Zgryźliwość kojarzy mi się z radością, która źle skończyła.
PLATON
Brakuje pierwszych 10 minut.. coś o τα μέγιδα μο...
Chodzi o 3 rzeczy.
lo porządek epistemologiczny. To znaczy chodzi o największe możliwe uzasadnienie wiedzy. Czyli jakiś pra- początek, pra- podstawa wiedzy. llo porządek ontologiczny, o najwyższy byt, najdoskonalszy. llo porządek moralny, a więc o najwyższy poziom rozwoju moralnego. l
Język Platona
Te 3 wątki, te 3 rzeczy w dialogu „Państwo”, są objęte jednym pojęciem/jedną formułą, która odpowiada temu co można nazwać (wg Arystotelesa) ήτοτ άγα?ου ίδέα – przedmiot największy. Jest nim idea dobra, czyli coś co obejmuje z jednej strony porządek epistemologiczny, z drugiej ontologiczny, z trzeciej moralny. Jest to największe z uzasadnień poznawczych prapoczątków wiedzy, byt najwyższy, coś co wyznacza ostateczny cel rozwoju moralnego. Tu jednak zaczyna się problem...
Grecki czasownik όράω /chorao/ oznacza widzieć/patrzeć. Czasownik nieregularny od tego: ειδοω, bezokolicznik: ίδειν, forma perfectum: ??(τ albo ί)δα (straciła sens widzę i zaczęło oznaczać w czasie teraźniejszym wiem). Mamy także bezokolicznik: είδναι (5, 6, 7 ½ 8).
Owa idea dobra to jest czymś, do czego szalenie trudno dotrzeć (a tym bardziej wyrazić w słowach). Platon stosuje więc różne chwyty, by z jednej strony przełamać tą ograniczoność i dotrzeć do tego co najwyższe, a z drugiej strony zdać sprawę z niemożności dotarcia do tego co jest najwyższym przedmiotem. Ciekawy jest też język przy pomocy którego Platon opisuje drogę do poznania dobra, oraz wszystkiego co się z dobrem wiąże. Jest to język w którym przemieszane są 2 metody poznania: poznanie zmysłowe, z rozumowym. Poznanie zmysłowe związanie jest z widzeniem.
Gdy Platon używa słów eidos – idea, to ten sposób myślenia odnosi nas do dwóch rzeczy: do poznawania jako δίδα (wiedzy); ale także do poznania zmysłowego – όράω (widzenia). Platon więc do opisania najwyższego poznania intelektualnego używa języka poznania zmysłowego, mówi umysł widzi, umysł dostrzega. to przemieszanie widzenia i wiedzy jest widoczne w samych kluczowych dla Platona pojęciach. Platon był czuły etymologicznie (widać w dialogu Krotylos), sam język był dla Platona nosicielem treści pierwotnych - stąd przemieszanie języka widzieć i wiedzieć, które dla Platona jest kluczowe. Platon, żeby dotrzeć do idei dobra (celu najwyższego, który łączy te 3 punkty), posłużył się ponadto metaforami, ponieważ sam dyskurs intelektualny jest niewystarczający.
Koniec księgi 6 i pocz. Ks. 7 „Państwa” Platona to 3 najbardziej znane metafory platońskie wyjaśniające wyżej wymienione aspekty.
