecną Unię – kontynuatorkę EWG, tworzą następcy wymienionych ideologów i
budowniczych, wyłącznie na antychrześcijańskich zasadach, wykorzystując indyferentyzm
religijny mieszkańców Europy, w tym naiwność i brak wiedzy katolików. Jest ona pomostem
do zorganizowania „świata jutra”, odrzucającego prawa naturalne. Bóg został wyrzucony
poza nawias życia ludzkiego, stąd tak wielka tolerancja wobec dewiacji i pogarda dla
człowieka. Przyjęto
a priori
zagładę katolicyzmu. Stajemy jako katolicki naród przed
wyzwaniem „być albo nie być nas i państwa polskiego” i nie ma czasu na bierność,
obojętność i strach. W unii z Wielkim Księstwem Litewskim ocaliliśmy wiarę, ziemię i naszą
tożsamość. Przez tysiąc lat potrafiliśmy godnie i z honorem tworzyć nasze dzieje ojczyste.
Szanowaliśmy bohaterów narodowych, okazywaliśmy wdzięczność władcom, którzy
wspólnie z narodem budowali wielkość państwa. Obroniliśmy swoją tożsamość i państwo
pod Grunwaldem. Bernard Bulow napisał o Grunwaldzie, że była
„to największa klęska,
jakiej naród niemiecki doznał w swoich dziejach”,
a gen. Beck, szef sztabu generalnego armii
niemieckiej jesienią w 1938 r. w czasie manewrów wojskowych w Prusach Wschodnich
stwierdził: „
Grunwald – to jest taka dziwna bitwa, która sama jedna zdołała na lat pięćset
zmienić bieg dziejów i przekształcić oblicze Europy
”. Pod Wiedniem w 1683 r. broniąc
krzyża, położyliśmy kres ekspansji tureckiej w głąb Europy, dla której byliśmy bastionem od
1241 r., a pod Warszawą w 1920 r. zatrzymaliśmy pochód ateistycznej bolszewickiej
permanentnej rewolucji. Po II wojnie światowej, w której jako naród zostaliśmy skazani przez
możnych tego świata na eksterminację, otrzymaliśmy państwo w kształcie serca, o
naturalnych granicach, zbliżonych do granic piastowskich za cenę życia 5 mln 30 tys.
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl hannaeva.xlx.pl
Unia polsko-litewska, trwająca blisko sześć wieków w przeciwieństwie
do wcześniej tworzonych imperiów, które unicestwiały narody,
podbijając je – była aktem dwóch suwerennych państw. Dla pogańskiej
Litwy stanowiła konieczność dziejową ze względu na niszczycielskie
wojny z zakonem krzyżackim, prowadzone pod pretekstem niesienia
wiary. Polska wnosiła doświadczenie walki z bezwzględnym naporem
germańskim, który jej towarzyszył od samego początku tworzenia
państwowości. Polacy zmagali się z Niemcami – wrogiem
niebezpiecznym, zdecydowanym, górującym pod względem
cywilizacyjnym, wrogiem, który chciał nas schrystianizować „ogniem i mieczem”.
Uniknęliśmy losu Słowian połabskich dzięki przyjęciu chrztu z Czech.
Zagrożenie zewnętrzne scementowało do tego stopnia plemiona polskie, że Piastowie
pozostawili po sobie państwo zwarte wewnętrznie. Fundamentem była dynastia, która
uważała Polskę za swe dziedzictwo. Wspierali ją biskupi i możni, licząc się z wolą i
osobowością poszczególnych władców, co łagodziło konflikty wewnętrzne i jednoczyło
plemiona wokół osoby panującego. Władcy posiadali „wrodzony pogląd na naturalną całość
ziem”, dążąc do wytyczenia granic opartych o Bałtyk, Odrę, Karpaty i Bug, dlatego też
musieli nieustannie toczyć uporczywe walki o Pomorze i Śląsk z margrabiami niemieckimi.
Wynika z tego, że Piastowie posiadali plan politycznego działania i doskonale zdawali sobie
sprawę z położenia Polski, o której Napoleon powiedział, że jest „
zwornikiem Europy
”, i z
zagrożeń, jakie płynęły z zachodu. Świadczą o tym wojny Bolesława Chrobrego i Bolesława
Krzywoustego z cesarzami niemieckimi.
