Zgryźliwość kojarzy mi się z radością, która źle skończyła.
OLIVENE GODFREY
WYBACZ MI
TŁUMACZENIE BEATA GÓRSKA
1
Rozdział 1
Michael odkrył Susan, jeszcze zanim ona go zobaczyła. Stała w centrum
grupy roześmianych ludzi i wyglądała cudownie. Znieruchomiał ze zdziwienia.
Czy rzeczywiście oczekiwał, że będzie wyglądać tak jak wtedy, gdy ją opuścił?
Przez trzy lata męczyło go wspomnienie jej bladej twarzy z oczami pełnymi
udręki. Teraz widział przed sobą dziewczynę, którą poślubił, dziewczynę z
czarującym uśmiechem i promiennymi oczami, dziewczynę, w której się
zakochał.
Michaela ogarnęło dziwne uczucie w okolicy żołądka, podczas gdy
obserwował Susan. Rozmawiała z wysokim, przystojnym mężczyzną i
najwidoczniej dobrze się bawiła.
Michael drgnął, gdy siostra zagadnęła go: - Rozmawiałeś już z Susan?
- Do Ucha, wiesz dobrze, że tego nie zrobiłem - odparł Michael.
- Ona wydaje się być oczarowana przez twojego przyszłego szwagra.
- Jesteś więc zazdrosny? - zapytała Heather. - No, jakie to uczucie
braciszku?
- Pewnie nigdy mi nie wybaczysz?
- Susan prosiła mnie, żebym z jej powodu nie żywiła wobec ciebie złości.
Taką kobietę straciłeś. Dlaczego właściwie jesteś zazdrosny? Co z twoim
haremem?
- Nie chcę się z tobą kłócić w ten weekend - powiedział Michael.
- No, to jest słuszny zamiar - odparła już dużo łagodniej Heather.
- Słuchaj, porozmawiam z Susan i zapytam ją, czy chce się z tobą przywitać.
Pewnie trudno będzie ją oderwać od Kerry'ego, ale postaram się jak najlepiej.
Jestem bardzo zadowolona, że dobrze się bawi. Mam nadzieję, że wkrótce
porzuci to życie pustelnika. Czyż nie wygląda świetnie?
- Tak - mruknął Michael, kierując wzrok na Susan.
Prawie nie zauważył, że jego siostra znowu wmieszała się w tłum ludzi,
którzy wypełniali pomieszczenie. Wtem usłyszał śmiech Susan. Boże, jak
dawno nie słyszał tego melodyjnego dźwięku?
Heather stała teraz przy Susan i rozmawiała z nią. Michael czuł się, jakby
ktoś wbijał mu nóż w serce, gdy wróciło wspomnienie... Susan... jedyna
kobieta, którą kiedykolwiek kochał, jedyna, z którą mógł sobie wyobrazić
wspólne życie. Ale był za bardzo zajęty samym sobą, żeby poznać potrzeby
Susan. Cholera! Chwyciła go zazdrość, obrzydliwe, wstrętne uczucie, gdy
widział Susan z Kerrym. Do diabła, nawet nie wiedział, czy Susan umówiła się
kiedykolwiek z tym facetem, a był zazdrosny jak chory z miłości kocur. Jego
2
matka opowiadała mu, że brat Johna przyleciał na wesele z Nowego Jorku.
Zdradziła mu poza tym, że Kerry wygląda teraz jak opalony Wiking.
Susan skierowała się w jego stronę. Wydawało się, że trwało to całą
wieczność, aż przemierzyła pokój. Na zmianę patrzyli na siebie i spuszczali
znów wzrok. Wreszcie Susan stanęła przed nim.
- Cześć Michael - pozdrowiła go z dystansem.
Michaelowi zrobiło się znowu gorąco, gdy formalnie pożerał Susan
wzrokiem. Jej delikatna cera, ciemne brwi i rzęsy potrzebowały niewiele
makijażu, to wiedział. Teraz miała tylko mgiełkę pudru i błyszczek na ustach.
Jego spojrzenie prześliznęło się z twarzy Susan przez jej szczupłą, długonogą,
elegancką sylwetkę.