Metafora Słońca ☼
Wprowadza nas w epistemologiczny oraz ontologiczny sens zagadnienia. Żeby wyjaśnić sens dobra Platon tworzy analogię między poznaniem zmysłowym, a poznaniem intelektualnym. Analogia przebiega w ten sposób: mamy narzędzie poznania zmysłowego, funkcją którego jest narząd wzroku i mamy narząd poznania intelektualnego, którego funkcją jest umysł. Czyli: mamy funkcję, mamy narząd, mamy też przedmiot im odpowiadający - rzecz fizyczna – przedmiot poznania zmysłowego. Analogicznie mamy także przedmiot poznania intelektualnego. To jednak jeszcze nie wystarczy by wyjaśnić widzenie. Żeby to zrobić potrzebne jest Światło. Tak jak dzięki światłu widzimy rzeczy fizyczne (poznanie zmysłowe) tak dzięki Idei Dobra widzimy przedmioty poznania intelektualnego. Czyli idea jest, moglibyśmy powiedzieć, światłem intelektualnym. Przedmioty poznania intelektualnego są warunkowane poznawczo przez ideę dobra. Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie w jakim sensie, wg Platona, dzięki idei dobra, możemy poznać przedmioty poznania intelektualnego? Platon wyobraża sobie, że wiedza intelektualna kumuluje się w pewnej syntezie. Przedmioty poznania intelektualnego, to przedmioty związane z matematyką, geometrią, metafizyką, filozofią - jednak ta wiedza jest możliwa tylko, gdy wyrasta z pierwotnego źródła prawdy, gdy kumuluje w jednej teorii, w jednym przedmiocie poznania. Ostateczna synteza (źródło prawdy - tym sensie, że całą resztą uporządkowań systemów wiedzy i staje się możliwa) jest gwarantem systemowości i uporządkowania wiedzy. Jest to owa pierwotna jedność, która sprawia że ludzka wiedza intelektualna tworzy harmonię, tak, że nie są to teorie istniejące niezależnie od siebie, nieprzekładalne na siebie (te założenia koherencyjne były już u Sokratesa, że wiedza jest pewnym systemem). Reasumując: Platon mówi - jest jakieś praźródło poznania pozazmysłowego i jest nim idea dobra.
Ale to nie koniec, Platon mówi, że musi być źródło owego „światła”. Tym źródłem jest Słońce ( Helios – słońce ale także Bóg Helios – czyli mamy tu przemieszanie znów przemieszanie języka: materii z elementami boskości)
Jednak, sięgając do tekstu Platona (końca VI księgi) okaże się, że metafora ta wydaje się być kulawa. Wszędzie są odpowiedniki po obu stronach: wzrok – umysł, przedmiot poznania fizycznego – przedmiot poznania intelektualnego, ale nie ma żadnej analogii dla Słońca. Platon właściwie ciągle pisze o tej jednej idei dobra. Żeby tę analogię dopracować, a Platon był to filozof, który dość dopracowywał swoje „obrazy”, można wprowadzić rozróżnienie, którego nie ma u Platona explicite, ale ono ma sens. Dla ułatwienia nazwijmy to Idea Dobra 1 i Idea Dobra 2. Wtedy będziemy mieli rzeczywiście symetrię. Pozostaje tylko odpowiedzieć na pytanie „czym jest Idea Dobra 2?”. Na jakiej podstawie możemy w ogóle ja wyróżnić, czy to nie jest zabieg sztuczny? Nie, ponieważ Platon mówi tutaj o czymś innym: po prawej stronie wykresu pozostawał na poziomie porządku epistemologicznego, a Idea Dobra 2 jest porządkiem ontologicznym. Platon mówi o ostatecznej przyczynie istnienia, przyczynie powstawania rzeczy. To, że rzeczy powstają i istnieją, warunkuje Idea Dobra 2. Idea Dobra 1 uzasadniała poznanie, jedność poznania. Można powiedzieć, ze Idea Dobra 2 jest to odpowiednik Boga, odpowiednik bytu najwyższego. Niektórzy komentatorzy twierdza, że Idea Dobra w „Państwie” to nie jest Bóg. Maja rację lecz tylko do pewnego momentu. Platon pisze wyraźnie o czymś, co jest przyczyną powstawania i istnienia rzeczy oraz istnienia idei. Mamy tu do czynienia z zarysem pierwszego dowodu ontologicznego na istnienie Boga (jest do dowód Św. Anzelma, : wnioskuje się o istnieniu Boga z pojęcia istoty najdoskonalszej. U Platona możemy wyczytać: jeśli mamy do czynienia z czymś co jest absolutnie prawdziwe, absolutne źródło prawdy, to to coś nie może nie istnieć, to coś, nie może mieć wyłącznie funkcji, dogmatu, to coś jest bytem, to coś ma także funkcję ontologiczną) W ten sposób mamy do czynienia zarówno z porządkiem epistemologicznym jak i ontologicznym.