Dzisiaj można obiektywnie stwierdzić, że dynastia piastowska położyła tamę ekspansji
niemieckiej na wschód i wytyczyła kierunek polityki polskiej, do której odwoływały się
przez tysiąc lat pokolenia Polaków. Musimy do niej powrócić, jeżeli chcemy ocalić siebie i
własne państwo. Tak się stało, że polityka ta uniemożliwiła Niemcom opanowanie
kontynentu, do czego dążyli od zarania powstania Cesarstwa Rzymskiego Narodu
Niemieckiego. W XII w. zadania te przejęli książęta marchii wschodnich cesarstwa. Podboje
Słowian połabskich wiążą się z imionami dwóch feudałów wschodnioniemieckich: księcia
saskiego Henryka Lwa i margrabiego Albrechta Niedźwiedzia. W 1147 r. na ziemiach
Wieletów i Obodrzyców powstała Meklemburgia, Stodoran – Brandenburgia. Potomkowie
Albrechta Niedźwiedzia odbiorą Polsce ziemię lubuską i Pomorze Zachodnie, wbiją się
klinem w Wielkopolskę, a wreszcie okrążą, zakładając w Inflantach zakon kawalerów
mieczowych, który w 1237 r. połączy się z zakonem krzyżackim, a po podbiciu Prus w 1283
r. i opanowaniu podstępem Gdańska w 1308 r. powstanie państwo krzyżackie. Były to
dotkliwe straty terytorialne, jakich doznała Polska w okresie rozbicia dzielnicowego.
Władysławowi Łokietkowi i Kazimierzowi Wielkiemu udało się powstrzymać agresywny
pochód niemczyzny, dążącej do opanowania „
najlepszej ziemi do zamieszkania
”, o której
arcybiskup Adelgoz napisał w liście skierowanym do rycerstwa, iż „
żadnej nie można z nią
porównać”.
Taką cenę zapłacili Polacy za rozbicie wewnętrzne i brak silnego państwa.
Trzeba wszakże podkreślić, że czynnikiem gwarantującym zwartość ziem piastowskich była
etniczna jednolitość mieszkańców, nawet w trudnym okresie po tzw. kolonizacji na prawie
niemieckim. Uczonym niemieckim, twierdzącym, że kolonizacja ucywilizowała barbarzyńską
Polskę, należy odpowiedzieć, że kolonizacja nigdy nie była zagadnieniem politycznym, bo
oba narody czerpały wzorce z chrześcijaństwa, chociaż z odmiennych cywilizacji: Niemcy –
z bizantyjskiej, Polacy – z łacińskiej. Ocalenie i zjednoczenie państwa zawdzięczamy
czynnikowi etnicznemu, ponieważ świadomość obywatelską kształtowali wyłącznie Polacy,
stąd też najbardziej znamienną jej cechą była odpowiedzialność za ojczyznę. Oni
rozwiązywali wszystkie kwestie polityczne i płacili za wolność życiem. Synonimem
niezależności i suwerenności państwa była korona, uświęcona „
bożą królewskością dynastii
”,
co potwierdził poseł Kazimierza Wielkiego, który cesarzowi Karolowi IV powiedział, iż „
król
Polski uznaje nad sobą zwierzchność Boga, poza tym nikogo na świecie”.
Dziedzictwo Piastów Kazimierz Wielki przekazał Andegawenom, których panowanie
przypadło na okres intensywnych przemian w Europie. Należy do nich zaliczyć korzystne
trendy demograficzne, ekonomiczne i kulturalne oraz skomplikowaną sytuację polityczną:
zagrożenie tureckie i schizmę zachodnią. Dziedzictwo to, Ludwik Węgierski nie mając
męskich potomków, pragnął przekazać jednej z córek. Po jego śmierci na tron Polski została
powołana jedenastoletnia Jadwiga, zaręczona z Wilhelmem Habsburgiem. Za namową
duchownych i panów małopolskich zrzekła się szczęścia osobistego i oddała swą rękę
Władysławowi Jagielle, księciu Wielkiego Księstwa Litewskiego. Wchodząc w związek
małżeński z Jagiełłą, połączyła na długie stulecia dwa narody o różnych językach, tradycjach,
obyczajach i aspiracjach na zasadzie „
równi z równymi, wolni z wolnymi
”.