Nagle zmogły go uczucia. Pragnął wtulić twarz w kasztanowe loki Susan,
zamknąć ją w ramionach i kochać jak kiedyś.
Michael był świadomy, że Susan obserwuje go z rezerwą. Odzyskał głos i
wymknęły mu się słowa: - Wyglądasz tak pięknie! A twoja skóra jest ciągle jak
satyna, dokładnie taka, jaką mam w pamięci. Susan... - przerwał i zacisnął usta.
Teraz, z bliska, Michael widział, że w pięknych fiołkowych oczach Susan
czai się jeszcze ciągle ślad bólu i troski.
Susan poczuła szybsze bicie serca. Próbowała nastawić się na tę chwilę.
Jednak nie liczyła się z tym, że ponowne spotkanie z Michaelem tak zachwieje
jej z trudem wywalczoną wewnętrzną równowagę. Lustrowała go przez chwilę.
Ciągle jeszcze był baśniowym księciem jej dziewczęcych marzeń. Wysoki,
barczysty blondyn - mężczyzna, który bez trudu mógł zawrócić w głowie
każdej kobiecie. Łącznie ze swoją żoną, pomyślała Susan gorzko.
Zaczerpnęła powietrza i powiedziała: - Wyglądasz jak zawsze dobrze.
Zapadło nieprzyjemne milczenie. Susan spuściła wzrok, gdy zauważyła, że
jej serce mimowolnie bije szybciej. Świństwo! Świństwo! Świństwo! Jej
wszystkie mechanizmy obronne zawiodły. Wpadła w panikę. Musi się
opanować.
Susan na przekór sobie uniosła brodę. - Dlaczego mamy sobie coś wmawiać.
Gdy widziałeś mnie ostatni raz, wyglądałam okropnie.
- Dla mnie byłaś zawsze piękna. A gdy zobaczyłem cię dzisiaj w tej białej
sukni, odżyły wspomnienia naszego ślubu - odparł Michael.
Rysy Susan stwardniały. - Próbowałam przekonać Heather, żeby wzięła
sobie inną druhnę.
- Aby zejść mi z drogi?
- Tak.
- Czytałem twoją powieść, Susan.
3
- Nie przypuszczałabym, że się tym interesujesz.
- Dlaczego nie?
Ponieważ pisałam o naszym dziecku i moich wyobrażeniach na temat
twojego zachowania, do cholery!
Jakby odczytując jej myśli, Michael powiedział: - Wiem, musiało to być dla
ciebie bolesne, pisać o Shawnie.
Susan zagryzła wargi. Czuła, jak rumieniec wstępuje na jej policzki. Skąd,
do diabła, możesz wiedzieć, co przeszłam przez te wszystkie lata? Ciebie przy
tym nie było. Nie było cię, nawet wtedy, kiedy nasz synek umarł.
- Powinienem był ci pomagać z Shawnem. Nie wiesz, jak żałuję... Tak mi
przykro.
Susan wyczytała troskę na twarzy Michaela. Jej spojrzenie złagodniało. -
Zapewne oboje popełnialiśmy błędy. Powinnam była nająć sobie kogoś do
pomocy i towarzyszyć ci w podróżach służbowych.
Michael pomyślał zaskoczony: Znowu rozmawiamy ze sobą. Następną
myślą było: Muszę ją znowu zobaczyć. Chciał dowiedzieć się o niej
wszystkiego. Nawet jeśli kiedyś mu powiedziała, że go nienawidzi i że nie chce
go nigdy więcej widzieć. Nawet jeśli zabroniła jego matce i siostrze, aby
zdradziły mu jej miejsce pobytu. Nawet Tom Holland, jego stary przyjaciel i
lekarz rodzinny, nie dał Michaelowi jej adresu.
- Musimy porozmawiać o wszystkim - powiedział Michael. - Czy mogę
odwiedzić cię jutro rano? Proszę.
Susan zastanawiała się przez chwilę, a następnie stwierdziła: - prędzej czy
później dowiesz się przecież, gdzie teraz mieszkam. Możesz przyjść koło
dziesiątej.