Metafora Odcinka
Wyraźnie dotyczy porządku epistemologicznego. Platon, mówi, że ta metafora ma określać jasność i niejasność (po grecku jakoś /safeme/ i /afato/) ma wskazywać na stopnie jasności. Platon mówi wyobraźmy sobie odcinek, który dzielimy na 2 nierówne części
lCzęść |AC| to δόζα /doxa/ – poznanie nie intelektualne. Polega na tym, że z jednej strony mamy jakieś wyobrażenia rzeczywistości, a z drugiej strony mamy przekonania oparte o te wyobrażenia, czyli opinie, które są dla nas wiarygodne, w które wierzymy (wierzymy w znaczeniu, że mamy przekonania). I to jest ta część związana z mniemaniem.l
· |AD| έίκασία /eikadija/ świat wrażeń, zjawisk zmysłowych
· |DC| πί?τίς /pistis/ wiara, przekonanie
lCzęść |CB| to έπιστήμη /episteme/ – wiedza w sensie właściwym, poznanie intelektualne. czym różnią się odcinek |CE| i |EB| od siebie?l
· |CE| δία?ο?α /29.16/ to dla Platona matematyka, geometria. Platon zazwyczaj miał entuzjastyczny stosunek do matematyki, tutaj jednak wypowiada się o niej dość kąśliwie, przedstawiając jej dość szczególną interpretację, mianowicie czepia się geometrii, dlatego, że jest interpretowana jako nauka, która tworzy modele rzeczywistości fizycznej. Czyli nie jest traktowana jako nauka czysta, która mówi o czystych, abstrakcyjnych światach, które nie mają żadnego związku z rzeczywistością fizyczną, choć mogą być używane jako przybliżenia tej rzeczywistości, jako narzędzia do interpretacji tej rzeczywistości. W ten sposób następuje deprecjacja geometrii, jako elementu poznania intelektualnego, gdyż odwołuje się ona do naszych wyobrażeń o świecie fizycznym: widząc przedmioty kwadratowe, stożkowe itp. budujemy sobie na ich podstawie takie modele, a więc geometria będzie wtórna wobec naszego wyobrażenia na temat świata fizycznego. Wobec tego geometria czy matematyka nie jest dla Platona poznaniem, które go szczególnie cieszyły.
· |EB| νόησις /29.18/ w którymś momencie umysł ludzki odrywa się od świata fizycznego i zaczyna wnioskować zupełnie inaczej. Umysł ludzki dotyka czegoś (tworzy coś) co nie zależy od żadnych wyobrażeń świata fizycznego. Umysł ludzki, twierdzi Platon, dotyka άνυποδετόν /toamepotheton??/ - to słowo odwołuje się do słowa hypothesis. Skoro umysł ludzki dotyka άνυποδετόν, to dotyka tego, co niehipotetyczne. tu platon zrywa ze swoją koncepcją z Fedonu, gdzie mówi, że każda wiedza jest wiedzą hipotetyczną. Dzięki tej metaforze Platon mówi jest możliwa wiedza niezależna od matematyki, wyższa, która dotyka tego co niehipotetyczne, która jest wiedzą bezzałożeniową tzn. że umysł ludzki widzi rzeczy same w sobie, czyste modele bez żadnego związku ze światem fizycznym –i to są oczywiści te platońskie idee.
Czyli metafora odcinka mówi o epistemologicznym aspekcie idei dobra.
