Zgryźliwość kojarzy mi się z radością, która źle skończyła.
Po pierwsze Chrystus
Syn Boży stał się człowiekiem dla naszego zbawienia. Są to słowa
wyznania wiary, którego nie zrozumiemy bez bolesnego kontekstu
grzechu pierworodnego. Tego z kolei nie pojmiemy bez
uświadomienia sobie przerażającej tajemnicy zła osobowego.
Często człowiek pyta sam siebie o kwestię zła i nie znajduje
odpowiedzi. Szuka w książkach, w systemach religijnych i
filozoficznych. Lecz nie znajduje odpowiedzi.
Poza Jezusem nie ma odpowiedzi. W Nim można ją usłyszeć i zrozumieć. Ale Jezus nie ogranicza się do
aspektu poznawczego i wskazuje na sposób odparcia osaczającej człowieka potęgi ciemności. Wierzący
katolik ma zawsze przed oczyma postać wywyższonego Jezusa, który nas miłuje i jest dla nas źródłem
żywej nadziei zwycięstwa. Dlatego nasze rozważania, choć podejmują trudny i bolesny temat, daleki od
chwalebnej światłości Królestwa Niebios, muszą koncentrować się wokół Jezusa Króla, muszą być
chrystocentryczne. Zachętę i świadectwo takiej postawy daje nam Kościół katolicki, którego aktualne
nauczanie będzie dla nas źródłem.
Stworzone jako dobre
Papież Benedykt XVI ofiarował Kościołowi Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego, które w
sposób syntetyczny przedstawiając nauczanie Kościoła nie pomija nauki o zwycięstwie Jezusa nad
Szatanem. Dzięki skróconej formie w sposób treściwy ukazuje najistotniejsze aspekty pełnego nadziei
orędzia o klęsce złych duchów. Przypatrzmy się zatem podstawowemu nauczaniu Kościoła w kwestii
Diabła.
Szatan i inne złe duchy zostały stworzone przez Boga jako dobre z natury
(KKKK 74). Pismo Święte
poświadcza wspólnie z Tradycją, że złe duchy są stworzeniami Boga, ale w sposób wolny i nieodwołalny
Boga odrzuciły. Przez to same siebie uczyniły złymi i w taki sposób dały początek piekłu. W ewidentnym
braku pokory odrzuciły królowanie Boga i do swego buntu włączyły człowieka. W ten sposób upadek
aniołów rozszerzył się na sferę życia człowieka. Był on na początku kuszony przez Diabła i
pozwolił, by
zamarło w jego sercu zaufanie do Stwórcy
(KKKK 75). Człowiek pozbawiony stanu pierwotnej świętości i
sprawiedliwości rodzi się odtąd w grzechu pierworodnym i nosi znamię pierwszego upadku oraz skłonność
do ulegania złemu władcy. Bóg Ojciec jest jednak daleki od pogodzenia się z panowaniem Szatana, dlatego
wysłał Swego Syna, który już w scenie kuszenia na pustyni odniesionym wówczas zwycięstwem zapowiada
i
uprzedza zwycięstwo męki
(KKKK 106). Podobnie
wyrzucanie złych duchów uprzedza zwycięstwo Jezusa
na krzyżu
(KKKK 108). I rzeczywiście, jak podaje Kompendium,
przez swoją śmierć dla nas zwyciężył
śmierć i Diabła
(KKKK 125). Szatan bowiem dzierżył władzę nad śmiercią (Hbr 2,14) i w ogóle nazywany
jest
władcą tego świata
(J 12,13). Jezus zatem nie tylko faktycznie zdetronizował władcę tego świata, ale
wdarł się do piekieł, do królestwa śmierci i
wyzwolił sprawiedliwych oczekujących na Zbawiciela i otworzył
im bramy nieba
(KKKK 125). Jezus zatem jawi się w tu jako absolutny Zwycięzca. Jest to ważne orędzie
dla Kościoła w pierwszych latach trzeciego tysiąclecia. Jednakże to przeświadczenie nie jest myślą nową,
czy oryginalną w stosunku do wcześniejszego nauczania Magisterium. W ciągu wieków przekazywano tą
Dobrą Nowinę, a w ubiegłym wieku w doniosły sposób potwierdził wiarę w nią Sobór Watykański II.
Na początku
Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię. A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre
(Rdz
1,1.31). Stan pierwotnego ładu był czasem radości Boga i stworzeń, uznając bowiem władanie Króla
Wszechświata, stworzenia doświadczały niezmąconego pokoju i wielbiły swego Stwórcę. Stan ten mógł
trwać wiecznie, jednakże stworzenia pozostawały wolne, nie były przymuszone do wielbienia swego Króla.
Stworzenie dobrowolnie zrezygnowało z tej łaski.
Pismo Święte wskazuje jednoznacznie, że przyczyną zła jest osoba anioła, który podniósł bunt przeciw
Bogu. Był ów anioł osobą posiadającą dobrą naturę, stworzoną przez Boga (KKK 391). W sposób radykalny
naukę tą wyraża Synod w Braga z 563 roku w kanonie nr 7:
Jeśli ktoś mówi, że Diabeł nie był najpierw
dobrym aniołem stworzonym przez Boga i że natura jego nie była Bożym dziełem, ale twierdzi, że wyłonił się
z ciemności i że nie miał żadnego stwórcy, że jest początkiem i substancją zła, jak mówili Manes i Pryscylian
- niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych
(BF V,4). O błędzie Manesa zwanym manicheizmem
wspomnimy później. Teraz zwróćmy uwagę na to, że Diabeł był pierwotnie dobrym stworzeniem, a Bóg ma
nad nim większą przewagę niż człowiek ma nad papierowym żołnierzykiem. Cytowany powyżej synod
dodaje jeszcze w kanonie nr 8, że
jeśli ktoś wierzy, że pewne stworzenia w świecie uczynił Diabeł, oraz że
grzmoty, pioruny, burze i susze sam Diabeł swoją mocą wywołuje, jak mówił Pryscylian - niech będzie
wyłączony ze społeczności wiernych
(BF V,5). To pokazuje nam, że zbuntowany anioł nie tylko jest
stworzeniem, ale sam nie może nic stworzyć. Nie jest jakimś złym bogiem drugiego rzędu. Nawet
przerażające zjawiska atmosferyczne przynależą do świata stworzonego przez Jedynego Króla Wieków.
Sobór Laterański IV z 1215 roku poucza:
Diabeł bowiem i inne złe duchy zostały przez Boga stworzone jako
dobre z natury, ale sami siebie uczynili złymi. Człowiek zaś zgrzeszył za podszeptem Diabła
(BF IV, 33).