- Dziękuję. Więc zdradź mi, gdzie mam przyjść.
Susan uśmiechnęła się miłym, uprzejmym uśmiechem, który Michael
pamiętał. - Mieszkam w drewnianym domku twojego dziadka - powiedziała.
- No, coś takiego! Łamałem sobie głowę, gdzie też mogłaś się ukryć. Jednak
na to nie wpadłem. Dobry Boże, ten drewniany dom stał latami pusty. Z
pewnością zupełnie podupadł - Michael pokręcił głową nie rozumiejąc.
- Po kupieniu kazałam go odnowić. Do pisania to idealne miejsce. Tam nie
przeszkadza nikomu, jeśli kartki z maszynopisu leżą rozsypane dookoła. -
Zrobiła krótką pauzę. - Słyszałeś? - spytała potem - twoja matka ogłosiła
właśnie, że jedzenie jest gotowe. Do jutra.
- Dziękuję Susan. Dziękuję, że mogę zajrzeć - odparł Michael z uśmiechem i
patrzył za nią, gdy odchodziła.
4
Michael był rozczarowany, że Susan siedzi przy drugim końcu stołu. Matka
Johna założyła widocznie, że on i Susan wolą schodzić sobie z oczu. Michaela
znowu złapała czysta zazdrość, gdy zobaczył Susan i Kerry'ego siedzących
koło siebie i zagłębionych w ożywionej rozmowie.
Siostra Kerry'ego, Maxine, była jego sąsiadką przy stole. Chociaż starał się
prowadzić z nią rozmowę, jednak nie mógł oderwać wzroku od Susan.
- Susan jest teraz bardzo piękną kobietą, nieprawdaż? - zapytała nagle
Maxine i tym spostrzeżeniem przyciągnęła wreszcie uwagę
Michaela. - Martwiliśmy się o nią, gdy zmarło jej dziecko. Była wtedy tak
chuda i wyczerpana.
Michale spojrzał na nią osłupiały. Przypomniał sobie, że ta szczupła
brunetka odwiedzała często jego siostrę tamtego lata, gdy on i Susan zakochali
się w sobie.
- Tak - odparł. - Susan jest piękną kobietą. Przykro mi, że straciłem z oczu
przyjaciółki Heather. Czy jest pani mężatką?
- Chwilowo nie. Byłam przez kilka lat mężatką, aż oboje uznaliśmy, że
popełniliśmy błąd. Mieszkam teraz w Savannah i nie wyjeżdżam zbyt często.
Dzisiaj widziałam Susan pierwszy raz od śmierci jej dziecka. Czy pan się
znowu ożenił? O, przepraszam Michael. To zbyt osobiste pytanie - powiedziała
Maxine czerwieniąc się.
- Susan i ja jesteśmy jeszcze małżeństwem. Maxine spojrzała pytająco na
Michaela.
Uśmiechnął się. - Poza tym ja też widzę dziś Susan po raz pierwszy od około
miesiąca po śmierci naszego dziecka.
Maxine przysłuchiwała się uważnie. - Myślałam, że jesteście rozwiedzeni.
- Poza panią zakłada tak zapewno mnóstwo ludzi i prawdopodobnie sądzą
także, że znają powód naszego rozejścia się.
- W każdym razie cieszę się, że Susan wraca do świata. Heather mówiła, że
zupełnie się izolowała i nie powiedziała nikomu, gdzie mieszka. Kerry chciałby
zrobić Susan zdjęcia, co jest w pewnym sensie komplementem. Pracuje jako
fotograf reklamowy, jak pan pewnie wie. Jego zdaniem Susan mogłaby zrobić
karierę jako fotomodelka. Ma nieskazitelną figurę i wspaniałą urodę. Kerry
sądzi, że nadawałaby się szczególnie do reklamówek rajstop. No tak, nic
dziwnego, przy tych nogach...
Michael bił się z myślami. Susan spotkała więc już Kerry'ego przed
dzisiejszym wieczorem. Dlaczego Heather nie opowiedziała mu o tym? A więc
Kerry'emu podobała się budowa Susan i jej nogi. O Boże! Tego nie mógł
znieść...
