Zgryźliwość kojarzy mi się z radością, która źle skończyła.
Historia starożytna - część XIII - zagadka mezolityczna.
Zestawienie faktów nasuwa więc wniosek, że na terenach żyznego półksiężyca miała miejsce trwająca ok. 30.000 lat "antropologiczna pauza", w której nie było już człowieka neandertalskiego, a jeszcze nie pojawił się człowiek współczesny (kromanioński), a gdy się wreszcie pojawił ok. 11.000 pne, był to polujący koczownik zamieszkujący początkowo jaskinie, a potem budujący prymitywne szałasy i ziemianki; dopiero po 3-4.000 lat człowiek ten rozpoczął rewolucję neolityczną. Ponieważ zarówno Kebara jak i Natuf znajdują się w Palestynie, czyli południowo wschodnim zakątku żyznego półksiężyca, prawdopodobne jest, że jeśli Kebaryjczycy (których szczątków nie odnaleziono) nie byli autochtonami, to przybyli nie ze schyłkowej, paleolitycznej Europy, ale raczej z Afryki - co jest zgodne z syndromem afrykańsko-lewantyńskim.
Z kolejnych odkryć archeologicznych wynika jednak, że jest to wątpliwe, podobnie jak wątpliwe jest to, że warunkiem osiągnięcia wysokiego stopnia rozwoju kultury i sztuki jest "zaliczenie" neolitycznej rewolucji agrarnej i wysoki stopień cywilizacji.
Około 14.000 pne kultura magdaleńska, która dotarła do Odry i zajęła cały Półwysep Apeniński, zaczęła ustępować rozwijającym się kulturom sowterskiej i azylskiej w południowo-zachodniej Europie i kulturom myśliwskim rozwijającym się od ok. 12.000 pne od dzisiejszych Wysp Brytyjskich do dzisiejszego basenu Morza Bałtyckiego.
Trzeba jednak pamiętać, że w końcowym okresie plejstocenu kanał La Manche był jeszcze suchy i zarówno Wyspy Brytyjskie jak Szwecja nie były oddzielone od kontynentu morzami. Podobnie Europa nie była oddzielona od Azji Bosforem, który zalany stał dopiero w VI tysiącleciu pne. Z tego względu istniała dobra komunikacja między Europą a Anatolią i północnym Lewantem, gdzie na początku holocenu, w zupełnie odmiennych warunkach klimatycznych rozpoczynała się rewolucja mezolityczna.