Widzimy zatem, że w ciągu wieków, aż do dziś, trwa niezmiennie nauka Kościoła, że złe duchy swojemu
własnemu odstępstwu zawdzięczają swój niewątpliwie tragiczny los. Wiemy bowiem, że za Szatanem
przeciw Bogu powstali inni aniołowie.
Pismo święte mówi o grzechu tych aniołów. Ich "upadek" polega na
wolnym wyborze dokonanym przez te duchy stworzone, które radykalnie i nieodwołalnie odrzuciły Boga i
Jego Królestwo. Odbicie tego buntu znajdujemy w słowach kusiciela skierowanych do naszych pierwszych
rodziców: "tak jak Bóg będziecie" (Rdz 3, 5). Diabeł "trwa w grzechu od początku" (1 J 3, 8) i jest "ojcem
kłamstwa" (J 8, 44)
(KKK 392).
Często spotykamy się dziś z pełnym współczucia i nadziei pytaniem, czy Szatan będzie w niebie?
Twierdząca odpowiedź na to pytanie szuka swego uzasadnienia w miłosierdziu Boga. A jak Kościół
odpowiada na to pytanie? Kościół naucza jednoznacznie, że Szatana w niebie oglądać nie będziemy.
Odpowiedź ta bywa dla niektórych trudna do zaakceptowania, jakby był to co najmniej ktoś im bliski.
Kościół natomiast głosi, że wybór dokonany przez aniołów ma charakter nieodwołalny (KKK 393). Cóż to
znaczy? Oznacza to, że
Nie ma dla nich skruchy po upadku, jak nie ma skruchy dla ludzi po śmierci.
To nie
brak miłosierdzia Bożego, ale charakter popełnionego grzechu wyrzucił złe duchy w ciemności zewnętrzne
sprzed miłosiernego Oblicza Boga.
Dzieła Diabła
Człowiek po upadku doświadcza działania zła i oddalając się od światła Bożej Prawdy próbuje opisać zło w
kategoriach
filozofii opartej na ludzkiej tradycji, a nie na Chrystusie
(Kol 2,8). Dochodzi do tego, że pomija
jego charakter osobowy, jak to się dzieje we współczesnym nurcie New Age, gdzie Szatana nazywa się
złą
energią
. We wspomnianym wcześniej starożytnym manicheizmie zakorzenionym w religii irańskiego
mazdaizmu postrzegano złego boga jako równorzędnego z bogiem dobrym. Taki system nazywamy
dualizmem i jest on również sprzeczny z nauką Kościoła. Łatwo możemy zaobserwować wiarę w
równoważność sił dobra i zła w teorii Ing i Jang, gdzie barwa czarna splata się z białą ukazując fałszywy
obraz świata. Innym wypaczeniem jest wiara w absolutną przewagę złego boga, Lucyfera. Taki pogląd
reprezentują sataniści. Do tych kilku uwag obrazujących
wierutne oszustwa
(Kol 2,8) w kwestii zła dodać
należy i tę, że to właśnie demonom najbardziej zależy na zagmatwaniu prawdy o ich słabości względem
Jezusa Króla i o poniesionej przez nich klęsce.
Kościół wprawdzie naucza otwarcie, że Szatan jest
mocny, ponieważ jest czystym duchem
(KKK 395).
Jego
działanie powoduje wielkie szkody - natury duchowej, a pośrednio nawet natury fizycznej - dla każdego
człowieka i dla społeczeństwa
. Na przykład sataniści, którzy bezczeszczą cmentarze. Zło natury duchowej
powoduje szkody natury fizycznej. Inni sataniści wywołali II wojnę światową, która pociągnęła za sobą
miliony ofiar, a bolesne skutki społeczne, polityczne, gospodarcze, kulturowe a zwłaszcza duchowe stały się
nieznośnym brzemieniem, którego ciężar w różny sposób dźwiga każdy żyjący dzisiaj człowiek. W
tragicznym wydarzeniu II wojny światowej ukazała się oczom ludzi straszliwa moc Szatana, która
jednak
nie jest nieskończona
(KKK 395). Szatan
jest tylko stworzeniem
. Nie może zatem definitywnie zwyciężyć i
zniszczyć dobra, gdyż sam już jest pokonany. Nie może też
przeszkodzić w budowaniu Królestwa Bożego.
Może przeszkadzać, ale nie przeszkodzić. W tym przejawia się absolutna potęga Boga, który mimo buntu
stworzeń, swoją władzą ogarnia wszystko. Zły duch zaś działa w świecie
przez nienawiść do Boga i Jego
Królestwa.
Nie dziwmy się zatem, że „ulubionym” celem jego ataków jest właśnie Kościół Katolicki,
którego
posłannictwo polega na głoszeniu i krzewieniu Królestwa Chrystusowego i Królestwa Bożego
(KK
5; DI 18). Działanie Szatana jest jednak
dopuszczone przez Opatrzność Bożą, która z mocą i zarazem
łagodnością kieruje historią człowieka i świata
(KKK 395). Jest to niepojęta dla nas tajemnica wiary, która
wymaga od człowieka ufnej nadziei, że Jezus Król, który
objawił się po to, aby zniszczyć dzieła
Diabła
(1 J
3, 8), da nam po ziemskich zmaganiach udział w chwale odnowionego świata przed swoim Tronem.
Kłamliwe uwiedzenie
Katechizm poucza nas, że wśród wszystkich destrukcyjnych dzieł Diabła
najcięższe w konsekwencjach było
kłamliwe uwiedzenie, które doprowadziło człowieka do nieposłuszeństwa Bogu
(KKK 394). Adam i Ewa
usłyszeli
uwodzicielski głos przeciwstawiający się Bogu
(KKK 391). Poszli za tym pełnym nienawistnego
jadu głosem, który
sprowadza na nich śmierć
. Człowiek
nadużył swojej wolności
(KDK 13), stał się
nieposłuszny Bogu. Gdy zastanawiamy się nad przyczyną tego odstępstwa, wydaje się, że człowiekiem
powodować musiała pycha i nieufność wobec swojego Króla. Katechizm poucza, że
człowiek - kuszony
przez Diabła - pozwolił, by zamarło w jego sercu zaufanie do Stwórcy
(KKK 397). Brak zaufania jest zatem
przyczyną pierwszego grzechu człowieka, a zarazem grzechu pierworodnego. Pycha zaś uwidacznia się w
tym, że człowiek przestał doceniać bogactwo darów otrzymanych z czystej miłości od swojego Dobrego
Ojca i
chciał "być jak Bóg"
(KKK 398). Było to pragnienie zgodne z naturą i powołaniem człowieka, gdyż
człowiek był przeznaczony do pełnego "przebóstwienia" przez Boga w chwale
. Kuszony przez Diabła
zapragnął jednak wykroczyć przeciw Bogu i wyłamać się z ustalonych przez Mądrość Bożą planów.