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl hannaeva.xlx.pl
WYBACZ MI
TŁUMACZENIE BEATA GÓRSKA
1
Rozdział 1
Michael odkrył Susan, jeszcze zanim ona go zobaczyła. Stała w centrum
grupy roześmianych ludzi i wyglądała cudownie. Znieruchomiał ze zdziwienia.
Czy rzeczywiście oczekiwał, że będzie wyglądać tak jak wtedy, gdy ją opuścił?
Przez trzy lata męczyło go wspomnienie jej bladej twarzy z oczami pełnymi
udręki. Teraz widział przed sobą dziewczynę, którą poślubił, dziewczynę z
czarującym uśmiechem i promiennymi oczami, dziewczynę, w której się
zakochał.
Michaela ogarnęło dziwne uczucie w okolicy żołądka, podczas gdy
obserwował Susan. Rozmawiała z wysokim, przystojnym mężczyzną i
najwidoczniej dobrze się bawiła.
Michael drgnął, gdy siostra zagadnęła go: - Rozmawiałeś już z Susan?
- Do Ucha, wiesz dobrze, że tego nie zrobiłem - odparł Michael.
- Ona wydaje się być oczarowana przez twojego przyszłego szwagra.
- Jesteś więc zazdrosny? - zapytała Heather. - No, jakie to uczucie
braciszku?
- Pewnie nigdy mi nie wybaczysz?
- Susan prosiła mnie, żebym z jej powodu nie żywiła wobec ciebie złości.
Taką kobietę straciłeś. Dlaczego właściwie jesteś zazdrosny? Co z twoim
haremem?
- Nie chcę się z tobą kłócić w ten weekend - powiedział Michael.
- No, to jest słuszny zamiar - odparła już dużo łagodniej Heather.
- Słuchaj, porozmawiam z Susan i zapytam ją, czy chce się z tobą przywitać.
Pewnie trudno będzie ją oderwać od Kerry'ego, ale postaram się jak najlepiej.
Jestem bardzo zadowolona, że dobrze się bawi. Mam nadzieję, że wkrótce
porzuci to życie pustelnika. Czyż nie wygląda świetnie?
- Tak - mruknął Michael, kierując wzrok na Susan.
Prawie nie zauważył, że jego siostra znowu wmieszała się w tłum ludzi,
którzy wypełniali pomieszczenie. Wtem usłyszał śmiech Susan. Boże, jak
dawno nie słyszał tego melodyjnego dźwięku?
Heather stała teraz przy Susan i rozmawiała z nią. Michael czuł się, jakby
ktoś wbijał mu nóż w serce, gdy wróciło wspomnienie... Susan... jedyna
kobieta, którą kiedykolwiek kochał, jedyna, z którą mógł sobie wyobrazić
wspólne życie. Ale był za bardzo zajęty samym sobą, żeby poznać potrzeby
Susan. Cholera! Chwyciła go zazdrość, obrzydliwe, wstrętne uczucie, gdy
widział Susan z Kerrym. Do diabła, nawet nie wiedział, czy Susan umówiła się
kiedykolwiek z tym facetem, a był zazdrosny jak chory z miłości kocur. Jego
2
matka opowiadała mu, że brat Johna przyleciał na wesele z Nowego Jorku.
Zdradziła mu poza tym, że Kerry wygląda teraz jak opalony Wiking.
Susan skierowała się w jego stronę. Wydawało się, że trwało to całą
wieczność, aż przemierzyła pokój. Na zmianę patrzyli na siebie i spuszczali
znów wzrok. Wreszcie Susan stanęła przed nim.
- Cześć Michael - pozdrowiła go z dystansem.
Michaelowi zrobiło się znowu gorąco, gdy formalnie pożerał Susan
wzrokiem. Jej delikatna cera, ciemne brwi i rzęsy potrzebowały niewiele
makijażu, to wiedział. Teraz miała tylko mgiełkę pudru i błyszczek na ustach.
Jego spojrzenie prześliznęło się z twarzy Susan przez jej szczupłą, długonogą,
elegancką sylwetkę.