Jadwiga, w prostej linii prawnuczka Władysława Łokietka, wychowana na dworze
węgierskim, zrozumiała położenie Polski na tyle, że potrafiła bronić i realizować polską
rację stanu. Jako król i kobieta w tradycji historycznej została wyposażona w najpiękniejsze
rysy umysłu i serca. Uznano ją za „
matkę duchownych, dobrodziejkę wdów, pocieszycielkę
sierot, tarczę ubogich, ucieczkę pokrzywdzonych
”. Ceniono ją za głęboką pokorę, wielkie
dostojeństwo, niezwykłą urodę, szacunek, jakim darzyła duchowieństwo, i łaskawość, jaką
okazywała ubogim.
Stanisław ze Skarbimierza, spowiednik królowej i pierwszy rektor odrodzonej Akademii
Krakowskiej, napisał, że Jadwiga oddała największe zasługi Polsce, troszcząc się o jej
terytorium i przestrzeganie w niej praworządności. Tę opinię potwierdza wyprawa Jadwigi w
1387 r. na Ruś Czerwoną, odebranie jej Węgrom i podporządkowanie Koronie. W ten sposób
naprawiła krzywdę, jaką wyrządził Polsce jej ojciec, Ludwik Węgierski, który złamał układ
podpisany z Kazimierzem Wielkim w 1350 r. Układ przewidywał, że jeśli Andegawenowie
obejmą tron w Polsce, Ruś zostanie przy Koronie, jeśli nie – zostanie przekazana Węgrom.
Ludwik Węgierski, będąc królem Polski, złamał układ i Ruś przyłączył do Węgier.
Jadwiga prowadziła korespondencję z Krzyżakami chcąc na drodze dyplomatycznej odzyskać
ziemię dobrzyńską i Kujawy, bezprawnie zastawione Zakonowi przez Władysława
Opolczyka. Należy też podkreślić, że była ona monarchą całego narodu, o wysoko
rozwiniętym poczuciu odpowiedzialności za swe obowiązki, dbającym o los wszystkich
poddanych.
W całokształcie dziejów Korony i Litwy oraz Europy Środkowowschodniej Jadwiga i Jagiełło
odegrali rolę przełomową. Decydując się na małżeństwo, wydźwignęli oba państwa z
podwójnego kryzysu politycznego: zewnętrznego i wewnętrznego. Zasiadając na dwóch
wakujących tronach, utrącili wszelkie spekulacje polityczne, uratowali samo istnienie Litwy
i skazali na niebyt polityczny Zakon Krzyżacki. Dokonali tego przy ogromnym poparciu
małopolskich możnowładców, którzy posiadali skrystalizowaną wizję rozwoju tej części
Europy w ścisłym związku z Kościołem katolickim.
Układ podpisany w Krewie w 1385 r. według zgodnej opinii historyków stał się
wydarzeniem epokowym, w historii Europy. Jagiełło zobowiązał się w nim ochrzcić Litwę i
przyłączyć ją do Polski, odesłać jeńców, odzyskać utracone ziemie i wypłacić Wilhelmowi
200 tys. florenów za zerwanie przez Jadwigę traktatu o małżeństwo. Maciej Miechowita
napisał, że Jagiellonowie odsłonili przed Polakami „
coraz to dalsze ziemie i ludy rozpostarte
ku biegunowi północy i ku wschodowi słońca
”, którym trzeba było udzielić pomocy w
wyrównaniu poziomu cywilizacyjnego i włączyć w nurt przemian historycznych.
O unii możemy mówić dopiero od 1401r., kiedy to przedstawiciele stanów obu państw
zaciągnęli wobec siebie zobowiązania i gwarantowali swoim autorytetem ich wykonanie. W
unii horodelskiej z 1413 r. wskazano na trwały fundament współżycia narodów
: „Nikt nie
dostąpi łaski zbawienia, kogo nie wesprze cud miłości [...] niech przeto połączy [Litwinów –
T. B.] i uczyni z nami równymi miłość, jak połączyła już religia, jedność praw i przywilejów
”.