Człowiek zatem okazując posłuszeństwo Szatanowi, poddał się złu, które dotyka jego natury i ściąga na cały
rodzaj ludzki znamię grzechu. Z pokolenia na pokolenie przekazywana jest natura pozbawiona
pierwotnej
świętości i sprawiedliwości
(KKK 404). Nie znaczy to, że człowiek posiada złą naturę. Posiada naturę
skażoną,
zranioną i skłonną do zła
(KKK 407). Znajduje się pod panowaniem Diabła, który uzyskał nad
człowiekiem władzę i przewagę. Pociągnęło to za sobą opłakane skutki
wielkich błędów w dziedzinie
wychowania, polityki, działalności społecznej i obyczajów.
Grzech ma więc skutki społeczne, gdyż
cały
świat leży w mocy Złego
(1 J 5, 19). Kończąc tę część należy podkreślić, że to przez zawiść Diabła
śmierć
weszła na świat
(Mdr 2, 24), a Szatan nie jest jakąś abstrakcją, lecz osobą, która sprzeciwia się Bogu i dziełu
zbawienia. Przez to Diabeł jest największym wrogiem Jezusa Króla i Jego Intronizacji w Narodzie Polaków.
Ostateczna rozpacz
Zwycięstwo Szatana nad człowiekiem jest tragedią tego drugiego. Sobór Laterański V z 1513 roku nazwał
Szatana
siewcą kąkolu, odwiecznym wrogiem rodzaju ludzkiego, który zasiał na niwie Pańskiej i hoduje
różne zgubne ze wszech miar błędy
(BF V, 36). W podobnym tonie wypowiedzieli się Ojcowie na ostatnim
soborze:
Nader często jednak ludzie, zwiedzeni przez Złego, nikczemnieli w swoich myślach i Bożą prawdę
zamienili w kłamstwo, służąc raczej stworzeniu niż Stworzycielowi (Rz 1,21.25), albo też, żyjąc i umierając
na tym świecie bez Boga, narażają się na ostateczną rozpacz
(KK 16). Świat pogrążony w beznadziei i
błędzie zmierzał do większego z każdym pokoleniem zniewolenia przez moce demoniczne. Przejawiało się
to w pełnych bluźnierstwa i okrucieństwa kultach sił ciemności, znanych nam dzisiaj z „ucywilizowanych”
kultur politeistycznych. Każda z nich zbudowana była na lęku przed demonami, których drapieżność
gaszono ludzką krwią. Fakty te są dobrze znane z Pisma Świętego. Wiedzą o nich również badacze kultur
antycznych. Bliski Wschód, Grecja, Rzym. Walki gladiatorów są niczym innym jak krwawą ofiarą składaną
– mówiąc wprost – Diabłu. Do czasów nowożytnych dotrwały krwawe rzezie na kontynencie
amerykańskim. Tysiące ludzi mordowano w hołdzie bóstwu przedstawianemu w postaci węża. Aby
dostarczać ofiar prowadzono wojny. Aby prowadzić wojny wytwarzano broń. W ten sposób gospodarka,
system społeczny i kultura wielu cywilizacji podporządkowane były Luceferowi. Do tej makabrycznej
rzeczywistości dostosowany był również system prawny.
Cały świat znalazł się w mocy złego. Siłą popychającą ludzi przeciwko sobie stała się zazdrość.
Św.
Augustyn widział w zazdrości "grzech diabelski" w pełnym znaczeniu tego słowa.
(KKK 2539). Podobnym
grzechem jest kłamstwo, o którym sam Jezus poucza, że jego ojcem jest Diabeł, a wszyscy kłamcy są jego
dziećmi (J 8,44). Są to ostre słowa i jednoznacznie oceniają każdego, kto stawia opór prawdzie. Innym
wielkim grzechem spowodowanym przez uległość Szatanowi jest bałwochwalstwo, które posuwa się nawet
do otwartego kultu demonów, czemu sprzeciwia się Kościół (KKK 2113). Od bałwochwalstwa blisko już do
wróżbiarstwa, które katechizm identyfikuje z odwoływaniem się do Szatana i demonów w celu rzekomego
odsłonięcia przyszłości (KKK 2116).
Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie
przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium
– wymienia jednym tchem Kościół
pośród darów oferowanych naiwnym przez złego ducha. Dodatkowo wymienia magię, czary i spirytyzm,
jakby Magisterium, z troski o człowieka, bało się pominąć jakiekolwiek z mrocznych narzędzi, przez które
Diabeł coraz częściej grozi słabo utwierdzonym synom i córkom Kocioła. Te wszystkie praktyki, tak jasno
określone przez Ewangelię jako złe, były powszechnie stosowane w podległych Szatanowi społecznościach.
Różne plemiona były tak dalece przeświadczone o słuszności krwawego procederu składania ofiar z ludzi,
że Bóg w swej pedagogii wymagał zastąpienia ich najpierw tylko ofiarami zwierzęcymi i pokarmowymi.
Jednak nawet Naród Wybrany z wielkim oporem trwał przy kultach demonicznych i składał swoje dzieci w
ofierze złemu duchowi o imieniu Moloch. To bałwochwalstwo sprowadziło na Naród Wybrany surowe
kary. Bóg jednak zawsze ostrzegał i obiecywał pomoc. Wymagał przy tym posłuszeństwa i zaufania.
Obiecana pomoc nadeszła, ale została odrzucona. Ratunek przyniósł Boży Syn i tym, którzy Go przyjęli, dał
moc stąpania po całej potędze przeciwnika. Ta moc wyraża się w życiu sakramentalnym Kościoła i
sprawowanych mocą imienia Jezusa egzorcyzmach. O zwycięstwie Jezusa i o egzorcyzmach powiemy w
kolejnych częściach tego artykułu.
Et Agnus vincet (Ap 17,14)
Nauka Kościoła przekonuje nas od początku, że Szatan zatryumfował nad upadłym człowiekiem. Papież św.
Leon w Liście do Flawiana z 449 roku opisał tą sytuacje w pełny prostoty, ale jakże trafny sposób:
Diabeł
chełpił się, że człowiek jego podstępem zwiedziony utraci dary Boskie, że wyzuty ze swej nieśmiertelności
poniesie ciężkie konsekwencje wyroku śmierci; myślał, że znajdzie pociechę w swoim nieszczęściu przez
podzielenie swojego losu z niewiernym [człowiekiem]; myślał, że Bóg – wiedziony wymaganiami
sprawiedliwości – zmieni swoje postępowanie wobec człowieka, którego stworzył w tak zaszczytnym stanie.