Nagle zmogły go uczucia. Pragnął wtulić twarz w kasztanowe loki Susan,
zamknąć ją w ramionach i kochać jak kiedyś.
Michael był świadomy, że Susan obserwuje go z rezerwą. Odzyskał głos i
wymknęły mu się słowa: - Wyglądasz tak pięknie! A twoja skóra jest ciągle jak
satyna, dokładnie taka, jaką mam w pamięci. Susan... - przerwał i zacisnął usta.
Teraz, z bliska, Michael widział, że w pięknych fiołkowych oczach Susan
czai się jeszcze ciągle ślad bólu i troski.
Susan poczuła szybsze bicie serca. Próbowała nastawić się na tę chwilę.
Jednak nie liczyła się z tym, że ponowne spotkanie z Michaelem tak zachwieje
jej z trudem wywalczoną wewnętrzną równowagę. Lustrowała go przez chwilę.
Ciągle jeszcze był baśniowym księciem jej dziewczęcych marzeń. Wysoki,
barczysty blondyn - mężczyzna, który bez trudu mógł zawrócić w głowie
każdej kobiecie. Łącznie ze swoją żoną, pomyślała Susan gorzko.
Zaczerpnęła powietrza i powiedziała: - Wyglądasz jak zawsze dobrze.
Zapadło nieprzyjemne milczenie. Susan spuściła wzrok, gdy zauważyła, że
jej serce mimowolnie bije szybciej. Świństwo! Świństwo! Świństwo! Jej
wszystkie mechanizmy obronne zawiodły. Wpadła w panikę. Musi się
opanować.
Susan na przekór sobie uniosła brodę. - Dlaczego mamy sobie coś wmawiać.
Gdy widziałeś mnie ostatni raz, wyglądałam okropnie.
- Dla mnie byłaś zawsze piękna. A gdy zobaczyłem cię dzisiaj w tej białej
sukni, odżyły wspomnienia naszego ślubu - odparł Michael.
Rysy Susan stwardniały. - Próbowałam przekonać Heather, żeby wzięła
sobie inną druhnę.
- Aby zejść mi z drogi?
- Tak.
- Czytałem twoją powieść, Susan.
3
- Nie przypuszczałabym, że się tym interesujesz.
- Dlaczego nie?
Ponieważ pisałam o naszym dziecku i moich wyobrażeniach na temat
twojego zachowania, do cholery!
Jakby odczytując jej myśli, Michael powiedział: - Wiem, musiało to być dla
ciebie bolesne, pisać o Shawnie.
Susan zagryzła wargi. Czuła, jak rumieniec wstępuje na jej policzki. Skąd,
do diabła, możesz wiedzieć, co przeszłam przez te wszystkie lata? Ciebie przy
tym nie było. Nie było cię, nawet wtedy, kiedy nasz synek umarł.
- Powinienem był ci pomagać z Shawnem. Nie wiesz, jak żałuję... Tak mi
przykro.
Susan wyczytała troskę na twarzy Michaela. Jej spojrzenie złagodniało. -
Zapewne oboje popełnialiśmy błędy. Powinnam była nająć sobie kogoś do
pomocy i towarzyszyć ci w podróżach służbowych.
Michael pomyślał zaskoczony: Znowu rozmawiamy ze sobą. Następną
myślą było: Muszę ją znowu zobaczyć. Chciał dowiedzieć się o niej
wszystkiego. Nawet jeśli kiedyś mu powiedziała, że go nienawidzi i że nie chce
go nigdy więcej widzieć. Nawet jeśli zabroniła jego matce i siostrze, aby
zdradziły mu jej miejsce pobytu. Nawet Tom Holland, jego stary przyjaciel i
lekarz rodzinny, nie dał Michaelowi jej adresu.
- Musimy porozmawiać o wszystkim - powiedział Michael. - Czy mogę
odwiedzić cię jutro rano? Proszę.
Susan zastanawiała się przez chwilę, a następnie stwierdziła: - prędzej czy
później dowiesz się przecież, gdzie teraz mieszkam. Możesz przyjść koło
dziesiątej.