Dzięki Koronie zostało schrystianizowane ostatnie państwo pogańskie. Zmienił się radykalnie
układ sił politycznych w Europie Wschodniej i w basenie Morza Bałtyckiego. Wyrosło
mocarstwo, dysponujące ogromnym potencjałem gospodarczym i militarnym. Poczuli się
zagrożeni Krzyżacy i ich sprzymierzeńcy, Luksemburgowie, którzy wielokrotnie będą
podejmować starania, aby unicestwić unię poprzez podsycanie ambicji osobistych księcia
Witolda w dążeniu do uzyskania dla siebie korony i zerwania unii z Polską. Nie cofnął się on
nawet przed oddaniem Krzyżakom Żmudzi, odcinając tym samym obu państwom dostęp do
morza. Ostatecznie jego zamiary zostały unicestwione po klęsce z Tatarami pod Workslą i
powstaniu Żmudzinów przeciwko Krzyżakom w 1409 r. Niezależnie od szkody, jaką
wyrządził obu narodom, Witold swoim zachowaniem udowodnił niezbicie, że działając
osobno, zarówno Polacy, jak i Litwini byli skazani na zagładę.
Dlaczego Litwa, zdecydowała się przyjąć światło wiary od Polaków?
Wydaje się, że spośród wielu przyczyn politycznych, o których będzie mowa, wpłynął na to
wysoki poziom moralny naszego narodu. Polacy życie prywatne i zbiorowe opierali na
Dekalogu – prawie w jednakowym stopniu obowiązującym króla i poddanych. Jagiełło, o
którym Jan Długosz napisał, iż „był serca prostego, lecz wspaniałego” zrealizował wszystkie
swoje wielkie zamysły: wraz z chrystianizacją przeniósł na grunt litewski polskie wolności
stanowe i samorządowe oraz normy prawne. Skutecznie zabezpieczył granice obu państw
przed Krzyżakami, którzy wspólnie z rycerstwem zachodnim, szukającym sławy, bogactwa i
łupów, urządzali rejzy nad Niemnem i na Mazowszu, niszcząc przygraniczne ziemie i
mordując ich mieszkańców. W latach 1345-1382 Krzyżacy podjęli aż 96 morderczych
najazdów na Litwę. Uchronił Księstwo przed rutenizacją i zapewnił tron swoim synom,
zyskując przywilejami przychylność szlachty polskiej. Trzeba jednak obiektywnie stwierdzić,
że w czasach jagiellońskich dynastia stała się sama w sobie celem i jej dobro utożsamiano z
polityczną racją stanu. Za jego panowania Korona weszła w okres aktywności politycznej, a
Uniwersytet Jagielloński dzięki zapisowi królowej Jadwigi promieniował twórczością
polskich uczonych. Obcy podziwiali wówczas jednolitość kulturalną i polityczną narodu
polskiego, o czym tak pięknie napisał Kallimach: „
Na ogromnym obszarze ziem jednolity to
lud i naród, nie różni się obyczajami ani językiem, ani urządzeniami, zespolony zgodnością
we wszystkich sprawach boskich i ludzkich oraz prawem [...] trzeba uznać, że to raczej jeden
dom i rodzina aniżeli naród”.
W XV w. Polska stała się podmiotem szerzenia wpływów cywilizacyjnych w Europie przez
wprowadzenie wiary chrześcijańskiej na Litwie i utwierdzenie katolicyzmu na Rusi Halicko-
Włodzimierskiej. Na bezkresnych obszarach ruskich i litewskich zaszczepiła cywilizację
zachodnią, oświatę i sztukę, ustrój społeczny i prawo. Był to wysiłek ogromny. Przez wieki
miliony Polaków, kapitał i praca były kierowane na wschód. Po wiekach wytężonych działań
okazało się, że polskie duchowieństwo i szlachta wykonały powierzoną im misję. Litwa
wniosła do skarbnicy kultury narodowej ogromny wkład, a niegasnącym światłem w
dziedzinie literatury promieniują nazwiska Mickiewicza, Orzeszkowej, Karłowicza,
Rodziewiczówny; muzyki – Moniuszki i Ogińskiego, na polu nauki – Naruszewicza i
Śniadeckich, wojskowości i polityki – Chodkiewicza, Kościuszki, Traugutta, Czartoryskiego,
gospodarki – Druckiego Lubeckiego, życia religijnego – św. Kazimierza, Andrzeja Boboli,
św. Józefata Kuncewicza. Nie sposób ich wszystkich w tym miejscu wymienić, ale warto
pamiętać, że to oni rzeźbili romantyczną, wrażliwą i prawą duszę narodu, zdolną do ofiarnej
miłości.