Dlatego potrzeba było łaski najwyższej Bożej Rady, aby niezmienny Bóg, którego wola nie może być
pozbawiona dobroci, uzupełnił jeszcze głębszą świętą tajemnicą swoją pierwotną postawę dobroci wobec
nas, a człowiek nie zginął wbrew zamiarowi Bożemu, gdy na skutek przewrotności złośliwego Diabła wpadł
w stan grzechu
(BF VI,7). Leon Wielki ukazuje nam w swoim liście upajającego się zwycięstwem Diabła,
ale wskazuje jeszcze wyraźniej na tajemniczą decyzję podjętą przez Bożą Radę. Była to decyzja jak
najbardziej przychylna człowiekowi.
Katechizm naucza, że
po swoim upadku człowiek nie został opuszczony przez Boga. Przeciwnie, Bóg wzywa
go i zapowiada mu tajemnicze zwycięstwo nad złem oraz podniesienie go z upadku
(KKK 410).
Zapowiedziane zostało to w słowach zwanych Protoewangelią, czyli pierwszą Dobrą Nowiną. Bóg
zapowiedział zwycięstwo Potomka Niewiasty nad wężem (Rdz 3,15). Gdy zatem nadeszła pełnia czasów
Bóg (…) postanowił wkroczyć w historię ludzką w nowy i definitywny sposób poprzez zesłanie swojego Syna
w ludzkim ciele, aby przez Niego wyrwać ludzi z mocy ciemności i Szatana
(DM 3). Ta zbawienna dla
ludzkości decyzja Bożej Rady ujawniła się w misterium Wcielenia, poprzez narodziny Jezusa.
Przywołajmy po raz wtóry słowa św. Leon zamieszczone w liście do Flawiana:
doczesne narodziny (…)
dążyły do naprawienia zwiedzionego człowieka. Miały bowiem odnieść zwycięstwo nad śmiercią i swoją
mocą zniszczyć Diabła, który dzierżył władzę nad śmiercią. Nie mogliśmy bowiem pokonać sprawcy grzechu
i śmierci bez udziału w naszej naturze i bez przyjęcia jej na siebie przez Tego, którego ani grzech nie mógł
skazić, ani śmierć nie mogła związać
(BF VI,7). Nauka Leona Wielkiego wyrasta wprost z przekazu
biblijnego, gdzie rzeczywiście Jezus Chrystus, Boży Syn, nie tylko nie popełnił żadnego grzechu, ale za
grzechy świata wydał samego siebie na śmierć, przez którą
wyzwolił nas od Szatana i od grzechu. Wysłużył
nam nowe życie w Duchu Świętym
(KKK 1708). W ten cudowny sposób Bóg w Jezusie
wyrwał nas z
niewoli Diabła i grzechu
(KDK 22). Zwycięstwo to
dokonało się raz na zawsze w Godzinie, w której Jezus
dobrowolnie wydał się za nas na śmierć, aby dać nam swoje Życie
(KKK 2853). Proklamowanie tego
zwycięstwa, które jest Dobrą Nowiną o Królowaniu Jezusa, zlecił On sam swoim apostołom, aby
zwiastowali, że Syn Boży przez swoją śmierć i zmartwychwstanie uwolnił nas spod władzy Szatana (Dz
26,18) i śmierci, oraz przeniósł do królestwa Ojca
(KL 6). Tak zatem w atmosferze radości Paschalnej i
eschatologicznej głosimy po dziś dzień, że zwycięstwo Jezusa Króla nad władcą tego świata (J 14,30)
przeprowadziło Sąd nad tym światem, a władca tego świata zostanie precz wyrzucony (J 12,31; Ap 12,11).
Przykład dla Kościoła
Zapowiedzią zwycięstwa na krzyżu była działalność Jezusa, podczas której dokonywane przez Niego cuda
potwierdzały, że nastało już na ziemi królestwo Boże (KK 5). Jezus uzdrawia chorych, wskrzesza umarłych
i z opętanych wypędza złe duchy. Jednak już na samym wstępie działalności stoczył prawdziwą walkę z
księciem ciemności.
Było to na końcu czterdziestodniowego postu.
Na końcu tego czasu trzykrotnie kusi Go Szatan, usiłując
wystawić na próbę Jego synowską postawę wobec Boga. Jezus odpiera te ataki, które jakby streszczają w
sobie pokusy Adama w raju i Izraela na pustyni, a Diabeł oddala się od Niego "do czasu" (Łk 4,13)
(KKK
538). Katechizm poucza, że
Szatan chciał, by Jezus rzucił się ze Świątyni i aby przez to zmusił Boga do
działania. Jezus przeciwstawia Mu słowa Boga: "Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego" (Pwt
6,16)
(KKK 2119). Magisterium Kościoła wnikając w wydarzenie kuszenia na pustyni objaśnia je dalej w
słowach:
Ewangeliści wskazują na zbawcze znaczenie tego tajemniczego wydarzenia. Jezus jest nowym
Adamem, który pozostaje wierny tam, gdzie pierwszy Adam uległ pokusie. Jezus doskonale wypełnia
powołanie Izraela, w przeciwieństwie do tych, którzy prowokowali niegdyś Boga przez czterdzieści lat na
pustyni. Chrystus objawia się jako Sługa Boży całkowicie posłuszny woli Bożej. W tym Jezus jest zwycięzcą
Diabła; związał mocarza, aby odebrać mu jego zdobycz. Zwycięstwo Jezusa nad kusicielem na pustyni
uprzedza zwycięstwo męki, w której Jezus okazał najwyższe posłuszeństwo swojej synowskiej miłości do
Ojca
(KKK 539). Szatan zatem od początku mógł być pewien swojej klęski, którą niewątpliwie zwiastowało
odparcie pokus przez Syna Bożego. Przyszedł On jako Mesjasz, ale nie chciał stosować „tanich chwytów”,
nie chciał zmieniać kamieni w chleb, ani popisywać się swoją nadludzka mocą. Nie przyszedł jak kolejny
uzurpator, jak jeden ze zmieniających się władców, ale jako Jedyny i Prawdziwy Król. Nie pozwolił
Szatanowi przypisać sobie sztuczek z piekła rodem, ale upokorzył tego, który także dziś oferuje ludziom
swoje usługi. W ten sposób Jezus odniósł autentyczne zwycięstwo, a przy tym zachował swoją tożsamość,
której nie pozwolił wypaczyć (KKK 540).
Katechizm dodaje, że
Kościół co roku przez czterdzieści dni Wielkiego Postu jednoczy się z tajemnicą
Jezusa na pustyni
. To liturgiczne zjednoczenie z kuszonym Jezusem jest jednocześnie unią z Jezusem
zwyciężającym, a dla wyznawców Jezusa jest zapowiedzią ostatecznego tryumfu. Przez przykład Chrystusa
zwyciężającego Diabła na pustyni również my, chrześcijanie, jesteśmy powołani do zwycięskiej walki z
mocami ciemności.