Metafora Jaskini
Najbardziej znana, podstawowa, najważniejsza metafora w kulturze zachodniej. Dotyczy wychowania, wykształcenia, rozwoju umysłowego czyli tego co Platon określa słowem (pajdeja – wychowuję, w senisie szerokim, fundamentalnym?? 35:27 – 35:52 o Tajdeji).
Pierwszy etap wychowania/wykształcenia/kultury umysłowej: siedzą nieszczęśliwcy w jaskini, patrzą na cienie, a tam coś za nimi jest J Upraszczając można powiedzieć, że jest to fenomenalizm (odbiór rzeczywistości, który polega na tym, że widzimy zjawiska i nie interesuje nas to, skąd te zjawiska się biorą, jakie jest ich źródło, nie interesuje nas pochodzenie spostrzeżeń, nas interesuje wyłącznie porządek między tymi spostrzeżeniami, pewna sukcesja). Jak mówi Platon niektórzy więźniowie mieli biegłość w odgadywaniu kolejności pojawiania się cieni, mogli przewidywać – to jest pewien rodzaj wiedzy, czy myślenia.
Dalej mamy historię człowieka który jest wyzwolony, z kajdan, który z jakichś względów się odwraca i ma okazję zobaczyć to, co jest za jego plecami. Widzi ogień, oraz scenę, na której odgrywana jest pewna sztuka, są tam jakieś przedmioty artystyczne, które rzucają cień. Można to nazwać konwencjonalizmem. Nam się wydaje, że my widzimy przedmioty, ale faktycznie to nie są przedmioty fizyczne w ścisłym sensie tego słowa, tylko artefakty, dzieła sztuki, konwencje. To jest pewien teatr, widowisko, a nie rzeczy naprawdę. Dramaturgia polega na tym, że ci nieszczęśliwcy, którzy patrzą się na zjawiska uważają, że istnieją tylko zjawiska, natomiast ci, którzy się odwracają nie zdają sobie sprawy, że faktycznie to zjawiska nie dotyczą rzeczy pierwotnych, tylko dotyczą konwencji, że nasz odbiór rzeczywistości jest niesłychanie skonwencjonalizowany.
Tutaj mógłby się już skończyć proces poznania, ponieważ ten nieszczęśnik wyzwolony z kajdan najpierw jest oślepiony ogniem, a później widzi przedmioty, które są zupełnie nowe, i które wydają mu się być nie całkiem realne, prawdziwe. Nie ma więc ochoty dalej poznawać. To jest praktycznie koniec tego, co on sam z siebie może zrobić. On nie przyjmuje do wiadomości, że to są konwencje i że te konwencje są źródłem postrzeżeń, które on oglądał przez całe życie. To jest wiedza, której on nie posiada i ją odrzuca. Dla niego jest to coś tak absurdalnego, że on tego nie przyjmuje do wiadomości. I faktycznie na tym mógłby polegać koniec wychowania samoistnego, dalej nic by się nie działo, ale się dzieje.
Dzieje się, dlatego, że ten człowiek jest wypychany na zewnątrz. Oznacza to, że po nabraniu dystansu do wiedzy konwencjonalnej, dalszy rozwój nie może odbyć się samoistnie, jest potrzebny nauczyciel. I w tym momencie właśnie wchodzi nauczyciel, który wyciąga nieszczęśnika na górę. Dopiero gdy go wyciągnie, na górze, ten człowiek jest zostawiony samemu sobie i tu się rozpoczyna jego samotnicze poznanie, które też trwa bardzo długo, aż wreszcie dochodzi do ostatecznego punktu, w którym człowiek może spojrzeć w słońce. To jego praca samodzielna, gdyż ma już niezbędne ku temu doświadczenie. Dopiero tutaj na górze można zrozumieć wszystko co się działo wcześniej.