Zatem zarzuty wysuwane pod adresem Polaków, a zwłaszcza wobec Kościoła katolickiego,
że świadomie polonizowano mieszkańców Wielkiego Księstwa Litewskiego, są
bezpodstawne, ponieważ polonizacja była procesem naturalnym. Zapomina się jednak o tym,
że jako państwo zyskaliśmy wroga w odradzającym się państwie moskiewskim, które będzie
aspirować do zjednoczenia ziem ruskich, pozostających w granicach Wielkiego Księstwa
Litewskiego. Ponadto zbliżyliśmy się do granic Turcji, rosnącej w potęgę i dążącej do
rozszerzenia islamu. Punkt ciężkości polityki polskiej przesunął się na wschód ze szkodą dla
Śląska i Pomorza – ziem utraconych na rzecz Czech, Brandenburgii i Krzyżaków.
Unia Polski z Litwą doprowadziła do równowagi w Europie. Jagiellonowie przeciwstawili się
ambitnym planom Habsburgów, którzy innym narodom pozostawili prowadzenie wojen, a
sami poprzez związki małżeńskie dążyli do zmonopolizowania wpływów na kontynencie.
Wreszcie Korona i Litwa wiernie stanęły przy Kościele katolickim w okresie reformacji, która
podzieliła Europę na katolicką i protestancką, zadając dotkliwy cios cywilizacji łacińskiej.
Historyk niemiecki Ranke stwierdził, że naród niemiecki był zafascynowany światem
helleńskim i bliższa jego duszy jest cywilizacja bizantyjska, stąd nastąpił bunt przeciwko
Kościołowi katolickiemu, który stał na straży przestrzegania moralności w życiu
państwowym. Reformacja przetoczyła się przez Europę jak walec, wywołując trwające
dziesiątkami lat wojny religijne w Niemczech i we Francji. W Rzeczypospolitej luteranizm
przyjęli spolszczeni mieszczanie Gdańska, Torunia i Elbląga, podwładni Prus Książęcych, a
kalwinizm – indyferentna szlachta małopolska i litewska oraz możny ród Radziwiłłów.
Polska zgodnie z duchem tolerancji, której doktrynę naukową sformułował Paweł
Włodkowic na Soborze w Konstancji i szacunku dla wolności stała się schronieniem dla ludzi
prześladowanych za wiarę. Nie ulegli urokowi nowinek religijnych ani królowie, ani chłopi.
Ocaliliśmy więc Europę przed schizmatyckim potopem.
Spoiwem dla unii polsko-litewskich była miłość płynąca z kart Ewangelii, a Kościół był
autorytetem w sytuacjach krytycznych dla obu zwaśnionych stron. Prowadzono wówczas
dialog, uwzględniając argumenty etyczne, teologiczne i prawne, dzięki którym osiągano
porozumienie respektujące rozwój obu narodów. Król Władysław Jagiełło był „
apostołem
wiary
” i jej gorliwym obrońcą.
Myśl zjednoczenia Europy Zachodniej pojawiła się już na początku XX w. Richard
Coudenhove Kalergi, austriacki polityk, założyciel w 1923 r. Unii Paneuropejskiej, dwa lata
później, w 1925 r. stwierdził: „
Europa dokonała uszlachetnienia Żydów i wychowała ich do
roli [...] narodu przywódcy. [...] Opatrzność obdarowała Europę poprzez emancypację
żydostwa nową rasą z łaski Ducha”.
Udzielił więc precyzyjnej odpowiedzi, kto przede
wszystkim popiera integrację europejską. Po II wojnie światowej wobec przewagi
supermocarstw – Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego – sześć państw zachodnich
18 kwietnia 1951r. podpisało Traktat o Europejskiej Wspólnocie Węgla i Stali, a w 1957 r.
powstała Europejska Wspólnota Gospodarcza. Inspiratorem i architektem federacji
zachodnioeuropejskiej był Jan Monnet. Zarówno on jak i Kalergi należeli do masonerii.