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl hannaeva.xlx.pl
Syn Boży stał się człowiekiem dla naszego zbawienia. Są to słowa
wyznania wiary, którego nie zrozumiemy bez bolesnego kontekstu
grzechu pierworodnego. Tego z kolei nie pojmiemy bez
uświadomienia sobie przerażającej tajemnicy zła osobowego.
Często człowiek pyta sam siebie o kwestię zła i nie znajduje
odpowiedzi. Szuka w książkach, w systemach religijnych i
filozoficznych. Lecz nie znajduje odpowiedzi.
Poza Jezusem nie ma odpowiedzi. W Nim można ją usłyszeć i zrozumieć. Ale Jezus nie ogranicza się do
aspektu poznawczego i wskazuje na sposób odparcia osaczającej człowieka potęgi ciemności. Wierzący
katolik ma zawsze przed oczyma postać wywyższonego Jezusa, który nas miłuje i jest dla nas źródłem
żywej nadziei zwycięstwa. Dlatego nasze rozważania, choć podejmują trudny i bolesny temat, daleki od
chwalebnej światłości Królestwa Niebios, muszą koncentrować się wokół Jezusa Króla, muszą być
chrystocentryczne. Zachętę i świadectwo takiej postawy daje nam Kościół katolicki, którego aktualne
nauczanie będzie dla nas źródłem.
Stworzone jako dobre
Papież Benedykt XVI ofiarował Kościołowi Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego, które w
sposób syntetyczny przedstawiając nauczanie Kościoła nie pomija nauki o zwycięstwie Jezusa nad
Szatanem. Dzięki skróconej formie w sposób treściwy ukazuje najistotniejsze aspekty pełnego nadziei
orędzia o klęsce złych duchów. Przypatrzmy się zatem podstawowemu nauczaniu Kościoła w kwestii
Diabła.
Szatan i inne złe duchy zostały stworzone przez Boga jako dobre z natury
(KKKK 74). Pismo Święte
poświadcza wspólnie z Tradycją, że złe duchy są stworzeniami Boga, ale w sposób wolny i nieodwołalny
Boga odrzuciły. Przez to same siebie uczyniły złymi i w taki sposób dały początek piekłu. W ewidentnym
braku pokory odrzuciły królowanie Boga i do swego buntu włączyły człowieka. W ten sposób upadek
aniołów rozszerzył się na sferę życia człowieka. Był on na początku kuszony przez Diabła i
pozwolił, by
zamarło w jego sercu zaufanie do Stwórcy
(KKKK 75). Człowiek pozbawiony stanu pierwotnej świętości i
sprawiedliwości rodzi się odtąd w grzechu pierworodnym i nosi znamię pierwszego upadku oraz skłonność
do ulegania złemu władcy. Bóg Ojciec jest jednak daleki od pogodzenia się z panowaniem Szatana, dlatego
wysłał Swego Syna, który już w scenie kuszenia na pustyni odniesionym wówczas zwycięstwem zapowiada
i
uprzedza zwycięstwo męki
(KKKK 106). Podobnie
wyrzucanie złych duchów uprzedza zwycięstwo Jezusa
na krzyżu
(KKKK 108). I rzeczywiście, jak podaje Kompendium,
przez swoją śmierć dla nas zwyciężył
śmierć i Diabła
(KKKK 125). Szatan bowiem dzierżył władzę nad śmiercią (Hbr 2,14) i w ogóle nazywany
jest
władcą tego świata
(J 12,13). Jezus zatem nie tylko faktycznie zdetronizował władcę tego świata, ale
wdarł się do piekieł, do królestwa śmierci i
wyzwolił sprawiedliwych oczekujących na Zbawiciela i otworzył
im bramy nieba
(KKKK 125). Jezus zatem jawi się w tu jako absolutny Zwycięzca. Jest to ważne orędzie
dla Kościoła w pierwszych latach trzeciego tysiąclecia. Jednakże to przeświadczenie nie jest myślą nową,
czy oryginalną w stosunku do wcześniejszego nauczania Magisterium. W ciągu wieków przekazywano tą
Dobrą Nowinę, a w ubiegłym wieku w doniosły sposób potwierdził wiarę w nią Sobór Watykański II.
Na początku
Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię. A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre
(Rdz
1,1.31). Stan pierwotnego ładu był czasem radości Boga i stworzeń, uznając bowiem władanie Króla
Wszechświata, stworzenia doświadczały niezmąconego pokoju i wielbiły swego Stwórcę. Stan ten mógł
trwać wiecznie, jednakże stworzenia pozostawały wolne, nie były przymuszone do wielbienia swego Króla.
Stworzenie dobrowolnie zrezygnowało z tej łaski.
Pismo Święte wskazuje jednoznacznie, że przyczyną zła jest osoba anioła, który podniósł bunt przeciw
Bogu. Był ów anioł osobą posiadającą dobrą naturę, stworzoną przez Boga (KKK 391). W sposób radykalny
naukę tą wyraża Synod w Braga z 563 roku w kanonie nr 7:
Jeśli ktoś mówi, że Diabeł nie był najpierw
dobrym aniołem stworzonym przez Boga i że natura jego nie była Bożym dziełem, ale twierdzi, że wyłonił się
z ciemności i że nie miał żadnego stwórcy, że jest początkiem i substancją zła, jak mówili Manes i Pryscylian
- niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych
(BF V,4). O błędzie Manesa zwanym manicheizmem
wspomnimy później. Teraz zwróćmy uwagę na to, że Diabeł był pierwotnie dobrym stworzeniem, a Bóg ma
nad nim większą przewagę niż człowiek ma nad papierowym żołnierzykiem. Cytowany powyżej synod
dodaje jeszcze w kanonie nr 8, że
jeśli ktoś wierzy, że pewne stworzenia w świecie uczynił Diabeł, oraz że
grzmoty, pioruny, burze i susze sam Diabeł swoją mocą wywołuje, jak mówił Pryscylian - niech będzie
wyłączony ze społeczności wiernych
(BF V,5). To pokazuje nam, że zbuntowany anioł nie tylko jest
stworzeniem, ale sam nie może nic stworzyć. Nie jest jakimś złym bogiem drugiego rzędu. Nawet
przerażające zjawiska atmosferyczne przynależą do świata stworzonego przez Jedynego Króla Wieków.
Sobór Laterański IV z 1215 roku poucza:
Diabeł bowiem i inne złe duchy zostały przez Boga stworzone jako
dobre z natury, ale sami siebie uczynili złymi. Człowiek zaś zgrzeszył za podszeptem Diabła
(BF IV, 33).