Nie jest tak że kolejna faza pozwala nam spojrzeć dokładnie na to co było wcześniej, dopiero ostatnia, górna faza na to pozwala. Platon nazywa to περιαγωγή /periagoge/ przewartościowanie/odwrócenie się całym sobą/zupełnie radykalna, całościowa zmiana człowieka wobec świata.
Ostatnia faza to jest człowiek, który schodzi na dół do jaskini. Przy czym Platon mówi bardzo wyraźnie, że decyzja zejścia na dół do jaskini, jest to praktycznie decyzja polityczna, ponieważ żaden człowiek, który zaszedł tak wysoko, w którym dokonało się przewartościowanie, nie będzie wracał na dół do jaskini, chyba że ze względów politycznych, tzn. żeby coś zrobić dla tej społeczności. Jak wiemy próba ta kończy się dla tego człowieka źle, ponieważ kiedy próbuje on tych ludzi wyzwalać z kajdan, to oni go zabijają, bo nie chcą słuchać jego „głupot”. U Platona jest to przykład na niemożność komunikacji między masami społecznymi a mędrcem, filozofem. Ten kto jest na wyższym poziomie nie może się porozumieć z tymi na niższym poziomie, bo oni nie wiedzą o czym on w ogóle mówi. Jedyne co mogą zrobić, to go zabić, jeżeli uznają że zbyt się panoszy. Często się mówi, że jest to aluzja do Sokratesa.
Jest to metafora kluczowa dla kultury zachodniej, gdyż pokazuje przeświadczenie, że żyjemy w rzeczywistości, która jest nie do końca czytelna, że cały sens życia polega na tym, żeby szukać czegoś pewniejszego, jakiejś pełniejszej rzeczywistości, żeby dotrzeć do odpowiedzi trwalszej, dającej lepszy wgląd w rzeczywistość. Jest to podróż wyobrażona przez Platona jako podróż do góry. Metafora góry i dołu, która się zawsze powtarza u Greków, a zwłaszcza u Platona. Niektórzy twierdzą, że całe Państwo Platona jest oparte na metaforze góry i dołu. Droga rozwoju to droga do góry, podobnie w naszej kulturze, na górze czekają nasz rzeczy dobre. Ta metafora odpowiada idei dobra w sensie moralnym. Jest to Idea rozwijana we wczesnych dialogach Platona.
Krytyka teorii idei
W późniejszych dialogach Platon podejmuje krytykę teorii idei, krytykuje swoje własne ukochane dziecko i to miejscami bardzo ostro. Pojawia się ona przede wszystkim w dialogu Parmenides (bardzo „nieprzyjemnym” i jednym z najtrudniejszych dialogów :p) w pierwszej jego części. Krytyka ta występuj też w dialogach późniejszych, np w Sofiście.
Dialog Parmenides jest o tym, że stary Parmenides z Zenonem przyjeżdżają do Aten i spotykają młodego Sokratesa, czy było tak naprawdę tego nie wiemy, ale Platon tak napisał. I w tym dialogu Parmenides jest mędrcem, a młody Sokrates uczniem, który wypycha mędrca, (czyli odwrotnie niż w innych dialogach)
lWątpliwość pierwsza dotyczy tego, jakie przedmioty mają swoje idee. Na podstawie Fedona można powiedzieć, że są 2 rodzaje idei: matematyczno-logiczna i etyczna – równość, dobro, sprawiedliwość. A co zrobić z innymi rzeczami np. z żywiołami? Czy przyroda jest odbiciem idei? Co zrobić z rzeczami błahymi, lichymi i mało godnymi wg Sokratesa, np. włosy, błoto i brud? Parmenides odpowiada raczej enigmatycznie Sokratesie jesteś jeszcze młody, jak będziesz stary i filozofia przeniknie cię odpowiednio głęboko, to będziesz pogardzał takimi rzeczami. – co to ma znaczyć, nie wiadomo.llPojawia się zarzut drugi dotyczący uczestniczenia idei, rzeczy uczestniczą w ideach. co to znaczy uczest...l