- Dziękuję. Więc zdradź mi, gdzie mam przyjść.
Susan uśmiechnęła się miłym, uprzejmym uśmiechem, który Michael
pamiętał. - Mieszkam w drewnianym domku twojego dziadka - powiedziała.
- No, coś takiego! Łamałem sobie głowę, gdzie też mogłaś się ukryć. Jednak
na to nie wpadłem. Dobry Boże, ten drewniany dom stał latami pusty. Z
pewnością zupełnie podupadł - Michael pokręcił głową nie rozumiejąc.
- Po kupieniu kazałam go odnowić. Do pisania to idealne miejsce. Tam nie
przeszkadza nikomu, jeśli kartki z maszynopisu leżą rozsypane dookoła. -
Zrobiła krótką pauzę. - Słyszałeś? - spytała potem - twoja matka ogłosiła
właśnie, że jedzenie jest gotowe. Do jutra.
- Dziękuję Susan. Dziękuję, że mogę zajrzeć - odparł Michael z uśmiechem i
patrzył za nią, gdy odchodziła.
4
Michael był rozczarowany, że Susan siedzi przy drugim końcu stołu. Matka
Johna założyła widocznie, że on i Susan wolą schodzić sobie z oczu. Michaela
znowu złapała czysta zazdrość, gdy zobaczył Susan i Kerry'ego siedzących
koło siebie i zagłębionych w ożywionej rozmowie.
Siostra Kerry'ego, Maxine, była jego sąsiadką przy stole. Chociaż starał się
prowadzić z nią rozmowę, jednak nie mógł oderwać wzroku od Susan.
- Susan jest teraz bardzo piękną kobietą, nieprawdaż? - zapytała nagle
Maxine i tym spostrzeżeniem przyciągnęła wreszcie uwagę
Michaela. - Martwiliśmy się o nią, gdy zmarło jej dziecko. Była wtedy tak
chuda i wyczerpana.
Michale spojrzał na nią osłupiały. Przypomniał sobie, że ta szczupła
brunetka odwiedzała często jego siostrę tamtego lata, gdy on i Susan zakochali
się w sobie.
- Tak - odparł. - Susan jest piękną kobietą. Przykro mi, że straciłem z oczu
przyjaciółki Heather. Czy jest pani mężatką?
- Chwilowo nie. Byłam przez kilka lat mężatką, aż oboje uznaliśmy, że
popełniliśmy błąd. Mieszkam teraz w Savannah i nie wyjeżdżam zbyt często.
Dzisiaj widziałam Susan pierwszy raz od śmierci jej dziecka. Czy pan się
znowu ożenił? O, przepraszam Michael. To zbyt osobiste pytanie - powiedziała
Maxine czerwieniąc się.
- Susan i ja jesteśmy jeszcze małżeństwem. Maxine spojrzała pytająco na
Michaela.
Uśmiechnął się. - Poza tym ja też widzę dziś Susan po raz pierwszy od około
miesiąca po śmierci naszego dziecka.
Maxine przysłuchiwała się uważnie. - Myślałam, że jesteście rozwiedzeni.
- Poza panią zakłada tak zapewno mnóstwo ludzi i prawdopodobnie sądzą
także, że znają powód naszego rozejścia się.
- W każdym razie cieszę się, że Susan wraca do świata. Heather mówiła, że
zupełnie się izolowała i nie powiedziała nikomu, gdzie mieszka. Kerry chciałby
zrobić Susan zdjęcia, co jest w pewnym sensie komplementem. Pracuje jako
fotograf reklamowy, jak pan pewnie wie. Jego zdaniem Susan mogłaby zrobić
karierę jako fotomodelka. Ma nieskazitelną figurę i wspaniałą urodę. Kerry
sądzi, że nadawałaby się szczególnie do reklamówek rajstop. No tak, nic
dziwnego, przy tych nogach...
Michael bił się z myślami. Susan spotkała więc już Kerry'ego przed
dzisiejszym wieczorem. Dlaczego Heather nie opowiedziała mu o tym? A więc
Kerry'emu podobała się budowa Susan i jej nogi. O Boże! Tego nie mógł
znieść...