Widzimy zatem, że w ciągu wieków, aż do dziś, trwa niezmiennie nauka Kościoła, że złe duchy swojemu
własnemu odstępstwu zawdzięczają swój niewątpliwie tragiczny los. Wiemy bowiem, że za Szatanem
przeciw Bogu powstali inni aniołowie.
Pismo święte mówi o grzechu tych aniołów. Ich "upadek" polega na
wolnym wyborze dokonanym przez te duchy stworzone, które radykalnie i nieodwołalnie odrzuciły Boga i
Jego Królestwo. Odbicie tego buntu znajdujemy w słowach kusiciela skierowanych do naszych pierwszych
rodziców: "tak jak Bóg będziecie" (Rdz 3, 5). Diabeł "trwa w grzechu od początku" (1 J 3, 8) i jest "ojcem
kłamstwa" (J 8, 44)
(KKK 392).
Często spotykamy się dziś z pełnym współczucia i nadziei pytaniem, czy Szatan będzie w niebie?
Twierdząca odpowiedź na to pytanie szuka swego uzasadnienia w miłosierdziu Boga. A jak Kościół
odpowiada na to pytanie? Kościół naucza jednoznacznie, że Szatana w niebie oglądać nie będziemy.
Odpowiedź ta bywa dla niektórych trudna do zaakceptowania, jakby był to co najmniej ktoś im bliski.
Kościół natomiast głosi, że wybór dokonany przez aniołów ma charakter nieodwołalny (KKK 393). Cóż to
znaczy? Oznacza to, że
Nie ma dla nich skruchy po upadku, jak nie ma skruchy dla ludzi po śmierci.
To nie
brak miłosierdzia Bożego, ale charakter popełnionego grzechu wyrzucił złe duchy w ciemności zewnętrzne
sprzed miłosiernego Oblicza Boga.
Dzieła Diabła
Człowiek po upadku doświadcza działania zła i oddalając się od światła Bożej Prawdy próbuje opisać zło w
kategoriach
filozofii opartej na ludzkiej tradycji, a nie na Chrystusie
(Kol 2,8). Dochodzi do tego, że pomija
jego charakter osobowy, jak to się dzieje we współczesnym nurcie New Age, gdzie Szatana nazywa się
złą
energią
. We wspomnianym wcześniej starożytnym manicheizmie zakorzenionym w religii irańskiego
mazdaizmu postrzegano złego boga jako równorzędnego z bogiem dobrym. Taki system nazywamy
dualizmem i jest on również sprzeczny z nauką Kościoła. Łatwo możemy zaobserwować wiarę w
równoważność sił dobra i zła w teorii Ing i Jang, gdzie barwa czarna splata się z białą ukazując fałszywy
obraz świata. Innym wypaczeniem jest wiara w absolutną przewagę złego boga, Lucyfera. Taki pogląd
reprezentują sataniści. Do tych kilku uwag obrazujących
wierutne oszustwa
(Kol 2,8) w kwestii zła dodać
należy i tę, że to właśnie demonom najbardziej zależy na zagmatwaniu prawdy o ich słabości względem
Jezusa Króla i o poniesionej przez nich klęsce.
Kościół wprawdzie naucza otwarcie, że Szatan jest
mocny, ponieważ jest czystym duchem
(KKK 395).
Jego
działanie powoduje wielkie szkody - natury duchowej, a pośrednio nawet natury fizycznej - dla każdego
człowieka i dla społeczeństwa
. Na przykład sataniści, którzy bezczeszczą cmentarze. Zło natury duchowej
powoduje szkody natury fizycznej. Inni sataniści wywołali II wojnę światową, która pociągnęła za sobą
miliony ofiar, a bolesne skutki społeczne, polityczne, gospodarcze, kulturowe a zwłaszcza duchowe stały się
nieznośnym brzemieniem, którego ciężar w różny sposób dźwiga każdy żyjący dzisiaj człowiek. W
tragicznym wydarzeniu II wojny światowej ukazała się oczom ludzi straszliwa moc Szatana, która
jednak
nie jest nieskończona
(KKK 395). Szatan
jest tylko stworzeniem
. Nie może zatem definitywnie zwyciężyć i
zniszczyć dobra, gdyż sam już jest pokonany. Nie może też
przeszkodzić w budowaniu Królestwa Bożego.
Może przeszkadzać, ale nie przeszkodzić. W tym przejawia się absolutna potęga Boga, który mimo buntu
stworzeń, swoją władzą ogarnia wszystko. Zły duch zaś działa w świecie
przez nienawiść do Boga i Jego
Królestwa.
Nie dziwmy się zatem, że „ulubionym” celem jego ataków jest właśnie Kościół Katolicki,
którego
posłannictwo polega na głoszeniu i krzewieniu Królestwa Chrystusowego i Królestwa Bożego
(KK
5; DI 18). Działanie Szatana jest jednak
dopuszczone przez Opatrzność Bożą, która z mocą i zarazem
łagodnością kieruje historią człowieka i świata
(KKK 395). Jest to niepojęta dla nas tajemnica wiary, która
wymaga od człowieka ufnej nadziei, że Jezus Król, który
objawił się po to, aby zniszczyć dzieła
Diabła
(1 J
3, 8), da nam po ziemskich zmaganiach udział w chwale odnowionego świata przed swoim Tronem.
Kłamliwe uwiedzenie
Katechizm poucza nas, że wśród wszystkich destrukcyjnych dzieł Diabła
najcięższe w konsekwencjach było
kłamliwe uwiedzenie, które doprowadziło człowieka do nieposłuszeństwa Bogu
(KKK 394). Adam i Ewa
usłyszeli
uwodzicielski głos przeciwstawiający się Bogu
(KKK 391). Poszli za tym pełnym nienawistnego
jadu głosem, który
sprowadza na nich śmierć
. Człowiek
nadużył swojej wolności
(KDK 13), stał się
nieposłuszny Bogu. Gdy zastanawiamy się nad przyczyną tego odstępstwa, wydaje się, że człowiekiem
powodować musiała pycha i nieufność wobec swojego Króla. Katechizm poucza, że
człowiek - kuszony
przez Diabła - pozwolił, by zamarło w jego sercu zaufanie do Stwórcy
(KKK 397). Brak zaufania jest zatem
przyczyną pierwszego grzechu człowieka, a zarazem grzechu pierworodnego. Pycha zaś uwidacznia się w
tym, że człowiek przestał doceniać bogactwo darów otrzymanych z czystej miłości od swojego Dobrego
Ojca i
chciał "być jak Bóg"
(KKK 398). Było to pragnienie zgodne z naturą i powołaniem człowieka, gdyż
człowiek był przeznaczony do pełnego "przebóstwienia" przez Boga w chwale
. Kuszony przez Diabła
zapragnął jednak wykroczyć przeciw Bogu i wyłamać się z ustalonych przez Mądrość Bożą planów.