Robert Schumann i Konrad Adenauer – chrześcijańscy demokraci mieli uwiarygodnić pomysł
iluminatów zjednoczenia świata na fundamencie ekonomicznym, bez udziału, a nawet za cenę
zniszczenia Kościoła katolickiego, który przez dwa tysiące lat popierał suwerenne państwa,
respektował tradycję i odrębności kulturowe. Wrogowie Kościoła są niezwykle konsekwentni
w swoich działaniach. Po latach kamuflażu 7 grudnia 2000 r. w Nicei przywódcy państw
Unii Europejskiej przyjęli Kartę Podstawowych Praw, która czyni Bogiem człowieka, nie
stawiając mu żadnych wymagań.
A jaki cel wytyczyli sobie twórcy zjednoczenia odpowiedział już w 1978 r. J. Monnet:.
„Sama Wspólnota Europejska jest tylko etapem na drodze do zorganizowania świata jutra”.
Nie można też zapominać o tym, kim posłużyli się architekci. Jeden z sygnatariuszy, Konrad
Adenauer, już wówczas przewidywał, że wprawdzie nie za jego życia, ale w przyszłości
powstanie w Europie Zachodniej i Środkowowschodniej obszar sfederowany, w którym
granice będą odgrywały jedynie rolę administracyjną. Jego zdaniem stanie się to wtedy,
kiedy Związek Radziecki nie utrzyma swej pozycji w Europie i będzie zmuszony porozumieć
się z Zachodem za cenę zjednoczenia Niemiec i rezygnacji ze swych wpływów w całej tej
części Europy. Z myślą o takim rozwiązaniu wysyłał orędzia do niemieckich przesiedleńców
podkreślając ich prawo do stron rodzinnych i obiecywał, że zostanie ono zrealizowane w
ramach zjednoczonej Europy. Warto dodać, że co piąty mieszkaniec Niemiec Zachodnich był
uciekinierem lub przesiedleńcem ze Wschodu.
Obecną Unię – kontynuatorkę EWG, tworzą następcy wymienionych ideologów i
budowniczych, wyłącznie na antychrześcijańskich zasadach, wykorzystując indyferentyzm
religijny mieszkańców Europy, w tym naiwność i brak wiedzy katolików. Jest ona pomostem
do zorganizowania „świata jutra”, odrzucającego prawa naturalne. Bóg został wyrzucony
poza nawias życia ludzkiego, stąd tak wielka tolerancja wobec dewiacji i pogarda dla
człowieka. Przyjęto
a priori
zagładę katolicyzmu. Stajemy jako katolicki naród przed
wyzwaniem „być albo nie być nas i państwa polskiego” i nie ma czasu na bierność,
obojętność i strach. W unii z Wielkim Księstwem Litewskim ocaliliśmy wiarę, ziemię i naszą
tożsamość. Przez tysiąc lat potrafiliśmy godnie i z honorem tworzyć nasze dzieje ojczyste.
Szanowaliśmy bohaterów narodowych, okazywaliśmy wdzięczność władcom, którzy
wspólnie z narodem budowali wielkość państwa. Obroniliśmy swoją tożsamość i państwo
pod Grunwaldem. Bernard Bulow napisał o Grunwaldzie, że była
„to największa klęska,
jakiej naród niemiecki doznał w swoich dziejach”,
a gen. Beck, szef sztabu generalnego armii
niemieckiej jesienią w 1938 r. w czasie manewrów wojskowych w Prusach Wschodnich
stwierdził: „
Grunwald – to jest taka dziwna bitwa, która sama jedna zdołała na lat pięćset
zmienić bieg dziejów i przekształcić oblicze Europy
”. Pod Wiedniem w 1683 r. broniąc
krzyża, położyliśmy kres ekspansji tureckiej w głąb Europy, dla której byliśmy bastionem od
1241 r., a pod Warszawą w 1920 r. zatrzymaliśmy pochód ateistycznej bolszewickiej
permanentnej rewolucji. Po II wojnie światowej, w której jako naród zostaliśmy skazani przez
możnych tego świata na eksterminację, otrzymaliśmy państwo w kształcie serca, o
naturalnych granicach, zbliżonych do granic piastowskich za cenę życia 5 mln 30 tys.