Człowiek zatem okazując posłuszeństwo Szatanowi, poddał się złu, które dotyka jego natury i ściąga na cały
rodzaj ludzki znamię grzechu. Z pokolenia na pokolenie przekazywana jest natura pozbawiona
pierwotnej
świętości i sprawiedliwości
(KKK 404). Nie znaczy to, że człowiek posiada złą naturę. Posiada naturę
skażoną,
zranioną i skłonną do zła
(KKK 407). Znajduje się pod panowaniem Diabła, który uzyskał nad
człowiekiem władzę i przewagę. Pociągnęło to za sobą opłakane skutki
wielkich błędów w dziedzinie
wychowania, polityki, działalności społecznej i obyczajów.
Grzech ma więc skutki społeczne, gdyż
cały
świat leży w mocy Złego
(1 J 5, 19). Kończąc tę część należy podkreślić, że to przez zawiść Diabła
śmierć
weszła na świat
(Mdr 2, 24), a Szatan nie jest jakąś abstrakcją, lecz osobą, która sprzeciwia się Bogu i dziełu
zbawienia. Przez to Diabeł jest największym wrogiem Jezusa Króla i Jego Intronizacji w Narodzie Polaków.
Ostateczna rozpacz
Zwycięstwo Szatana nad człowiekiem jest tragedią tego drugiego. Sobór Laterański V z 1513 roku nazwał
Szatana
siewcą kąkolu, odwiecznym wrogiem rodzaju ludzkiego, który zasiał na niwie Pańskiej i hoduje
różne zgubne ze wszech miar błędy
(BF V, 36). W podobnym tonie wypowiedzieli się Ojcowie na ostatnim
soborze:
Nader często jednak ludzie, zwiedzeni przez Złego, nikczemnieli w swoich myślach i Bożą prawdę
zamienili w kłamstwo, służąc raczej stworzeniu niż Stworzycielowi (Rz 1,21.25), albo też, żyjąc i umierając
na tym świecie bez Boga, narażają się na ostateczną rozpacz
(KK 16). Świat pogrążony w beznadziei i
błędzie zmierzał do większego z każdym pokoleniem zniewolenia przez moce demoniczne. Przejawiało się
to w pełnych bluźnierstwa i okrucieństwa kultach sił ciemności, znanych nam dzisiaj z „ucywilizowanych”
kultur politeistycznych. Każda z nich zbudowana była na lęku przed demonami, których drapieżność
gaszono ludzką krwią. Fakty te są dobrze znane z Pisma Świętego. Wiedzą o nich również badacze kultur
antycznych. Bliski Wschód, Grecja, Rzym. Walki gladiatorów są niczym innym jak krwawą ofiarą składaną
– mówiąc wprost – Diabłu. Do czasów nowożytnych dotrwały krwawe rzezie na kontynencie
amerykańskim. Tysiące ludzi mordowano w hołdzie bóstwu przedstawianemu w postaci węża. Aby
dostarczać ofiar prowadzono wojny. Aby prowadzić wojny wytwarzano broń. W ten sposób gospodarka,
system społeczny i kultura wielu cywilizacji podporządkowane były Luceferowi. Do tej makabrycznej
rzeczywistości dostosowany był również system prawny.
Cały świat znalazł się w mocy złego. Siłą popychającą ludzi przeciwko sobie stała się zazdrość.
Św.
Augustyn widział w zazdrości "grzech diabelski" w pełnym znaczeniu tego słowa.
(KKK 2539). Podobnym
grzechem jest kłamstwo, o którym sam Jezus poucza, że jego ojcem jest Diabeł, a wszyscy kłamcy są jego
dziećmi (J 8,44). Są to ostre słowa i jednoznacznie oceniają każdego, kto stawia opór prawdzie. Innym
wielkim grzechem spowodowanym przez uległość Szatanowi jest bałwochwalstwo, które posuwa się nawet
do otwartego kultu demonów, czemu sprzeciwia się Kościół (KKK 2113). Od bałwochwalstwa blisko już do
wróżbiarstwa, które katechizm identyfikuje z odwoływaniem się do Szatana i demonów w celu rzekomego
odsłonięcia przyszłości (KKK 2116).
Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie
przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium
– wymienia jednym tchem Kościół
pośród darów oferowanych naiwnym przez złego ducha. Dodatkowo wymienia magię, czary i spirytyzm,
jakby Magisterium, z troski o człowieka, bało się pominąć jakiekolwiek z mrocznych narzędzi, przez które
Diabeł coraz częściej grozi słabo utwierdzonym synom i córkom Kocioła. Te wszystkie praktyki, tak jasno
określone przez Ewangelię jako złe, były powszechnie stosowane w podległych Szatanowi społecznościach.
Różne plemiona były tak dalece przeświadczone o słuszności krwawego procederu składania ofiar z ludzi,
że Bóg w swej pedagogii wymagał zastąpienia ich najpierw tylko ofiarami zwierzęcymi i pokarmowymi.
Jednak nawet Naród Wybrany z wielkim oporem trwał przy kultach demonicznych i składał swoje dzieci w
ofierze złemu duchowi o imieniu Moloch. To bałwochwalstwo sprowadziło na Naród Wybrany surowe
kary. Bóg jednak zawsze ostrzegał i obiecywał pomoc. Wymagał przy tym posłuszeństwa i zaufania.
Obiecana pomoc nadeszła, ale została odrzucona. Ratunek przyniósł Boży Syn i tym, którzy Go przyjęli, dał
moc stąpania po całej potędze przeciwnika. Ta moc wyraża się w życiu sakramentalnym Kościoła i
sprawowanych mocą imienia Jezusa egzorcyzmach. O zwycięstwie Jezusa i o egzorcyzmach powiemy w
kolejnych częściach tego artykułu.
Et Agnus vincet (Ap 17,14)
Nauka Kościoła przekonuje nas od początku, że Szatan zatryumfował nad upadłym człowiekiem. Papież św.
Leon w Liście do Flawiana z 449 roku opisał tą sytuacje w pełny prostoty, ale jakże trafny sposób:
Diabeł
chełpił się, że człowiek jego podstępem zwiedziony utraci dary Boskie, że wyzuty ze swej nieśmiertelności
poniesie ciężkie konsekwencje wyroku śmierci; myślał, że znajdzie pociechę w swoim nieszczęściu przez
podzielenie swojego losu z niewiernym [człowiekiem]; myślał, że Bóg – wiedziony wymaganiami
sprawiedliwości – zmieni swoje postępowanie wobec człowieka, którego stworzył w tak zaszczytnym stanie.
Dlatego potrzeba było łaski najwyższej Bożej Rady, aby niezmienny Bóg, którego wola nie może być
pozbawiona dobroci, uzupełnił jeszcze głębszą świętą tajemnicą swoją pierwotną postawę dobroci wobec
nas, a człowiek nie zginął wbrew zamiarowi Bożemu, gdy na skutek przewrotności złośliwego Diabła wpadł
w stan grzechu
(BF VI,7). Leon Wielki ukazuje nam w swoim liście upajającego się zwycięstwem Diabła,
ale wskazuje jeszcze wyraźniej na tajemniczą decyzję podjętą przez Bożą Radę. Była to decyzja jak
najbardziej przychylna człowiekowi.
Katechizm naucza, że
po swoim upadku człowiek nie został opuszczony przez Boga. Przeciwnie, Bóg wzywa
go i zapowiada mu tajemnicze zwycięstwo nad złem oraz podniesienie go z upadku
(KKK 410).
Zapowiedziane zostało to w słowach zwanych Protoewangelią, czyli pierwszą Dobrą Nowiną. Bóg
zapowiedział zwycięstwo Potomka Niewiasty nad wężem (Rdz 3,15). Gdy zatem nadeszła pełnia czasów
Bóg (…) postanowił wkroczyć w historię ludzką w nowy i definitywny sposób poprzez zesłanie swojego Syna
w ludzkim ciele, aby przez Niego wyrwać ludzi z mocy ciemności i Szatana
(DM 3). Ta zbawienna dla
ludzkości decyzja Bożej Rady ujawniła się w misterium Wcielenia, poprzez narodziny Jezusa.
Przywołajmy po raz wtóry słowa św. Leon zamieszczone w liście do Flawiana:
doczesne narodziny (…)
dążyły do naprawienia zwiedzionego człowieka. Miały bowiem odnieść zwycięstwo nad śmiercią i swoją
mocą zniszczyć Diabła, który dzierżył władzę nad śmiercią. Nie mogliśmy bowiem pokonać sprawcy grzechu
i śmierci bez udziału w naszej naturze i bez przyjęcia jej na siebie przez Tego, którego ani grzech nie mógł
skazić, ani śmierć nie mogła związać
(BF VI,7). Nauka Leona Wielkiego wyrasta wprost z przekazu
biblijnego, gdzie rzeczywiście Jezus Chrystus, Boży Syn, nie tylko nie popełnił żadnego grzechu, ale za
grzechy świata wydał samego siebie na śmierć, przez którą
wyzwolił nas od Szatana i od grzechu. Wysłużył
nam nowe życie w Duchu Świętym
(KKK 1708). W ten cudowny sposób Bóg w Jezusie
wyrwał nas z
niewoli Diabła i grzechu
(KDK 22). Zwycięstwo to
dokonało się raz na zawsze w Godzinie, w której Jezus
dobrowolnie wydał się za nas na śmierć, aby dać nam swoje Życie
(KKK 2853). Proklamowanie tego
zwycięstwa, które jest Dobrą Nowiną o Królowaniu Jezusa, zlecił On sam swoim apostołom, aby
zwiastowali, że Syn Boży przez swoją śmierć i zmartwychwstanie uwolnił nas spod władzy Szatana (Dz
26,18) i śmierci, oraz przeniósł do królestwa Ojca
(KL 6). Tak zatem w atmosferze radości Paschalnej i
eschatologicznej głosimy po dziś dzień, że zwycięstwo Jezusa Króla nad władcą tego świata (J 14,30)
przeprowadziło Sąd nad tym światem, a władca tego świata zostanie precz wyrzucony (J 12,31; Ap 12,11).
Przykład dla Kościoła
Zapowiedzią zwycięstwa na krzyżu była działalność Jezusa, podczas której dokonywane przez Niego cuda
potwierdzały, że nastało już na ziemi królestwo Boże (KK 5). Jezus uzdrawia chorych, wskrzesza umarłych
i z opętanych wypędza złe duchy. Jednak już na samym wstępie działalności stoczył prawdziwą walkę z
księciem ciemności.
Było to na końcu czterdziestodniowego postu.
Na końcu tego czasu trzykrotnie kusi Go Szatan, usiłując
wystawić na próbę Jego synowską postawę wobec Boga. Jezus odpiera te ataki, które jakby streszczają w
sobie pokusy Adama w raju i Izraela na pustyni, a Diabeł oddala się od Niego "do czasu" (Łk 4,13)
(KKK
538). Katechizm poucza, że
Szatan chciał, by Jezus rzucił się ze Świątyni i aby przez to zmusił Boga do
działania. Jezus przeciwstawia Mu słowa Boga: "Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego" (Pwt
6,16)
(KKK 2119). Magisterium Kościoła wnikając w wydarzenie kuszenia na pustyni objaśnia je dalej w
słowach:
Ewangeliści wskazują na zbawcze znaczenie tego tajemniczego wydarzenia. Jezus jest nowym
Adamem, który pozostaje wierny tam, gdzie pierwszy Adam uległ pokusie. Jezus doskonale wypełnia
powołanie Izraela, w przeciwieństwie do tych, którzy prowokowali niegdyś Boga przez czterdzieści lat na
pustyni. Chrystus objawia się jako Sługa Boży całkowicie posłuszny woli Bożej. W tym Jezus jest zwycięzcą
Diabła; związał mocarza, aby odebrać mu jego zdobycz. Zwycięstwo Jezusa nad kusicielem na pustyni
uprzedza zwycięstwo męki, w której Jezus okazał najwyższe posłuszeństwo swojej synowskiej miłości do
Ojca
(KKK 539). Szatan zatem od początku mógł być pewien swojej klęski, którą niewątpliwie zwiastowało
odparcie pokus przez Syna Bożego. Przyszedł On jako Mesjasz, ale nie chciał stosować „tanich chwytów”,
nie chciał zmieniać kamieni w chleb, ani popisywać się swoją nadludzka mocą. Nie przyszedł jak kolejny
uzurpator, jak jeden ze zmieniających się władców, ale jako Jedyny i Prawdziwy Król. Nie pozwolił
Szatanowi przypisać sobie sztuczek z piekła rodem, ale upokorzył tego, który także dziś oferuje ludziom
swoje usługi. W ten sposób Jezus odniósł autentyczne zwycięstwo, a przy tym zachował swoją tożsamość,
której nie pozwolił wypaczyć (KKK 540).
Katechizm dodaje, że
Kościół co roku przez czterdzieści dni Wielkiego Postu jednoczy się z tajemnicą
Jezusa na pustyni
. To liturgiczne zjednoczenie z kuszonym Jezusem jest jednocześnie unią z Jezusem
zwyciężającym, a dla wyznawców Jezusa jest zapowiedzią ostatecznego tryumfu. Przez przykład Chrystusa
zwyciężającego Diabła na pustyni również my, chrześcijanie, jesteśmy powołani do zwycięskiej walki z
mocami ciemności.